Aralka: Różnice pomiędzy wersjami
imported>Kruwa Nie podano opisu zmian |
imported>Kruwa Nie podano opisu zmian |
||
Linia 14: | Linia 14: | ||
*[http://www.formspring.me/aralka1234 Formspring] | *[http://www.formspring.me/aralka1234 Formspring] | ||
*[http://stfu.dyndns.org/imgboard/001/res/1180.html Zdjęcia] | *[http://stfu.dyndns.org/imgboard/001/res/1180.html Zdjęcia] | ||
*[https://www.youtube.com/watch?v=8erPRrQHaaI aralka w minutę] | |||
== Makaron == | == Makaron == | ||
Wersja z 21:30, 19 paź 2020
Aralka (Julia Bernard, zamieszkała w Warszawie przy ulicy Feliksa Pancera) - atencyjna kurwa, polaczkowy fenomen internetowy w rodzaju Boxxy, tylko że w gorszym stylu.
Dokładniej 17-letnie dziecko renesansu kurwiące się na atencję na YouTube, uważane przez wielu za Królową [tu wstaw dowolnego czana].
Tyle samo osób ją kocha, co nienawidzi.
Na swoim koncie YouTube Aralka przedstawia swoją fascynacje japońską kulturą popularną, poprzez taniecwywijanie nogami godnymi Pudziana, śpiew i nieudolne próby mówienia językiem twórców genki-genki.
Mało kto wie, że Julia grała (i gra) w polaczkowych serialach dla plebsu, takich jak "Plebania" (choć jest zagorzałą biseksualną ateistką która nawet nie ma choinki na święta), "Klan" czy "Samo życie" (źrodło).
Jest bohaterką przesyconych niewyżyciem seksualnym past i obrazków, w których do niewinnych zdjęć dodaje się pobudzające do samogwałtu podpisy.
Złamały one niejeden miesiąc bez fapu.
Pod koniec września 2011 Aralka została zaproszona (pod pozorem występu na konkursie pieśni i tańca) przez grubego, azjatyckiego pedoniego do Tokijskiej piwnicy.
Linki zewnętrzne
Makaron
![]() Bałem się, że dopływ krwi do penisa zostanie wstrzymany, ale z drugiej strony, nie mogłem przecież go wyjąć, teraz, gdy dziewczyna wiła się, mruczała i jęczała. Na szczęście, po kilku mocniejszych pchnięciach całe moje ciało wypełniła błoga rozkosz. Z nią chyba było podobnie, albo jeszcze lepiej i w tym momencie złapałem się na myśli, że jej zazdroszczę. Aralka zapomniała o mnie, zapomniała gdzie jest i co się dzieje. Byłem w niej. Pieprzyłem ją. Uda zaczynały mi drętwieć. Wciąż zaciskałem i puszczałem palce u nóg. To krew odpływała z całego mojego ciała do jednego miejsca, który z powodzeniem można było w tym momencie porównać do maszyny. Ale i tak zazdrościłem Aralce, bo moja niebiańska rozkosz była niczym w porównaniu z przyjemnością, jaką w tej chwili doznawała. Drżały wszystkie mięśnie na jej twarzy. Kąciki ust szalały, wciąż wywracała oczami i krztusiła się - tak - z rozkoszy zapomniała przełykać ślinę, zapomniała jak to się robi. Zapomniała, że jest człowiekiem i żyje. Trzepoczący dźwięk stawał się coraz intensywniejszy, a Aralka drżała coraz bardziej. Mruczenie zdążyło przejść w jęczenie, a teraz zaczynała już pokrzykiwać. Dobry Jezu! Pieprzę rozpalony do czerwoności wulkan! Zaraz to wszystko pierdolnie i spłonę! Kurwa mać, ja pierdolę, ja pierdolę, kurwa mać! Gdzie ja kurwa jestem, wyjebało mnie gdzieś w komos! To już najwyższy poziom i zaraz... zaraz... Otrząsnąłem się. Okrążające mnie ze świstem planety rozpłynęły się w powietrzu i próżnię rozdarł opętańczy krzyk kobiety topiącej się w oszałamiającej rozkoszy. Nie mogę wytrysnąć tak szybko. Jeszcze nie. Tusz się jej pod oczami rozmazał, włosy już nie równo ułożone, a rozrzucone w nieładzie. I nie próbuje ich poprawiać prawą ręką, jak to zwykła czynić. Odchyliła głowę w tył tak, że nie mogłem patrzyć jej w oczy. Pochwyciłem ją i podniosłem do góry. Przycisnąłem ją do mnie, chciałem przytrzymać ją przed sobą, ale okazała się tak gorąca, że zaklnąłem siarczyście. Jej brzuch i piersi były rozgrzane jak metalowy czajnik, w którym właśnie zagotowała się woda i można go dotknąć tylko w rękawicy kuchennej. Nie miałem pod ręką rękawicy, więc musiałem wytrzymać ból, a raczej, zaakceptować go. Tak, pozwoliłem jej wtopić się w mnie. Pierdoliłem ją na stojąco i nie zastanawiałem się skąd u mnie nagle tyle siły. Trzymała się mocno, wbiła mi paznokcie w plecy, jak się potem okazało, ale oczywiści nie dlatego, że bała się spaść. Po prostu pierdoliłem kobietę, pierdoliłem wulkan, ale nie jakbym był mężczyzną. Pierdoliłem ją jakbym był Ziemią. Pierdoliłem ją wielkim kutasem długim jak stąd do środka planety. Pierdoliłem ją w ciasny, mokry, krater, a wulkan płakał, trząsł się i krzyczał nie wiedząc, że zaraz zabraknie tchu i zacznie żałośnie rzęzić. Była w mojej mocy. Całkiem zależna ode mnie. Gdybym teraz przestał, zabiłbym ją. Rzeczywiście, szok spowodowałby, że krew wróciłaby tam gdzie trzeba zbyt gwałtownie i na pewno zemdlałaby z bólu nieosiągniętego orgazmu. Oczywiście nie byłem tak głupi, żeby przestać. Pierdoliłem ją coraz szybciej, a ona stawał się coraz bardziej mokra i gorąca. Wbiła mi się w szyję zębami i nie wiedziałem, czy po karku spływa mi pot, jej łzy czy krew. Ważna była jej jędrna, kształtna dupa, w którą palce wbijały się jakby była supermateriałem stworzonym do ściskania. A może ja zanurzałem w niej ręce tak jak zanurzałem penis? Tak jak zanurza się ręce w piasku na plaży na który przez 10 godzin świeciło słońce. Podniosła głowę do góry krzycząc przeciągle i żałośnie. Dochodziła. Zlizałem słodki pot z jej szyi o smaku agrestu i zapachu wiśni. Pierdoliłem ją tak bardzo i szybko, że przestałem kontrolować mięśnie nóg i zrobił kilka kroków, Rozjebałem stół, fotel i telewizor. Zakręciłem się w kółko, wokół latały różne przedmioty, ale zamiast spadać na podłogę, wystrzeliwały w górę i dryfowały w powietrzu jak płatki piany. Przestałem myśleć, słyszałem tylko krzyk szczęścia Aralki zwiastujący największy orgazm świata, biegłem na oślep, rozjebałem dyktową ścianę, wpadłem na balkon, przewróciłem ubrania, zahaczyłem i kwiaty, które spadły 30 pięter w dół a potem przwinąłem się przez barierkę i też spadłem. Szybowałem jak ptak pierdoląc Aralkę jebaną pralkę. Ona też nie wiedziała, że spada, a może wiedziała, tak, wiedziała, ale chuj ją to mogło obchodzić, teraz, gdy prawie dotykała Prawdy Życia, prawie osiągała maksymalny stan nirwany, jeszcze tylko chwileczka, jedno pchnięcie, drugie, salto w powietrzu, chmury, słońce, ziemia, niebo, chodnik, chmury, słońce, ziemia, nieb JEEEEEB JA PIERDOLE TAKA EKSPLOZJA WIELKI WYBUCH KURWA ROZJEBAŁO PÓŁ ŚWIATA PŁYTY TEKTONICZNE PIERDOLNĘŁY POŁAMAŁY SIĘ JAK JEBANE PUZLE KONTYNENTY JAK DOMEK Z KART WYJEBAŁO ZASRANĄ CYWILIZACJĘ BÓG ROZSUNĄŁ GALAKTYKI JAK GRATY ZAWALAJĄCE BIURKO, WYCHYLIŁ SWOJĄ POMARSZCZONĄ MORDĘ I POWIEDZIAŁ NO KURWA JA PIERDOLE ALE PIERDOLNĄŁ KOSMOS SIĘ ZACZĄŁ KURCZYĆ ARALKA ZWIOTCZAŁA W OGÓLE JAK FLAK JAKIŚ, KREW JEJ W NOSA BUCHNĘŁA, MI MÓZG WYBUCHŁ CHOĆ NADAL CZUŁEM CO CZUJE ARALKA TJ. RESZTKI ROZKOSZY PO NAJWIĘKSZYM KURWA ORGAŹMIE ŚWIATA PRZESZYWAŁY JEJ CIAŁO JAK DROBNE STRUNY SZARPIAŁY NIĄ WŁÓCZNIE I OSZCZEPY I MIAŁA WRAŻENIE ŻE PIERDOLNĄŁ W NIĄ TRAMWAJ W KSZTAŁCIE PENISA I A TSUNAMI SPERMY ZALAŁO ZASRANYCH TURYSTÓW JEBANE EPICENTRUM WSTRZĄSU TO BYŁ ŚWIAT A DRUGIEJ FALI NIE BYŁO BO JUŻ NIE BYŁO CO KURWA ZBIERAĆ TAKI TO BYŁ ORGAZM I WSADŹ SE W DUPE SWOJĄ VICODIN LESZCZU |
Makaron #2
![]() Julii Bernard. Rzekomy homoseksualizm wynika nie z zaburzeń popędu płciowego, a raczej jest nieśmiałą próbą dostosowania się do tego, co obecnie wśród młodzieży próbującej uchodzić za "światową i tolerancyjną" uznawane jest za "fajne". Akceptacja dewiacji może sugerować, iż została wychowana bezstresowo, w rodzinie bez silnie zarysowanej linii moralnej. Na takie wychowanie wskazuje również daleko posunięta niedojrzałość emocjonalna, niski poziom samokrytycyzmu oraz ustawiczne próby zwrócenia na siebie uwagi. W dzieciństwie rodzice nie odnosili się do żadnej jej czynności krytycznie, możliwy nieobecny ojciec. Libertyński model wychowania i rodzina nie obchodząca świąt może sugerować, że pochodzi z rodziny wywodzącej się z dawnej nomenklatury komunistycznej niższego szczebla, jednak posiadającej na tyle znajomości, aby córce zapewnić występy w telewizji. W związku z powyższym możliwe pochodzenie żydowskie, rodzina zasymilowana, nie doznała poważnych represji w '68. A tak w ogóle Aralka to chuj i ciota. Wygląda jak upośledzona dwunastolatka. |
Makaron #3
![]() Na dworze zapadał już zmrok, gdy Aralka siedziała za biurkiem, oglądając kolejny odcinek chińskiej bajki "Genki Genki". W pewnym momencie poczuła specyficzne napięcie w końcowej części przewodu pokarmowego, które oznaczać mogło tylko jedno. "Trzeba się wysrać" - pomyślała Julia, po czym pożegnała się z chorymi na raka szczurami i skierowała swoje kroki ku przybytkowi ulgi. Po zapaleniu światła i obłożeniu sedesu papierem toaletowym, zdjęła z siebie pospiesznie krótką spódniczkę i majtki z wizerunkiem Hello Kitty. Ledwo zdążyła usadowić się na białej desce, a jej tyłek drzyznął głośnym piardem. W całej ubikacji zaczął rozprzestrzeniać się ostry, kwaśny fetor zapowiadający to, co już niedługo miało ujrzeć światło dzienne. Nie minęło pół minuty, gdy masy kałowe zaczęły przeciskać się przez ciasny otwór odbytowy Aralki, która chcąc nadać im impetu, zacisnęła zęby i poczęła głośno stękać. Wreszcie sukces, rozległ się odgłos chlupnięcia, a pośladki Aralki zostały ochlapane zimną wodą, wywołując u niej przeszywający dreszcz. Gdy Julia doszła do siebie po tej krótkiej chwili ekstazy, wstała z tronu i z dumą spojrzała na świeżo wyciśniętą dwójkę w skali bristolskiej. Następnie przystąpiła do oczyszczenia swojego pokalanego chwilę wcześniej odbytu. Zrywała kolejne listki 2-warstwowego papieru toaletowego i skrupulatnie wycierała nimi resztki brązowej mazi. Robiła to wyjątkowo energicznie, więc gdy zakończyła tę czynność, jej kakaowe oko było czyste jak łza, chociaż nieco zaczerwienione od otarć. Z piekącą dupą Aralka wykaligrafowała na ostatnim listku rolki czasoznaczek i sfotografowała swoim Sony Ericssonem brudną, wypełnioną fekaliami i papierem muszlę klozetową. "Jutro pokażę chłodnemu Maćkowi" - pomyślała i uśmiechnęła się do siebie z satysfakcją z dobrze wykonanego zadania. |