Copypasta
Copypasta (Kopiujwklejka, kopiujmakaron) - tekst zapisany i powielany przez anonów.
Kultura Indii
![]() |
Człowiek małpa
![]() JEBBBBB KRAAAAAA jak cos nie pierdolnie w szybe, chwyci mnie za reke, patrze a tu Cowiek Małpa najwiekszy zbrodniarz wojenny, "skurwysynie zostaw mnie!!!" darlem sie jak pojebany a on tylko: KRAAAAAA KRAAAAAA UUUUUU... wjebalem sie do pokoju, a on stanął przedemna na parapecie w calej okazalosci, szybko wybieglem z mieszkania, otworzylem szafke na bezpieczniki na korytarzu chcac urwac dzwiczki aby miec czym sie bronic, ale cowiek juz byl za mna KRAAAAAAAAAAA, odskoczylem... a on jak nie pierdolnie w te bezpieczniki, w calym bloku zamigotalo swiatlo, a ja korzystajac z okazji zamknalem drzwiczki i zakleilem je guma do żucia, a on tylko wył i prychal, po czym sie uspokoil, a ja wrocilem do swojego lozka... Cowiek Małpa siedzi juz w budce na bezpieczniki drugi rok.. a ja tylko modle sie zeby nie bylo jakiejs awarii w bloku... |
Dumny ty jesteś?
![]() |
Łoniaki
![]() Jej syn starszy ode mnie o 5 lat, chciał się strasznie pochwalić jak to mu zarosło włosem tam na dole. Ja, że mnie to nie interesuje, a on, że strasznie chce się pochwalić itd. Nadeszła noc, my razem idziemy spać, a ten znowu zaczął, że pokarze. No to ja dla świętego spokoju powiedziałem "ok, pokarz, pochwal się i daj mi spokój". "Kuzyn", bo tak go nazywałem wyciągnął ptaka i zaczął fapać, kazał mi dotknąć swoich łoniaków, a potem złapał mnie swoimi rękami i kazał łaskotać w jądra i potem mu fapać. Powiedział, że jeśli dobrze to zrobię pokarze mi spermę. No ja byłem ciekawy, więc mu po prostu waliłem. Potem było mniej ciekawie, kazał mi na swojego chuja napluć, bo ma sucho i nie ma poślizgu, zrobiłem to, a on przytrzymał mi moją głowę, żebym jej nie cofał. Bałem się, bo był ode mnie silniejszy, więc nie protestowałem. Potem on zaczął pluć, a w pewnym momencie zaczął zbierać ogromną ilość śliny w mordzie. Kiedy był już bliski wystrzału, omelał mi twarz ogromną śliną, zaczął się śmiać i przepraszając, zaczął ścierać ją swoim kutasem. Czułem obrzydliwy smród jego ptaka a ten tak pocierał i w końcu na siłę załadował mi go w usta, chciałem się sprzeciwić, ale było już za późno. Skurwysyn doszedł mi w ustach i poruchał jeszcze trochę. Przestał dopiero, kiedy doszedł drugi raz. Byłem cały we łzach. On się obrócił i poszedł spać, a ja chwilę jeszcze popłakałem i zasnąłem również. Obudziłem się, w momencie kiedy sobie sfapał na moją twarz... Teraz on ma żonę i dzieci, a ja przegrywam w życie, bo boję się wszystkiego co związane z seksem. Tyle przegrać. Homofob motzno here, spłońcie kurwy wszystkie w ogniu! |
Zabij się bo ktoś ci wyruchał dziewczynę
![]() Ty śmieciu. Zero niegodne oddychać z /b/raćmi tym samym powietrzem. Wstyd mi za Ciebie kurwo. Słabeuszu, gnido, nie żal mi Cię nawet. Jesteś nic nie wartą kurwą, pyłem, gównem. Twoje życie jest bez sensu. Jesteś zjebany do absolutnego maksimum. Poczwaro bez godności. Spolegliwy gównojadzie błagający o więcej. Nie powinieneś żyć. Nie zasługujesz na życie. Zabij się mentalna stulejko, oszczędzając sobie i nam kolejnych upokorzeń. |
Babcia i saga
![]() Niestety herbata miała over 9000 stopni i termometr pękł. Nie chciałem dostać po dupie więc wyjebałem termometr za szafę (pewnie dalej tam leży xD). Potem babcia weszła do pokoju i spytała czy mam temperaturę. Ja mówię, że nie i, że odłożyłem termometr już bebciu. No to babcia se siadła i patrzy jak wpierdalam śniadanie. I w pewnym momencie pyta się "a herbatki czemu nie pijesz, nie dobra?". Ja jej na to, że właśnie jakaś dziwna. Więc babcie podeszła, wzięła kubek, spróbowała, uznała, że normalnie smakuje i, że sama wypije. I niestety wypiła ;_; Niedługo po tym nie miałem już babci. Dostała krwotoku w przewodzie pokarmowym i przestała jeździć na rowerze. Lekarze uznali, że to jakiś wyjątkowo duży wrzód pękł. Do dziś tylko ja znam prawdę i nikomu o tym nie mówiłem. |
Bitelsi
![]() Często bywa tak że wychodzę nocom podpalać ludziom pokoje w hotelach lub w wynajmowanych domkach, chodzę na plażę i oblewam ludzi benzynom którzy się opalają a potem szybko spierdalam dzięki czemu pozostaję wciąż nieuchwytny. Raz to się nawet takiej jednej kurwie na brzuch spuściłem kiedy ona z zamkniętymi oczyma się opalała xD. Ogólnie dość brutalnie trolluje plażowiczów i nie tylko. Czasami podpierdalam im torby (kiedy oni śpią lub z zamkniętymi oczyma się opalają) i wypierdalam cały ich bagaż do morza. Dziś postanowiłem zrobić to, co robię zawsze, czyli trollować nowowczasowiczów. Poszedłem do smażalni ryb niedaleko Kołobrzeskiego molo, która słynie z dość przystępnej ceny. Prawda jest taka, że ta ryba to zgniłe gówno wykąpane w przyprawach, ale co z tego, w końcu jest tanie więc robaki to kupują. Szef tej smażalni to mój dobry znajomy dlatego często pozwala mi ludziom dosypywać środki na przeczyszczenie do jedzenia. Lubię ludziom dosypywać różnego świństwa do jedzenia, sam nie wiem czemu. Kiedy pracowałem jako barman rok temu w Kołobrzeskim klubie Mosquito (jedyny klub w tym mieście) to dosypywałem ludziom do drinków tabletki gwałtu, najczęściej to były jakieś gimbo Sebastiany. Kiedy wychodziłem ze smażalni dostrzegłem samego Johna Lennona. Wysrałem cegły, bo co ktoś taki jak on robił w tak biednym mieście jak to? Postanowiłem strollować go jak nigdy dotąd. To była moja życiowa szansa. Podszedłem do niego i spytałem o godzinę. Chciałem się upewnić, że to na 100% John Lenon. To był kurwa on. Wszędzie poznam te małe brązowe oczka, duży żydowski nos, tę tłustą mordę i tłuste włosy. Skurwiel powiedział, że nie ma zegarka, a że nie było nikogo wokół - zajebałem mu gonga w ryj i spierdoliłem pod budkę z lodami i bacznie obserwowałem jego kalekie ruchy. Kiedy wstawał dostrzegłem, że ma zegarek. Też mi coś! Skurwiel miał czelność MNIE oszukać. Skurwielowi nie ujdzie to płazem. Czołgał się po ziemi, mówił do siebie że to już koniec, że to alianci go dorwali i żeby nie mówić o jego śmierci jego rodzinie. Wiedziałem, kurwa wiedziałem! Ten jebany troglodyta upozorował własną śmierć! Nie spodziewałem się tego po tym patałachu, ale dzięki temu miałem wolne pole do popisu - mogłem zrobić z nim co tylko zechcę, a i tak po nim nikt nie zapłacze i nie będzie go szukał, bo de facto jest martwy. Kiedy Lenon doszedł do siebie po moim uderzeniu wrócił do wagonu w którym mieszkał. Śledziłem go całą tę drogę i okazało się, że mieszka w opuszczonym wagonie, razem z innymi ćpunami i bezdomnymi. Ale tutaj wysrałem cały skład budowlany: WIDZIAŁEM TU CAŁĄ EKIPĘ BEATELSÓW. Tak kurwa, tych skurwysynów z pedalskimi fryzurami, którzy wciąż mają masę gimbofanek. Dobrze znam to miejsce, nieraz przychodziłem tutaj kopać po ryju bezdomne ścierwo, a policja tak bardzo tuszowała sprawę bo to tylko śmieci i nawet gdyby mnie złapano to zostałbym wypuszczony bo przecież tylko pomagam społeczeństwu xD Z ukrycia bacznie obserwowałem co te skurwysyny odpierdalają. Ten pedał, Ringo Starr miał napisane na koszulce "JESTEM HARDKOREM". No dupa mnie wtedy motzno zapiekła, bo nie dość że pedał, to do tego śmieszek z joemonstera. Z kolei Paul McCartney przefarbował włosy na zielono. Ja wiedziałem, że tak kończą te popularne gwiazdy, ale nie wiedziałem że będzie tak źle. Upozorowanie własnej śmierci to jedno, ale mieszkanie w jakimś popierdolonym wagonie będąc rozpoznawalnym w każdym miejscu? Kurwa, mój mózg był pełen kremówek. Nie uwierzycie mi, co ze sobą miał nie kto inny, jak George Harrison (tak, ten fajfus co miał pedalskiego wąsa i wyglądał jak jezus). Daimakurę! Tak kurwa, daimakurę! Mogę się założyć, że ta banda pierdolonych pedałów już nieraz się w nią spuściła. Kiedy te skurwysyny gadali ze sobą, a niektórzy tańczyli do muzyki dubstepowej, ja obmyślałem plan co z nimi zrobić. Niby mógłbym ich podpalić nocą, co to dla mnie byłby za problem - no ale kurwa, tylko to? Przez kilka minut skurwysyny będą się palić, aż w końcu umrą i zero zabawy. Rozmyślałem sobie nad opcją torturowania ich, ucinania kończyć, miejscowego podpalania ciała, głodząc ich i jednocześnie podając kroplówkę i opatrując ich rany aby za szybko mi nie wykitowali, ale nie miałem do tego warunków. W tych wagonach są inni bezdomni, a myśl że jakiś brudny kutas może mnie zajść i zajebać od tyłu trochę mnie do tego zniechęcała. Niedaleko moja była dziewczyna (inb4 anon dziewczyna, jestem wygrywem) miała taką małą budkę do której miałem dostęp (i tylko ja, bo wymieniłem kłódkę i nie dałem jej klucza xD), którą kiedyś mi "pożyczyła" i trzymałem tam dużo potrzebnych mi narzędzi. Ot, taka można by rzec że moja skrytka. Kiedyś bawiłem się w piromana, robiłem mini materiały wybuchowe. W zasadzie można by powiedzieć że to domowej roboty petardy. Postanowiłem sobie że porzucam sobie trochę w tych skurwysynów. W końcu Lenon i tak ma nierówno pod sufitem, więc będzie myślał że to wojna nadeszła xD Wziąłem kilka lasek domowej roboty petard, zamknąłem budkę, zaczaiłem się przy wagonie i powrzucałem im parę niespodzianek. Stało się kurwa! John Lenon dostał ataku paniki, zaczął zdzierać z siebie ubranie i mówił że żywcem go nie wezmą, że to jego ojciec to na plaży Omaha walczył i stawił czoła setkom nazistów. Śmiechłem z pierdolonego schizofrenika. McCarthney zaczął go dziwnie uspokajać, mówił że to nic takiego, ale jednocześnie zaczął go namiętnie przytulać. Już sobie kurwa mogę wyobrazić, jak wyglądały te ich trasy koncertowe. Dobrze, że nie dałem się omamić tym skurwysynom i nigdy nie jarałem się tą pedalską muzyką. Zastanawiałem się tylko czemu Harrison stoi bez ruchu, trzymając tą swoją chińską poduszkę w górze. Wyglądało to tak, jakby miał zamiar ją zabić. Nie ogarniam. Wiedziałem, że to ćpuny i w ogóle mają rozjebane mózgi, ale żeby aż tak? Dobrze, że kiedy w wieku 11 lat matka chciała zapisać mnie na lekcje pianina to zrezygnowałem i wolałem grać w gałę z Sebami, bo być może skończyłbym jak oni i byłbym ćpającym psycholem. Nagle zorientowałem się, że gdzieś znikł Ringo. Bałem się, że skurwiel wie że próbuję ich strollować i zaczął mnie szukać. Niby mógłbym się bronić, bo kilka lat uczęszczałem na lekcje kick-boxingu i tate żołnierz uczył mnie krav magi, ale wolałem obejść się bez tego. Ja działam z ukrycia. Taki jest mój styl. Poszedłem rozejrzeć się czy aby ten skurwiel gdzieś tu czasem nie pomyszkuje, ale nigdzie go nie mogłem znaleźć. Pomyślałem sobie, że może im spierdolił, kto wie. Postanowiłem wrócić do domu aby wypocząć, bo to był ciężki dzień. Nazajutrz, kiedy się obudziłem, miałem zdemolowane mieszkanie. Kurwa, złodzieje? Niemożliwe! Przecież kurwa nie mam tak mocnego snu, aby nie usłyszeć, że ktoś się włamuję. Nie wierzę że ktoś sforsował drzwi za które zapłaciłem 4 tysiące polskich złotych. A jednak, kurwa. Na stole leżała kartka "nie lekceważ nas". Nie wiedziałem o kogo chodziło. Nie miałem wielu wrogów, bo jeśli kogoś ubrałem na cel, to zawsze eliminowałem go z ukrycia. Może to przez wczoraj? Ci jebani Bitelsi? Kurwa, niemożliwe. Przecież to zasrana banda ćpunów która mieszka z bezdomnymi. O dziwo nic mi nie zniknęło, tylko miałem w domu niesamowity burdel. Wziąłem telefon, kluczyki od auta, gaz pieprzowy, motylek oraz paralizator i postanowiłem pojechać do tych wagonów aby zobaczyć czy są na miejscu. Może bym usłyszał to i owo. Ta sprawa nie dawała mi spokoju. Przez całą drogę myślałem kto mógł za tym stać. Kiedy przyjechałem wagon był pusty. Nawet nie było tam bezdomnych, który całymi dniami i nocami tam przesiadują (kiedy oczywiście nie żebrzą pod kościołem). BAH KURWA. Nagle poczułem silny ból z tyłu głowy i upadając straciłem przytomność. Kiedy się ocknąłem miałem mroczki przed oczyma, nie wiedziałem gdzie jestem i co się stało. Byłem w szoku. Dochodziłem do siebie dobre 5 minut, kiedy zobaczyłem że jestem związany. Kurwa, to pewnie te skurwysyny. Moje domysły sprawdziły się. Przede mną stał w rządku cały zespół The Beatles. Wyrwali mi taśmę z ust i spytali się czy warto było. Postanowiłem odegrać teatrzyk i udawać że nie wiem kim oni są. Powiedziałem im, że nic im nie zrobiłem i żeby mnie wypuścili, że jestem ojcem dwójki dzieci i jestem jedyną osobą które te dzieciaczki mają. Lenon powiedział, że nie z nami te numery, a Harrison mu przytaknął głaskając swoją daimakurę (dziś miał inną). Powiedział mi, że zespół The Beatles to tylko przykrywka, aby mogli jeździć po świecie i zabijać losowych ludzi. Tutaj przypomniał mi się ten gimbo serial Dexter i trochę chciało mi się śmiechać z tych chorych pojebów, no ale to nie był dobry moment. Ringo wyjął ze skrzynki wielkiego, czarnego, plastikowego kutasa. Strachłem jak pojebany. Bałem się, że ta banda gejuchów będzie mnie gwałcić przed śmiercią. Uwierzcie mi, gdybyście zobaczyli tak wielki przedmiot i byście wiedzieli że zaraz on wyląduje w twojej dupie to sralibyście pod siebie. Na szczęście moje przewidywania nie spełnił się. Te skurwysyny zaczęli się pedalić tuż przed moimi oczyma! Chciało mi się rzygać, ale taką motzną tasiemką przykleili mi powieki do brwi i nie mogłem zamknąć oczu (przy okazji oczy mi motzno wysły i czułem bardzo źle). Po kilku minutach orgii tych jebanych pedałów, Harrison upadł. Nikt nie wiedział co się stało. Myślałem, że to jakaś sztuczka, którą chcą mnie do czegoś zmusić, ale wyglądało to poważnie. Ha! Cieszyłem się. Skurwielowi zaczęła lecieć piana z ust. Wiedziałem, że tak kończą te pierdolone ćpuny. Wykorzystałem sytuację i dzięki temu że mój ojciec był wojskowym i w dzieciństwie pokazywał mi wiele przydatnych sztuczek, uwolniłem się z więzów które mnie zablokowały i szybko uciekłem aby poszukać czegoś co pomoże mi się przed nimi bronić. Mimo że te skurwysyny mają już swoje lata, to ja byłem sam. Nawet nie zauważyli, że zniknąłem, bo byli zajęci reanimowaniem tak bardzo martwego George Harrisona (dżordż pedał matkę jebał). Wszedłem do takiego małego pokoiku, gdzie znajdował się odebrany mi paralizator i gaz pieprzowy oraz motylek. Szkoda, że nie miałem jakiejś pałki teleskopowej, bo przeciwko trzem lepsza byłaby pałka, no ale trudno. Aby wyjść z tej hali (bo była to jakaś opuszczona hala, nawet nie wiedziałem że coś takiego jest w Kołobrzegu, bo daleko mnie nie mogli zabrać)musiałem ich ominąć. Kiedy wróciłem do nich aby im wszystkim spierdolić zobaczyłem jak te skurwysyny ruchają martwego Georga. Kurwa, z jednej strony śmiechłem bo "ruchają póki ciepły", ale z drugiej strony było mi niedobrze bo pedalstwo motzno. Krzyknąłem: "Ty, Lenon, twój ojciec robił laskę Hessowi". Trafiłem w czuły punkt. Skurwiel mocno się wkurwił, zdjął te swoje pedalskie okrągłe okulary i rzucił się na mnie. Nawet nie widział, że trzymam w ręcę nóż - wbiłem mu go prosto w splot słoneczny, a później zajebałem mu z łokcia w ryj aż upadł. Pewnie dalej tam leży i się wykrwawił xD Kiedy jego kumple byli zajęci ruchaniem martwego Harrisona(no kurwa rzeczywiście, zamiast pomóc Lenonowi to te chore pedały wolą ruchać umarlaka) podszedłem do nich, Paulowi napsikałem mocno gazem w oczy że pewnie mu gały wypaliło, a Starra potwykoptowałem paralizatorem. Miałem już spierdalać, ale strachłem bo te jebańce w końcu są rozpoznawalni i lubiani, więc bałem się że będę miał przejebane i postawią mi zarzuty zabicia Lenona i zaatakowania ich mimo że to była obrona konieczna. Kopałem ich motzno po mordzie, a z ich ust wydobywała się sperma zmieszana ze śliną. NA końcu każdemu z nich zadałem kilka ran moim motylkiem i spierdoliłem na zewnątrz aby poszukać drogi do domu. Byłem na jakiejś wsi, ale spytałem się pewnego rolnika o drogę do mojego miasta i udzielił mi pomocy. Pedały mieli czelność nawet mi auto podjebać, ale je odzyskałem więc nie ma problemu. Teraz tylko stracham, bo zostawiłem tam masę odcisków palców i śladów biologicznych, ale nigdzie w bazie danych policji nie jestem więc pewnie nadal będę nieuchwytny. Niech te geje znają swoje miejsce i wiedzą, że ze mną się nie zadziera. Jutro chyba się tam przejadę i zobaczę, czy policja odkryła już miejsce zbrodnie, czy trzeba im trochę pomóc. |
Mam nadzieje, że Twój pierwszy raz będzie wyjątkowy
![]() Mam nadzieję, że Twój pierwszy raz będzie naprawdę ciekawy i zadowalający Cię. Nie przejmuj się krytykującymi postami i wyzywającymi tekstami ze strony innych osób, które prawdopodobnie Ci zazdroszczą tego, że wreszcie przestaniesz być prawiczkiem i przejdziesz na tą drugą stronę społeczeństwa, która już - mówiąc kolokwialnym i młodzieżowym językiem - "zaliczyła" (emotke) Naprawdę życzę Tobie powodzenia i abyś spędził podczas tego miłe chwile. Ach, młodość - najlepszy wiek w życiu. Za pierwszym razem może być troszeczkę dziwnie i nieswojo, zwłaszcza, gdy Twój partner nie będzie wkładał go czule i powoli, lecz Ty także powinieneś pracować razem z nim swoimi mięśniami pośladków. Powodzenia i mam nadzieję, że podzielisz się swoimi wrażeniami, gdy już będzie po wszystkim. |
Dodaj tytuł
![]() Jednak tak chlernie bym chciał, zebyscie i wy mogli cieszyc sie takimi przyjemnymi chwilami z dziewczyną, zebyście przestali sie martwić tym, ze anony tutaj piszą jak powinien wygladac wzór faceta, ktory ma prawo przeżyć prawdziwą miłość. Każdy ma w sobie cos, co na pewno zainteresuje potencjalną drugą połówkę, jest bogaty wewnetrznie. Gdybyście anony poczuli się pewnie (chany niszcza wasza pewnosc siebie i chec obcowania z ludźmi, nie na odwrot) na pewno potrafilibyscie pokazac kobiecie jak bardzo zajebistymi facetami jestescie, potraficie sie troszczyc, rozsmieszyc dziewczyne, wyjsc na chlodnego skurwiela gdy trzeba. Wiem czego wam brakuje anony, mi tez tego brakowało. Pierwsze, co musicie zrobić to naprawde sprobować, podejsc kurwa do waszej upatrzonej dziewczyny i po prostu, najzwyklej w swiecie zaproponowac jej kawe, czy kurwa ciastko w cukierni. Domyślam sie ze w waszym typie sa takie niebrzydkie, szare myszki, które też unikają zbytniego kontaktu, bo uwazają ze nie pasują do społeczeństwa. Znajdźcie taką i zaproponujcie jej wspolne spedzenie odrobiny czasu. Gwarantuje, ze sie ucieszy, nawet jezeli tego nie okaze i bedzie bardzo zakłopotana. Nie pytajcie skad to wiem, po prostu mi uwierzcie i zróbcie to, pierdolcie anonów, którzy probuja zniszczyc wam resztki pewnosci siebie, oni zazwyczaj wyolbrzymiają i to co jest dla was zajebistym problemem, kompleksem, jest dla takiej szarej myszki po prostu niezauwazalne, albo jej to nie przeszkadza, bo jest normalną myslącą istotą a nie pustym kurestwem. Trzymajcie się ciepło, szukajcie szczescia bo warto, ja sprobowałem i jestem cholernie szczesliwy z moją małą anonką. Ja juz bede sie kladl spać, dobranoc. |
Anon od Odciętej Moszny
![]() |
Diss na stópkoanona
![]() Podnieca mnie dźwięk jebanej lub pobudzanej seksualnie kobiety, dynamiki seksu, jak i potu, zmęczenia, którego przeżywa kobieta. Pisanie postu typu >/g/> stranie mnie wkurwiło, bo ja w przeciwieństwie do ciebie wale konia do czegoś pięknego. owszem stopy są tylko nieodłącznym dodatkiem do piękna kobiety i bez nich byłyby chujowe. ALE JAK KURWA MAĆ DO SAMYCH STÓP? równie dobrze można by było fapać do małżowiny usznej, włosów, albo kaloryfera. naucz się tego kurwo, że to ty jesteś spierdoliną do kwadratu i nie wyganiaj mnie na /g/. tym czasem idę delektować się pięknem, a ty delektuj się się najbrudniejszą częścią ludzkiego ciała |
100 pierwszych kazirodczych randek
![]() Bardzo ciezko lub wrecz nie ma pamieci krotkotrwalej (nie pamieta nic nowego od 13 roku zycia, wszystko zapisuje w notesie) Teraz ma 17 lat i bedzie spala ze mna w pokoju bo mam wolne lozko po bratełe. Wyglada tak kurwa zajebiscie, szczuplutka, opalona i slodki pyszczek. Uwielbiam sie z nia witac bo zawsze sie przytula, a to ze moge to zrobic ponownie za 20min jest wykurwiste xD Do rzeczy. Bardzo smutam jak pomysle przez co musi przechodzic ale znam ja i wiem ze jest szczesliwa, ma juz swoj system zapisywania i spedza cale dnie na spacerach, malowaniu czy innych gownach zjadajacych czas do powrotu jej znajomych z gimbaz(renta tez pieniezna). W zeszle wakacje bylem u niej, jak zawsze lezelismy na koce i rozmawiamy, czesto sie przytulala do mnie i ogolnie okazywala duzo czulosci, ale zawsze traktowalem ja jak rodzine, nie podniecala mnie. tylko ze wlasnie tamtego dnia lezac sobie wyznala mi ze nigdy nikt jej nie zechce, nie poczuje milosci psychicznej ani fizycznej, ze to ja jestem jej najblizszy i zlapala mnie za penis. niestety ja obsralem majty przez jakies moralne blokady, ona sie speszyla i odeszla. pol godziny pozniej juz bylo wszystko cool, tylko ze ja smutlem i chuj. Teraz przyjezdza, spimy razem w pokoju na oddzielnych lozkach i nie wiem czy to wykorzystac. czesto musi o tym myslec, jak zrobie pierwszy krok to jeste pewny ze bedzie dobrze. nawet jak nie to zapomni. szczerze to chce ja kochac dzien w dzien caly tydzien jaki u mnie bedzie tylko ze kurwa znowu mysle ze to troche skurwysynski ruch i splone w piekle xDxDxD co robic ? |
Uniwersalny prototip na wygranie życia
![]() Nie pytaj mnie skąd masz go wziąć, bo to nie mój problem. Orangutana nazwij Clyde (to nie podlega żadnej dyskusji, wszystkie orangutany mają na imię Clyde - nie pytaj dlaczego, tak działa życie). Zacznij bujać się z orangutanem po mieście, zabieraj go dosłownie, kurwa, wszędzie: do klubów/pubów, parków, na rynek, dworzec, WSZĘDZIE! Z czasem ludzie zaczną zwracać na Ciebie uwagę, zaczepiać i pytać o małpę, nie spierdol tego! - narób sobie masę znajomych, każdy będzie chciał się pokazywać w towarzystwie kolesia z orangutanem. Za każdym razem kiedy powiesz coś śmiesznego, przybijaj z Clydem piątkę. Wśród Twoich nowych znajomych na pewno będą jakieś kobiety, które na pewno będą zwracać na Ciebie uwagę, bo facet, który pokazuje się w towarzystwie orangutana jest co najmniej intrygujący. Tego też nie spierdol, ruchaj Twoje nowe znajome na wszystkie możliwe sposoby (niekoniecznie na dwa baty z orangutanem). Kiedy już zrobi się o Tobie głośno znajdzie się ktoś, kto da Ci pracę, może nawet zaproszą Cię do telewizji. Mając pracę będziesz miał zdolność kredytową, pożycz jak najwięcej pieniędzy, małpę sprzedaj do cyrku i spierdalaj do jakiegoś ciepłego kraju, z którym Polska nie ma umowy o ekstradycję. Następnie idź na piękną plażę, spójrz w błękit oceanu i krzyknij: "Wygrałem w życie!". |
szałwia i jego super komputer kurwo
![]() |
Anon o miłości
![]() Kochamy tą osobę za jej wady i zalety. Wtedy ta osoba staje sie naszym ideałem i wszystko inne przestaje mieć znaczenie... Najpierw musimy nauczyć się odróżniać miłość od zauroczenia, tak to dwa różne uczucia często mylone, OK poznajemy kogoś, spotykamy się ... jeżeli po 3-4 spotkaniach któreś powie, że kocha, to kłamie. Tak naprawde nie znamy się. Co można powiedzieć i wiedzieć o kimś po kilku spotkaniach? I wcale nie ma przysłowiowego odlotu czyli latania (znowu skrzydełka ehhh) to moim zdaniem właśnie zauroczenie. Ale po jakimś czasie, gdy jest się z daną osobą wychodzą ukryte wady i różnice ... i mamy rozczarowanie. Najczęściej kończy sie to wielka nienawiścią. A jeżeli to jest zakochanie? Oczywiscie zakochanie może przerodzić sie w miłość. Więc czym jest miłość? Miłość to sprawdzanie siebie na wzajem w trudnościach. Pielęgnowana miłość sprawia, że między partnerami rodzi się głęboka więź, porozumienie. Nadal pragniemy czuć się potrzebni, doceniani. |
Dodaj tytuł
![]() Gimbaza w szkole więc chyba można pisać. To mój pierwszy ever thread w tym stylu, bo wcześniej nie miałem nigdy z takim czymś problemu. Jestem w stałym (nie, nie pierwszym) związku od 3 lat, dodam do tego że w formalnym. tl;dr jestem w zwiazku ale wjebałem się w fz z inną osobą Od niedawna jestem także ojcem. Wszystko jest niby ok, ale ostatnio miałem swoje dołki i ni z gruchy ni z pietruchy odświeżyłem kontakt z moją dobrą kumpelą z przeszłości. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Na początku zdawkowo, później coraz więcej i więcej aż w końcu doszło do spotkania. Na jednym się też nie skończyło. Mimo, że wiem czym to grozi - za późno. Zrobiło się FZ, które mi pasuje i tak może pozostać, jednak stracham coraz bardziej, że wyjdzie poza FZ i spierdolę sobie świetny związek i przegram w życie. Dajcie protipy jak nie zjebać tego FZ, ewentualnie podtrzymać znajomość na normalnej stopie i tego nie zjebać. |
Ale ja jestem szczęśliwy
![]() Co może mi zaoferować kobieta poza dupą? Hmm? Problemy? Jazdy emocjonalne? To, że się do mnie przytuli gdy nadejdzie noc? Że gdy zostawię jej rano słodką bułeczkę i kwiatek to dostanę buziaka jak przyjdę? Albo to, że godzinami będę głaskał ją po włosach aż zaśnie w moich ramionach? A nie, czekaj. To akurat może zaoferować. Ale i tak mi się nie opłaca. |
O kurwa stary xD
![]() Nagle patrzę na babkę, a ona się zrobiła sina i zastygła w bezruchu. Mówię do niej: Co babka, nie smakuje? Ona nic. Po chwili upadła głową w talerz. Karetka przyjechała, ale już jej nie uratowali. Pogrzeb jeszcze przed nowym rokiem xD Tyle przegrać. |
![]() Nagle patrzę na karpia, a on się skurwysyn telepie i coś próbuje powiedzieć. Mówię do niego: Co karpiu, galaretka nie smakuje? Ona dalej swoje. Po złapał równowagę i zaczął napierdalać wszystkich wkoło. Kiedy już tylko ja zostałem przytomny chwyciłem za jakąś reklamówkę, złapałem skurwysyna i wjebałem z powrotem do wanny. Cowiek karp siedzi w wannie już dwie godziny, a ja tylko modlę się żeby nie kazał mi spełniać życzeń. |
![]() Nagle patrzę na Korwina, a on się zrobił siny i zastygł w bezruchu. Mówię do niego: Co jest smieciu, banda czworga cie zapina? On nic. Po chwili upadł głową w herb rodu Korwin. Karetka przyjechała, ale już go nie uratowała. Pogrzeb jeszcze przed nowym rokiem UPR xD |
Stereotyp metala
![]() Ale czy tak rzeczywiscie jest? Czy moze przypadkiem taki stereotyp stworzyli ludzie, którzy nie znaja sie na samej genezie subkultury metali, a jedynie bazuja na swoich, czesto odpychajaco ograniczonych obserwacjach? Nie chcialam z tego miejsca nikogo obrazac, ale dla mnie ludzie, którzy krzycza za mna na ulicy "brudas", choc gówno wiedza o moim prywatnym zyciu, znajduja sie na samym dnie w moim osobistym systemie wartosciowania ludzi. Powyzszymi slowami nie chcialam w zadnym wypadku przedstawic Wam swojej cierpiacej osoby, a jedynie zrobic wprowadzenie do tego, co zaraz zamierzam napisac. Otóz, prosze panstwa, nie da sie ukryc, ze jestesmy tylko ludzmi. Mamy swoje wady, zalety i wierzenia. Sluchamy muzyki, która nam sie podoba i czesto sie z nia identyfikujemy. Moze robimy to podswiadomie, a moze po prostu chcemy komus zaimponowac. To jest dobre do momentu, gdy nie zaczniemy czegos udawac. Bo wtedy stajemy sie czescia powszechnego zjawiska zwanego pozerstwem. Pozerstwo bylo, jest i bedzie nieodlaczna czescia kazdej subkultury. Szanse w walce z nia mamy naprawde niewielkie, no chyba, ze sejm uchwali wniosek o kamienowaniu pozerów, co jak na dzien dzisiejszy jest niestety nierealne (no chyba, ze szanowny pan premier zapusci sobie wlosy, a wraz z nim wszyscy poslowie). Jednym slowem nie chce tutaj skupiac sie na pozerach, bo nie sa tego warci, a jedynie ukazac róznice pomiedzy nimi a prawdziwymi metalami. Pozer nie zna sie na muzyce. Dla niego metal to metal i koniec. Rozróznia jedynie Linkin Park i ewentualnie Limp Bizkit, a Mansona zaliczy do black metalu. Jego wlosy zwykle siegaja do ucha i chca byc na sile zwiazane przez pozera w kucyk. Jak rozpoznac takiego przykladowego osobnika na koncercie? Rzuca sie pod scena, kompletnie nie do rytmu, jakby mial padaczke, masakrujac przy okazji wszystkich i wszystko. Pozer dumnie kroczy ulicami miasta i zaluje zapewne, ze nie moze sobie naszyc naszywki na czolo, bo to jedyne wolne miejsce, jakie posiada. Natomiast kiedy zobaczy prawdziwego metala, skurczy sie do rozmiarów myszy i bedzie sie staral wtopic w tlum. Metal natomiast - i nie ma tu znaczenia jakiej jest plci - kocha muzyke, której slucha i zna sie na niej. Nie zalozy koszulki zespolu, którego nie zna, poniewaz podoba mu sie jego logo. Owszem, metal czasem na obwiesza sie cwiekami i mocno wymaluje, ale robi to bynajmniej dla wlasnej satysfakcji. Metal nie musi miec dlugich wlosów, bo nigdzie nie jest napisane, ze musi miec, ale jezeli juz je ma, to czy je myje, czy nie, jest jego indywidualna sprawa. Metalem sie pozostaje cale zycie, a z pozerstwa sie wyrasta. I to jest zasadnicza róznica. Na koniec pozostala jeszcze jedna, dosc kontrowersyjna (doprawdy, nie wiem skad to sie bierze) kwestia. A mianowicie satanizm wsród metali. Nie bede sie powtarzac, wiec napisze tak: z pozerstwem wsród metali jest tak samo jak wszedzie indziej. Ktos powie: "Kazdy metal to satanista". Oj, pozwole sie stanowczo z tymi slowami nie zgodzic. Znam metali wierzacych w Boga i rzeczywiscie praktykujacych swoja wiare. Nie zalezy sie z nich zasmiewac, bo wiara jest tak indywidualna sprawa kazdego czlowieka, ze ingerencja w nia jest przekroczeniem i tak juz dawno przekroczonych zasad moralnych. Watro bowiem zaznaczyc (czego wiele osób, swiadomie lub nie, nie robi), ze istnieje wiele metalowych kapel, które bez cienia watpliwosci glosza swoje chrzescijanskie przekonania. Tak wiec wykrzykiwanie za kazdym ubranym na czarno mlodym czlowiekiem "satanista", jest czesto zwykla glupota, czym osobiscie gardze. Jest jednak taka odmiana metalu, o której chcialabym tylko wspomniec, a nie zbytnio sie skupiac, która dumnie nosi nazwe Black Metal. W tej muzyce, jak w zadnej innej, nie wiaze sie ona tak mocno z ideologia. W tym przypadku satanistyczna. I znowu powracamy jak bumerang do pozerstwa. Kiedy widze na ulicy osobe z pentagramem na bluzie, czy innym symbolem satanistycznym gdziekolwiek, który zmierza w kierunku kosciola - nie wiem czy mam sie smiac, czy plakac z rozpaczy? Szlag mnie po prostu trafia. Pewne jest natomiast, ze prawdziwy satanista, a nie jest nim na pewno ani demolujacy cmentarze wandal, ani fanatyczny przywódca sekty, ma wszystko w dupie i to czy nosi sobie pentagram na bluzie czy nie to inna bajka. PS. W komentarzach prosze o obiektywne opinie ludzi, którzy znaja sie na rzeczy. |
Kobiety to podludzie
![]() Kobiety są dobre tylko do robienia podstawowych potraw, do rodzenia i wychowywania dzieci. Tak na prawdę to kobiety nie potrafią gotować. Może powiecie, że wasze mamełe zajebiście gotuje, ale tylko dlatego, bo jest waszą mamą i jesteście przyzwyczajeni do jej potraw. Spróbujcie zjeść obiad mamy twojego kolegi. Smakuje chujowo albo średnio, nie tak zajebiście jak u twojej mamuśki, mimo tego że to też schab. Większość zawodowych kucharzy to mężczyźni. Nauka. Ilu znacie naukowców(kobiet) z prawdziwego zdarzenia? Maria Skłodowska-Curie? A ktoś jeszcze? No właśnie... Sztuka. Ilu znacie muzyków i kompozytorów? Ile piosenkarek z zajebistym głosem bez zmian głosu za pomocą komputerka? Whitney Houston? Tina Turner? Facetów można więcej wymienić. A malarze? Ile znacie znanych malarek? Czemu kobiety są cwane? Wykorzystują swoją słodkość i słabość. Kobieta może cię napierdalać po pysku ile chce, ale jak ty ją uderzysz to smutni panowie już jadą. Nauczyciel z miłą chęcią postawi jedynkę uczniowi, ale jak ma postawić uczennicy to ma wyrzuty sumienia i jeszcze popełni samobójstwo, no chyba, że to gruba świnia(ta dziewczyna). Ogółem nauczyciele mają coś z pedofila, a nauczycielki z feministek. Ale jedźmy dalej. Ładna dziewczyna szybciej dostanie pracę niż facet z dyplomem, umiejętnościami i kwalifikacjami. Kobieta jak jest tępa to może zostać gwiazdą porno, a jak jest jeszcze niezbyt ładna(ale średnia) to zawsze może zostać kurwą. Facet by zostać gwiazdą porno musi być ekstra i w ogóle. Do tego męska gwiazda porno ma przejebane. Inna sprawa to to, że dziewczynki mają łatwiej. Nie można ich obrażać. Idzie jakaś grubaska, wystaje jej wał tłuszczu spod koszulki? Nie masz prawa jej zwrócić uwagi, bo zaraz się rozpłacze i pójdzie do pani. Grubi chłopcy takiego szczęścia nie mają i ich chudsi koledzy nabijają się z nich cały czas, a jak grubasek pójdzie do pani, to ona mu tylko powie, że mają takie prawo, bo jest gruby. Gdy kobieta chodzi w negliżu to nikt nie ma nic przeciwko, kobieta dostanie upomnienie czy coś. Facet idący nago zaraz zostanie wzięty za wariata, trafi do więzienia lub psychiatryka. Gdy kobieta grupce facetów pokaże cipkę, to ci są zachwyceni. Gdy facet grupce kobiet pokaże kutasa to te zaraz dzwonią na policję. Gdy facet tuli dziecko to jest brany za pedofila, nawet gdy jest to jego dziecko. Gdy kobieta tuli dziecko, nawet obce to jest brana za dobrą kobietę i matkę. Wiele razy można zaobserwować jak kobieta robi słodkie minki i mówi do obcego dziecka. Wyobraźcie sobie w takiej sytuacji mężczyznę. Mógłbym wymieniać i wymieniać, ale mi się nie chce. |
Mieczysław Fogg
![]() Wszedłem na strych i znalazłem tam stary gramofon, niestety nie miał igły. Zastanowiłem się chwilę czym by tu ją zastąpić, pomyślałem, że doskonale nadałby się do tego kawałek kości, który mój brat satanista nosi na wisiorku, był teraz w łazience, medalik więc wisiał na lampce u niego w pokoju, skradłem go niepostrzeżenie i wróciłem na strych. Włożyłem kość w ten wihajster, co to w nim igła powinna być, wyglądało całkiem zacnie. Na półce nad głową znalazłem płytę Mieczysława Fogga, ułożyłem ją na miejscu, gdzie ułożyć się płytę w gramofonie powinno, przycisnąłem doń kość i odpaliłem machinę. Zamiast muzyki do moich uszu dotarł przeraźliwy pisk, strych się zadymił, a z obłoków wyłonił się Mieczysław Fogg i wrzasnął "TYFY, TYFY z GRAMOFIXU, SKURWYSYNIE, CZEGO CHCESZ!?". Przestraszyłem się, ale zrozumiałem, że mam szansę odmienić swe spierdolone życie, rzekłem: "chcę śpiewać jak pan, panie Mietku". Fogg strzelił obcasami i zniknął, ja poczułem ucisk w krtani, zaśpiewałem: TA OSTATNIA NIEDZIELA... i brzmiało to pięknie. |
Ania Kamińska
![]() I możecie zakrywać się trolowaniem, ale nawet przez internet czuje, że jak piszecie że waliliście gruche do zdjec na ktorych siedzi na koniku, to ja wiem że to prawda. Nie jesteście pedofilami, w żadnym wypadku. Jesteście poprostu chorzy. Tryb życia prowadzony w piwnicy wyprał wam mózgi, i z was nie należy sie śmiać, ani was wyzywać. To są efekty całkowitego odcięcia od życia socjalnego. U niektórych to idzie w inną stronę, na przykład, kurwa nie wiem, nienawiść do całej rasy ludzkiej i knucie planów podbicia świata. Ja rozumiem, dobry introwertyzm nie jest zły, bo maja i takie przypadki nie tylko wsrod zjebów. No ale kurwa. Jeżeli ktoś dzień w dzień ogląda jakieś grube niedorozwoje czy inne gówna, potem leci na rule34 net i wali gruche do pornoli z grubasami ze wcześniej obejrzanej eNKi to coś jest nie tak. Ostatnim, najgorszym symptomem za to, jest kurwienie się na atencje naśladując to pedalstwo. Powiecie ZOMG RYJA ZAMKNIJ ONA MA ZAINTERESOWANIA. Nie, ona jest pierdolnięta, podobnie jak wy, a taki młody wiek tylko pogłębia jej zjebanie. Zainteresowanie to nie tylko oglądanie postaci z jeżem na głowie i w koszuli piszącej PISACZ.KOMENTARZ, zainteresowanie to jest też pasja, i tworzenie, a to co ona odpierdala wskazuje raczej na to, że łatwo uległa gównie, które wyprało jej mózg. Gdyby kiedyś, w tamtym momencie kiedy pojebało jej sie we łbie, dorwała mein kampf, to dzisiaj oglądalibyście ją mówiącą po niemiecki ze swastyką na ramieniu |
Nieszczęśliwa miłoźdź jakiegoś alkona
![]() Na I roku miałem na nią chłodno nie znałem jej itd. Na II roku bodajże przepisała się do mojej grupy i spędzaliśmy ze sobą dużo więcej czasu i niestety się zakochałem w trybie platoniczym. Ogólnie nigdy nie miałem problemów, żeby z nią porozmawiać, aż do tego momentu... kisiłem się z uczuciem pół roku, nie mogąc się przełamać... szukałem z nią kontaktu, gdy nie widziałem jej 2 dni to mi odpierdalało...(bardzo) Ogólnie miałem wrażenie, że ona mnie też lubi, miała piękny anielski uśmiech... Zaprosiła mnie pewnego razu do siebie do akademika wraz z moimi kolegami z grupy, przyniosłem jej nawet szklanki do drinków z mojego mieszkania, niestety miałem taką spinkę, że nie potrafiłem się do nikogo odezwać... Potem parę razy udało mi się wyjść z nią na piwo, ale ogólnie albo panikowałem (robiłem głupie rzeczy), albo milczałem, żeby nie robić z siebie idioty. Czasami przychodziłem do niej po te szklanki i wtedy udawało mi się z nią rozmawiać przy herbacie po pare godzin...to były najwspanialsze dni mojego życia (pomijając spacer z nią, kiedy odprowadzałem ją do akademika). Pewnego dnia... sądnego dnia zaprosiłem moją paczkę do mnie na kwartire, tam ogólnie było miło, wszyscy się nieźle bawili, aczkolwiek nadal wstydziłem się do niej zagadać, więc w mojej głowie wydodrębnił się pomysł, aby się upić dla odwagi...(picie+palenie mocno, gdy zwykle nie pale to potrafie na impreze 3 paczki i umierać) ogólnie efekt był taki, że żygałem mocno(bardziej niż po spirytusie z anonem)(CYGARETKI MOCNO) i zrobiłem z siebie krótko mówiąc pajaca... Po 2 dniach jak już w miarę wyglądałem poszedłem do niej... bo postanowiłem jej powiedzieć, co czuje... spinałem się u niej 2h i jak już miała wychodzić to się spytałem czy by się ze mną nie umówiła... ona powiedziała najpierw, że nie ma czasu... a potem po pewnym czasie jak wychodziliśmy, że ONA woli być sama niż z kimś... Po czym rozstaliśmy się... ja poszedłem do baru spić się i tam się popłakałem... Ogólnie potem przez 3 miesiące odpierdalało mi... wyżywałem się na siłowni, a potem mi nadciśnienie stwierdzono... (ogólnie łeb mnie bolał straszne już jak się zakochałem w niej bo ciśnienie np. 180/70)w ogóle wstydziłem się jej spojrzeć w oczy... po wakacjach, przez które miałem nadzieje że będzie już chłodno na nią, niestety nie było i nadal chłodno na nią mam... nawet po tym jak się zkułem u niej (2 czy 1 tygodnie temu cytrynówka mocno), że spałem w prysznicu...(myślał że wychłodnieje)... ale nadal nie mogę mieć na nią chłodno... ogólnie po niej tylko muszę nakurwiać pieniądze na proszki na ciśnienie i pije do upadłego |
Twoi przyjaciele są chujowi
![]() Mój najlepszy, jedyny przyjaciel właśnie wystawił mnie dupą do wiatru. W licbazie miałem w klasie pięciu facetów na 32 osoby, więc niejako automatycznie trzymaliśmy się razem, ale z nim miałem najlepszy kontakt. Pewnego dnia przyszedł do mnie zdołowany zupełnie, rzuciła go jakaś dupa i miał myśli samobójcze. O nic nie pytałem, nic nie radziłem, tylko postawiłem przed nim kielon i powiedziałem "Dziwki i kurwy". Najebaliśmy się razem, on mi się wypłakał, następnego dnia zadzwonił na kacu i powiedział, że uratowałem mu życie. Zostaliśmy bros, byliśmy zajebiście blisko, aż minął czas licbazy i rozeszliśmy się po świecie. Przez jakieś pół roku utrzymywaliśmy sporadyczny kontakt, bo i on do pracy poszedł i ja miałem zapierdol, aż jakiś tydzień temu ogłoszona, ze nasza stara klasa robi spotkanie absolwentów. Poszedłem, cały happy że go zobaczę, pogadam, wypijemy browca, jak dawniej. Przez cale spotkanie czulem się dziwnie, bo on gadał głównie z innym gościem, którego za licbazy nawet nie lubił za bardzo a mnie albo zlewał, albo okazjonalnie uprzejmie ze mną śmieszkował. Pomyślałem, że z nim pewnie gadał jeszcze niej niż ze mną, więc trudno, noc młoda, zdążymy pogadać sami. Potem oczywiście rozmowa zeszła na dupy i dowiedziałem się, ze on przygarnął sobie jakąś nieletnią dziweczkę, która "szaleje na jego punkcie". Dobra, cieszyłem się, że mój kumpel wygrał. W końcu towarzystwo się jakoś rozeszło i zostaliśmy sami z jeszcze jakimiś dwoma laskami, zupełnie pochłoniętymi pierdoleniem głupot. No to przysiadam się do mojego kumpla, najlepszego przyjaciela i mówię mu, co mi leży na sercu: że mam maksimum dwa lata życia (długa historia, przyjmijmy, że jestem zajebiście chory) i że przy takiej częstotliwości spotkań to może być jeden z ostatnich razów, kiedy mnie widzi żywego. Zamurowało go, zaczął się dopytywać, to ja mu nawijam, wywalam z siebie wszystko, co mnie dusiło, czego nie mogłem powiedzieć nikomu innemu, bo nikomu na tyle nie ufałem. NAGLE KURWA DZWONI MU TELEFON. Ten mówi "WEŹ POCZEKAJ, CHWILĘ, ODBIORĘ", okazuje się, że dzwoni jego dupa i drze się przez słuchawkę, aż ją dwa metry od telefonu słychać. Coś pierdoli o spotkaniu i pyta, czy koleś może po nią przyjechać, jeśli może i co w ogóle robi teraz. Co on na to? On na to, że W SUMIE NIE ROBI NIC WAŻNEGO I ZARAZ PO NIĄ PRZYJEDZIE, SIEMA MIŚKU, KOCHAM CIĘ, BUZI. Poczułem się, jakby mi ktoś dał w ryj. Facet się rozłącza i mówi, że on już musi lecieć, miło było, fajnie cię znowu zobaczyć, trzeba się częściej spotykać, ale teraz to on zapierdala do swojej dupencji. Zostałem sam na zimnie, patrząc jak wsiada do autobusu i zastanawiając się, czy on mnie w ogóle słuchał. I dlaczego nie. Wróciłem do domu i zacząłem piwniczyć, od tygodnia nie wyszedłem z domu, olałem studia i czuję źle żaba. Przedwczoraj ten skurwysyn napisał do mnie na gadu jakby nigdy nic "no hej siema co u ciebie". Ja mu, że nic, a on zaczyna napierdalać o tej swojej jebanej kurwie, że ona obiecała mu dać od tyłu, czy ki chuj inny. d tej pory napierdala do mnie regularnie i zawsze po to, żeby się pochwalić jakimś nowym wygrywem, a jak tylko się pochwali to spierdala, nawet mi do słowa dojść nie daje, a jak na zwyczajowe "co tam" odpowiadam chujowo to odpowiada coś w stylu "współczuję, u mnie też nienajlepiej, ale jedno dobrem słuchaj, ostatnio z moją...". Nigdy nawet nie wspomniał o tym, co mu mówiłem, nie prosił o dokończenie historii mojej "choroby", nic. Nawet tego pewnie kurwa nie zapamiętał. Co mam robić annałe? Olać go? Odpisywać półsłówkami, żeby się chociaż nagadał? Powiedzieć mu, że jest chujem? Czuję chujowo żaba ;_; |
[Smutłem ;_; Ej anonku, jeżdzisz jeszcze na rowerku?]
Dodaj tytuł
![]() Od małego Sebusia chciałem być pisarzem, skrobałem jakieś tam historyjki w zeszytach, potem zapisywałem się na warsztaty, w gimbazie powiedzieli mi, ze mam talent, więc wziąłem się za to ostro i wygrałem - jestem w tym naprawdę niezły (na chanach się nie staram za bardzo). Gdybym chciał mógłbym wydać pierdoloną książkę i byłoby to lepsze od trzech czwartych kucfantastycznych bestsellerów w Empikach. Jakoś tak pół roku temu zacząłem mieć ni stąd ni zowąd bardzo wyraźne i spójne sny, każdy z nich opowiadał jakąś historię, dwa z nich zapamiętałem w najmniejszych szczegółach. Zajebiście mi się to podobało, bo nawet jakieś erotyki się tam zdarzały, aż się zesrało. Miałem jeden, naprawdę wyraźny, realistyczny sen. Byłem w nim przybity do podłogi w pustym białym pomieszczeniu, a przede mną stał pewien człowiek, którego twarzy nie widziałem. Zaczął "wyciągać" mi z głowy wspomnienia snów które miałem i wyświetlać je na pojawiających się znikąd wokół niego płachtach materiału. Pokazał mi te dwa, które zapamiętałem najlepiej i powiedział, że jedynym celem mojego istnienia jest spisanie historii ludzi, którzy mi się przyśnili, a którzy naprawdę gdzieś istnieją i że kiedy skończę, umrę. Dodał, ze ludzie zawsze podświadomie wiedzieli, że niedługo pójdę do piachu i dlatego trzymali się ode mnie z daleka, co skutkowało moim umiarkowanym szczęściem z towarzystwem. Obudziłem się i cały dzień chodziłem jak najebany, myśląc CO TO KURWA BYŁO. W końcu stwierdziłem, że ten koleś był efektem moich frustracji, czy coś w tym stylu, a spisanie tych historii wcale nie jest złym pomysłem, bo może z tego wyjść pieniądz. Przysiadłem się więc, przez jakiś miesiąc stukałem po nocach, wszystko było git. W końcu stwierdziłem, że sztuka sztuką a studiować trzeba, więc rzuciłem pisanie w pizdu i zająłem się nauką. Wkrótce znowu zaczęły się sny. Przyszedł do mnie ten sam facet (którego ochrzciłem roboczo Skurwysynem) i powiedział, że MAM WRACAĆ KURWA DO PISANIA. Myślę, chuj mu w dupę, powiedziałem mu to, a on mi, że jak tak, to on zadba o to, żebym miał mnóstwo czasu wolnego na twórczość. W sumie trochę strachłem, bo sen był naprawdę pojebany, ale szybko o nim zapomniałem i zlałem gościa z krzyża. Dwie noce później przyśniło mi się, że zjeżdżam windą w moim bloku, ale ona nie zatrzymuje się na parterze tylko zjeżdża do piwnicy, gdzie ciągną się jakieś zajebiście długie zielone tunele. Tak pojawiło się jakieś chuj wie co złożone z dymu i metalu i zaczęło mnie rozrywać na strzępy palcami, na których miało wytatuowane imię laski, która wyraźnie do mnie podbijała i z którą byłem w dobrej komitywie. Tego samego dnia ta laska ni stąd ni zowąd jebnęła na mnie focha giganta, nic do niej nie docierało, nawet jej koleżanki nie mogły z niej nic wyciągnąć. I tak szło dalej. Z kim bym się lepiej nie zakumplował, pojawiał się sen, palce z jego imieniem i nagle znajomość szła wpizdu. Z tego wszystkiego zupełnie zapomniałem o Skurwysynu, a już na pewno o "misji", którą mi powierzył. Oczywiście nie omieszkał się przypomnieć. Zapytał, czy teraz, kiedy zabrał mi wszystkie "źródła dekoncentracji" mogę się wziąć za pisanie. Wkurwiłem się nie na żarty i rzuciłem na niego z pięściami, przemodelowałem mu trochę ryj, ale zanim zdążyłem zajebać robaka, on powiedział, że musimy w takim razie pogadać poważniej i że "wyśle kogoś do mojej ochrony". I się obudziłem. Widzę, ze się srogo rozpisałem, więc skrócę: moja babciełe est w szpitalu. Kiedy piszę, robi jej się lepiej, kiedy nie piszę, pogarsza jej się. W budynku naprzeciwko mieszka pierdolony snajper. Codziennie, o każdej porze, niezależnie jak chujowo późno kładłbym się spać, u niego zawsze pali się światło, widać czerwoną kropeczkę i wyraźną skuloną sylwetkę. On ma mnie chronić, chuj wie przed czym, a jakbym się buntował, to zdaje się, że mnie zdjąć. Ale mam z nim dobre układy, robi za łącznika między mną a Skurwysynem. Kiedy o coś zapytam, zazwyczaj noc później śni mi się Skurwysyn i odpowiada, oczywiście pierdolonymi zagadkami. Pisząc przybliżam dzień własnego zgonu, nie pisząc wkurwiam Skurwiela i sprawiam, ze on przybliża dni zgonu moich bliskich. Tak, wiem co teraz powiecie: CHŁODNA HISTORIA, TROLL, albo IDŹ SIĘ LECZYĆ, DO PSYCHIATRY ON CI POMOŻE. Od razu mówię: to nie troll. Serio. A do psychiatry pójść nie chcę. Dlaczego? Otóż przez cały ten czas, kiedy wszyscy znajomi traktowali mnie uprzejmie, ale w gruncie rzeczy mając wyjebane, mogłem pogadać tylko z moją Podświadomością. Odpowiada mi jako taki płaski głosik w mojej głowie. Jest naprawdę zajebistym kumplem i wiem, ze on jeden nigdy mnie nie wystawi. A jeżeli pójdę do psychiatry, to on da mi pół kilo jakichś jebanych prochów, przez które może i będę miał przez chwilę wyjebane na Skurwysyna, ale Podświadomość przestanie mi odpowiadać - bo jakiś jajogłowy uzna, że dlatego, że on nie jest w stanie uzyskać takiego pojednania ze swoim wnętrzem, to nikt nie może, bo to nienormalne. Doczytał ktoś do końca w ogóle? Ale czuję się dużo lepiej, kiedy wam to powiedziałem. Dzięki Anony. |
Dodaj tytuł
![]() Gdy 5miesięcy temu związłem się z dziewczyną wkońcu poczułem, że wygrywam. Znajomi byli w podziwie, że jestem z kimś takim, bo dziewczyna była niczego sobie, znakomicie się z nią dogadywałem, była ładna, ogólnie nie byłem pierwszym który do niej zarywał, więc ogólnie byłem z siebie dumny. Niestety jakoś na początku września powiedziała mi, że z rodzicami na stałe wyprowadza się do francji. w sumie się zdziwiłem, bo przed nami był ostatni rok liceum i wydawało mi się to idiotyczne, ale zrozumiałem. Oczywiście się rozstaliśmy, bo związki na odległość to chuj (przy tym, że ona chcę tam zostać na stałe - i w zasadzie ma racje ) ze dwa tygodnie chodziłem załamany, wmawiałem sobie, że nikogo nie znajdę, będę sam itp. Ale gdzieś na początku października znajomi wyciągneli mnie na domówkę (taki wygryw, w końcu ktos mnie zaczął zapraszać xD) poznałem dziewczynę, na poczatku nie myslałem o niej jako o partnerce, raczej jak o koleżance, pozniej cos miedzy nami zaiskrzyło, spotykaliśmy się, można nas było uznać za parę. NO I KURWA WŁAŚNIE WRÓCIŁEM ZE SPOTKANIA Z NIĄ I KURWA ZNÓW, KOLEJNA WYJEŻDŻA, TYM RAZEM DO PIERDOLONYCH STANÓW DO JEBANEGO TESTO, NO DO CHUJA, CZY TAK ZAWSZE BĘDZIE? JAK POZNAM LASKĘ I BĘDZIE COŚ Z NAMI TO BĘDĄ WYPIERDALAŁY DO INNYCH KRAJÓW. DO CHUJA, ROZUMIEM JE, BO GDYBYM MIAŁ MOŻLIWOŚĆ TEŻ BYM WYJEBAŁ, ALE DLA MOICH RODZICÓW TU DOBRZE (PRZYWIĄZANIE DO RODZINY, ALE I OGÓLNIE, ŹLE NAM SIĘ NIE POWODZI) JESTEM NA MAXA WKURWIONY, NIGDY NIE ZNAJDĘ SOBIE DZIEWCZYNY, BO WIEM, ŻE JAK ZACZNĘ COŚ DO NIEJ CZUĆ TO WYPIERDOLI ZA GRANICĘ, TAK PRZEGRAĆ |
Basen
![]() Gdy już dotarliśmy tam to najpierw pozwiedzaliśmy trochę jak to w środku wygląda i znaleźliśmy miejscówkę w samym środku budynku. Kilka metrów od nas był pusty już basen, jak się spojrzało w dół to z 3-4 metry, w około powybijane szyby w oknach, ogólnie nawet fajny klimat, wiec znajomy wyjął ziółko i lufka poszła w obieg, później druga. W między czasie popijaliśmy piwko i gadaliśmy o głupotach. Siedzieliśmy tak około pół godzinki, może krócej może dłużej, nie pamiętam już gdy w pewnym momencie zauważyliśmy przez rozbite okna że z oddali ktoś idzie w naszą stronę i trzyma coś w ręce. Przenieśliśmy się na drugą stronę budynku tak, że gdy patrzeliśmy przed siebie to 2-3 metry przed nami była dziura po basenie a z 15 metrów dalej rozbite okna, przez które nadal widzieliśmy kolesia idącego w naszą stronę. Gdy już był dość blisko, zauważyliśmy że w ręce trzyma siekierę. Nie muszę mówić, że nieźle w tym momencie strachneliśmy, a dziewczyna to już masakra, trzymała się chyba tylko dlatego, że przytuliła się do chłopaka. Typek z siekierą zbliżał się nadal a po chwili zaczął uderzać nią o pozostałości po oknach i coś metalowego bo taki był odgłos. Dodam że koleżka nie odzywał się słowem. To już był wystarczający powód żeby zacząć spierdalać i tak zrobiliśmy. Biegliśmy prawie wzdłuż tego basenu, tak jakby po długości, gdy typek z siekierą to zobaczył również ruszył w naszą stronę. Ja biegłem jako pierwszy i jako pierwszy wydostałem się z tego pomieszczenia z basenem, ale po chwili usłyszałem upadek, coś jakbyś pierdolnął z drugiego piętra na beton ale nie na nogi tytko plecy albo brzuch. Ale biegłem dalej zestrachany mocno, wybiegłem na działkę przed budynkiem a za mną pozostali, dalej przez działkę około 100 metrów, przez płoto-siatkę i w osiedle na pełnym sprincie. Gdy odbiegliśmy już na sporą odległość i po upewnianiu się przez obracanie się za plecy czy tamten typek za nami biegnie zatrzymaliśmy się. W oczach każdego z nas przerażenie mieszało się ze strachem. Jednak po chwili gdy jeden z nas, już teraz nie pamiętam który zauważył że jednego z nas nie ma. Pierwsza myśl, zjebał się do basenu, druga, tamten koleś się nim zajął no bo przecież przez całą tą sytuację nikt nie zauważył że nie biegnął za nami od momentu opuszczenia budynku. Zastanawialiśmy się nad tym czy powinniśmy tam wrócić ale jednak nikt nie miał na tyle odwagi. Następnego dnia spotkałem się z dwoma kolegami co byli tam ze mną i powiedzieli że zaginiony się nie znalazł a jego rodzice odchodzą od zmysłów. Od tamtej pory nie widziałem się z żadnym z nich, ale słyszałem że kolega który najprawdopodobniej wpadł wtedy do basenu nigdy się nie znalazł. |
Fekal Aralki xD
![]() Na dworze zapadał już zmrok, gdy Aralka siedziała za biurkiem, oglądając kolejny odcinek chińskiej bajki "Genki Genki". W pewnym momencie poczuła specyficzne napięcie w końcowej części przewodu pokarmowego, które oznaczać mogło tylko jedno. "Trzeba się wysrać" - pomyślała Julia, po czym pożegnała się z chorymi na raka szczurami i skierowała swoje kroki ku przybytkowi ulgi. Po zapaleniu światła i obłożeniu sedesu papierem toaletowym, zdjęła z siebie pospiesznie krótką spódniczkę i majtki z wizerunkiem Hello Kitty. Ledwo zdążyła usadowić się na białej desce, a jej tyłek drzyznął głośnym piardem. W całej ubikacji zaczął rozprzestrzeniać się ostry, kwaśny fetor zapowiadający to, co już niedługo miało ujrzeć światło dzienne. Nie minęło pół minuty, gdy masy kałowe zaczęły przeciskać się przez ciasny otwór odbytowy Aralki, która chcąc nadać im impetu, zacisnęła zęby i poczęła głośno stękać. Wreszcie sukces, rozległ się odgłos chlupnięcia, a pośladki Aralki zostały ochlapane zimną wodą, wywołując u niej przeszywający dreszcz. Gdy Julia doszła do siebie po tej krótkiej chwili ekstazy, wstała z tronu i z dumą spojrzała na świeżo wyciśniętą dwójkę w skali bristolskiej. Następnie przystąpiła do oczyszczenia swojego pokalanego chwilę wcześniej odbytu. Zrywała kolejne listki 2-warstwowego papieru toaletowego i skrupulatnie wycierała nimi resztki brązowej mazi. Robiła to wyjątkowo energicznie, więc gdy zakończyła tę czynność, jej kakaowe oko było czyste jak łza, chociaż nieco zaczerwienione od otarć. Z piekącą dupą Aralka wykaligrafowała na ostatnim listku rolki czasoznaczek i sfotografowała swoim Sony Ericssonem brudną, wypełnioną fekaliami i papierem muszlę klozetową. "Jutro pokażę chłodnemu Maćkowi" - pomyślała i uśmiechnęła się do siebie z satysfakcją z dobrze wykonanego zadania. |
Protipy na randki
![]() Pokaż że masz jakieś pasje, że Twoje życie może ją zaciekawić. - nie ujawniaj, że jesteś nołlajfem, absolutnie nigdy. jeśli dziewczyna wyczuje, że twój social skill jest mierny, że nie masz doświadczenia z kobietami, to zrozumie, że coś jest nie tak (a jest, bo jesteś anonem, do chuja). Chany nie są tematem do rozmów. Nigdy. - na pierwszym spotkaniu nie pchaj łap gdzie nie trzeba, chyba, że umówiłeś się z kurwą. fakt, że laska pozwoliłaby ci na wepchnięcie sobie nogi w pochwę nie oznacza, że w pełni to toleruje. później będzie się z tym chujowo czuć, a ty będziesz się jej z tym kojarzył. - jako samiec alfa okazuj swą niezależność i zaradność - daj jej do zrozumienia, że pieniądze ani ludzie nie stanowią dla ciebie problemu, że masz perspektywy i nie płakusiasz jak pizda nad błahymi problemami. - bądź pierdoloną matką Teresą z kutasem. nie chwal się, że plujesz na krzyż, maryja zawsze kurwa, a wszyscy wokół ciebie to zidiociałe seby - chyba, że sama rozpocznie takie wątki. Wtedy może okazać się, że jest femanonką, a ty w zamian za pomoc zapostujesz tu jej cyce. - nie wchodź na temat byłych (w tym przypadku jej byłych). To jest krępujące dla obu stron, bo wszystkiego ci nie powie ("a potem dał mi w pysk i zesrał mi się na klatę"? nie sądzę). |
Dodaj tytuł
![]() Pierwszy kontakt dobrze, jeśli jest w taki sposób uzasadniony, wtedy redukujesz szansę faila do minimum. Później już możesz bez powodu. Nie chodzi o od razu łapanie za rękę. Staraj się egzekwować na początku bliskość jej i twojego ciała ( ja piehdole, jak to kurwa brzmi ). Chuj, nawet głupie otarcie się o nią delikatnie (oczywiście całkowicie "niechcący") i puszczenie tego w jakiś żart, czy coś w tym stylu już daje jej cynk do mózgownicy o co chodzi. Przed rozpoczęciem szarży trzymaj z nią kontakt wzrokowy, może nie non stop ale jak coś mówisz próbuj patrzeć się jej w oczy, ręce trzymaj luźno nie składaj ich, zero trząchania nogami, jak coś mówi to pochyl się w jej stronę, przechyl głowe na jedną stronę żeby pokazać jak bardzo interesuje cie to że chodzi na koncerty Myslokupy i wykazuj zainteresowanie SUPER MOWA CIAŁA KURWO!. Idziecie się przejść? Trzymaj się blisko niej, ale mam na myśli blisko, jak najbliżej jej, idż zaraz koło niej, nie metr odstępu od niej. poza tym bycie tak bardzo losowym xDxDxDxD też popłaca. Wiem z doświadczenia, staraj się non stop czymś zaskakiwać, nie spowiadaj się ze wszystkiego od razu, zaskakuj ją zachowaniem (inb4 wyjebię jej z płaskuna), czy właśnie faktami z życia, o których wczesniej nie mówiłeś (inb4 moje wałe z kołdre). Kurwa, i mimowolnie wyszło mi chujowe pua, nie miejcie mi tego za złe, ale ja to staram się tak robić, z tym chujostwem nigdy nie miałem nic wspólnego. |
Czanmowa
![]() Doszedłem do takiego stopnia zaawansowania, że opracowałem fonetyczną wymowę trójsiły, zwracam się do każdego per Seba ewentualnie Mati, nie jem śniadania - jem cenzośniadanie. Moje odchody są zawsze takie pieniężne, choć nie czasem wysram cegłę. Ludziom którzy mnie denerwują pokazuję gdzie jest ich wykop. Popieram Żądłonia gdziekolwiek jestem. Książek nie czytam gdyż są tl;dr Przeprowadziłem się do piwnicy, fapuje do chińskich bajek. Aralka to moja waifu. Mam wrażenie, że człowiek małpa mnie śledzi, uprzedzam o tym moich znajomych. Kiedy słyszę jak ludzie nazywają się po nazwisku myślę tylko tacy anonimowi... Na święta wysłałem rodzinie zlewy. Tyle bo mam tak bardzo wyjebane. |
Dodaj tytuł
![]() Od tygodnia okrutne wiatry i bezwzględne nawałnice niepokoiły mieszkańców miasta. Opustoszałą ulicą Manhattanu szedł człowiek w płaszczu. W ręce trzymał czerwony krawat. Mdłe światło latarni oświetlało znajdujący się nieopodal budynek, cel mężczyzny. Był to opuszczony magazyn, pełen śmieci, z wybitymi oknami. Na brudnych ścianach widoczne były ciemne plamy. Człowiek podszedł do budynku i zaczął mu się badawczo przyglądać. Po chwili, jakby nagle wpadł na jakiś pomysł zaczął obchodzić magazyn dookoła. W końcu dojrzał ciemną klapę w ziemi. Podszedł do niej szybkim krokiem, wyraźnie podniecony. Klapa była zamknięta. Mężczyzna zapukał. Nikt mu nie odpowiedział. Uderzył w klapę ręką, jednak nadal bez skutku. W końcu wstał i kopnął we właz z całej siły. Nic to nie dało. Deszcz lał, niebo ciemniało, a mężczyzna był coraz gorszych myśli. Pochylił się nad klapą i powiedział głośno: - Cenzopapa! – bez skutku - Kamil Scheicht! Nowociota! Papies! Zlewy! Seba! Po każdym z tych haseł właz pozostawał zamknięty. Gdy mężczyzna próbował różnych haseł, od tyłu podeszła do niego starsza kobieta z chustą na głowie. - Robisz to źle, młody człowieku. – Mężczyzna wzdrygnął się i obrócił szybko. - Kim pani jest? – zapytał. – Nie znam pani. - Ale mordę zamknij – odrzekła z wyraźnym uśmiechem. Wiem jakie jest hasło. Mężczyzna wydawał się zdumiony, jednak po chwili ustąpił miejsca staruszce. Ta podeszła do włazu i pochyliła się nad nim - Janusz Pawlak Trzeci! – krzyknęła. W tej samej chwili dał się słyszeć metalowy szczęk, i klapa otwarła się z jękiem. - Wskakuj – powiedziała staruszka nakładając swą chłodną twarz. |
Dodaj tytuł
![]() Przyciągnąłem kobietę do siebie, gwałtownie i mocno. Wpiłem się w jej usta gorączkowo, napotykając rozchylone,chętne wargi. gorące i wilgotne. Obróciła się i pchnęła mnie w tors delikatną, białą dłonią. Opadłem na łóżko jak posłuszny uczeń. Usiadła na mnie rozkrokiem, okrywając kaskadą włosów. Językiem smagała me usta, policzki szyje i pierś. Cofnęła sie niżej. Po chwili dotarła do celu, pieszcząc go ustami, długo i intensywnie. Jęknąłem. Nagle przerwała i dosiadła mnie gwałtownie. Poruszała biodrami agresywnie i szybko, jakby toczyła ze mna walke. Jej pełne piersi połyskiwały rytmicznie hipnotyzująco. Złapałem je oburącz, sciskając delikatnie. Objąłem ją, wpijając się po raz kolejny w miękkie wargi. Odpowiedziała namiętnym, głębokim pocałunkiem. Ciągle gwałtownie poruszała biodrami, coraz szybciej i szybciej. Ścisnęła mnie biodrami, zamierając na sekundę. Krzykneła wpijając palce w moją pierś. Kaja była wysoką, szczupłą dziewczyną o niezwykle jasnej karnacji, zabójczo kontrastującej z czarnymi włosami, oczami i chuj. |
Dodaj tytuł
![]() |
Wykurwiaj atencyjna szmato
![]() |
Zgwałcony anon
![]() Zostalem zgwalcony ... Mam 20 lat, dwa dni temu napisal do mnie znajomy ktorego znam od gimnazjum i zaprosil mnie na domowke we wtorek w miescie. Ja mieszkam 40 km od miasta i mowil zebym przyjechal. Powiedzial ze bedzie troche wiecej osob bo zaprasza tez ludzi z nowego kierunku. Zgodzilem sie i przez 2 dni tylko o tym wieczorze myslalem. Wczoraj pojechalem tam na godzine 23, puste ulice, w miescie wylaczona sygnalizacja wiec szybko dojechalem. W miescie puscilem mu strzalke i wyszedl przed dom, stal z kilkoma innymi osobami, palili, no to tez zapalilem z nim. W domu bylo okolo 20 osob, nie jestem pewien czy wszystkich w ogole zobaczylem. Pogadalem troche z kumplem, nalal mi 2 kolejki i poszedl do kilku innych osob, ja siedzialem przy stoliku i sluchalem muzyki, to byla moja pierwsza wieksza impreza od kilku miesiecy wiec zalozylem koszule. Z jednej grupki dziewczyn podeszla do mnie jedna, dosyc gruba, znalem z widzenia, nalala mi i sobie kolejke i rozmawiamy. Nie jestem przyzwyczajony do kontaktow z dziewczynami to co chwile sie usmiecham. Kumpel ciagle rozmawia gdzies z innymi kolesiami. Dziewczyna wstaje, bierze mnie za reke i ciagnie w kierunku jednego z pokoi. Chcialem zostac na kanapie, kilka ludzi zaczelo sie patrzec to nie chcialem sie szarpac z dziewczyna i poszedlem z nia za reke do pokoju. Ona usiadla na lozku i sie pyta cos o kumpla, ile sie znamy itp, ja mowie ze kilka lat, stoje i ogladam pokoj, udaje ze mnie interesuja jakies ksiazki. Ona mowi zebym usiadl na lozku, bierze mnie za reke i sie smieje, ja tez sie zaczalem smiac, usiadlem, porozmawialismy, zdenerwowalem sie, opowiedziala kawal jakis o imprezie, zasmialem sie, nagle zaczela mnie gilgotac a ja sie polozylem na plecy, ona na mnie. Przygniotla mi brzuch cialem, zaczalem sie nerwowo smiac, bylem gotowy juz wyjsc. Pocalowa mnie szybko w usto, zasmialem sie, ona ciagle lezala na mnie, ja jestem chudy, przy 184 cm waze 70 kg wiec miala dwa razy wiekszego bicepsa ode mnie, nie moglem jej zrzucic, mowilem ze chce pojsc wypic, powiedziala ze teraz jestem z kobieta. Zaczela mnie dotykac, rece poszly do rozporka, powiedzialem zeby przystopowala, ona rozpiela rozporek i zaczela mnie dotykac, usmiechnela sie, powiedzialem ze jestem u kumpla i nie bede tego robil na lozku jego rodzicow, ona powiedziala ze to nie lozko rodzicow, zaczela mnie masturbowac, nie chcialem tego, nagle troche poluzowala uscisk, cieszylem sie ze to koniec, opuscila jeansy, przygniotla mi rece swoimi i usiadla na mnie. Balem sie krzyknac, wstydzilem sie krzyczec, wstydzilem sie jej powiedziec zeby stad poszla. Po kilku probach weszla we mnie, nie wiem czemu w ogole mialem erekcje, zaczely mi leciec lzy, bo nie tak mial wygladac moj pierwszy raz. Slyszalem jej slowa jak "kobieta cie ujezdza, zrob cos", "zajmij sie mna, ciulu". Zamknalem oczy, udawalem ze jest ok, rozplakalem sie, ona sie zaczela cieszyc, zeszla ze mnie i polozyla sie obok mnie. Nie ruszalem sie, ona wstala, wciagnela jeansy i wyszla z pokoju. Tutaj rozplakalem sie na calego, zapialem spodnie, wytarlem lzy jakas koszulka i nie uwierzylem co sie stalo. Chcialem wyjsc z domu. Otworzylem drzwi od pokoju i nie widzialem kumpla, poszedlem do drzwi frontowych i wyszedlem. Od razu wyjalem papierosa i zapalilem, pojawily sie nowe lzy. Slyszalem ciagle muzyke z domu. Poszedlem w strone samochodu, minalem dwoch facetow po drodze trzymajacych butelki po piwach ale balem sie spojrzec im w oczy, glowa spuszczona w podloge. Wsiadlem do auta, po raz pierwszy palilem w nim. Bylem wkurwiony, pojechalem do domu, jechalem ponad 100km na godzine, po drodze trabilem co chwile, nikogo nie bylo w poblizu. Krzyczalem w samochodzie. W domu wzialem przysznic, czulem sie jak szmata. Wzialem pol litra absolwenta i zaczalem pic, wypalilem podczas tego z pol paczki papierosow, nie moglem spac. Po kilku godzinach zaczalem trzezwiec, nie spalem cala noc. Plakalem w poduszke z butelka w rece. Ubralem sie, chcialem isc na policje, zglosic gwalt, wyszedlem z domu, po kilku krokach zmienilem zdanie, wrocilem do domu. Siedze teraz i nie wiem czy nie pojsc na komisariat. Siedze przed komuterem w butach i postanowilem gdzies o tym napisac. Czuje sie troche lepiej, ale policja prawdopodobnie by mnie wysmiala gdybym poszedl i powiedzial, ze zostalem zgwalcony ... Nie tak mial wygladac moj pierwszy raz, to mialo byc z moja dziewczyna .... KURWAA!!!!!!!!!jklDHCJNNNNNA!!!!!! Jestem wkurwiony na siebie, ze nic jej nie powiedzialem, ze nie krzyczalem, ze nie powiedzialem stanowczko, zeby spierdalala. Przypomnij sobie co robiles dzisiaj po polnocy.. Ja wtedy bylem gwalcony... |
Siła woli
![]() |
Cała prawda o /fa/
![]() Po pierwsze uwazam, ze na /fa/ siedza jakies autentyczne kryptopedaly kurwiace sie antencje. Jak kurwa mozna na anonimowym forum obrazkowym podpisywac sie imieniem i nazwiskiem pod kazdym swoim postem? Do tego jeszcze gdyby ta atencja miala byc za oc, jakis rajde albo nie wiem kurwac cokolwiek grubego rozowego szopa to rozumiem ale nie w momencie kiedy taki pedal chce oglosic calemu swiatu ze chodzenie w lajkrach jest meskie. I noszenie pedalskiego obcislego sweterka w krate. No kurwa. Powaznie mowie, jestem osoba tolerancyjna niech beda sobie geje co sie ruchaja z facetem i ubieraja sie jak pederasci. To w pewien sposob dla nich naturalne. Ale jezeli facet ubiera sie jak pedal, gada jak kobieta i jeszcze stara mi sie wmowic ze wszyskie laski na niego leca to cos tu chyba jest ostro popierdolone. A potem wychodzi taki jeden z drugiem na /b/ i z przyzwyczajenia podpisuja sie "J." "K." w tematach o papieszu. Boze ludzie czy wy naprawde nie widzicie ze to wszystko to rak i jakby ktos pluł nam w twarz? Zreszta to cale /fa/ to kurwa nieporozumienie wielkie oparte na blednej logicznej tezie ze komukolwiek w piwnicy potrzebny jest trencz i ktos na to zwroci uwage poza matka przynoszaca obiad. Ale dla niej i tak zawsze bedziesz najslodszy i najmadrzejszy wiec po huj ja sie pytam. Myslisz sobie teraz pewnie "hurr bol dupy kuca". Ale jednak seba nie i mam jaki wlasny styl, ulubione marki itd. Ale to nie powod zebym sie kurwil na atencje mowiac calemu swiatu ze nimi gardze bo lubie koszulki billabonga i buty timberlanda a tamten tak bardzo zjebany bo nosi bluza z kapturem. Widzisz kurwo nawet teraz to robisz, implikujesz ze jestes lepszy bo ktos ubiera sie tak jak mu wygodnie i sie mu podoba. Niby kurwa tacy zachodni jestescie, "wololo polaczki biedaczki nie umieja sie ubrac". Smieciu byles ty kiedys za granica rozmawiales ty z bogatymi ludzmi? Wiekszosc z nich na codzien (nie mowie o imprezach i eventach) ma tak bardzo wyjebane na to co zakladaja, bo kurwa wiedza ze ciuchy maja sprawiac przyjemnosc a nie sluzyc do pokazywania jaki to jestem lepszy od innych. Bojowki + bluza + biale adidasy dla kolesia ktory sobie zyje i jest normalnym kolesiem beda zawsze bardziej autentyczne i stylowe niz kardigan i trencz dla ciebie pedale, bo wygladasz w tym jak debil po prostu. Nie mniej nie wiecej, jak debil. idiota zwykly. Ludzie sie z was smieja za waszymi plecami w twarz pewnie zreszta tez. Co nie jest dobre bo jeszcze bardziej sie w sobie zamykacie i jeszcze mocniej patrzycie w lustro po powrocie myslac sobie "smutlem nie rozumieja mnie nie widza kim jestem, a ja jestem taki elitarny mam tyle gustu gardze wami jeszcze bardziej". Rozumiesz, uciekasz w swiat fantazji. Ok, ukladaj swoje puzle fantasy czy maluj figurki ale sie nie ubieraj jak pedal, to nie bajka. Niedlugo co, przebierzesz sie za Alladyna? I tez mi bedziesz staral sie powiedziec ze lepszy jestes a ja kurwa gustu nie mam? To powiedz mi prosze, gdzie jest Twoja pustynia? Porownuja was do /g/. Ja osobiscie uwazam ze nawet pedaly sa lepsze od was bo przynajmniej maja jaja sie przyznac kim sa. Wam jest blizej do /fur/, jestescie takimi samymi kryptopedalami co musza sie przebrac w pedalskie odzienie, zeby w ogole zwrocic na siebie uwage przechodnia liczac ze zobaczy w was geniusz stylu, a nie biedna zagubiona w swiecie spierdolinke. Wy macie problemy psychiczne ostre, moze faktycznie nosiliscie jakies rajstopy w podbazie i sie seby z was smialy jak sie na wf przebieraliscie, albo matka wam grzywke do tyl zaczesywala i spinala agrafka. Nie wiem na serio mnie to pierdoli czemu nosicie rórki i pantofelki jak bruce lee. Chuj, chodzcie sobie nawet tak po miescie, nalozcie skarpety na nagawki, obwiazcie szyje zydowska husta i krzyczcie jacy jestescie alternatywni i lepsi od swiata. Ale z mojego b wypierdalajcie padaly jebane bo zygac mi sie chce kiedy czytam te wasze pseudo inteligente wypociny o wyzszosci nad swiatem. Gardze wami jebani hipsterzy i krypto cioty. Nawet mi was nie zal. Smiecie. |
Dodaj tytuł
![]() |
METALE TO HUJ
![]() Metale są jak karaluchy. Nikt ich nie chce, a jest ich wszędzie pełno (w internecie oczywiście, nie w realu). Wpierdolą się zawsze w jakąkolwiek dyskusje która ma cokolwiek wspólnego z metalem czy muzyką w ogóle. Ale najbardziej mnie frapuje, że nie zdają sobie sprawy z własnej głupoty i totalnego faila jakim od zawsze był metal. Jak można być tak głupim i sądzić, że jak się będzie w nieskończoność zaklinać rzeczywistość i mówić, że czarne jest białe, pierdolizować to nagle nastąpi jakaś rewolucja. Co roku ma być ROK METALA, co roku powtarzanie, że metal jest lepszy a w techno są bluescreeny, doczepianie się do drobnych wad hip hopu czy popu a milczenie o ogromnych brakach metalu. Co chwila jakieś przepowiednie, to już jest przecież żałosne. Co to miało być, metal miał opanować całkowicie świat, muzykę, potem już tylko 10 % murzynów, potem laptopy prezydenta i premiera, potem rozdawane Murzynom koszulki zespołów, potem komórki szare, potem piórniki i ołówki, ostatnio szansą był kryzys i obcinanie penisów. Wszędzie ten sam fail za failem a te metalowe cioty wiecznie pierdolą, że to spisek MTV lub głupota ludzi. Jak już się stało jasne, że metal nigdy się nie wybije, to zaczęło się pierdolenie "Każdy już codziennie uzywa metalu, bo korzysta z internetu, routerów i szpachlosprężarki". Nosz trzymajcie mnie, kurwa. Zawsze kurwa jest czyjaś inna wina, a nie metalu bo METAL TO HUJ: 1. Było pierdolenie, że Metallica się sprzedaje, bo jest przereklamowana. No to kurwa Krzysztof Ibisz zaczął sprzedawać laptopy z metalem, w supermarketach są tańsze laptopy z metalem lub bez metalu. I co? I chuj. 2. Potem było pierdolenie, że metal ma mało sterowników, bo producenci nie otwierają specyfikacji. Timbaland i Rick Rubin otworzyli się i co? I chuj, metalowe koncerty są chujowe jak skurwysyn, teraz nie ma na kogo zwalić. Po prostu wbijcie sobie to, metalowe cioty do głowy. Jeżeli nikt nie chce waszej muzyki, nawet ZA DARMO i to również w pubach, gdzie grają polkę. Nosz kurwa, nawet na wiejskich dyskotekach, gdzie większość szmat które są z łysym dresem nie występuje, większość już obecnie woli płacić za seks niż słuchać metalu. Więc kurwa, jak ktoś nie chce za darmo to znaczy, że coś jest kurwa nie tak i nie jest to globalna konspiracja Kaczyńskich. Także metale, zamknąć ryje, wypierdalać, żebym was więcej w internetach nie widział! METALE TO HUJ |
Kurwa jaki ty jesteś zjebany
![]() |
Przywoływanie demonów
![]() Nie podam wam jednak inwokacji której użyłem, gdyż nie chcę abyście przechodzili przez to co ja. Pewnej nocy jak już pisałem udało mi się go przyzwać, stawił się w moim pokoju, ciężko mi nawet opisać jak wyglądał, powiem tylko, że nie chciałbym już zobaczyć tego, co wtedy widziały me oczy. Demon usiadł na łóżku i spokojnym głosem przedstawił się - z wiadomych względów nie podam wam jednak jego imienia. Spytał czemu go wezwałem, a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć, patrzyłem tylko na niego jak wystraszony szczeniaczek. Wtedy wstał i okazało się, iż jest gigantyczny, garbił się, aby zmieścić się w moim pokoju. Wydawało mi się, że zajmuje całe pomieszczenie, przytłaczał mnie swoją wielkością. Skoro mnie już wezwałeś, to może masz jakieś pytanie, pytaj śmiało - rzekł spokojnym głosem. Zebrałem się w sobie i zadałem pierwsze pytanie jakie wtedy przyszło mi do głowy. Spytałem demona: A srasz? Demon odpowiedział, że tak, czasami mu się zdarza, po czym zaczął się śmiać. Nie wytrzymałem i również wybuchnąłem gromkim śmiechem. Staliśmy tak i pękaliśmy ze śmiechu. Gdy się uspokoiliśmy, demon spytał czy może skorzystać z komputera, odpowiedziałem, że pewnie, nie ma problemu. Demon odpalił kompa, wszedł na twarzoksiążkę i sprawdzał tam coś dość długo po czym pożegnał się i wyszedł. Od tamtej pory nawiedzał mnie regularnie, zajmował komputer i opalał mnie ze szlugów. Naprawdę nie polecam. Ostrożnie z okultyzmem, z tego naprawdę nic dobrego nie wynika, możecie co najwyżej napytać sobie biedy. |
WYGRYW STULEJARZA
![]() JESTEM TAKI PODJARANY, ŻE ZACHOWUJĘ SIĘ JAK GIMBUS I NAWET UŻYŁEM TAKIEGO SŁOWA JAK PODJARANY. W DODATKU PISZĘ CAPS LOCKIEM, BO NIE POTRAFIĘ WYRAŹIĆ INACZEJ SWOJEGO SZCZĘŚCIA. MAM 22 LAT I BYŁEM STULEJARZEM, NIC MI NIE WYCHODZIŁO, NAKURWIAŁEM W ROBAKI I NAWET CO NIEKTÓRYM OPOWIADAŁEM JAK BARDZO MOJE ŻYCIE JEST ZJEBANE, ALE JEBAĆ TO. MIMO, ŻE MIESZKAŁEM Z MAMEŁE I TATEŁE, NIGDY NIE PRACOWAŁEM I NIE MIALEM DZIEWCZYNY JESZCZE MIESIAC, WSZYSTKO SIE ZMIENILO. POSZEDLEM DO CHUJOWEJ ROBOTY, BO JESTEM KELNEREM W TAKIM ZJEBANYM BARZE, NOGI MI WYSIADAŁY PO PIERWSZYM DNIU ALE POMYŚLAŁEM SOBIE ŻE CHUJ, MUSZĘ KIEDYŚ ZARUCHAĆ. STAŁO SIĘ, PO OTRZYMANIU ZAPŁATY POSTANOWIŁEM PÓJŚĆ DO BARU NAPIĆ SIĘ SZKOCKIEJ. NIE ZAMIERZAM WAS ZANUDZAĆ WIĘC TO SKRÓCĘ. OGLĄDAM DUŻO FILMÓW I TAK WŁAŚNIE TO WYGLĄDA NA FILMACH - ZROBIŁEM TAK. DOSIADŁEM SIĘ I ROZKRĘCIŁEM ROZMOWĘ Z ZAJEBISTĄ DZIEWCZYNĄ, 21 LETNIA STUDENKA. ROZMAWIAŁEM Z NIĄ, ZDOBYŁEM NUMER, POTEM KILKA RAZY SIĘ SPOTKALIŚMY, A DZIŚ - UPRAWIŁEM Z NIĄ SEKS. TAK KURWA, RUCHAŁEM JĄ, MIMO ŻE TO BYŁ PIERWSZY RAZ I MAM 14 CENYMETROWEGO PENISA TO KURWA ZARUCHAŁEM 21 LETNIĄ STUDENTKĘ, PIĘKNA DZIEWCZYNA JEŚLI CHCECIE ZNAĆ MOJE ZDANIE I WŁAŚNIE JEST MOJĄDZIEWCZYNĄ. TAK KURWA, DZIEWCZYNĄ. JA PIERDOLE, TYLE WYGRAĆ. DOSKONALE SIĘ ROZUMIEMY, NAWET MI SIĘ KURRWA NIEDAWNO ZWIERZYŁA. JA PIERDOLE, JESTEM TAKI SZCZĘŚLIWY ŻE CHYBA KURWA CZĘŚĆ MOJEJ WYPŁATY ZAFUNDUJE KARA, OD TAK, DLA JAJ KURWA. JA PIERDOLE, KTOŚ TAKI JAK JA ZARUCHAŁ, TAK KURWA - PRAWDZIWY ANON Z FIZYCZNO-MENTALNĄ STULEJKĄ ZARUCHAŁ. IMBOSSIBLE IS KURWA NOTHING. ANONY, WYKURWIAĆ Z PIWNICY, TEŻ MOŻECIE WYGRYWAĆ W ŻYCIE, ALBO PRZYNAJMNIEJ MIEĆ NAMIASTKE Z WYGRYWANIA, TAK JAK JA. KURWA, NAWET UŻYJE EMOTKI I KILKU WYKRZYKNIKÓW: :DDDDDDD !!!!! JA PIERDOLE, RUCHANIE JEST WSPANIAŁE; CAŁOWANIE JEST WSPANIAŁE; TRZYMANIE SIĘ ZA RĘKĘ JEST WSPANIAŁE I KURWA PRZYTULANIE SIĘ JEST WSPANIAŁE. JA PIERDOLE! NAJLEPSZE KURWA JEST TO, ŻE JAKIŚ MIESIĄC TEMU NAKURWIAŁEM 16 GODZIN DZIENNIE W PIWNICY, PIERDOLIŁEM SMUTY NA KARA, FAPAŁEM DO MAJTEK, CHODZIŁEM KILKA TYGODNI W TYCH SAMYCH GACIACH/CIUCHACH ITP. TERAZ KURWA ODZYSKAŁEM WIARĘ W SIEBIE I POCZUCIE WARTOŚCI, GÓRY KURWA MOGĘ ZDOBYWAĆ ŚWIECIE, NAKURWIAM |
Spierdolony gimbus
![]() Wiem że to długie, ale to moje życie. Jeśli nie chce ci się tego czytać - wykurwiaj stąd jak najprędzej. Na wstępie powiem, że mam 15 lat. Być może wyda wam się, że jestem dopiero szczeniakiem, jednak wysłuchajcie mojej historii. Chciałbym popełnić samobójstwo w taki sposób, aby ludzie się o mnie dowiedzieli. Chcę zyskać sławę. Moje dzieciństwo jest godne pożałowania, tak jak reszta mojego życia. Uważam, że jestem dość inteligentny i mądry jak na swój wiek, być może dlatego, że mam internet od ok. 6 lat, z czego to przez około 5 lat spędzam przy komputerze średnio 18 godzin dziennie w dni wolne, oraz 7-8 godzin dziennie kiedy mam szkołę. Czuję niechęć do ludzi. W szkole zawsze byłem bity, poniżany, oraz gnębiony, właśnie dlatego pogłębiłem się w "no lifieniu". Chany znam od roku i systematycznie na nie zaglądam. Myślę, że to dobre miejsce do zwierzenia się oraz zaciągnięcia porady. Nie chcę was zanudzać beznadziejnymi historami z mojego godnego pożałowania życia, dlatego postaram się napisać w skrócie. Od dziecka byłem małomówny i nieśmiały. Przeszkadzało mi towarzystwo ludzi. W podstawówce zawsze trzymałem się z dala od wszystkich. W okolicach 4 klasy stałem się popychadłem, kozłem ofiarnym, byłem dzień w dzień bity, poniżany, szydzili ze mnie. Czasami oddawałem im, jednak wiadomo jak to jest kiedy biją cię w kilku. Wtedy bicie wyglądało na zasadzie popychania, czasami uderzenie "z liścia", pluciu itp. Po szkole zawsze śpieszyłem siędo domu, aby usiąść przed komputerem i spędzić reszte dnia przy nim. W gimnazjum miałem większego pecha. Okazało się, że moja klasa to banda drechów/jp, którzy słuchają rapu promującego nienawiść do policji oraz "frajerów/lamusów/spoleczniaków". Mój cel życiowy od gimnazjum był taki: uczyć się, pójść do dobrej szkoły, w przyszłości mieć dobrą pracę i zarabiać pieniądzę. No i tak było, uczyłem się, aby wyjść na ludzi, jednak klasa uniemożliwiała mi to ze względu na przeszkadzanie na lekcji, a później z czasem znowu zacząłem być bity, poniżany i tępiony. Niestety, robili mi coraz gorsze rzeczy, np. na wf-ie wyrzucali mi rzeczy do kosza/za okno, bili mnie i to dość mocno, że nieraz miałem siniaki i tym podobne rzeczy, brudzili mi ciuchy i pisali po moich ciuchac/rzeczach, wyzywali mnie od najgorszych itp. Miałem jednak wyjebane, jednak czasem rodzicom musiałem się tłumaczyć skąd mam siniaki lub co się stało z moimi rzeczami, więc poszli do szkoły, na zebraniu rodzice poruszyli kwestie na temat tego co oni mi robią, powiedziałem im kto co itp. bo co miałem do stracenia. Z tego co wiem nie poniesli oni żadnej kary, a ja miałem jeszcze gorzej, bo mieli mnie za konfidenta. Nauczyciele wiedzą że w szkole jest fala ale przymykali na to oko. Na lekcjach mnie wyzywali a nauczyciele nic. Nauczyciele też widzieli jak mnie biją itp. - nic nie zrobili. Miałem na to wyjebane, narpawdę. Z czasem zauważyłem, że nie umiem normalnie się śmiać, smucić, po prostu stawałem się socjopatą. Obecnie mam problemy z wyrażaniem uczuć i emocji. Nigdy nie miałem znajomych z którymi mógłbym gdzieś wyjść, ani przyjaciół czy też dziewczyny. Jestem śmieciem. Planowałem zrobić zemstę, jednak naprawdę mam to w dupie. Życie mnie nudzi, nie widzę sensu życia, prawdopodobnie mam depresję. Jestem ciekaw, czy istnieje bóg albo życie pośmiertelne, jednak nie tylko z tego powodu postanawiam się zabić. Po prostu życie nie może mi nic ciekawego zaoferować, nie widzę niczego co może mnie trzymać przy życiu, chciałbym umrzeć. Jestem jedynakiem, więc jak umrę to raczej mój ród nie będzie się rozmnażał, rodzice pokładali we mnie swoją nadzieję. Mam 15 lat, moje fundusze to jakieś 100 zł. Bomby z tego nie zrobię, a nie chciałbym odejść "po cichu". Gdybym teraz podciął swoje żyly i bym umarł, to na pogrzeb pewnie przyszłaby tylko rodzina, ewentualnie nauczyciele i być może klasa - z przymusu. Później te skurwysyny miałyby zaciechę ze mnie, że umarłem, a raczej nabijali się by z tego, wszyscy by zapomnieli, co najwyżej rodzina byłaby w żałobie. Chciałbym odejść tak, aby conajmniej pokazało się to w wiadomościach. Nie mam w ogóle pomysłu. Sam nie wiem, czy zdołałbym się wysadzić w środku miasta, bo z drugiej strony nie chcę zrobić nikomu krzywdy, po prostu chcę zdobyć pośmiertelną sławę. Jakieś pomysły, jak mogę się zabić? A może wykorzystać moje życie po to, aby coś osiągnąć? |
Pierdol wygryw
![]() Zmień ubiór, bo zapewne wyglądasz jak ostatnia pizda. Nie wiem z jakiego miasta jesteś i jakie tam jest towarzystwo. Generalnie masz wyglądać tak, żeby ludzie czuli jakikolwiek respekt/strach czyli generalnie mrok i alternatywny-lewak, bo nic ludzi nie wkurwia tak jak pedały i lewaki, tylko zamiast opierdolić łeb na łyso zrób sobie jakieś Hitler Jugend czy coś w tym stylu. Generalnie masz wyglądać jak mocny ałtsajder i dewiant. Zacznij interesować się lewactwem i mistycyzmem (ale nie kucowskie szatany), bo nie ma nic bardziej skrajnie nie akceptowanego. Jeśli naprawdę jesteś socjopatą możesz wyjść na niezwykle chłodnego skurwysyna, tylko pamiętaj by chcieć tego, z całej duszy musisz pragnąć wyzbycia się człowieczeństwa. Możesz też ubłagać się o zmianę klasy. Celuj we wszelakie matematyczne, bo dresy i inne boją się tego jak ognia i idą do humanistycznych. Matematyczne to zbieranina kujonów, kuców i mądrzejszych pedałów, więc twój poziom. Pierdol samobójstwo. Odbieranie sobie życia z takiego powodu jest największym przegraństwem. Na koniec zapamiętaj: Zwykli ludzie nie są warci szacunku, zawsze. |
Dodaj tytuł
![]() Nie pytaj mnie skąd masz go wziąć, bo to nie mój problem. Orangutana nazwij Clyde (to nie podlega żadnej dyskusji, wszystkie orangutany mają na imię Clyde - nie pytaj dlaczego, tak działa życie). Zacznij bujać się z orangutanem po mieście, zabieraj go dosłownie, kurwa, wszędzie: do klubów/pubów, parków, na rynek, dworzec, WSZĘDZIE! Z czasem ludzie zaczną zwracać na Ciebie uwagę, zaczepiać i pytać o małpę, nie spierdol tego! - narób sobie masę znajomych, każdy będzie chciał się pokazywać w towarzystwie kolesia z orangutanem. Za każdym razem kiedy powiesz coś śmiesznego, przybijaj z Clydem piątkę. Wśród Twoich nowych znajomych na pewno będą jakieś kobiety, które na pewno będą zwracać na Ciebie uwagę, bo facet, który pokazuje się w towarzystwie orangutana jest co najmniej intrygujący. Tego też nie spierdol, ruchaj Twoje nowe znajome na wszystkie możliwe sposoby (niekoniecznie na dwa baty z orangutanem). Kiedy już zrobi się o Tobie głośno znajdzie się ktoś, kto da Ci pracę, może nawet zaproszą Cię do telewizji. Mając pracę będziesz miał zdolność kredytową, pożycz jak najwięcej pieniędzy, małpę sprzedaj do cyrku i spierdalaj do jakiegoś ciepłego kraju, z którym Polska nie ma umowy o ekstradycję. Następnie idź na piękną plażę, spójrz w błękit oceanu i krzyknij: "Wygrałem w życie!". |
Dodaj tytuł
![]() Następnie robisz te swoje zdjęcie, na które tyle czasu czekałeś oraz wkładasz je o 5 rano na chana, gdzie prawie nikt go teraz nie zobaczy, a rano, gdy będziesz spał po swojej nieudanej imprezie w otoczeniu osób, które cię nienawidzą za to, kim jesteś, a ty czujesz do nich to samo i w duszy chcesz z nimi skończyć za to, że są od ciebie lepsi, może ktoś wejdzie do tego tematu i da ci trochę atencji, na którą liczyłeś zakładając go. Kurwa, jaki ty jesteś zjebany. Nie wyobrażam sobie, jak można mieć tak spierdolone życie prywatne, żeby rozpaczliwie szukać rozgłosu wśród anonimowych użytkowników internetowego forum, kurwiąc się w najgorszy sposób. Cała twoja bytność na tym chanie to jeden wielki desperacki krzyk i próba zwrócenia na siebie uwagi. Nawet mi ciebie nie żal. Śmieciu. |
Dodaj tytuł
![]() Mam nadzieję, że Twój pierwszy raz będzie naprawdę ciekawy i zadowalający Cię. Nie przejmuj się krytykującymi postami i wyzywającymi tekstami ze strony innych osób, które prawdopodobnie Ci zazdroszczą tego, że wreszcie przestaniesz być prawiczkiem i przejdziesz na tą drugą stronę społeczeństwa, która już - mówiąc kolokwialnym i młodzieżowym językiem - "zaliczyła" ;) Naprawdę życzę Tobie powodzenia i abyś spędził podczas tego miłe chwile. Ach, młodość - najlepszy wiek w życiu. Za pierwszym razem może być troszeczkę dziwnie i nieswojo, zwłaszcza, gdy Twój partner nie będzie wkładał go czule i powoli, lecz Ty także powinieneś pracować razem z nim swoimi mięśniami pośladków. Powodzenia i mam nadzieję, że podzielisz się swoimi wrażeniami, gdy już będzie po wszystkim. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Jedyne argumenty na wielkość Wojtyły to to, że jeździł po świecie, uprawiał sporty, jadł kremówki, znał kilka języków i dużo się uśmiechał, czyli był normalnym człowiekiem. Ignorował także skandale pedofilskie dotyczące księży. Omamił was tym swoim uśmieszkiem i ładnymi słowami że uważacie, że był kimś naprawdę wyjątkowym? Wcale nie był, rozpiera was tylko ta wasza polaczkowa duma, że taki chłop ze wsi jak wy wszedł na wysokie stanowisko, że wieśniaki z zadupia Europy potrafią zaistnieć. Łudziliście się, że dzięki niemu też możecie do czegoś w życiu dojść, a tu gówno. Jedyne co dla was miał to uśmiech i ładna przemowa napisana mu przez pomocników, a wy dalej taplacie się w bagnie i bawicie się w wysławianie ordynarnej, niczego nie wartej jednostki jeszcze długo po jej śmierci, zamiast zrobić coś pożytecznego dla świata bez tej chorej pychy z powodu nieistniejących zasług rozkładającego się w grobie kutasa ze wsi. A poza tym to gwałcił dzieci. |
Dodaj tytuł
![]() Jednym z głównych zarzutów, który obciąża pontyfikat Karola Wojtyły, to zatajanie pedofilstwa duchownych. JP2 oraz długoletni szef Kongregacji Nauki i Wiary, kard. Ratzinger wymagali bezwzględnego respektowania postanowień dwóch dokumentów. Pierwszy z nich, to tajna instrukcja autorstwa kard. Alfreda Ottavianiego "Instructio De Modo Procedendi In Causis Sollicitationis", podpisana w 1962 roku przez papieża Jana XXIII, zakazująca ujawniania przypadków pedofilii pod groźbą klątwy dla ujawniających i nakazującą skłanianie ofiar do milczenia też pod groźbą klątwy(źródłem przecieku poza Kościół katolicki jest katolicki ksiądz Thomas Doyle, który treść opracowania wraz z wytycznymi ujawnił w 2003 roku). JP2 bezwzględnie wymagał od swoich podwładnych respektowania tego aktu. Okres pontyfikatu JP2, to seria zatajania pedofilstwa duchownych. Ten problem był jedną z głównych przyczyn tego, że społeczeństwa takich krajów jak Francja czy Irlandia wyraźnie odeszły od religii. We Francji skala zjawiska jest taka, że na pedofila mówi się zwyczajowo "proboszcz". Drugi dokument - "Crimen sollicitationis", także wydany w 1962 r. W myśl litery opracowania należy niezwłocznie otoczyć opieką księdza, oskarżonego o seksualne wykorzystywanie małoletniego i przenoszenie go z parafii do parafii. Skandal seksualny musi być opanowany i pójść w zapomnienie. Buntownicy i osoby, które do niego doprowadziły, zneutralizowani i ukarani. Skutkiem tego, zaszczuta rodzina ofiary musi opuścić miejscowość, w której mieszka, albowiem za sprawą agitacji z ambony, jest ona przedmiotem ostracyzmu ze strony wspólnoty lokalnej. Ze względu na to, że obowiązuje on wszystkich biskupów katolickich na całym świecie - postępowanie Kurii diecezjalnych w stosunku do wydarzeń seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży jest podobne i to właśnie sprowokowało prowadzących śledztwa do przekonania, że muszą istnieć jakieś wspólne ustalenia dotyczące tego problemu. Dalsze dochodzenia przyniosły ujawnienie się osób które udostępniły pisaną po łacinie kopię tego dokumentu. Uważa się, że dochodzenie państwowej komisji w sprawie masowego wykorzystywania seksualnego małoletnich w Irlandii, doprowadziło do odkrycia kompromitującego Kościół tajnego dokumentu. W 2001 roku kardynał Ratzinger wysłał do wszystkich biskupów list, w którym upewniał ich, że sprawy pedofilii i molestowania w kościele mogę być rozpatrywane "za zamkniętymi drzwiami" i wszystkie dowody mają być tajne przez 10 lat od momentu osiągnięcia przez ofiarę pełnoletności - co powoduje przedawnienie sprawy i uniemożliwia wyciągnięcie konsekwencji finansowych wobec kościoła. Z tego powodu w 2005 roku prawnicy Benedykta XVI musieli prosić o wystawienie mu listu żelaznego przed jego wizytą w USA, gdyż w Teksasie był oskarżony o utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości. Rzeczniczka Watykanu nie chciała odnieść się do tego dokumentu. Stwierdziła tylko, że "to wewnętrzny dokument Watykanu, więc nie będziemy go komentować". Problem jest poważny. Według zamówionego i sfinansowanego przez amerykańskich biskupów raportu John Jay College na temat molestowania nieletnich w Kościele Katolickim z około 94607 księży w USA pomiędzy 1950 a 2002, o wykorzystywanie nieletnich było oskarżonych 4127, czyli mniej więcej 4,3%. Odszkodowania dla ofiar sięgnęły już 2 mld dolarów! W 2003 roku grupa adwokatów przygotowała nawet projekt uznania Kościoła katolickiego za organizację działającą jak struktury mafijne i jego delegalizację. Niestety, na projekcie się skończyło! 20 maja 2009 roku opinią publiczną wstrząsnął Raport Rayana, obrazujący skalę przestępstw seksualnych duchownych na nieletnich w Irlandii. Prace komisji sędziego Seana Ryana trwały dziesięć lat. W tym czasie przeanalizowano dokumenty i przesłuchano świadków na temat około 250 instytucji wychowawczych, prowadzonych przez kościół katolicki. W liczącym 2600 stron raporcie komisja, opierając się na poznanych materiałach, dotyczących 30 tysięcy dzieci, które przewinęły się przez szkoły i przytułki kościelne, zarzuca członkom tych instytucji nie tylko molestowanie i terror psychiczny, ale także zbiorowe gwałty, bicie i sadystyczne znęcanie się nad swymi podopiecznymi. Szczegóły zeznań wielu świadków są tak wstrząsające, że można by pomyśleć, iż dotyczą hitlerowskich zbrodni na Żydach. W ślad za tym skojarzeniem zresztą prasa irlandzka ukuła określenie "irlandzki holocaust". Parzenie wodą i ogniem, biczowanie i kopanie, wielokrotne gwałty, zmuszanie do niewolniczej pracy, wielogodzinne klęczenie to tylko niektóre z metod wychowawczych, stosowanych przez księży i siostry zakonne wobec wychowanków. Na archiwalnych filmach, wyświetlanych w telewizji, nie zarejestrowano oczywiście tego procederu, ale widać na nich kilkuletnie dzieci, tak przestraszone i zdyscyplinowane, że nie sposób nie zadać sobie pytania o przyczyny takiego stanu. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Pozniej do urzedu gminy zarejestrowac dzialanosc. Wynajmij lokal, pierdolnij duzy napis foto-studio, kup se aparat, daj na lade fotki starych kurew, niech wyglada na profesionalny foto-zaklad. Zrob sobie konto na n-k, jakies tam biuro podrozy triada czy inny huj. Napisz jej, ze jestes autoryzowanym przedstawicielem, wpierdol w wiadomosc jakis nip, numer kontaktowy etc etc etc ogolnie ma wygladac realistycznie. Napisz jej rowniez, ze wygrala wycieczke do cieplych krajow, jedyne co musi posiadac to wlasny paszport. W tym przypadku, ona bedzie miala kisiel w cipce, zacznie szukac paszportu i nie znajdzie. Paszport oczywiscie ukradles. Jak? nie wiem, nie moge myslec w 100% za ciebie. W kazdym razie bedzie potrzebowac nowego. W urzedzie dowie sie, ze do paszportu potrzebne jest foto, wiec uda sie do Ciebie do zakladu jebnac fotke. Pamietasz ten eter ktory kupowales? Teraz mozesz go na niej uzyc, wyjebac w cipsko, wyjebac w dupsko, wyjebac w usta, jeszcze raz w cipsko. Dac jej sie wnozu nawdychac eteru i jeszcze reaz jebansko. Albo zrobic jej fotki, pierdolnac, ze jest fotogeniczna, jebac komplementami, umowic sie na kawke, zabrac numer tel, etc etc etc... Powiem Ci anonku, ze 2 wyjscie jest bardziej ekonomiczne, gdyz nie musisz ciagle kupowac eteru zeby ja utrzymac w spiaczce. Oraz na pewno nikt Cie nie aresztuje. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() I nawet nie patrzę na nią, tylko moja twarz przybiera wyraz obojętny, oczy zdają się spoglądać w studnię wieczności, zakładam mój bajerancki satynowy szlafrok ze smokiem, nalewam sobie drinka, podchodzę do okna i po chwili wpatrywania się w bezkres kosmosu mówię "Masz pięć minut", poparte magicznym "w
A kiedy ona rzuca się na kolana, zdając sobie sprawę, że w tak błahy sposób utraciła mężczyznę swoich marzeń, dodaję ozięble: "Potem spuszczam psy". Wiem, że rządzę, ale i tak możecie dodawać wyrazy podziwu poniżej, pozwalam. |
Człowiek małpa - początek
![]() JEBBBBB KRAAAAAA jak cos nie pierdolnie w szybe, chwyci mnie za reke, patrze a tu Człowiek Małpa najwiekszy zbrodniarz wojenny, "skurwysynie zostaw mnie!!!" darlem sie jak pojebany a on tylko: KRAAAAAA KRAAAAAA UUUUUU... wjebalem sie do pokoju, a on stanął przedemna na parapecie w calej okazalosci, szybko wybieglem z mieszkania, otworzylem szafke na bezpieczniki na korytarzu chcac urwac dzwiczki aby miec czym sie bronic, ale cowiek juz byl za mna KRAAAAAAAAAAA, odskoczylem... a on jak nie pierdolnie w te bezpieczniki, w calym bloku zamigotalo swiatlo, a ja korzystajac z okazji zamknalem drzwiczki i zakleilem je guma do żucia, a on tylko wył i prychal, po czym sie uspokoil, a ja wrocilem do swojego lozka... Cowiek Małpa siedzi juz w budce na bezpieczniki drugi rok.. a ja tylko modle sie zeby nie bylo jakiejs awarii w bloku... |
http://img835.imageshack.us/img835/3373/normal490x486.png
ZAJZAJER
![]() Polazłem, rozebrałem się do majtek, pielęgniarki jakoś dziwne odwracały głowy i w ogóle nie mogły patrzeć, dusiły się. Powiedziały, aby delikatnie odchylił majty. Zobaczyły moje cudo, jedna pobiegła gdzieś, drugą zamuliło. Pewnie dlatego, bo nie myłem jeszcze wtedy penisa, a przed komisją nie myłem się z tydzień. Ta co pobiegła przyprowadziła lekarza, spojrzał na mojego penisa i powiedział "O KURWA STARY...". Powiedział abym się odwrócił. Zdjął mi majty, spojrzał na mój odbyt (zawsze dupę podcieram 2-3 listkami papieru, bo nie chcę marnować, więc mam nieco brązowy odbyt) i ryknął na całe gardło "KURWA JAKI ZAJZAJER". Pielęgniarki przyniosły jakieś odświeżacze powietrza i dezodoranty. Dali mi kategorię E i mydło. Kazali mi wypierdalać. Od tamtej pory myję się częściej, co 4-5 dni. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Otóż wybrałem się na domówkę, studencki czwartek motzno. Wszystko działo się 16 września 2011 r. Pewnie przeczyta to kilka osób nim to usuną, ale cóż, przynajmniej będziecie wiedzieć, wklejajcie to gdzie się tylko da! Ale wracam do domówki. Było z 20 osób, prawie cała moja grupa studenciak dziennikarstwa here. Alkohol się lał litrami, masa wódki poszła. Około godziny 22 miałem tak dobrze, że poszedłem rwać jakąś dziewczynę. Nazywa się Patrycja, nawet niezła laska, fajny tyłek małe cycki. Ona lekko podpita, tańczymy razem. I jest coraz lepiej, moje ręce wędrują do jej tyłka, ona robi dziwną minę. Chciałem pocałować ją, odwaga motzno wtedy była. Dotknąłem jej ust, ona wsadziła mi język od razu. No i idziemy do sypialni rodziców koleżanki, akurat inna para zwolniła miejsce. Liżemy się, ja się rozbieram ona nic. Ja się pytam czemu nie nie robi. Ona mówi mi, że musi mi coś powiedzieć. No to ja ok szybko i chodź się kochać. Ona mówi do mnie że SEKS NIE ISTNIEJE.. Ja sobie kurwa myśle co ona brała, ile wypiła czy co. Ja prawiczek oczywiście, miała być moją pierwszą. To ona mówi że seks to tylko legenda, że on nie istnieje i że każdy kto mówi że uprawiał seks to słyszał tę historę i powtarza ją każdemu. Ja zaśmiałem się głos i macam ją po tyłku. Ona mi plaskacza strzeliła i mówiła bym słuchał. Mówi mi że jak komuś o tej rozmowie powiem, to po prostu zniknę. Seksu nie ma, ale mam mówić wszystkim że zaliczyłem Pati i że była niezła. Mówiła to bardzo serio, dziś wysłałem jej smsa czy to prawda a ona odpisała mi że tak. I o co w tym kurwa chodziło? Ktoś może to potwierdzić? Jakoś subiektywnie by nikt się nie dowiedział albo coś takiego, bo jak to prawda nie chcę znikać. |
Dodaj tytuł
![]() Czy tu siedzą same dzieci, które w życiu nie widziały kobiety nago, i są takie "super" ekstra mocne bo się śmieją z byle gówna? Jeśli tak, to usiądź kiedyś z samego rana przy kawie i papierosie (nie chowając się przed matką) i pomyśl nad sobą. Odsłoń zasłonki w okienku, napawaj się witaminą D płynącą ze słońca, i pomyśl, że te pierdzieluchy co tu wypisujesz, to wcale nie jesteś TY. Nie wiem po co to piszesz, po chuj załączasz obleśne zdjęcia, ale jesteś normalnym człowiekiem, który by się wkurwił jakby był świadkiem przemocy. Internetowa napinka... jaki to ja jestem zajebisty... Im bardziej próbujesz "szokować" tym większym dzieciuchem jesteś. Anonie jeden z drugim. |
Dodaj tytuł
![]() Są nimi głównie postujący w tym temacie ludzie zwani potocznie kucami. Koncert zwany przystankiem Woodstock (no kurwa rzeczywiście, z orginałem w US ma chuja wspólnego) - jest doroczną pielgrzymką brudu i życiowego przegrywu. Ci ludzie są podanonami tak jak cyganie są podludźmi. Pomyśl tylko jaką kosmicznie wykurwioną poza skalę pizdeczką trzeba być żeby człowiek uważający się za anona mógł się z Ciebie naśmiewać? No właśnie. Tak bardzo zjebani są kuce. Jednak pozwólmy im udać się na to zgrupowanie w spokoju - to ma pozytywy przez trzy dni masz swoje piękne miasto bez całej śmierdzącej hołoty. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Bogowie są dla słabych ludzi. Istnieje ewentualność, że bóg istnieje, ale sram na to. Jednak jeśli istnieje potężny, ponadwymiarowy bóg, który stworzył człowieka i świat i widzi teraz co piszę to niech czyta uważnie JESTEŚ MOIM JEBANYM IDOLEM BOŻE NAJLEPSZYM ZE SKURWYSYNÓW żeby stworzyć człowieka, dać mu wolną wolę, rzucić na jakąś tam planetę i kazać taplać się w tym całym gównie, wojnach i cierpieniu! ja pierdolę, jeśli bóg istnieje, to jest najbardziej nieczułym skurwysynem, NAJLEPSZYM TROLLEM żeby stworzyć te nędzne seby, które piszą teraz na /z/ jacy to oni są zjebani a bóg teraz patrzy z góry, widzi te śmieszne ludziki które stworzył, co płaczą, że nigdy nie trzymały dziewczyny za rękę otwiera ryja tak wielkiego że mógłby wpierdolić DWIE TWOJE MATKI NARAZ i się śmieje o tak: O HO HO HO HO TE ZJEBY NA KARASZĄ SĄ JESZCZE LEPSZE NIŻ MINISTRANTY W KOŚCIELE |
Dodaj tytuł
![]() Doszedłem do takiego stopnia zaawansowanie, że opracowałem fonetyczną wymowę trójsiły, zwracam się do każdego per Seba ewentualnie Mati, nie jem śniadania - jem cenzośniadanie. Moje odchody są zawsze takie pieniężne, choć nie czasem wysram cegłę. Ludziom którzy mnie denerwują pokazuję gdzie jest ich wykop. Popieram Żądłonia gdziekolwiek jestem. Książek nie czytam gdyż są tl;dr Przeprowadziłem się do piwnicy, fapuje do chińskich bajek. Aralka to moja waifu. Mam wrażenie, że cowiek małpa mnie śledzi, uprzedzam o tym moich znajomych. Kiedy słyszę jak ludzie nazywają się po nazwisku myślę tylko tacy anonimowi... Na święta wysłałem rodzinie zlewy. Tyle bo mam tak bardzo wyjebane |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Mieszkam niedaleko ciebie. Często widzę cię przez okno, jak gdzieś wychodzisz. Czasami wychodzę wtedy za tobą i kawałek cię odprowadzam – oczywiście tak, abyś mnie nie zobaczyła. Nie obchodzi mnie gdzie idziesz, bo wiem, że i tak tu wrócisz. Niedawno minęliśmy się na ulicy. Wymieniliśmy długie spojrzenie. Widziałem, że poczułaś się niezręcznie i pierwsza spuściłaś wzrok. Bałaś się mnie, prawda? Kiedyś się ujawnię i pokażę ci, po co to wszystko. Więcej sygnałów już nie będzie. Czekaj na mnie. |
Dodaj tytuł
![]() Siostra to nie jest ktoś obcy, ktos kogo pierwszy raz widzicie, kogo nie potraficie przewidzieć. Znacie tę osobę już jakiś czas i możecie dobrze zaplanować plan działania. Opowiem może swoje doświadczenia. Zapewne spotkaliście się nie raz na rożnego rodzaju nastroje, oraz spięcia miedzy wami. Jak to normalnie bywa w każdej rodzinie. Ale zdarzają się również momenty, w których jesteście jakoś ta-k wyjątkowo pozytywnie nastawieni do siebie i że ona również odwzajemnia wam tym samym. Możecie się do niej uśmiechnąć, coś opowiedzieć, porozmawiać o czymś głębszym. Ja miałem takie sytuacje już nieraz i starałem się je odpowiednio wykorzystywać. Czasami bywaliśmy sami w domu, ja siedząc przed kapą w swoim pokoju sącząc browarka, ona przed lapkełe u siebie. Raz weszła do mnie bo znów coś jej tam nie działało i zobaczyła, że pije sobie browarka. Ma już w sumie 14 lat i miała styczność z alkoholem i najwyraźniej nie był on dla niej czymś wstrętnym. Widziałem jak ze smakiem przygląda się mojej puszcze więc postanowiłem się podzielić z nią. Dałem jej puszkę warki strong. Dobra, słodka warka szybko w chodzi, a co najlepsze jest mocna. A nie ma nic lepszego od szybko wypitego browarka przez młodą nastolatkę. Faza gwarantowana. Kiedy nastrój był już odpowiednio podkręcony dzięki procentom wszystko szło jak z płatka. Zaczęliśmy rozmawiać o wstydliwych sytuacjach, o pragnieniach. W pewnym momencie spytałem się czy widziała kiedyś męskiego penisa na żywo. Odpowiedziała, że nie. Zapytałem, czy chciałaby zobaczyć? Ona lekko zarumieniona ale wareczka zrobiła swoje i się zgodziła. Wyjąłem swojego penisa i jej pokazałem. Na początku przypatrywała się z ciekawością i nic nie mówiła. Spytałem się czy chciałaby może dotknąć. Nieśmiało wyciągnęła rękę i delikatnie zaczęła go poruszać. Penis zaczął wstawać i robić się twardy. Ona lekko się przestraszyła ale ja wytłumaczyłem, że to normalne, kiedy człowiek jest podniecony. Spytałem się czy ona miewa czasami ochotę pobawić się czasami swoją myszką. Odpowiedziała, że słyszała od koleżanek o takiej zabawie ale nigdy nie próbowała bo się bała. Powiedziałem jej, że to nic strasznego, a nawet jest to coś bardzo przyjemnego. Jej zaciekawienie rosło z każdej sekundy coraz bardziej. Powiedziałem, że moge jej w tym pomóc i pokazać jak to się robi. Zgodziła się. Kazałem by się rozebrała i położyła się na łóżku. Kucnąłem przy niej i powolutku zacząłem a maryja zawsze kurwa xD |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Zawsze byłem fetyszystą stóp, nawet gdy mi jeszcze bambo nie stawał, uwielbiałem masować kobiece stopy. Towarzyszyło temu dziwne uczucie (teraz wiem, że to zwykłe podniecenie było) i zawsze siostra dawała mi je "masować". Z czasem, zacząłem wchodzić pod kołdrę, i oprócz zwykłego masażu czasem je "podlizywałem". Jako, że już wtedy miałem zadatki na anona, gdy miałem już dość wychodziłem spod kołdry z chłodną twarzą i szedłem do swojego pokoju. Kiedy pierwszy raz sfapowałem, bo zobaczyłem jak to się robi na jakimś pornolu z płytki starych (ps. jak to oglądałem, to przez palce, strasznego moralniaka dostawałem po samym oglądaniu), to sfapałem właśnie do jej zajebistych stópek, kiedy spała. W końcu była na tyle dojrzała, że zaczęła bujać się po dyskotekach. I wtedy odkryłem magiczne działanie alkoholu, mogłem lizać jej stopy nawet, kiedy o tym nie wiedziała. Było tak przez parę lat, skończyła liceum, studia. Któregoś razu wróciła najebana jak szpak z jakiejś smieszkowej studenckiej imprezy. Poczekałem aż zasnęła, nasmarowałem jej syry "śluzem" który leciał z mojego chuja strumieniami z podniety. Foot fuck był pieniężny. Szybko się spuściłem, wytarłem jej okolice KOLAN (wytrysk hard) husteczką, poszedłem słuchać jakiejś muzyki do swojego pokoju. Spaliłem papieroska i znowu mi się zachciało korzystać z okazji. Wracam do pokoju na paluszkach, żeby rodzicełe nie usłyszeli PIERDOLONEJ SKRZYPIĄCEJ PODŁOGI. I co widzę? Siostra sprawiała wrażenie jakby spała, jedną rękę miała pod bluzką, trzymała ją na piersi, a druga spoczywała w spodniach na jej cipie. Najpierw chwila strachu, ale pomyślałem, że wie co jest pięć. Podbijam i standardowo zaczynam od stóp, zauważyłem kantem oka, że ona ma te swoje gały przymrużone i tak jakby pozwala żebym kontynuował dzieło zniszczenia. Kiedy wsadzałem jej rękę między pośladki (w takich spodniach spała luźnych) cicho zajęknęła. Pomyślałem, raz kozie smierć - "dobra nie udawaj", otworzyła oczy... I to co działo sie potem, żadnemu anonowi się nie sniło. Wstała, zamknęła drzwi na klucz i zaczęła walić mi konia. Spuściłem się, wytarła nektar i dalej trzepała dotykając czubkiem języka mojego żołędzia. W sumie tego wieczoru spuściłem się 4 razy, bo waliła do momentu, aż siurko nie chciał już w ogóle wstać. Następnego dnia udawała jakby nic się nie stało, była oziębła wobec mnie jak zawsze. Lecz po jej oczach dało się zobaczyć, że są jakieś takie malinowe.. Takie pluszowe. Niestety, ten piękny wieczór miał swoją cenę. Nie pozwala mi już dotykać swoich stóp. Mieliśmy jedną poważną rozmowę na ten temat, stwierdziła, że cholernie ją jara sam fakt, że jestem jej bratem, bo to taki zakazany owoc. Niestety nie chce zepsuć naszych późniejszych relacji. Od tamtej pory nie naciskam w żaden sposób, nawet nie proszę o masaż, wiem, że któregoś razu znowu pójdzie na imprezkę tak bardzo chory xDxD ps. to w 100% prawda, moja siostra jest żonata, ale żyje z tym swoim spierdolonym mężusiem w separacji (typ ma koło 35 lat i jeździ mazdą za 150.000pln) |
Seksy z siostrą
![]() Mam o rok młodszą siostrę. Byliśmy ze sobą bardzo zżyci. Mogliśmy sobie o wszystkim powiedzieć. Gdy miałem jakikolwiek problem zawsze mogłem liczyć na rozmowę i radę od niej. Zresztą na mnie także mogła liczyć. Nie mieliśmy przed sobą w sumie żadnych tajemnic. Mówiła mi wiele swoich "sekretów", wiedziałem o niej dosłownie wszystko. Zresztą ona o mnie także jednakże nie były to ciekawe szczegóły. Wtedy miałem nudne życie, byłem zjebem. Była tak na prawdę jedyną osobą, z którą mogłem szczerze porozmawiać. Byliśmy dla siebie jak przyjaciele. Nie raz miałem ja w ramionach, nie raz ją przytulałem. Zazwyczaj to ona "rzucała" się mi w ramiona gdy miała jakieś problemy. Była istotą wrażliwą, Nie raz udało mi się macnąć tyłek lub cycka. Czasem robiłem to nieświadomie, czasem z premedytacją. Czułem jak w takich momentach się "spinała". Pamięta, że raz nawet jęknęła tak słodko, że pałą od razu mi stanęła. Ile to razy spaliśmy razem w łóżku. Najczęściej gdy mamełe wyjeżdżała na 2-3 dni do roboty. Tatełe nie mieszkał z nami, poszedł się kurwić z izraelskimi dziwkami. Czułem przy niej świetnie, ogarniał mnie jakiś spokój (którego już nigdy nie zaznałem) gdy wtuleni w siebie zasypialiśmy. Miałem 18 lat, ona 17 gdy nadarzyła się okazja. Byliśmy sami w domu. Zacząłem wtedy chodzić do 3LO, zastanawiałem się nad przyszłością, maturą itp. Leżałem na kanapie, siostra siedziała w pokoju obok. nagle weszła do mego pokoju. Od razu spojrzałem na jej stópki, piękne, zgrabne stópki. Kocham stopy. Machnęła ręką, żebym się posunął i zrobił dla niej miejsce. Położyła się koło mnie. Odwróciliśmy się do siebie głowami. Powiedziała mi wtedy: to życie jest bez sensu. nie mogłem się nie zgodzić. Byłem (jestem) pesymistą, nie widziałem w naszym żywocie zbędnego sensu. Nic jej nie odpowiedziałem wtedy. panował dziwny klimat. Na dworze było już ciemno, paliła się tylko lampka na biurku. Leżeliśmy tak jakiś czas milcząc. Nagle się podniosła i usiadła okrakiem na mych nogach w okolicy penisa. Chciała chyba zabrać telefon, który leżał na szafce znajdującej się nad nami. Nie mogła dosięgnąć (nie wiem czemu po prostu nie wstała). Z jakąś taką rezygnacją położyła swe dłonie na mojej klatce piersiowej i powiedziała, że nie ma na nic kompletnie siły. Wtedy już siedziała mi na penisie, perfidnie na penisie. Chciała się na mnie położyć. Chwyciłem ją za barki. Nasze twarze/usta znajdywały się już bardzo blisko siebie. Ręce trzymałem już w okolicach jej pośladków. Była cała zarumieniona, oczy miała jak jakaś postać z anime. Wyglądała tak słodko, że pała mi już sterczała jak wieża Eiffla i Sekwoja razem wzięte. Usta nasze były już ekstremalnie blisko siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nie zapomnę nigdy tych dużych, zielonych oczu. Przymykałem co chwila oczy, nie wierzyłem w to co się dzieje, w to co może zaraz się stać. Ustna w końcu się zetknęły. W tym momencie odsunąłem głowę na bok jednocześnie mocno przytulając siostrę i szepcząc jej do ucha "przecież ja jestem Twoim bratem". Podniosła głowę. Opierał się rękoma ciągle na mojej klatce piersiowej. Całą zarumieniona, oczy jakby szkliste, usta lekko rozwarte. Zeszła ze mnie i ciągle zawstydzona oddaliła się do drugiego pokoju. Siedziałem sam przez pewien czas, zaczęło do mnie docierać, że straciłem wspaniała okazję. Jednak zaraz odzywał się we mnie głoś "to Twoja siostra kretynie". Miałem resztki jakiejś moralności. Poszedłem w kocu do niej. Siedziała z podkurczonymi nogami. Znów mogłem podziwiać jej piękne stopy. Miałem w domu chyba 3 butelki wina. Lubiłem napić się czasem dobrego wina. usiadłem koło niej i zaczęliśmy pić to wino prosto z butelki. Unikaliśmy rozmowy o tym, co się przed chwilą zdarzyło. Zaczęliśmy rozmawiać ogólnie o tym nędznym życiu. Rano obudził mnie długi i słodki pocałunek. Otworzyłem oczy i znowu ujrzałem jej śliczną, lekko zarumienioną twarzyczkę. Powiedziała słodko dzień dobry i pomaszerowała do kuchni. Miała na sobie majteczki i przydługą koszulkę. Znowu mogłem podziwiać jej nogi i stópki. Zresztą ona była świadoma atrakcyjności tych części swojego ciała. Przez chwilę myślałem, że może do czegoś w nocy doszło. 3 butelki wina były wypite, ja nawet nie pamiętałem kiedy dokładnie zasnąłem. jednakże to nie możliwe, żeby po takiej ilości alkoholu nie pamiętać seksów. Szybko wybiłem to sobie z głowy. Siostra cały dzień chodziła jakaś zadowolona, uśmiechała się do mnie. Teraz widuję ją raz na ruski rok. Tęsknie. Tęsknie za nią. Chciałbym znowu się do niej przytulać, chciałbym znowu z nią zasypiać w jednym łóżku. Brakuje mi jej jak cholera. Smutno mi, że to co było już nie wróci. |
Dodaj tytuł
![]() Same raczej by nie zostały puszczone. Początek wakacji, dni gorące, od razu po dotarciu na miejsce poszedłem schłodzić się w jeziorze. Po chwili one dołączyły. Świeżutkie, ładne 3 gimbusiarki i siostra wskakiwały jedna za druga do wody wydając przeróżne wrzaski. I tak mijał czas aż przyszedł wieczór. Z góry mówiłem, że nie chce się do nich mieszać niech zajmą się sobą, ja zajmę się swoimi sprawami. Popijając sobie drina z wódy i coli poszedłem majsterkować do szopy. Z domku dobiegały raz po raz śmiechy i chichy dziewcząt. Dobrze się bawiły opracowując wina marki Cin & Cin. Nagle usłyszałem że ktoś wyszedł na zewnątrz i idzie w moją stronę. Zobaczyłem jedną z koleżanek siostry. Spytała się, cze nie zagram z nimi w butelkę. Powiedziałem, że no nie wiem nie umiem za bardzo w to grać (trochę w sumie się wstydziłem bo tam same dziewczyny były i w ogóle). Odpowiedziała, że nic nie szkodzi i nauczy mnie. Będą jednak troszkę inne zasady niż zazwyczaj. Dopiłem ostatniego łyka i poszedłem za nią. W domku nalałem sobie kolejnego drina i usiadłem w kółeczku. Koleżanki wytłumaczyły mi, że po kolei każdy kręci butelką i ten na którego wypadnie otrzyma od kogoś zadanie. Jeżeli nie będzie chciał wykonać zadania to dostanie srogą karę. Tak więc zaczęło się. Atmosfera była gorąca, alkohol też robił swoje. Na początku wypadło na moją siostrzyczkę. Musiała pocałować w policzek 2 wybrane osoby. Wybrała koleżankę po lewej i mnie. Niby nic nadzwyczajnego ale jednak ostro się podnieciłem. Taki całus delikatny od milutkiej osoby. To było coś. Tym bardziej jak patrzą się na ciebie gorące nastolatki. Kolejne losowanie i trafiona została gimbu w bląd włosach. Jej obcisła koszulka z napisem PUCCA uwydatniała młode, jędrne piersi. Zmówiliśmy śmiejąc się jednocześnie aby zdjęła i przyniosła bieliznę, którą nosi. Bez większych sprzeciwów, lekko zarumieniona i z małym uśmieszkiem poszła w stronę toalety. Po chwili wyszła trzymając w ręku śliczne koronkowe majteczki i staniczek. Myślałem, że wybuchnę i osram spermą całe pomieszczenie. Po zatwierdzeniu przez nas zadania i nalaniu kolejnej kolejki przystąpiliśmy do dalszej zabawy. Wiedziałem, że ta tura będzie pechowa dla mnie. Bezlitosna końcówka butelki wskazała moją stronę. Dziewczyny zaczęły się chichrać i z chciwym wzrokiem powiedziały mi abym się rozebrał do naga. Przy nich. Siostra zaczęła się szyderczo śmiać. Serce biło mi jak pojebane. Zrobiłem się czerwony niczym burak. Zacząłem się sprzeciwiać. Dziewczyny powiedziały, że jeśli tego nie zrobię dostanę srogą karę. Tak więc wybrałem karę. Musiałem wypić bez popity szklankę czystej wódki, która jak się potem okazało nie była czysta. Nie przepadałem za bardzo za samą wódką ale lepsze to niż rozebranie się i spalenie ze wstydu. Pierwszy łyk był do ogarnięcia lecz dziwnie mi smakował. Z rozpędu i pod presją dziewcząt wypiłem wszystko do dna. Zaczęło mnie mdlić ale starałem jakoś to ogarnąć. Usiadłem w kółku i zaczęliśmy grać dalej. Zaczęło mi się poważnie kręcić w głowie i rzucać na wszystkie strony. Wiedziałem, że to nie jest normalne po samej wódce. Dziewczyny musiały coś do niej dodać. Nim butelka się zatrzymała ja straciłem przytomność i rozłożyłem się na ziemi. Nie wiem dokładnie po jakim czasie ale kiedy się ocknąłem leżałem na łóżku i co mnie przeraziło to to, że byłem nagi i związany linami za ręce i nogi jak jakiś niewolnik. Obok mnie stały 2 gimbo suki z klasy siorki. Nagle zobaczyłem jak z pokoju prowadzona jest przez kolejną koleżankę półprzytomna od najebania naga siostra. Również związana. Moja dezorientacja i knebel na ustach nie pozwalał mi praktycznie nic zrobić. Jedna z gimkurw usiadła na mnie i zaczeła mi robić loda. Ssać jaja i połykać kutacha. Nigdy tego jeszcze nie doświadczyłem w życiu a już tym bardziej nie w takiej sytuacji. Mimo wszystko czułem jak mój penis rośnie. Byłem już u kresu wytrzymałości przed wytryskiem i nagle ona przestała. Dwie pozostałe przyciągnęły moją siostrę na łóżko gdzie leżałem i kazały wsiąść jej na mojego bolca. Kompletnie pijana nie wiedziała co się dzieje więc koleżanki ją zmusiły. Nie wiedziałem co robić, liny były tak mocno zawiązane że czułem się bezsilny. Podcienienie jednak wygrało. Poddałem się zupełnie. Delikatnie posadziły siostrę na mnie i jedna trzymając mego penisa zaczęła nakierowywać go na pochwę siostry. Kiedy wyczula odpowiedni moment kazała reszcie przydusić moją siostrę tak aby wlazł w nią kutas. Monika (bo tak ma na imię moja siostra) wydała głośny jęk i zamarła bez ruchu. Ja wariowałem, z podniecenia miałem gwiazdki w oczach, osiągnąłem granice wytrzymałości i wybuchłem nasieniem w jej wnętrzu. Widząc mój orgazm gimsuki zdjęły Monikę ze mnie i położyły na drugim łóżku. Na penisie widziałem krew co oznaczało że własnie Monisia została rozdziewiczona. To było dla mnie jednak za wiele. Wyjebany po wszystkim padłem jak długi i zasnąłem. Rankiem, kiedy się obudziłem w domu byłem tylko ja i śpiąca naga siostra. Nie wierzący do końca w to co się wydarzyło zobaczyłem kartkę na stole z napisem:"Dzięki za miłą zabawę, wyjechaliśmy wcześniej autobusem. PS. To była kara twojej siostry za niewypełnienie zadania z innej gry w butelkę, Monia dobrze o tym wie. Liczymy, że to zostanie między nami bo jak nie, to spotka Cie kara. Całuski :
|
Dodaj tytuł
![]() Na przeciwko mamy sąsiadów - dobrych znajomych, którzy mają córkę w moim wieku. Kiedy byliśmy mali to cały wolny czas z nią spędzałem, to ona u mnie, to ja u niej, itd. Później poszliśmy do innych gimnazjum i kontakt jakoś się urwał. W międzyczasie sąsiadka wyrosła na zajebistą dupeczkę. Duże, ale nie ogromne cycki (widać, że jędrne, idealne :D) zgrabna, dosyć wysoka, ideał po prostu jak dla mnie. Ostatnio nasi rodzice (moi i jej - wspólnie) zadecydowali, że jako dobrzy znajomi wybiorą sie razem na wakacje. Oczywiście zarówno mi, jak i sąsiadce też proponowali, żebyśmy jechali, ale mamy po 16 lat i wakacje z rodzicami to nic fajnego. Starsi wybrali się na 2 tyg do Hiszpani i tak o to od poniedziałku mieszkam sam. Dodam, że moja zajebista sąsiadka też... Ja jako 'po częsci' anon od poniedziałku siedzę spokojnie, czasem wpadną kumple, wieczorem zamawiam żarcie, ściągam pornusa w hd, odpierdalam dobry fap, obejrzę coś w tv i spadam w kime. U sąsiadki słyszałem przez dwa dni ostre imprezy (obraca się w takim towarzystwie, w zajebistym towarzystwie.. bogaci, znani itd...) Wczoraj, gdy już ściągnąłem sobie pornosa i powoli zabierałem się do fapu nagle ktoś puka do drzwi. Okazało się, że to ona. Otwieram drzwi, a ona mi mówi, że boi się sama spać bo jak nie ma rodziców to mieszkanie wydaje się takie duże i puste (co racja to racja, dwa poziomy, ponad 150m2..) i czy nie mógłbym do niej wpaść, obejrzelibyśmy jakiś film i poszlibyśmy spać) Pomyślałem sobie - no kurwa, fap mogę sobie odpuścić, a siedzę ciągle sam, więc towarzystwo, zwłaszcza takiej dobrej dupeczki mi się przyda. Poszedłem więc do niej, siedzimy sobie, gadamy, oglądamy film. No i zgadnijcie co! Przystawia się do mnie, poszliśmy w piane, ona napalona w stu procentach, ja trochę nie ogarnięty i nieśmiały (anon prawiczek - rozumiecie? i do mnie przystawia się taka zajebista dupeczka xD) Wszystko zmierza do wiadomo czego, ale zgadnijcie kurwa co! Nie ma prezerwatyw, nie ma ruchania :( Długo nie zastanawiając się mówię, że mogę szybko podskoczyć do sklepu, uslyszałem tylko, bym kupił więcej niż jedną, wsiadłem na rower i szybko popierdoliłem na koniec osiedla do tesco) Kupiłem prezerwatywy, ale w drodze powrotnej myślę sobie, albo mi kurwa drzwi nie otworzy, albo powie, że już nie ma nastroju i koniec) Ku mojemu zdziwieniu zastałem ją nagą jeszcze bardziej napaloną, niż wcześniej. I wiecie co anony? zaruchałem, pierwszy raz w życiu, i to nie jeden raz, ruchaliśmy się pół nocy, zrobiliśmy wszystko o czym tylko marzyłem fapając sobie do jej zdjęć. Jestem tak kurwa mega szczęśliwym anonem, że po prostu mnie kurwa rozsadza xD Co najważniejsze.. zaprosiła mnie też i dzisiaj, powiedziała żebym wpadł na powtórkę xD Więc o 23 znów spadam na ruchanie, okurwa, sam nie mogę w to uwierzyć :O moje życie nie jest już zjebane xD |
Dodaj tytuł
![]() Ekspedientka zapytała mnie jaki rodzaj, na co odpowiedziałem "Nie mam kurwa pojęcia, jakie są rodzaje szynki, młoda damo" ODROBINĘ za głośno, tak że dziewczyna stojąca za mną w kolejce, której nie zauważyłem, zaczęła się głośno śmiać. Odwracam się. Aralka. Wychyliła się przede mnie i krzyknęła do ekspedientki "zaprawiana miodem!", przez chwilę po prostu się na nią gapiłem, w końcu uśmiechnąłem się i powiedziałem "dzięki". Już miałem zapłacić za tę szynkę, ale powiedziała "nie ma bata, to muszę ci postawić" i rzuciła czek przed kasę. Dawno nie byłem tak wmurowany w ziemię, to było tak zajebiste, że mogłem zrobić tylko jedyną rzecz, jaka przyszła mi do głowy - studencki salut wdzięczności. Znowu zaczęła się śmiać i powiedziała, że dawno nie widziała, żeby ktokolwiek to przed nią zrobił. Zapytałem "rok temu?", odpowiedziała "raczej dziesięć" z sardonicznym uśmiechem na twarzy. Zanim się obejrzałem, paliliśmy już sziszę w klubie po drugiej stronie ulicy (nie miałem pojęcia, że kręci ją coś takiego). Wciągała z niewiarygodną prędkością bez skrzywienia twarzy, kiedy ja ciągle kaszlałem i plułem. Czułem się trochę głupio. Okazało się, że kupiła niedaleko dom, w dosyć drogiej dzielnicy, i mieszka tam od niedawna. Rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim, co nie wiązało się z jej pracą przez jakieś 45 minut, aż powiedziała, że musi już iść zanim zepsują się jej zakupy. Ścisnąłem jej rękę i powiedziałem, że dawno z nikim tak nie gadałem jak z nią. Uśmiechnęła się i zaczęła walić mnie po głowie kluczem francuskim. Próbując podnieść się z podłogi, z oczami zapuchniętymi od cieknącej krwi, zobaczyłem tylko cień kowadła unoszonego nad jej głową. W uszach tak mi huczało, że nie mogłem nawet usłyszeć jej pożegnalnego tekstu, zanim kowadło ciężko opadło w dół, zabijając mnie na miejscu. |
Dodaj tytuł
![]() Od urodzenia mieszkałem w Warszawie, gdzie spędzam także większość czasu jesienią kiedy to przyjeżdżam z pracy ze zbiorów ogórków - nie ważne skąd. Była sobota, pochmurne niebo i wiatr halny, jak to bywa jesienią. Postanowiłem, że wyrzuszę na grzyby do mojego ulubionego Parku Młocińskiego. Miałem niedaleko, ponieważ mieszkam na ul. Feliksa Pancera... Zjadłem obiad, wciągnąłem trochę amfetaminy na pobudzenie, którą to kupiłem zaraz po przyjeździe do ojczyzny. Kiedy wychodziłem minąłem na korytarzu moją pokurwioną sąsiadkę, udawałem, że jej nie widzę, ponieważ cholernie za nią nie przepadam, ale o tym za chwilę. Miałem już otworzyć drzwi na dwór, kiedy to usłyszałem, że ktoś mnie woła po mojej ksywce... Bojak! Bojak! Obejżałem się... Tak to była ona, moja pokurwiona sąsiadka. -Cześć Bojak, przyjechałeś do Polski, co? -Tak, niestety - rzekłem. -Ee tam, dlaczego niestety, odprężysz się w domu i w ogóle. -Tak jasne. Słuchaj Julia, muszę lecieć - odpowiedziałem. -Pa. Odetchnąłem z ogromną ulgą - DLACZEGO? Ponieważ zawsze kiedy przyjeżdżałem z ciężkiej pracy odpocząć w domu w mojej ojczyźnie musiałem słuchać z zzaściany tej małej smarkuli od kilku ładnych lat, tych wszystkich śpiewów, a raczej wycia, pojawiania się jej facjaty nawet na moim imageboardzie, uderzania w podłogę swoimi kopytami, jakichś pokurwionych bajek z pokurwionym dubbingiem, japońskich rytmów, które działały na mnie jak płachta na byka. To przez nią właśnie zacząłem ćpać, to przez nią stałem się chłodnym socjopatą bez uczuć. Zapytacie teraz dlaczego nie porozmawiałem z nią, aby się opanowała. Próbowałem wiele razy, wiele razy także wzywałem policję, a dało to tyle co nic. Ona jak jakaś opętana rodem z serii filmów o egzorcyzmach, nie robiła sobię z tego nic, a nic! A najgorsze, że to ja zacząłem dostawać groźby. Jej mama była bardzo wpływową kobietą na osiedlu, dostarczała ozdobione talerze i breloczki właścicielowi budynku, a więc gdybym nie skończył ich prosić o litość zostałbym WYJEBANY z mieszkania przez właściciela. I to pewne, ponieważ ex sąsiadka, która miała pokój po przeciwstanej części ściany tej małej smarkuli została wyeksmitowana 'zgodnie z prawem'. Ale dość o moich problemach z lokatorami, czas ruszać na grzyby do Parku Młocińskiego. Po drodzę dostałem jakichś flashbacków od gówna, które ćpałem rano (to wszystko przez tą małą kurwę!!!), doświadczyłem halucynacji, z oddala zobaczyłem zmierzające na mnie postacie z mangi. Pierwsze co zrobiłem to rzuciłem koszyk i uciekałem do lasu. Przebiegłem przez most, w Wiśle widziałem jakieś wielkie głowy z Pokemonów, wywróciłem się wtedy i prawie wpadłem pod czterdziesto tonowy ciągnik siodłowy. Powiedziałem: Dość kurwa, nie mogę sobię pozwolić, aby ta jebana szmata zniszczyła w taki sposób moje jebane życie. Trip się skończył i ruszyłem do upragnionego lasu. Kiedy spojrzałem na zegarek okazało się, że jest już 18:00 - wychodzi na to, że szedłem tak 4 godziny! Jestem w lesie, zaczyna się ściemniać, a ja nie ma koszyka - no i co z tego, wolę to niż 'odpoczywać' teraz w domu i słuchać tych psychodelicznych dźwięków. Kiedy szedłem tak ścieżką z oddali ujrzałem dwie postacie, postanowiłem, że się zakradne i zobaczę kto to jest. Nie wierzyłem własnym oczom, to była Julia ze swoją przyjaciółką - zrobili sobie sesję zdjęciową w środku lasu. Pomyślałem, że teraz jest okazja, teraz mogę spełnić swoją żądze krwi - na samą myśl naszła mnie psychoza, wyciągnąłem mój ulubiony nóż (Buck 650OD Nighthawk) i czaiłem się tak dwie pełne minuty. Te dwie minuty trwały wieczność, nawijało się tyle myśli, tyle planów na nowe życie. Obmyśliłem plan, wypłoszyć przyjaciółkę, aby oddaliła się chociaż 300 m, a dalej to już niespodzianka. Wyskoczyłem zza krzaków jak piorun, dźgnąłem lekko koleżankę Julii, ta zaczęła uciekać - sukces. Teraz pora na moją sąsiadkę wciągnąłem ją za krzaki, ogłuszyłem ją uderzając rękojeścią noża kilka razy w jej głowę. To pewne, że przyjaciółka już pobiegła po pomoc, więc nie owijałem w bawełne. Jestem silnym, wysokim mężczyzną, a ona lekką smarkulą więc wziąłem ją na ramie i biegłem w głąb lasu jak bestia omijając pnie drzew. Podążałem na wchód, gdzie znajdują się działki z altanami, w tym działka mojej babci. Treningi nie zdały się na marne, przebiegłem dwa kilometry z bagażem na plecach, wtem znalazłem się na miejscu. Musiałem wyjebać jej jeszcze raz, bo zaczęła się budzić, wtedy przerzuciłem ją przez płot, po czym zrobiłem to samo. Kłudkę od altanki rozjebałem dwoma kamieniami i wszedłem do środka. Poszukałem jakichś sznurków, taśm łańcuchów i uwięziłem ją. Widziałem jej niedowierzanie kiedy to się obudziła. -Bojak? Bojak?! Co Ty robisz? Dlaczego ja tu jestem?! - powiedziała z akcentem agonii. -I co teraz powiesz Aralko? Zepsułaś mi całe życie, zacząłem ćpać, dostałem schizofrenii - a wszystko przez Ciebię ty jebana polska kurwo!!! - wkurwiony krzyknąłem. -Nie wiedziałam, co chcesz zrobić, wypuść mnie nikt się nie dowie, a ja przestanę robić Ci 'krzywdę' bajkami. - rzekła. -Ta? Zobaczę, ale najpierw Ci wyjebie prawy sierpowy na przywitanie, zamknij oczy i nastaw szczęke szamato. - z wigorem powiedziałem. Nawet nie wiecie jak dobrze się poczułem kiedy to zrobiłem. Jedyną rzaczą, która mnie wkurwiała było to, że Aralka mdlała po każdym ciosie wyprowadzonym w głowę. Nagle zadzwonił telefon komórkowy tej dziwki. Oczywiście zabrałem go jej i spojrzałem kto dzwoni. Na ekranie wyświetlił się kontakt, kuzyn Maciek. Odebrałem i pierwszy wypowiedziałem zdanie: Chuj Ci w dupę jebany pedale, zatruwałeś mi mojego chana i będziesz następny, tak jak Twoja kuzynka, do zobaczenia w piekle kata skurwysynu. Po rozmowie połamałem kartę sim i rozjebałem telefon w imadle znajdującym się w altankowym warsztacie - nie wiem czemu. Zaczęła się ulewa, prawdziwe oberwanie chmury, do tego wszystkiego wyładowania atmosferyczne. Powiedziałem wtem: -Do zobaczenia Julko, śpij dobrze, ja idę się pierwszy raz wyspać do swojego mieszkania. Kiedy już chciałem zamykać altanę, cofnąłem się i zacząłem ją napierdalać tak mocno, że zabrałko mi tchu, myślałem, że nie żyję, ale ona znów zemdlała - JA PIERDOLĘ, CO ZA NĘDZA. Zabezpieczyłem wszystko i ruszyłem w drogę, tym razem starym rowerem znajdującym się na działce. Lał deszcz, a ja chciałem dojechać do domu się wyspać, była godzina 21:30, więc przyspieszyłem. Po godzinie dotarłem do budynku. Rower wyjebałem do piwnicy, i schowałem nóż w schowku. Kiedy szedłem korytarzem minąłem matkę Julki, zapłakana biegała po schodach - nawet mi jej nie żal szmaty. Kiedy już po kąpieli i kolacji ruszyłem do łóżka, próbując zasnąć zorientowałem się. -Kurwa! Co to za hałasy?! To matka tej małej ździry płaczę bez końca i nie daję mi spać. Zrobiłem to wszystko po to, aby się wyspać, a ta jebana dziwka mi przeszkadza? -Tyle przegrać, ja pierdolę KURWA!!!. Wkurwiłem się i przyrządziłem Speedballa z resztek heroiny i kockainy, wciągnąłem wszystko co miałem. Nie chciało mi się spać i natarła na mnie kolejna psychoza. |
Dodaj tytuł
![]() Zabrałem z mojego sejfu mojego Walthera P99 z tłumikiem i kluczyki do mojego Tarpana. Zapukałem do Pani Mamy Julki. Kiedy otworzyła powiedziałem w skrócie co zrobiłem i wpakowałem jej kulkę w głowę. Zbiegłem na dół do mojego Tarpana, pojechałem do altany, miałem ostrą fazę i o ile pamiętam przejechałem jakąś bande dresiarzy na osiedlu. Kiedy już przybyłem na miejsce i wszedłem do altany... Nie ździwiłem się. Była tam Aralka. Rozwiązałem ją i wycelowałem z Walthera, byłem pewny, że już koniec tej gry. I kurwa niespodziewanie dostałem ponownie tego flashbacka (NO JA PIERDOLE). Szmata zdążyła mnie ominąć i uciec, a ja jak głupi z zespołem Touretta stałem i patrzyłem się na ścianę. Ocknąłem się po 20 sekundach i zorientowałem sie, że Julia ucieka w głąb lasu. Bez wahania pobiegłem za nią, miałem piekielnie chłodną twarz, ale wiedziałem, że nie ma szans z kimś takim jak ja. Doganiałem ją, aż nagle znaleźliśmy się na autostradzie, bardzo ruchliwej. Aralka, która uciekała przedemną wpadła pod ciężarówkę przewożącą różnego rodzaju gadżety mangi. Odetchnąłem z ulgą, powoli poszedłem do domu na pieszo, nie minąłem ani jednego dresiarza z maczętą i żadnego chorego pierdolonego psychola. Wchodząc do klatki uśmiechnąłem się do trupa sąsiadki, zamknąłem swoję drzwi i poszedłem się wyspać. To bez wątpienia była najlepsza noc w moim życiu, nie żałowałem ani chwili, ale teraz za to mogłem się wyspać i rano obejrzeć swojego chana bez nowych zdjęć tej atencyjnej kurwy aż kipi. Niestety nic nie trwa wiecznie i już rano przybyli do mnie tak bardzo smutni panowie, którym oddałem się i wyjaśniłem sobie jak człowiek z człowiekiem. Nie żałowałem niczego, tamtą noc będę pamiętał do końca życia. I nie chodzi o pogoń za Aralką, ale to, że mogłem się wyspać jak normalny człowiek - co się mi należało. Teraz jestem w więzieniu i piszę te opowiadanie jako nie przestroga, ale poradnik. Pamiętajcie kurwa. Jak sobie pościelicie tak się wyśpicie skurwysyny. W więzieniu jest fajnie, codziennie ruchamy w dupę jakieś męskie dziwki, jest pozytywnie. Mam na sali 3 pedofilów, a więc standartem w sali są skórzane łózka i internet. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Dawno temu jak 4szambo było pieniężne, a ja nie przegrywałem w życie, poznałem prawdziwą anonkę. Była ona siostrą mojego najlepszego kumpla. Przychodziłem do niego często jarać marihuanę(licbaza mocno), zawsze siedzieliśmy w jego pokoju albo w salonie, a ona siedziała w swoim pokoju i czasem wychodziła do kuchni po coś do żarcia. Pewnego razu zaczęliśmy z kumplem o niej gadać. Powiedział mi, że ona w ogóle nie wychodzi na zewnątrz, nie ma znajomych, z nim też nie gada, że rodzice chcieli ją zaprowadzić do lekarza, ale ona mówi, że nie ma depresji i jej tak dobrze. Zaintrygowała mnie taka postawa, bo byłem wtedy całkiem imprezowy. Był to akurat czas kiedy robiłem prawo jazdy i bałem się jarać z tego powodu, mój kumpel za to palił. Pewnego razu opuściłem go zjaranego, cieszącego michę do jakiejś kreskówki i postanowiłem zapukać do jej drzwi. Była przekonana, że to brat, usłyszałem szczęk zamka i otworzyła mi w samej koszulce i majtkach. Nie była ładna, takie 6/10, niska, trochę pryszczata, chociaż z miłą twarzą i szczupła. Jej pokój był schludny, plakat Johnego Deppa, dużo pozostałości z czasów jak była małą dziewczynką, tylko na biurku przy komputerze panował bałagan: puszki po coli light, puste paczki po dietetycznym żarciu(ha, więc na czymś jej jednak zależało). Przywitałem się i powiedziałem, że przyszedłem z nią pogadać i ją poznać. "Eee... okej" - odpowiedziała ze spuszczonym wzrokiem. Była bardzo nieśmiała co dodawało jej uroku. Na ekranie monitora zobaczyłem jakieś anime. Zapytałem co tak robi całymi dniami sama. Odpowiedziała zdawkowo, że różnie. Jej nieśmiałość dawała mi do zrozumienia, że sama moja obecność sprawia jej wielką przyjemność, samo zwrócenie na nią uwagi. Zapytałem czy często ogląda anime i poprowadziłem w tym kierunku rozmowę z braku innych tematów. Pamiętam, że poleciła mi Neon Genesis Evangelion, bo wtedy miałem obejrzanego tylko Cowboya. Zapytałem ją w końcu czy nie chciałaby czasem z nami zapalić i się trochę wyluzować, ale stanowczo i jakby z urazą odmówiła. Broniła tego swojego pokoju jak twierdzy i nie chciała z niego wychodzić. Zapytałem, czy mogę z nią posiedzieć i dokończyć oglądanie odcinka który był odpalony na kompie. To był jakiś odcinek Haruhi. Nie założyła spodni, ale nie potraktowałem tego jako sygnał i nie nawiązałem fizycznego kontaktu. Przesiedzieliśmy ten odcinek w ciszy, ona była bardzo spięta, potem pożegnałem się i wyszedłem. Zacząłem przychodzić do niej, potem trochę się wyluzowała, pokazała mi 4szambo (pamiętam, że przeglądała m.in./cgl/). Z czasem zacząłem ją ruchać, ale powiedziała mi prosto z mostu, że jestem jej przyjacielem do jebania i nie ma mowy żeby zaczęła wychodzić z Pokoju na jakieś spacery czy do kina, co zresztą mi podpasowało. To były piękne dni, przychodziłem do niej często i świetnie mi się z nią gadało, akompaniowałem jej na pianinie do jakichś piosenek (xD), ruchałem ją, po prostu sielanka, byliśmy szczęśliwi. Potem mi powiedziała, że rzadko wychodzi na zewnątrz, bo w towarzystwie czuje się nie na miejscu i nigdy nie ma niczego ciekawego do powiedzenia, a każdą chwilę niezręcznej ciszy rozpamiętuje tysiąckrotnie w domu podsycając swoje nieszczęście. Trochę feminizowała, nigdy nie przyznała, że dobrze byłoby mieć kiedyś rodzinę, raczej gardziła ideą małżeństwa. Odbywaliśmy kupę rozmów na bardzo poważne tematy bez żadnego skrępowania: jej nie zależało, czy komuś powiem, poza tym ufała mi. Ja za to wiedziałem, że nie ma komu powiedzieć i że nawet jakby miała, to nie powiedziałaby, bo była we mnie zakochana, czego nie przyznała, wymigała się od tego, ale po prostu to wiem. Zresztą ja też ją kochałem. Po wakacjach ona poszła na studia, a ja w trzeciej klasie licbazy zacząłem hardo przegrywać. Gadałem z nią trochę na GG, raz do niej przyjechałem do mieszkania, ale było to nieudane spotkanie. Na studiach zaczęła trochę wygrywać, chociaż stała się większą otaku, to ma koleżanki z którymi gada o anime i pierdołach, miała jakiegoś boja przez jakiś czas. Kto wie, może teraz to czyta? Historia bez morału, ale pokazuje, że femanonki są wśród nas. |
Dodaj tytuł
![]() Zaczęło się niewinnie, był zwykłym sąsiadem, był na cześć z moją mamą, był w miarę miły. Miał żonę i psa, mieszkali w zwykłym 3 piętrowym bloku, na parterze (ja na 2gim piętrze). Ale pewnego dnia cały ten pozorny spokój zakłóciła mała niewinna sytuacja. Dzwoniłem domofonem do mamy żeby zniosła mi rower ale niestety jako iż byłem dzieckiem zdarzało mi się przypadkiem zadzwonić pod inny numer. No i wyszło że zadzwoniłem do niego. Odebrał i złowrogim głosem zapytał "Kto?" ja zacząłem coś pierdolić o rowerku i nim skończyłem mówić, nim się obejrzałem, drzwi od klatki schodowej szybko się otworzyły a on wciągnął mnie do środka. Czułem jedynie strach, woń dymu tanich szlugów z rynku oraz jego spoconą dłoń na mej dziecięcej twarzyczce. Zatkał mi usta że nie mogłem wydusić ani słowa a drugą ręką błądził po moich majtkach. Nie mogłem się ruszyć, przez pierdolone 5 minut gmerał mi w majtkach a ja bezradnie płakałem i czekałem aż to sie skończy. Gdy już mnie puścił, rzucił mną o podłogę (dosyć lekko) i poszedł szybko do mieszkania. Czułem jedynie smak łez i zimno brudnej klatki schodowej. Pobiegłem powiadomić mamełę o całym zdarzeniu. Zaryczany darłem się żeby go zabiła. Wzięła mnie za rękę i pędem zeszliśmy na dół. Otworzyła jego żona tłumacząc że dopiero wróciła z zakupów a on leży sobie i grzecznie śpi, zapytała co takiego się stało a matka odparła żeby natychmiast go obudziła. Tak też zrobiła. On udając zamieszanego wytłumaczył "Przecież to sześciolatek, wiele rzeczy mu przychodzi do głowy. Może jakiś dzieciak na podwórku go uderzył?". Rodzicielka jako że nie miała dowodów na zaistniałą sytuacje musiała dać sobie spokój. Gdy wróciłem dostałem lanie za to że kłamie i zostałem odesłany do łóżka. Następne dni upływały koszmarnie. Nie mogłem spać, nic nie jadłem, nie chciałem wychodzić na dwór bez mamy ze względu na niego. Po miesiącu dowiedziałem się że wyjechał do matki w odwiedziny na jakiś tydzień. Uradowany znów zacząłem wychodzić na dwór ale dalej czułem strach na parterze, przechodząc obok jego drzwi. W końcu wrócił tak samo moje fobie. Upływały tygodnie, miesiące aż w końcu przyszło mi stawić się do szkoły. Przez pierwsze 2 miesiące było ok bo mama mnie odprowadzała i zabierała spod szkoły lecz potem gdy dostała inną pracę (inb4 woźna) musiałem wracać sam. Pierwsze dni wchodząc sam po schodach miałem łzy w oczach. Zdarzało mi się nawet czekać do 16 na mamełe bo bałem się wejść. Z czasem strach minął i zacząłem normalnie uczęszczać do szkoły. Życie toczyło się dalej, gdy widziałem jego to spierdalałem ale jakoś dawałem radę. Aż do pewnego momentu gdy ja wychodząc na dwór nie zamknąłem drzwi do mieszkania. Mamełe spała więc on skorzystał z okazji (nie wiem jakim cudem o tym wiedział) i wparował po cichutku do domu prawdopodobnie żeby coś zajebać. Matka się obudziła i go wypierdoliła na zbity pysk. Wszyscy się już na nim poznali, skurwiel zdjął maskę miłego sąsiada i zaczął mnie prześladować. Gdy tylko za głośno schodziłem po schodach czy też kumple do mnie przychodzili, wyskakiwał z zaskoczenia i robił rozpierdol. Krzyczał, bił dzieciarnie, stał się u nas czarną owcą. Mamełe nie raz i nie dwa była u niego robić awantury, prawie pare razy skończyłoby się to dla niego bagietką. W końcu wszystko się uspokoiło i do dziś gdy go widzę, bierze mnie obrzydzenie. Nazywam się Damian Ochotny (jebać anonimowość wy skurwiele, nie boje się was) i zostałem prawie zgwałcony przez swojego 59letniego sąsiada Edwarda W. Wiem że on i jego żona, Basia zatajają prawdę ale kiedyś to wszystko wyjdzie na jaw a pedofil Edek długo już nie nacieszy się wolnością. Musiałem to z siebie wyrzucić bracia, mam nadzieję że jesteście ze mną. Pic rilejted bardzo bo to kurwa jego zdjęcie. PS. TO PRAWDA |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Mija 20 minut. Nagle klasa cichnie, więc zdejmuje słuchawki - myślę se, co jest? Dzwonek? Najgrubsza kurwa w klasie macha rękami i pierdoli coś o mnie. Inne zjeby się chichrają. Ta gruba kurwa myśli, że jest śmieszna, zawsze opowiada jakieś zjebane żarciki z victor junior czy cos tam. Teraz pierdoli o mnie, że jestem "yntelygent czytam książke etc." - co masz do czytania książek - się pytam - no nic, nic - próbuje uśmiechać się sarkastycznie, ale jej nie wychodzi, jej morda ginie pod ulewającym się tłuszczem - co ostatnio przeczytałaś? - pytam - ehehehehe no kurwa ja to nie czytałam książki z 5 lat co nie hohohoo - no to co chcesz ode mnie? - pytam - nic, nic. załóż sobie słuchaweczki i czytaj dalej dziecko - odpowiada, ktoś tam się chichra Tak się wkurwiłem, że nawet olałem przyglądającą się facetke: - ale ty jesteś gruba kurwa co nie? - co?? - ona pyta - gruba kurwa jesteś, wypierdalaj - odpowiadam i zakładam słuchawki Nauczycielka wstaje z miejsca i idzie do mnie, zabiera mi słuchawki i wyciąga z ławki za ramię, żebym podszedł do niej i przeprosił. Szarpie mnie jebana kurwa że prawie podrze mi nową bluzkę z ciuchlandi. Stoję twarzą w twarz z tą grubą kurwą, zieje jej z mordy czymś ciepłym, skrzyżowała ręce i gapi się na mnie. No to wyjebałem jej z plaskuna w ryj aż się wyjebała nie wiem czy mnie ze szkoły nie wyjebią, bo u dyrektora wciąż miałem chłodną twarz |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Zostalem zgwalcony ... Mam 20 lat, dwa dni temu napisal do mnie znajomy ktorego znam od gimnazjum i zaprosil mnie na domowke we wtorek w miescie. Ja mieszkam 40 km od miasta i mowil zebym przyjechal. Powiedzial ze bedzie troche wiecej osob bo zaprasza tez ludzi z nowego kierunku. Zgodzilem sie i przez 2 dni tylko o tym wieczorze myslalem. Wczoraj pojechalem tam na godzine 23, puste ulice, w miescie wylaczona sygnalizacja wiec szybko dojechalem. W miescie puscilem mu strzalke i wyszedl przed dom, stal z kilkoma innymi osobami, palili, no to tez zapalilem z nim. W domu bylo okolo 20 osob, nie jestem pewien czy wszystkich w ogole zobaczylem. Pogadalem troche z kumplem, nalal mi 2 kolejki i poszedl do kilku innych osob, ja siedzialem przy stoliku i sluchalem muzyki, to byla moja pierwsza wieksza impreza od kilku miesiecy wiec zalozylem koszule. Z jednej grupki dziewczyn podeszla do mnie jedna, dosyc gruba, znalem z widzenia, nalala mi i sobie kolejke i rozmawiamy. Nie jestem przyzwyczajony do kontaktow z dziewczynami to co chwile sie usmiecham. Kumpel ciagle rozmawia gdzies z innymi kolesiami. Dziewczyna wstaje, bierze mnie za reke i ciagnie w kierunku jednego z pokoi. Chcialem zostac na kanapie, kilka ludzi zaczelo sie patrzec to nie chcialem sie szarpac z dziewczyna i poszedlem z nia za reke do pokoju. Ona usiadla na lozku i sie pyta cos o kumpla, ile sie znamy itp, ja mowie ze kilka lat, stoje i ogladam pokoj, udaje ze mnie interesuja jakies ksiazki. Ona mowi zebym usiadl na lozku, bierze mnie za reke i sie smieje, ja tez sie zaczalem smiac, usiadlem, porozmawialismy, zdenerwowalem sie, opowiedziala kawal jakis o imprezie, zasmialem sie, nagle zaczela mnie gilgotac a ja sie polozylem na plecy, ona na mnie. Przygniotla mi brzuch cialem, zaczalem sie nerwowo smiac, bylem gotowy juz wyjsc. Pocalowa mnie szybko w usto, zasmialem sie, ona ciagle lezala na mnie, ja jestem chudy, przy 184 cm waze 70 kg wiec miala dwa razy wiekszego bicepsa ode mnie, nie moglem jej zrzucic, mowilem ze chce pojsc wypic, powiedziala ze teraz jestem z kobieta. Zaczela mnie dotykac, rece poszly do rozporka, powiedzialem zeby przystopowala, ona rozpiela rozporek i zaczela mnie dotykac, usmiechnela sie, powiedzialem ze jestem u kumpla i nie bede tego robil na lozku jego rodzicow, ona powiedziala ze to nie lozko rodzicow, zaczela mnie masturbowac, nie chcialem tego, nagle troche poluzowala uscisk, cieszylem sie ze to koniec, opuscila jeansy, przygniotla mi rece swoimi i usiadla na mnie. Balem sie krzyknac, wstydzilem sie krzyczec, wstydzilem sie jej powiedziec zeby stad poszla. Po kilku probach weszla we mnie, nie wiem czemu w ogole mialem erekcje, zaczely mi leciec lzy, bo nie tak mial wygladac moj pierwszy raz. Slyszalem jej slowa jak "kobieta cie ujezdza, zrob cos", "zajmij sie mna, ciulu". Zamknalem oczy, udawalem ze jest ok, rozplakalem sie, ona sie zaczela cieszyc, zeszla ze mnie i polozyla sie obok mnie. Nie ruszalem sie, ona wstala, wciagnela jeansy i wyszla z pokoju. Tutaj rozplakalem sie na calego, zapialem spodnie, wytarlem lzy jakas koszulka i nie uwierzylem co sie stalo. Chcialem wyjsc z domu. Otworzylem drzwi od pokoju i nie widzialem kumpla, poszedlem do drzwi frontowych i wyszedlem. Od razu wyjalem papierosa i zapalilem, pojawily sie nowe lzy. Slyszalem ciagle muzyke z domu. Poszedlem w strone samochodu, minalem dwoch facetow po drodze trzymajacych butelki po piwach ale balem sie spojrzec im w oczy, glowa spuszczona w podloge. Wsiadlem do auta, po raz pierwszy palilem w nim. Bylem wkurwiony, pojechalem do domu, jechalem ponad 100km na godzine, po drodze trabilem co chwile, nikogo nie bylo w poblizu. Krzyczalem w samochodzie. W domu wzialem przysznic, czulem sie jak szmata. Wzialem pol litra absolwenta i zaczalem pic, wypalilem podczas tego z pol paczki papierosow, nie moglem spac. Po kilku godzinach zaczalem trzezwiec, nie spalem cala noc. Plakalem w poduszke z butelka w rece. Ubralem sie, chcialem isc na policje, zglosic gwalt, wyszedlem z domu, po kilku krokach zmienilem zdanie, wrocilem do domu. Siedze teraz i nie wiem czy nie pojsc na komisariat. Siedze przed komuterem w butach i postanowilem gdzies o tym napisac. Czuje sie troche lepiej, ale policja prawdopodobnie by mnie wysmiala gdybym poszedl i powiedzial, ze zostalem zgwalcony ... Nie tak mial wygladac moj pierwszy raz, to mialo byc z moja dziewczyna .... KURWAA!!!!!!!!!jklDHCJNNNNNA!!!!!! Jestem wkurwiony na siebie, ze nic jej nie powiedzialem, ze nie krzyczalem, ze nie powiedzialem stanowczko, zeby spierdalala. Przypomnij sobie co robiles dzisiaj po polnocy.. Ja wtedy bylem gwalcony... |
Dodaj tytuł
![]() Oficer co stalową ćwierć do dupy sobie wkładał, jak tatar krzyknął w mysie kichy nawiał, tak było gdym malutkim był i jeszczem nie rozrabiał, a teraz, gdy dorosłym ja to wielki jak mam sagan, gotuje w nim dnie całe ja, wywaru ciężkie sosy, tak robię ja, gdyż fajny ja, i takim już zostanę. Kornik co tak zawzięcie wciąż drąży moją lagę, krzyknął raz, niech mości pan na temat ten poleje sagę. Zrobiłem ja jak kornik rzekł i czuje dobrze, człowiek. |
Dodaj tytuł
![]() Miała tam ona przeróżne zwierzęta, te mniejsze jak i większe. Całkiem miło spędzałem tam czas ale jedno mnie zawsze wkurwiało. Jebane kury. Sam fakt że chodziły i tak chujowo ruszały tymi głowami wywoływał u mnie niewyobrażalny butthurt a jak jeszcze to gówno zahałasowało po przez wydanie jakiegoś skurwiałego dźwięku to po prostu piana mi z pyska się toczyła. Pewnego razu kiedy po popołudniowym obiadku wszyscy sobie smacznie kimali ja bawiłem się na gospodarstwie, pomyslałem tak sobie że czemu by nie ukarać jakiejś kury za to, ze mnie tak ciągle denerwowały. Wziąłem oparty o scianę stodoły trzonek łopaty i zacząłem ganiać kury. Jebańce dosyć szybko biegały ale ja nie dawałem za wygraną. Zapędziłem je w róg i zaczałem nakurwiać lagą na oślep. Nie miały wyścia, a ja się ciągle zbliżałem. Aż nagle jedna kura robiąc ruch w moją stronę oberwała w pysk tak pięknie ze az jej się łep wgiął z szyją o 180 stopni do tyłu. Zadowolony z osiągnięcia podziwiałem trzęsące się jeszcze z nerwów kurze scierwo. Kiedy kura przestała dawać oznaków życia dotarło do mnie, że jak ciocia zobaczy matwą kurę to napewno ja bede mial za to przejebane. Szybki obczaj sytuacji oraz miejsca i przypomniało mi sie, że sąsiad obok naprawiał samochód i zostawił otwartą maskę. Wziąłem więc scierwo do worka i ukradkiem podbiegłem do auta sąsiada i wjebałem ta kure z worka do silnika. Zatrzasnąłem maske i oddaliłem się w bezpieczne miejsce. Traf chciał, że kura wpadła między te takie paski klinowe przy silniku i kiedy sasiad odpalil auto, kure tak pieknie zmielilo ze całe wnętrze pod maską było ujebane od piór i jebiącej kleistej masy jaka została z ptaszka To były czasy ;_; I nawet mi sie nie oberwało za to bo wina spadła na sąsiada. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Chodzilem przez to z takim gzymsem, ze myslalem ze mi rozerwie wora. Za ktoryms razem ciotka zawalala brachola zeby poszedl po costam do sklepu. Ja sie zostalem i nie wytrzymalem. Wyjalem wawrzona i zaczalem jechac na recznym. Nie mialem zielonego pojecia gdzie sie spuscic, wiec podwinolem dywan w jego pokoju i zbombalem sie na parkiet (taki drewniany, ukladany we wzorek) dwukrotnie. Kolejnego dnia to samo, jak brat poszedl do klopa, szybko zwijalem dywan i odchamiałem dwukrotnie prezesa, zanim wrocil juz wszystko bylo na miejscu a ja czuje dobrze. I tak pare razy az do konca mojego pobytu u niego. Jakie bylo moje zdziwienie, jak chyba po 2-3 tyg. pod koniec wakacji do niego przyjechalem, a tam jego stary i majstry rwią caly drewniany parkiet wzdluz i wszerz, na calym pietrze w domku. Ledwo chamowalem smiech na jego odpowiedz na moje pytanie do wuja: "pewno cos sie zalyngło, bo capi jak skurwensyn". |
Dodaj tytuł
![]() Ma problemy hormonalne) -Herubin (swym anielskim wyglądem otumania organy scigania. Ma problemy z powstrzyamniem erekcji gdy pozuje do zdjeć, tzw. fotofilię) -Haratacz Cytryna (prawa ręka herszta bandy. Lubi nakładac trochę makijażu i pudru na policzki.) -Herszt, pseudonim Rumcajs (na zdjęciu przedstawiony z najnowszym modelem wibratora. Styl swego ubioru zapożyczył od ninja, ale starczyło mu tylko na pół maski) -Extremalny Ed (w bandzie jego funkcją jest strzelanie groźnych min. Jak wskazuje napis na jego bluzie, lubi extremalne przeżycia. Zapewne ma to coś wspólnego z przedmiotem w rękach Herszta) -Parszywy Joe (nowicjusz w bandzie, nie stać go na znak rozpoznawczy grupy- czyste buty świecące w ciemności. Tu przedstawiony w trakcie walki z ostrym zatwardzeniem) -Srogi Muczaczo (jako jedyny nosi w ekipie skarpetki. I włściwie tylko tyle wnosi do życia tego gangu) |
Stahursky 440 i 4
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() W zależności od sytuacji dyskretnie kończę moje cappuccino, albo zaczynam się ubierać w garnitur Luisa Viton jeżeli miało to akurat miejsce w łóżku. Zupełnie nic nie mówiąc, zaczynam ją delikatnie ubierać, podaje jej rękę, pomagam założyć płaszcz. Nie usłyszy ode mnie nawet słowa, po prostu z lekkim uśmiechem patrzę jej głęboko w oczy i zaprowadzam na parking. Kiedy czeka, żebym otworzył jej drzwi, podchodzę do bagażnika i lekkim, niemal nie zauważalnym skinieniem głowy, z szelmowskim uśmiechem zapraszam ja aby podeszła. Kiedy pochyla się, żeby zobaczyć co chce jej pokazać („czy to… to… pierścionek?”) szybkim, wyuczonym w GRU uderzeniem reki w potylice pozbawiam ja świadomości. Staram się to zrobić tak, żeby nawet nie poczuła – zasługuje mimo wszystko na pewien szacunek. Pierwsze co widzi, kiedy otwiera oczy to stojące przed nia puste krzesło. Mimo faktu, że jest zdezorientowana zaczyna wyłapywać pierwsze bodźce. Przytłumione światło gdzieś z boku, mrok wskazujący, że znajduje się w jakimś opuszczonym magazynie i monotonne, uderzające o tafle kałuży krople wody. Powoli zaczynam iść w jej stronę. Słyszy za sobą kroki, zaczyna się bać. Kiedy przechodzę obok jej lewego ramienia kładąc na nim rękę, dostrzega moją twarz i w jej oczach pojawia się zdziwienie. Błyska iskra niechybnie świadcząca o narastającej panice. Srebrna taśma na jej twarzy nie pozwala powiedzieć słowa, a mocny węzeł krępujący jej delikatne nadgarstki nie daje możliwości najmniejszego ruchu. Siadam naprzeciwko niej, w moim najlepszym garniturze, który kupiłem specjalnie takie okazje i odpalam papierosa. Miedziana Zippo, która miałem przy sobie po raz pierwszy, gdy parenaście lat temu kobieta którą kochałem mnie zostawiła. Nota bene, był to prezent od niej, ostatni jaki zdążyła mi dać. A teraz jest ona. Po prostu patrz jej w te zielone oczy, zakładając nogę na nogę i delektując się wypełniającym moje płuca dymem. Kiedy już napawam wzrok i pogłębię moje poczucie melancholii oraz… zawodu, że znów nie wyszło, wstaję. Delikatnie gładzę ja po policzku, za uchem i przecieram spływającą łzę. Delikatnie odrywam taśmę z jej ust i odchodzę. Zawsze, dokładnie te trzy kroki, bo wtedy pada pytanie. To samo za każdym razem. Odwracam się. Ona patrzy na mnie smutnymi oczami i powtarza się: - Ale… dlaczego?.. - Bo… trochę Ci nie ufam. I… trochę Cię nie kocham. Po tych słowach wyciągam spod marynarki pistolet i bez zastanowienia pakuję kurwie kulkę w ten jej kaprawy ryj. Już jej tu nie ma – już dla mnie nie istnieje. |
Dodaj tytuł
![]() Drugi łyk i kurewski kocioł w głowie. kontem oka ujrzałem policyjną sukę jadąca w nasza strone. Nie miałem siły biec , to dwa ziomki ktore jeszcze były trzeźwe wzięły mnie pod ramie i spierdalamy przez płoty. czaisz to kurwa |
Dodaj tytuł
![]() Człowiek który zbrodnii katyńskiej i rzezi wolyńskiej nie uznaje za ludobójstwo. Ale pewnie gówno Cie to interesuje. Nie interesuje Cie to ze rzeź wolyńska to SU tys wymordowanych , podpalonych żywcem , porąbanych, rozstrzelanych ludzi, Polaków, również kobiet i dzieci, ludzi wpedzanych do stodółi podpalanych żywcem!!! Nie interesuje Cie to że Komorowski nawet ogłaszając załobe narodową wygłaszając orędzie do narodu, wygłaszając przemówienia na pogrzebach, mówił takim głosem jak mówią politycy w spotach wyborczych, Iansował się. Nie interesuje Cie to że on w ogóle nie działa w sprawie wyjaśnienia katastrofy. Wiesz jak skomentował to że miesiąc po tragedii polskie wycieczki i polscy dziennikarze którzy udają się na miejsce katastrofy znajdują tam szczątki samolotu, dokumenty osobiste o?ar katastrofy, a nawet szczątki ludzkie i jak skomentował to że teren miał być zabezpieczony a nie jest. Wiesz jak on to skomentował, powiedział ze to nie jest problem!!!!!!! Jeśli nie Iubiles Lecha Kaczyńskiego i nie przejołeś sie jego śmiercią to wspolczuje, ale zgindi tam tacy ludzie jak np Anna Walentynowicz, kobieta dzieki której Ty zyjesz w wolnym kraju!! Zastanów sie nad soba, Jak można popierać człowieka który nie chce zmniejszenia emerytur dla byłych sbeków, który niszczy IPN!! Jak możesz głosować na człowieka który boi się Rosjan i nie widzi problemu w fakcie że strona rosyjska jest stroną dominującąw śledztwie katastrofy POLSKIEGO samolotu. Jak możesz popierac człowieka który wciska taki kit, ze strona rosyjska udostępnia nam akta w sprawie zbrodnii katyńskiej, te akta które on przywiózł dp Polski były już kilka lat temu badane przez IPN, nie są nowością Mieli być polscy archeolodzy wysłani na miejsce katastrofy?? Oni sie dowiedzieli o tym że się na to zgodzili z telewizji!! Mieli być wysłani w poniedziałek!! Do tej pory tam ich nie ma. Pewnie gardzisz Kaczyńskim , bo tak jest modnie, nie?? Nie zagłosujesz na Jarka , bo to jest jakiś wstyd?? Bo nie bylbyś trendy?? Dlaczego nie zagłosujesz, bo co, media tak zaciemnily Twoje realne postrzeganie swiata. Dlaczego nie zagłosujesz na niego, z powodu jego nazwiska, to jest śmieszne!! i żałosneweź sobie do serca to co napisałam, bo jeśli te argumenty do Ciebie nie przemawiają, tzn ze nie jestes patriota, Pewnie nie przeczytałeś tego do końca, bo bałeś się że te argumenty zniechęcą Cię do Komorowskiego. |
Dodaj tytuł
![]() Traktuję to w pewnym stopniu terapeutycznie, gdyż ciężko mi podzielić się tym ze znajomymi - w obawie o niezrozumienie i kompromitację w ich oczach. Sprawa dotyczy wczorajszej imprezki, a właściwie jej zakończenia. Byłem wczoraj na bibencji z ekipą. Na imprezie skręciliśmy w trójkę 3 dziury. Impreza w klubie była klasyczna. Trochę się najebaliśmy, spaliliśmy lolka. Kumple jedli pigsy, ale ja sobie odpuściłem, bo mieli taki chujowe wisienki, które jak ostatnio jadłem to wywołały u mnie wymioty i kłucie w sercu. Postanowiłem pić i palić lole. Później tylko ściągnąłem dwie małe ścieżki koko, ale to już pod sam koniec i nie wpłynęło9 to na mnie w jakimś dużym stopniu. Siedzieliśmy w loży w 6 osób. Każdy kręcił z dupeczką. Ogólnie impreza jak inne. O 3 w nocy zaproponowałem, żeby pojechać do mnie na chatę, na aftera. Jeden typ ze swoją dziurą zrezygnował, bo chciał ją zgarnąć do siebie i tak też się stało. Zostaliśmy w czwórkę. Laski się zgodziły, ale jedna z nich - ta którą robił mój kumpel miała przeziębienie czy coś w tym stylu i kiepsko się czuła. Wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy do mnie na chatę. Tam chwilę posiedzieliśmy itd. W pewnym momencie ta panienka chora mówiła, że się czuje chujowo i żeby jej zamówić taksówkę, bo się męczy. Zamówiliśmy taxę przez telefon i kumpel postanowił zejść z nią przed klatkę, odprowadzić do taksówki. Ja zostałem ze szmulą na solo. Zaczęliśmy gadać itd. Zacząłęm się do niej dobierać. Zaczęliśmy się bawić. Ja powiedziałem, że trzeba kumpla spławić, bo będziemy w trójkę. Ona w końcu powiedziała, żebym się tym nie przejmował. No i to był błąd stwierdzam. Ona była dosyć najebana i powiedziała, że nie będzie jej przeszkadzać jak kumpel się przyłączy. Na początku trochę mnie to zmuliło, bo nie ruchałem się w trójkącie, gdzie jest 2 facetów. Zanim jednak zdążyłem sobie wkręcić krzywą jazdą Ona wsadziła mi rękę w spodnie i przestałem o tym myśleć - tymbardziej, że byłem najebany dosyć. W chwilę później wszedł kumpel i powiedział, że się chyba będzie zbierał w takim układzie. Panienka odpowiedziała za mnie, żeby został i usiadł koło niej. Wróciła do lizania ze mną. On włączył jakąś inną muzę i usiadł na kanapie, obok nas - z jej strony. Ona w pewnym momencie lizała się ze mną i wsadzała jednocześnie jemu łapę w spodnie. Koleś widziałem, że był zmieszany - tymbardziej, że 10-15 minut wcześniej odprowadził panienkę, z którą miał nadzieję się poruchać. Stracił wiarę, że zamoczy, a tu panienka go głaszcze. Też był trochę najebany i piguły mu zjeżdżały i w sumie go to pierdoliło, że siedzę obok i jesteśmy w trójkę. No i tu już zaczęłą robić się chujowa sytuacja. Zaczęła się akcja. Zaczęła mi obciągać, a jego załatwiać ręką. Potem zmieniła i ciągnęła jemu. Dalej już wylądowaliśmy w łóżku. Zrobiłem jej minetę i zacząłem ją ruchać, a ona obciągałą kumplowi. Czułem trochę obrzydzenie z tego trójkąta, ale dupeczka była wporzo. No i ruchaliśmy ją, ona obciągała i waliła ręką, zmienialiśmy się rolami itd. Było dużo seksu, ale armagedon się zbliżał. No więc byłoby generalnie ok, jeśli nie stałoby się to o czym zaraz napiszę. Laska dostała orgazm itd. Potem już naruchani byliśmy i na koniec poszliśmy w anala. Ruchaliśmy na zmianę no i zrobiłem coś głupiego. Kumpel brał ją na anala leżąc na plecach. Ona leżała na nim. Ja się postanowiłem przyłączyć. Wszyscy byliśmy już całkiem zmasakrowani. Nie wiem która była godzina, ale już poranek. No i ułożyłem się tak, żeby ona mogła mnie masować ręką, a ja żebym mógł jej lizać pipkę. No i tak się stało. No i kumpel ją robił, a ja lizałem i oczy już same zamykały mi się ze zmęczenia. Może dlatego, że nie żarłem piguł, a koks to był taki rekreacyjny. W każdym razie, prawie już przysypiałem. Lizałem w pewnym momencie z prawie zamkniętymi oczami. Porąbało mi się coś i w pewnym momencie myślałem, że liżę jeszcze jej pipkę, a zacząłem nieświadomie lizać fiuta kumpla. Nie zauważyłem kiedy, bo byli w ruchu. Kumpel był upierdolony, ale ocknął się w pewnym momencie i wrzasnął na mnie, że co ja kurwa robie? Zrobiło mi się wstyd jak nigdy w życiu, bo nie jestem pedałem, a jęzor przeskoczył mi przypadkiem, niczym igła na gramofonie. Kumpel przestał walić. Panienka go uspokoiła. Potem zamieniliśmy się miejscami. Ja robiłem anala, a on palcówkę. No i kurde muszę się przyznać, że przez cały ten czas myślałem o tym co się stało. Rano kumpel powiedział, żebym nie myślał o tym, bo nic się nie stało, ale jest mi wstyd. Myślę o tym cały dzień i mam zjebany humor. W dodatku spaliłem lolka i wkręciłem sobie dół. Co mam robić? Miał ktoś podobną akcję? Przecież to nie było specjalnie :/ Pozdro! |
Dodaj tytuł
![]() Część ludzi wypowiadających się na tym forum jest żałosna - iq na poziomie frytki. Jak całe społeczeństwo jesteście marionetkami i tańczycie do tego co wam zagrają media. Wystarczy napisać "wraca moda na lata 80" i od razu wszyscy kochają lata 80. Niedługo wróci moda na to żeby chodzić w worku na śmieci, już wam współczuje. Pod gusta podciągacie swoje muzyczne skrzywienie i to że rozumiecie tak naprawdę tylko to co łatwe i puste. Zero jakiegokolwiek gustu, wypowiadanie się na tematy, o których się nie ma pojęcia. Który z was lamusy słuchał kiedyś metalu? Znacie coś "metalowego" poza satanistami z Bon Jovi, których można usłyszeć w radiu? Metal to muzyka! Muzyka dla ludzi z jajami i z charakterem. Wiem jaki jest jej poziom współczesnego ciężkiego grania bo pamiętam jaki był jego poziom kiedyś. Jest dziś kilka zespołów, które nadal trzymają metal na wysokim poziomie - tak wysokim że jest to prawdziwa sztuka. W przeciwieństwie do całej reszty muzyki rozrywkowej artyści rockowi mówią wprost o istotnych tematach, krzyczą z imienia i nazwiska kto jest sk?..em i za to im chwała! Tylko co wy możecie o tym wiedzieć skoro żadnego prawdziwego metalu ani nawet rocka nigdy nie słyszeliście więc nie wmawiajcie zdrowym ludziom że wasza dewiacja muzyczna jest normalna. Brandzlujcie się po klubach przy swoim techno łomocie i faktycznie - lepiej nie wgłębiajcie sie w poważne problemy społeczne bo może nastąpić globalny kataklizm. Muzyka ma być łatwa przyjemna i niech tak zostanie - najważniejsza jest zabawa i dobry bicik a nie poważne sprawy czy jakaś tam sztuka. Zawsze będą normalni ludzie, którzy będą walczyć o to żeby nie zrobić z nich zboczeńców i to się nie zmieni. Dewiacje i zboczenia zawsze pozostaną zboczeniami, słuchajcie sobie bełkotu i tłuczenia i wmawiajcie że to normalne? ale wmawiajcie sobie. Normalnego, zdrowego na umyśle człowieka na przekonacie do intelektualnej pustki i głupoty, której tak bronicie. Sami możecie ją prezentować ale nie namawiajcie innych bo zawsze będzie to powodowało agresje i frustracje. Bełkot szybko się pojawi i szybko zniknie, prawdziwa muzyka ? szczególnie ta ze złotej ery czyli lat 70 zawsze będzie miała swoją publiczność ? czyli ideową oraz intelektualną "elitę" społeczną, oczywiście nie tylko bo także zwykłych prostych ludzi ale mających odpowiednio ukierunkowany światopogląd. Tak było 10 lat temu, tak jest dziś i tak będzie za 20 lat. Sztuka nie musi być modna, broni się sama. Zawsze też będzie miała swoich naśladowców, którzy w porównaniu do sezonowych gwiazdek nie znikną a wy razem z nimi. Lepiej udawać że nie istnieją na świecie piętrzące się problemy - najważniejsza jest kasa, dobra zabawa i przekraczanie granic. |
Dodaj tytuł
![]() Swojej decyzji nie zamierzam tłumaczyć, a w sprawach vichana ograniczę się do dawania nowemu administratorowi i właścicielowi pomocnych rad. Życzę miłej zabawy, a właściwie pierdolcie się. Z racji zaistniałych sytuacji, mogę już tylko ogłosić, że nadchodzą pewne zmiany. O nich (nie)stety nie decyduję. Żegnam was, o bando niewdzięcznych debili. |
Dodaj tytuł
![]() Metale są jak karaluchy. Nikt ich nie chce, a jest ich wszędzie pełno (w internecie oczywiście, nie w realu). Wpierdolą się zawsze w jakąkolwiek dyskusje która ma cokolwiek wspólnego z metalem czy muzyką w ogóle. Ale najbardziej mnie frapuje, że nie zdają sobie sprawy z własnej głupoty i totalnego faila jakim od zawsze był metal. Jak można być tak głupim i sądzić, że jak się będzie w nieskończoność zaklinać rzeczywistość i mówić, że czarne jest białe, pierdolizować to nagle nastąpi jakaś rewolucja. Co roku ma być ROK METALA, co roku powtarzanie, że metal jest lepszy a w techno są bluescreeny, doczepianie się do drobnych wad hip hopu czy popu a milczenie o ogromnych brakach metalu. Co chwila jakieś przepowiednie, to już jest przecież żałosne. Co to miało być, metal miał opanować całkowicie świat, muzykę, potem już tylko 10 % murzynów, potem laptopy prezydenta i premiera, potem rozdawane Murzynom koszulki zespołów, potem komórki szare, potem piórniki i ołówki, ostatnio szansą był kryzys i obcinanie penisów. Wszędzie ten sam fail za failem a te metalowe cioty wiecznie pierdolą, że to spisek MTV lub głupota ludzi. Jak już się stało jasne, że metal nigdy się nie wybije, to zaczęło się pierdolenie "Każdy już codziennie uzywa metalu, bo korzysta z internetu, routerów i szpachlosprężarki". Nosz trzymajcie mnie, kurwa. Zawsze kurwa jest czyjaś inna wina, a nie metalu bo METAL TO HUJ: 1. Było pierdolenie, że Metallica się sprzedaje, bo jest przereklamowana. No to kurwa Krzysztof Ibisz zaczął sprzedawać laptopy z metalem, w supermarketach są tańsze laptopy z metalem lub bez metalu. I co? I chuj. 2. Potem było pierdolenie, że metal ma mało sterowników, bo producenci nie otwierają specyfikacji. Timbaland i Rick Rubin otworzyli się i co? I chuj, metalowe koncerty są chujowe jak skurwysyn, teraz nie ma na kogo zwalić. Po prostu wbijcie sobie to, metalowe cioty do głowy. Jeżeli nikt nie chce waszej muzyki, nawet ZA DARMO i to również w pubach, gdzie grają polkę. Nosz kurwa, nawet na wiejskich dyskotekach, gdzie większość szmat które są z łysym dresem nie występuje, większość już obecnie woli płacić za seks niż słuchać metalu. Więc kurwa, jak ktoś nie chce za darmo to znaczy, że coś jest kurwa nie tak i nie jest to globalna konspiracja Kaczyńskich. Także metale, zamknąć ryje, wypierdalać, żebym was więcej w internetach nie widział! METALE TO HUJ |
Dodaj tytuł
![]() Nie chodzi mi o wygląd, chociaż jest ok. Nie zwracam na to uwagi. Po prostu pierwszy raz widzę dziewczynę, która nie jest taka jak inne w jej wieku... jest lepsza, wybija się ponad te gimbuski a i tak nie jest szczęśliwa. KURWA JAKIE TO JEST WKURWIAJĄCE. Jest o nich lepsza a nagrodą za to jest co? Alienacja ze społeczeństwa?! Jestem na skraju załamania, gdybym mógł oddać dziś, za chwilę, swoje własne życie w zamian za jej szczęście to bym się zabił, bo to jest kurwa niesprawiedliwe, że idiotki już chyba zawładnęły światem a prawdziwe kobiety społeczeństwo spycha do PIWNIC. |
Dodaj tytuł
![]() Co wy robicie z siebie? Jakie wy świadectwo dajecie innym o sobie? Jaki przykład wy dajecie polskiej młodzieży? Toż to w głowie sie nie mieści jak nisko wy upadliście i co wy piszecie. Ojczyzna nasza ukochana jest w potrzebie, rodacy pracują za nędzne pieniondze na niemieckich polach, Polki są gwałcone w niemieckich burdelach a młodzi męszczyźni wykorzystywani jako pikolo dla homoseksualistów. A wy obrażacie tylko innych, plujecie na świętości narodowe, na wielkiego Prezydenta Polaka, na godło polskie i święty hymn cierpiącej ojczyzny. Czy wy w ogóle macie sumienie. Wy sie opoamiętajcie puki za późno nie jest. Na honor naszych przodków wybitnych co ginęli w powstaniu w Warszawie w wojnie z niemieckim najeźdźcą i z bolszewią, wy sie opamiętajcie. Błagam was ja stary człowiek z siwą brodą na kolanach i płacze przed świętym obrazem. Jaka to przyszłość czeka Polskę naszę umiłowaną ojczyzne kiedy wy zachowujecie sie podle i durnie, piszecie jak zbocza ostatnie o deprawowaniu dziewcząt i chłopców w wieku dzieciencym? Wy siejecie zgorszenie i skandal kalając własne gniazdo Ojczyzny którą trzeba kochać. Odpowiec sobie jeden z drugim durnoto jedna co ty zrobiłeś dla twojej Polski i co by powiedzieli twoja Matka i Ojciec twoi rodzicieli kochani gdyby wiedzieli co ty ze sobą zrobiłeś. Czas ratować ojczyzne , bronić honoru Orła Białego i BIało Czerwonej Flagi świętej. |
Dodaj tytuł
![]() Gejem nie jestem! Często oglądam pornosy i najbardziej lubię akcje z lodami. Oczywiście w wydaniu kobiet. Ostatnio pomyślałem sobie, że chciałbym zrobić loda facetowi i to @@@ najlepiej..nie wiem co jest, ale naprawdę mam na to chęć. Na nic więcej..nie na żaden anal, nie na miłość m/m. Chodzi tylko o taką jednorazową przygodę bo w przeciwieństwie do ciebie to papież jest autorytetem dla mnie a ty to nie wiem czyim możesz być autorytetem chyba takich samych jakiś głupków jak ty którzy nie wiedza co to kosciół i religia ,widac że się nie modlisz i nie chodzisz na religie do szkoły ,widac nie szanujesz religii to nie wiem jak chcesz to sobie wez swoje zdięcie wstaw ciekawe czy byś sie odważył .naprawdę wezta się dzieci zastanówcie co wy roicie bo nie macie widac pojęcia o tym kim był papież jan paweł2 jak nie jestescie w pełni rozwinięte umysłowo to się nie zabierajcie za taką osobę jak ojciec swięty bo to świadczy o tym że nie macie chyba w domu krzyża ani jednego obraza świętego nie chodzi tutaj o kosciół mnie ale wogóle ogólnie o zasady wiary żeby mieć jakąs godnosc bo papież nikogo nie obrażał a ty za co go obrażasz co? no powiedz za co obrażasz taką osobę jak ojciec święty ? |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Biedaczkowy, ograniczony mentalnie i umysłowo ciemna masa. Przeświadczona, że są najlepsi na świecie, pełni agresji i nietolerancji. Najbardziej nienawistna z religii. Atakująca każdego, kto ośmieli się mieć odmienne zdanie niż oni. Pełna hipokryzji, obłudy i kłamstwa. Przyczyna wszelkich kłótni, sporów, wojen itd. Zamknięta na rzeczywisty, logiczny i naukowy świat próbuje wszystko na siłę tłumaczyć poprzez pryzmat Boga i jego wpływów na życie. Kurwa, krew mnie zalewa jak pierdolone katole wpierdalają się w politykę, prawo, naukę. Wypierdalać! Religia w szkole (gówno- nie żadna religia a jedynie katolickie pranie mózgu), okrzyknięcie Matki Boskiej królową Polski, Jezusa królem Polski, mówienie komuś czy może, czy nie się skesić przed ślubem, zakazywanie rozwodów... CO to kurwa ma być?! Jakie jest wasze anonowo-popieprzone zdanie na ten temat? |
Dodaj tytuł
![]() Tylko dla siebie. Będzie chciała coś odpowiedzieć, wtedy uciszysz ją mówiąc, że macie teraz tylko te kilka chwil, że nie możecie ich marnować na martwienie się i myślenie co będzie. Lekko przytul ją i ucałuj w czoło. Jako że pościelówa w tle już się dobrze wkręca, dziewczyna czuje w brzuszku motylki i jest gotowa przewrócić się z Tobą na wyrko. Jej logi systemowe wskazują: #19:47 Commencing lubrication. Wtedy czynisz magię muskając ją palcem wzdłuż kręgosłupa w górę, w dół, delikatnie kładziesz dłoń na udzie i masujesz, zmierzając coraz wyżej i wyżej... i wyżej... i jeszcze troszkę... znalazłeś, ona złapała chałst powietrza i teraz oddycha głębiej niż kiedykolwiek. przechylacie się w końcu na łóżko i toniecie w falach namiętności... Rano budzisz się, ubierasz, zostawiasz obok niej na poduszce jakiś ujmujący liścik, który zostawi ją w tęsknocie i nadziei... W progu mieszkania rzucasz od niechcenia "Cześć kochanie!" do swego wiernego wała z kołdry. Wał gdyby był kobietą zapytałby czemu nie było Cię w nocy i czemu dziś w takich skowronkach. Oczywiście nabrałby podejrzeń. Całe szczęście wał to nie kobieta, więc sieci cicho i czeka aż przyjdziesz do niego i ucałujesz w czółko (prawdopodobnie ta krawędź wała, która ląduje obok Twojej głowy). I ma tylko cichą nadzieję, że zapomnisz o tamtej i zostaniesz z wałę. Tamtą przez resztę życia będziesz wspominał jak upojny sen. Nigdy już do niej się nie odezwiesz. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() W zasadzie to ona posuwa mnie bo ja leżę na plecach a ona mnie centralnie ujeżdża, wijąc się jak kotek. Prawie że skacze po mnie - widac, że prawie dochodzi i nagle półkrzykiem powiedziała "USIĄDŹ MI NA TWARZY !" ... Byłem ogółem w siódmym niebie, tak była niesamowita i dotarło to do mnie jakieś 20 sekund później gdy ja doszedłem, ona doszła i dychaliśmy w milczeniu. Generalnie milczenie nie potrwało długo bo przerwałem je zaczynając się chichrać. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Oskarżacie każdego kto powie coś złego na linuksa o FUD tymczasem sami snujecie takie bajeczki, że aż głowa boli. Ale przede wszystkim kogo chcecie oszukać? Chcecie wmówić wszystkim użytkownikom Windowsa, wbrew temu co sami doświadczają, że na Windows się zawiesza i ma bluescreeny? Bluescreeny zdarzały się może na XP przed SP2, teraz bluescreen to problem z hardwarem, albo uszkodzenie systemu przez grzebanie w nim (rejestr, skasowane pliki systemowe). Wasz Amarok jest niczym, dosłownie niczym przy Foobarze i tym co można z nim zrobić:http://br3tt.online.fr/ W ogóle linuksiarze to kurwy bez wstydu, żaden normalny człowiek nie byłby zdolny do takich przeinaczeń, nie byłby zdolny do religijnego podejścia do rzeczy która ma wartość czysto użytkową. Te wasze pierdolone wymówki, zawsze jest winne coś innego a nie linuks i jego deweloperzy: jak jakieś problemy to zła dystrybucja, jak sprzęt nie działa to winni producenci sprzętu (którzy kurwa mają obowiązek pisać opensourcowe drivery albo udostępniać pełną specyfikację techniczną), jak już napisane drivery są złe (Intel) no to winna jest firma która je wspaniałomyślnie napisała, jak są włamania na serwery linuksowe, to się wielbi adminów, że ujawnili wpadkę (chociaż dwa tygodnie ją ukrywali - vide włamania na serwery Fedory w tamtym roku), jak powstaje botnet linuksowy to winni są admini. Już nawet Linus narzeka, że kernel jest spuchnięty, bo wpierdalają w niego wszystkie drivery jakie się da (od czego w innych OSach są oddzielne podsystemy). Nieprawda? Proszę:http://www.theregister.co.uk/2009/09/22/linus_torvalds_linux_bloated_huge/ Stallman miał rację - to zdrajca! W ogóle rzygać się chcę na tą jebaną żenadę jaką od początku był projekt GNU: od początku zwiastowali rewolucje a się okazało, że kernela nawet nie umieją napisać, dostali go za darmo to do dzisiaj się kłócą o nazwę, umniejszają jego znaczenie itd. Mimo, że przez ten zjebany model dystrybucji zakładający że całe oprogramowanie będą wszyscy pisać dla frajdy i za darmo, ewentualnie dla ochłapów z "supportu", GNU/Linux przez ćwierćwiecze nie dorobił się funkcjonalności Windowsa 95 i ma problemy dosłownie ze wszystkim ta cała banda linuksiarskich idiotów nadal twierdzi, że jest to wina wszystkich w około tylko nie deweloperów i całego modelu dystrybucji. Linux to żart wszech czasów. |
Dodaj tytuł
![]() Zwolennicy obu uważają, że przedsiębiorca motywowany zyskiem działa na niekorzyść klienta. W zamian za to proponują, żeby społeczeństwo kolektywnie wytwarzało potrzebne towary i dostarczało usługi – wspólnie troszcząc się o wspólne dobro zgodnie z klasyczną regułą Karola Marksa: ?Od każdego według możliwości, każdemu według potrzeb”. 2.Taki kolektywny model rynkowy miałby, zarówno według komunistów jak i fanów free software być wolny od bolączek systemu kapitalistycznego: wyzysku i tendencji przedsiębiorców do monopolizacji, wywierania presji, narzucania własnych reguł konsumentom. Nowy system miał być nie tylko sprawiedliwszy i przyjazny człowiekowi, ale i efektywniejszy ekonomicznie. Ludzie nie traciliby energii na konkurowanie między sobą i zwalczanie się, nie byłoby bezproduktywnych bezrobotnych a ekonomia planowana miała ograniczyć marnotrawstwo. 3.System kapitalistyczny, mimo że oparty na odwiecznym i oczywistym prawie własności i wolności do decydowania o sobie komuniści nazywają ?zniewoleniem” z którego można i należy się wyzwolić. W tym celu neguje się prawo własności, czyniąc wszelką (lub w praktyce możliwie największą) własność wspólną. Ruch free software analogicznie uważa, że posiadanie i wykorzystywanie owoców swojej pracy (w tym przypadku oprogramowania) i udostępnianie ich na takiej zasadzie jaką udostępniający zechce jest złe i niemoralne. Zamiast tego proponuje model ?wolnego oprogramowania” czyli rozdawania swojego kodu społeczności, tak że można go dowolnie kopiować i modyfikować. To nazywa się ?uwolnieniem” kodu. 4.Jednym z założeń komunizmu było rozprzestrzenianie rewolucji na cały świat, tak by w efekcie cały świat stał się komunistyczny. Komunizm nigdy nie był pomyślany jako alternatywa dla kapitalizmu ale jako jedyna słuszna opcja. Podobne założenia ma pomysłodawca free software R.M. Stallman, który dąży do całkowitego wyeliminowania własnościowego oprogramowania – temu ma między innymi służyć licencja GPL (w odróżnieniu od BSD) która wymaga, by wszelkie modyfikacje ?wolnego” kodu również były ?wolne” - miało to doprowadzić do tego, że wolne oprogramowanie ilościowo i jakościowo zdominuje rynek i stanie się jedynym dostępnym modelem. 5.Na przekór pięknym, optymistycznym założeniom i ogromnemu entuzjazmowi swoich zwolenników i ogromnej rzeszy sympatyków idee zarówno komunizmu jak i free software okazały się bardzo nieefektywne i trudne w realizacji. Było to szczególnie widoczne w zestawieniu z demonizowanym przez nie modelem kapitalistycznym. Komunizm powodował ekonomiczną stagnację gdziekolwiek próbowano go wprowadzić. Wolne oprogramowanie wiązało się z zacofaniem w stosunku do własnościowego oprogramowania. Dlatego też główną osią rozwoju w implementacji obu idei stało się ?doganianie” przeciwnika. Pojawiały się optymistyczne prognozy kiedy to nastąpi. W związku z tym, że czas ten oddalał się, a przepaść, zamiast maleć, powiększała się, w odpowiedzi na to komuniści przedstawiali wyselekcjonowane, wyizolowane statystyki przedstawiające sytuacje w których komunizm okazał się lepszy niż kapitalizm. Jednocześnie krytykowano kapitalizm gdzie tylko można, wyolbrzymiając jego problemy, używając nieprawdziwych danych i stosując politykę straszenia. Podobnie robią zwolennicy free software mówiąc o jego zaletach i sukcesach – wyizolowane statystyki, demonizowanie własnościowego oprogramowania i pisanie czarnych scenariuszy, jakoby jego dostarczyciele mieli nas w przyszłości zniewolić, uzależnić od siebie itd. 6.Ukrywano prawdę o wadach komunizmu, a głoszących ją oskarżano o szpiegostwo i propagandę na usługach kapitalistów. Podobnie krytykujący wolne oprogramowanie są często, przez jego entuzjastów oskarżani o to, że są rzekomo opłacani przez firmy tworzące software. 7.W ZSRR, żeby wykazać wyższość komunizmu uciekano się do widowiskowych spektakli mających niewiele wspólnego z kondycją całego ustroju: defilady, propagandowe filmy i program konsmiczny. Wolne oprogramowanie często próbuje się przedstawić jako lepsze za pomocą graficznych bajerów np. Compiza, KDE4 itd. 8.Obie ideologie polegają na ?walce z systemem” - protestom, naciskom na prywatne firmy i rządy państw i bezproduktywnej walce z wyimaginowanymi zagrożeniami 9.Zarówno komunizm jak i free software przyciągają głównie młodocianych, naiwnych idealistycznych abnegatów, którzy zazwyczaj mają nikłe pojęcie o realiach prawdziwego życia, lub zdziecinniałych dorosłych. 10.Co do argumentów (między innymi wypowiedzi Erica Raymonda), że open source to nie komunizm, bo tutaj dzielenie się jest dobrowolne to należy pamiętać, że komunizm, zanim został zaimplementowany na drodze rewolucji, również był dobrowolnym ruchem. Rewolucja była tylko jedną z taktyk jego wprowadzenia, w grę wchodziła też opcja stopniowa. Terror i totalitaryzm są obce pierwotnej idei komunizmu – pojawiły się wtórnie, kiedy pojawiły się problemy z funkcjonowaniem systemu. Pierwotnie komunizm nie miał być bardziej krwawy, niż jakikolwiek inny przewrót. 11.Twórcami obu ideologii są brodaci Żydzi o odrażającej aparycji. 12. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Kupiłem sobie spodnie cheap monday. Moim zdaniem są zajebiste. Zdjęcia nie chce mi się szukać, więc dla nieogarniętych w temacie powiem, że są to spodnie. |
Dodaj tytuł
![]() Przyciągnąłem kobietę do siebie, gwałtownie i mocno. Wpiłem się w jej usta gorączkowo, napotykając rozchylone,chętne wargi. gorące i wilgotne. Obróciła się i pchnęła mnie w tors delikatną, białą dłonią. Opadłem na łóżko jak posłuszny uczeń. Usiadła na mnie rozkrokiem, okrywając kaskadą włosów. Językiem smagała me usta, policzki szyje i pierś. Cofnęła sie niżej. Po chwili dotarła do celu, pieszcząc go ustami, długo i intensywnie. Jęknąłem. Nagle przerwała i dosiadła mnie gwałtownie. Poruszała biodrami agresywnie i szybko, jakby toczyła ze mna walke. Jej pełne piersi połyskiwały rytmicznie hipnotyzująco. Złapałem je oburącz, sciskając delikatnie. Objąłem ją, wpijając się po raz kolejny w miękkie wargi. Odpowiedziała namiętnym, głębokim pocałunkiem. Ciągle gwałtownie poruszała biodrami, coraz szybciej i szybciej. Ścisnęła mnie biodrami, zamierając na sekundę. Krzykneła wpijając palce w moją pierś. Kasia była wysoką, szczupłą dziewczyną o niezwykle jasnej karnacji, zabójczo kontrastującej z czarnymi włosami, oczami i chuj. |
Dodaj tytuł
![]() Najlepiej jedz tym oto nożem do jedzenia masełka.Rob to co ci mówię a niedługo urośniesz i będziesz wysoki tak jak ja. Aktualnie mam 134cm wzrostu. |
Dodaj tytuł
![]() Nigdy jednak wcześniej tu nie zapostowałem. Naszła mnie refleksja więc piszę. Widzę jak bardzo żałosnymi ludźmi jesteście. Nie macie żadnego życia, nie przeżywacie. Trwonicie czas, życie przecieka wam między palcami. Jedyne na co was stać to masturbacja przy marnych obrazkach. Żałosne... Jesteście jak podziemne plemię, które boi się słońca. W swoim marnym życiu boicie się wszystkiego. Anonimowość tutaj zapewnia wam złudne poczucie bezpieczeństwa. Czujecie się jak grupa, anonimowa grupa a tak naprawdę każdy z was jest bezgranicznie osamotniony. To co tu postujecie, o czym rozmawiacie, to ta sfera, z którą nigdy nie ujawnilibyście się w codzienności. To najgorszy rak. Tu wychodzi z was wasza prawdziwa natura, nad którą nie panujecie i której dajecie upust w swoich smutnych szarych piwnicach. Anonimowość zapewnia wam przyzwolenie na taki styl życia, "nie wiesz kim jestem, nie wiem kim jesteś", nie dochodzi jednak między wami do żadnej budującej dyskusji, nie potraficie stworzyć nic, jesteście jak motłoch, który jest niezdolny do niczego poza masturbacją i kreowaniem swojego wizerunku w necie. Smutne to bardzo i boleję nad tym. Życzę wam także jak najlepiej, mam nadzieję, że kiedyś wrócicie do życia, zaczniecie akceptować siebie i świat z nadzieją spoglądając w przyszłość. Wiem też, że jest w was dużo dobra, nie bójcie się go wykorzystywać, choć to takie trudne w tych czasach. Odwagi i powodzenia moi drodzy. |
Dodaj tytuł
![]() Wiem, że można tu spotkać ciekawych ludzi, powiem wprost - to niebanalne poczucie humoru mnie intryguje, chciałabym się spotkać z którymś z was. Zainteresowany? Napisz coś o sobie i może jakis kontakt. Jeśli o mnie chodzi.. Hmmm... W paru słowach? Szalona i odpowiedzialna, spontaniczna i zdecydowana, umie mówić o uczuciach, zawsze szczera, czasami do bólu. Zna swoja wartość i wie, że jest kimś wyjątkowym, że jest inna. Lubi ludzi, ludzie lubią ją, kocha zwierzęta, a one to czują. Pomoże dziadkowi wsiąść do autobusu i nawrzeszczy na panienkę palącą w przystanku. Lubi mierzyć świat krokami i oglądać go z końskiego grzbietu. Śpiewa, tańczy, lubi zapach pomarańczy, chleb sojowy i orzeszki. Dla czekolady może zrobić wiele, nie walczy z uzależnieniem od słodyczy bo i po co? hedonizm to też dobra filozofia życia . Charakter ma trudny, poplątane myśli, dziwne pomysły. Nie oddaje swojej ręki bo nie lubi zobowiązań, jest lojalna i gotowa do poświęceń. woli klarowne sytuacje, stara się nie ranić ludzi i żyć według zasad. Płoszą ją tłumy ludzi, brzydzą drugie oblicza wypłukane alkoholem, gardzi materialistami co nie zmienia faktu, że lubi pieniądze, niestety bez wzajemności. Lubi kryminały bo „nic tak nie ożywia filmu jak trupy”, książki na faktach są dobre bo są na faktach, fantasy są dobre bo pobudzają wyobraźnię. Co do fantasy - ma zaczarowany pierścień i magię w oczach, chce zmienić świat i walczyć z jego złem, chce zarażać ludzi życzliwością i optymizmem. Pstryk! i wszystko jest kolorowe :) Co Ty na to? |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Niech to będzie np. zagadanie do dziewczyny na gg albo spytanie się o coś pozornie wstydliwego IRL (In Real Life). Jak już się wypowie te parę słów, to potem jest na prawdę o wiele łatwiej i reszta idzie z ogromną łatwością. Kiedyś do jednej dziewczyny powiedziałem po randce "to jak się żegnamy? tak jak zawsze czy jak na gg?", a chodziło o to, że jak zawsze to "no, cześć" i się rozchodzimy, a na gg to z całusem. Na szczęście słabo to usłyszała, ale i tak nieźle sfailowałem. Teraz po prostu całuje dziewczynę i nie myślę, co będzie dalej. Z resztą ostatnio np. spytałem się na moment przed pożegnaniem "to jak ci się podobał spacer?" i jak powiedziała, że bardzo, to wiedziałem, że mogę ją pocałować bez żadnych nieprzyjemności. Teraz podchodzę do takich spraw na luzie ("e tam, najwyżej się nie uda") i pytam się o co tylko chcę i chociaż czasami mam chwile niepewności, to w 9 na 10 przypadków wychodzi lepiej, niż się spodziewam. P.S. Nie oczekujcie, że wyrwiecie jakąś superdziewczynę. Takie no-life'y jak my, przecież nie utrzymają stereotypowej gimbusiary przy sobie na dłużej niż tydzień, bo ona nie dość, ze ma pełno facetów czekających w kolejce, to ma cholernie wysokie wymagania i co chwilę oczekuje jakiejś rozrywki albo zapewniania, że coś się do niej czuje. Szukajcie takiej "cichej myszki", domatorki, która niechętnie wychodzi z domu i jest spokojna, a nawet małomówna (jak się sobie spodobacie, to ona tez zacznie rozmawiać i naprawdę nie będzie nudno, uwierzcie). Najłatwiej wypatrzeć taką dziewczynę w szkole, znaleźć do niej jakiś kontakt i zagadać np. na gg. Takie dziewczyny zazwyczaj maja niskie wymagania co do chłopaków, a że są często wstydliwe, to chłopa nie miały co najmniej kilka lat, więc szansa, że się z nią umówicie jest przeogromna. Poza tym, na późniejszych etapach nie będzie chciała wychodzić tak często, więc jej utrzymanie przy sobie będzie niezwykle proste. |
Dodaj tytuł
![]() Raczej jego brak. Treść przekazu i jego język mówią o tobie więcej niż kiedykolwiek będziesz w stanie pojąć. Jesteś istotą ułomną społecznie. Dla wyróżnienia się rzucasz pierwsze leprze kontrowersyjne poglądy których nie jesteś wstanie poprzeć choćby połową argumentu. Przykre że musisz obrażać dla podbudowania swojej samooceny jednego z największych Polaków. Za taka wypowiedź przy mnie dostał być po pustym łbie... W normalnym świecie ludzie o twoim poziomie kretynizmu powinni moim zdaniem wymierać. Ale tobie zając życie uda się znaleźć zagubione ogniwo podobne do Twoich rodziców i przedłużyć linie prawdziwych debili na ziemi... A szkoda... |
Dodaj tytuł
![]() Powoli gramolę się w łozku, ona podaje mi herbate, wypijam ją, kładę sie na podozke na kilka minut, ona wchodzi mi do łóżka, przytulamy sie. Wstajemy, ubieramy, myjemy sie itp, wiadomo, wychodzimy z domu, spacerujemy, jemy na mieście, w międzyczasie idziemy się gdzieś zabawić (kino, teatr), wracamy wieczorem do domu, w drzwiach już się zaczynamy całowac, ona łapie mnie za krocze, moja ręka penetruje jej ciało, przytulamy sie, calujemy. Wchodze na vi, zrobie swoje na kompie, ona także, rozbieramy się, idziemy do łóżka, pienięzne kilkugodzinne seksy i petting na łozku, po skonczeniu idziemy pod prysznic i idziemy spać. Przed zasnięciem przytulamy i całujemy się, nastpęnie zasypiamy trzymając się za ręce. Dzień sie konczy. |
Dodaj tytuł
![]() Obserwuje cię tu dzisiaj, pozujesz na jakiegoś kurwa znawcę internetów, nic ci się nie podoba, wiesz zawsze co jest najlepsze. Wiesz co? Znam taką fajną stronkę. Nazywa się wykop.pl i myślę, że ci się spodoba. Znajdziesz tam wielu pozytywnych ludzi. Pogadasz sobie, wyszalejesz się. Będzie tak jak zawsze chciałes by wyglądało Twoje życie. Więc spróbuj... Daj się porwać magii wykopu. Jeśli jednak myle się i nie jest to strona stworzona dla twoich potrzeb to pewniakiem bedzie joemonster.org. Gorąco polecam. Wygląda to tak jakbyś przyszedł tu z wykopków z obitą dupą i próbujesz poprawić sobie samopoczucie. Serdeczne wypierdalaj. |
Dodaj tytuł
![]() Większość społeczeństwa żyje na pokaz przy kumplach JP 100% wielkie koksy i +200 do zajebistości i szpanu a w tle obrazki Jezusa przy rodzicach praktykujący Katolicy słodcy do bólu. Każdy ma prawo do wyrażania własnego zdania jednak nie każdy umie je odpowiednio przekazać. Ktoś powie źle o Janie Pawle bądź innemu "wielkiemu" znanemu polakowi to jest "ciotą, debilem, kretynem". NIE KAŻDY musi żyć według tego co mówił i nauczał Jan Paweł II, nie każdy musi się z tym zgadzać. Polskie społeczeństwo jest takie, że w jednej minucie jesteśmy WIELKIMI patriotami, w pełni zgadzamy się z ideałami naszych bohaterów narodowych a w drugiej obramiamy im dupę i w dupie mamy to co Ci ludzie zrobili dla Polski. Przykład ? Lech Wałęsa w ciągu jednej chwili zrobili z niego agenta, szpiega i zdrajce narodowego. Nie popieram takich ludzi jak ten facet, który założył tę stronę, nie mówię, że to jest dobre i się z tym zgadzam po prostu uważam, że jeśli się z tym nie zgadzamy to nie musimy od razu mówić, że on jest debilem i ciotą bo myśli inaczej niż my. Trzeba popatrzeć na to obiektywnie. No ale wy najlepiej rozstrzelalibyście go zakopali, odkopali na wszelki wypadek utopili, spalili a prochy wrzucili do szamba. A teraz koniec imprezy. Czekam na falę krytycznych komentarzy odnośnie mojego posta i zapewniam was, że będę miał niezły ubaw czytając wasze wypociny. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Nazywam się Dawid Pole, mam 19 lat, i jestem niezłym chujem. Moje życie składa się z prostej linii sukcesów i zwycięstw. Nigdy nie byłem kucem, niedawno zapuściłem. Miałem nadzieję, że to pomoże mi przegrać w życie choć trochę. Jednak mocno się przeliczyłem. Nie samym zapuszczeniem kuca człowiek żyje. Zostałem niestety idealnie wychowany - w dzieciństwie wszystko robiłem sam, przy czym rodzice mnie wspomagali, a gdy spotkałem się z dorosłym życiem, dałem sobie radę bez problemu. Przez to jestem samowystarczalną kurwą, która wszystko robi sama. Jestem pracowity, mam idealną figurę, gram w zespołowe gierki TAK BARDZO FANTAZJA oraz nie oglądam chińskich bajek. Obecnie opierdoliłem swój związek z dziewczyną, na której mi w ogóle nie zależało. Najwyraźniej nie była taka, jaka powinna. Gdy idę ulicą i widzę pary się obściskujące, kładę na nich lachę. Uwielbiam ludzi. Otaczają mnie z każdej strony podobni mi zwycięzcy, żadne tam polaczki, które wierzą, że dzięki kasie osiągną coś w życiu. Sam mam dużo pieniędzy, gdyż z powodu wyżej wymienionego ogarnięcia, jestem w stanie z łatwością znaleźć sobie pracę. Mieszkam sam, czasem z tymczasową dziewczyną. Mam wielu znajomych. Moje towarzystwo to kumple z czasów licbazy, ludzie poznani w klubach, barach, na imprezach. Wszystkie te grupy są inteligentnymi ludźmi, którzy zawsze mi pomogą, lubią mnie za moje świetne poczucia humoru i brak dziwnych odchyłów. Jestem kompletnym, zatwardziałym skurwysynem. Nie jestem zbyt naiwny, a do tego nieufny wobec ludzi. Wiem, że jeśli będę dla nich miły, to odpłacą mi się po dwakroć gorzej. Zazwyczaj jednak pomagam tylko „swoim” ludziom. Mam problem z głową. Jestem zbyt inteligentny i potrafię przejrzeć ludzi. Chodzę od 3 lat po różnych psychologach, psychiatrach i neurologach w Warszawie. Bez skutku - żaden nie jest w stanie mi powiedzieć, co jest ze mną nie tak. Pewność siebie, naturalne cechy. Zawsze chciałem być osobą zwyczajną. Patrzyłem się 'w dół' na ludzi, na samym dnie, sam brodząc po uda w bajorze zwycięstwa. Zawsze byłem śmiały, z tego powodu zacząłem grać w teatrze. Brak trema, wszyscy na mnie patrzą, światła na twarzy. Świetne uczucie na deskach, po zejściu uniesienie. Kochałem to. Przestałem jednak się udzielać, gdyż teatr nie był szczytem moich możliwości, a do tego wolałem poświęcać się innym hobby - miałem nadzieję, że więcej czasu, który zawsze zajmował mi teatr, przeznaczę właśnie na nie. Jednak gdy wracałem do swojego mieszkania, siadałem do komputera i lurkowałem chany. Internet również miał swój wkład w polepszenie mojego życia. Siedziałem wciąż w domu, gapiąc się w monitor, w litery i słowa, w zdjęcia, w chore gówno, które tak mnie odpychało. Sam nie stałem się tym gównem, jestem teraz tym bardziej pewny że nigdy nie stanę się częścią tego śmierdzącego jeziora fekaliów zwanym chanem. Mam dobrą figurę, nie potrzebuje okularów. Lubię się myć – uwielbiam wodę, od kiedy zacząłem chodzić na basen w przedszkolu (do dziś mam świetny wyniki w pływaniu (serio)). Włosy niemal zawsze porządnie uczesane. Mam dzięki basenowi pojemne płuca i nienajgorszą kondycję, dlatego uprawiam dużo sportów. Uznałem niedawno, że dodatkowo zacznę robić ćwiczenia i już teraz widać wyniki – lepsze mięśnie brzucha, większa klata. Poza tym, jeszcze lepsza sylwetka nikomu nie zaszkodzi, a niejedna dziewczyna tym bardziej uzna mnie za interesującego dzięki temu. Wśród was jest niewielu takich jak ja. Większość to anony, którzy przegrywają w życie. Chciałbym wiedzieć, co to za uczucie. Nigdy go nie znałem. Zastanawiałem się kiedyś, czy nie powinienem się zabić. Rozważając wszystkie za i przeciw, uznałem, że tak będzie najlepiej. Nikomu nie będzie smutno że nigdy nie dojdzie do mojego poziomu. Opłakiwałaby mnie nie tylko moja rodzina (pewnie przez długi czas - zawsze byłem człowiekiem sukcesu, chętnym do pomocy i ulubieńcem całej rodziny), ale też wielu znajomych i kobiet. Oni pomagali mi, ja odpłacałem się tym samym. Nie wiem dokładnie, co to znaczy 'piwniczane życie'. Mimo to, że jestem na nie wściekły. Może uznacie, że bez powodu, bo go nie poznałem. Właśnie to jest zapalnikiem - zawsze chciałem żyć tak jak inni, martwić się o drobnostki, nie móc znaleźć sobie partnerki, mieszkania, pracy. Zamieszkać w obskurnym bloku z płyty, nie móc spłodzić syna, posadzić co najwyżej trawę pod blokiem na które i tak srałyby psy sąsiadów. Jednak jestem zbyt w czepku urodzony, by się na to porwać. Gdybym chciał mocno, może to byłoby realne. Ale nie mam motywacji. Życie do tej pory przyzwyczaiło mnie, że jestem władcą, i wszystko mi w życiu zawsze wychodzi. Byłem panem w szkole. Mimo że jestem dość średniej postawny (185cm wzrostu kurwo, 80kg wagi), bali się mnie wszyscy w szkole, od koksów po nauczycieli. Zawsze to wykorzystywałem przeciwko ludziom ze słabszą wolą od mojej. Poniżanie, pobicia - częściej wracałem do domu mercem dyrektora niż rowerem czy autobusem z plebsem. Przez to właśnie kocham ludzi - za to, że na odrobinę agresji reagują jak potulny piesek, który kaja się przed swoim właścicielem jakby go zawiódł. Jestem wspaniały, anony. Daje wam mój profil na gronie, wystalkujcie sobie, co chcecie. I tak gówno mnie juz to obchodzi. inb4 atencyjna kurwa - mam innych znajomych, którym mógłbym opowiedzieć o mnie. W tej chwili jesteście po prostu jedynymi osobami w pobliżu, którym mogę opowiedzieć o sobie.http://hiderefer.org/?http://grono.net/chat/#users/308688/about/ |
Dodaj tytuł
![]() Nie, nie ja zacząłem być atencyjny na polskich szą. Siedzę na chanach od eris i do pewnego dnia byłem zwykły anonem, na eris czasem tripowałem jako "mędrzec z czerwonym pośladem" i to tyle. Razem z wami nakręcałem aktywność erisa, początki vi, razem z wami jebałem kuców bo METALETOHUJ. Aż w październiku roku 2009 zdarzyła się taka oto historia. Opisałem swój śmieszny dzień w którym ledwo przeżyłem bo miałem wypadek samochodowy na autostradzie, opisałem to jako anonim, wywiązała się dyskusja, forsowałem tam tezy że fajnie jest popierdalać sobie autem pod 200 km/h bez pasów, jakiś ból dupkujący anon moralciota strasznie ragował na moje posty, że nie jestem takim ułożonym katolokiem jak on. Odpisałem że pierdolę jego moralność, robię co chcę, ćpam, rucham, rozpierdalam się autami i podoba mi się styl takiego życia. Potem setki postów typu >anon i ruchanie, prośba >obrazek albo się nie wydarzyło Wtedy zapostowałem więc na vi te słynne fotki mojej dziewczyny w bieliźnie, bez bielizny itd. z czasoznaczkiem. Spodobała mi się ta zabawa bo setki kuców miały ogromny ból dupy że jakiś anon rucha, stąd pojawił się termin ruchający anon którym pozwoliłem siebie nazwać w kilku postach, a inni później to pochwycili. Taka jest prawda że tylko największe spierdoliny z tego szą buthurrtowały na moje posty, w których twierdziłem że rucham i że dziewczyna nie musi być inteligentna żeby można ją było ruchać, wyśmiewałem wszystkich którzy szukali tej jedynej nazywałem to w postach coś typu: >jebane kuce-prawiczki które nigdy nie zaruchają enjoy seksy z waszą poukładaną kobietą którą poznacie w bibliotece xD wiecie jak będą wyglądać wasze seksy? po 4 latach chodzenia ze sobą wreszcie TO zrobicie, pod kołderką, w ciemności, na misjonarza 5 minut i po wszystkim xD chore skurwysyny fapujące do srania i gore będą mieć seksy jak jebani podludzie xD Tak sobie pisałem przez pewien czas tylko po to by ludzi którzy na serio biorą internety podenerwować. Nigdzie nie pisałem kim jestem to raz. To był taki trolling typu testo-wannabe. Po jakimś czasie mi się to znudziło ale ktoś repostował te fotki i wszystko szło na mnie. Teraz równoległa sprawa. Kiedyś byłem wykopkiem (a kto nie był? savavido miał 2 bordowe konta, roladka był wykopowym śmieszkiem od 2007 roku na wykopie, sprawdźcie w internetach na google są dowody). Kiedyś na vi padł pomysł wrzucenia cenzopapy na wykop. Przyznaję, zjebałem ten rajd pisząc o tym na wykopie (taki trolling własnego gniazda). Owszem była to głupota. To był pierwszy i ostatni raz a nie jak jakieś nowocioty twierdzą "notorycznie psułem raidy". Ba, później trollowałem z wami, nie raz dostarczałem wam ciekawych materiałów, np. hasła do kont gimbusiar oraz gimbusów z NK, trollowałem też w komentarzach na wykopie. Sam niedawno wrzuciłem np to:http://www.wykop.pl/link/408333/wykop-dissuje-magika-ktory-gowniarz-jest-za-to-odpowiedzialny/ Meritum: pewien rycerz chanowy którego zwie się SAVAVIDO butthurtował mocno na posty "ruchającego anona" (swoją drogą bulwersować się na taki "trolling" to tak jak bulwersowac się na to co mówi testo - takie polaczkowe). Ów genialny savavido którego danych wam nie mogę zdradzić bo nie jestem takim chujem jak wy, powiązał osobę ruchającego anona z osobą draqa z wykopu, mówiąc potocznie - wystalkował mnie. (savavido, chciało ci się godzinami czytać te tysiące komentarzy na wykopie? xD). Od tamtego czasu zamilkłem i byłem normalnym zwykłym anonę, ale co jakiś czas ktoś repostował fotki ruchającego i nakręcał spiralę nienawiści. W tym roku już odnaleziono mój profil na FB, ale tak bardzo śmiechałem z nowociot którzy myśleli że to ta sama osoba co anon-dresiarz. Nie ja sobie nabijałem atencję tylko kilku hejterów którzy nakręcali spieralę nienawiści. (no co tam drakoński vel mareczku? jak tam czajniczek?). Czasami tylko w tematach o muzyce pisałem że jestem draq bo ciągle osoba forsująca Pendulum wiedziała że to ja. No i czasem w ćpuńskich threadach kilka osób wykrywało moje posty po charakterystytcznym sposobie pisania oraz postowaniu fotek które swego czasu postowałem na hyperreal [no siema anony z hyperreal, acodin najlepszy, nie?] Niedawno to właśnie ja założyłem last.fm stalking thread wyłapując profile ponad 90 anonów. Tak, to była moja robota i między innymi tym sposobem wystalkowałem dość mocno kilku "ważnych anonów". Wiem dokładnie kim jest savavido, jak się nazywa, co robi, mam pełno jego fotek, ale nie jestem takim chujem żeby to publikować. |
Dodaj tytuł
![]() Wszystko przez to, że chciałem zapostować link do jej profilu na last.fm i wyjebało mi bana za black list. Nie wiecie nawet ile osób udało mi się wystalkować w ciągu tamtych dni, wiele "szych" polskich chanów ale powtarzam, nie jestem jednym z tych anonów z mentalnością gimbusa który sra na do własnego gniazda i stalkuje wszystkich kto się nawinie. Mam teczki na kilkanaście osób i ciągle to się powiększa. Jak się skończyła sprawa ze stalkingiem Martynki to już moja prywatna sprawa (oraz jej). Nie miało to wszystko na celu niszczenie komukolwiek życia (jak wy anony macie to w zwyczaju) tylko uznałem, że anony mają prawo wiedzieć, kto administruje największym polskim szą. Trochę mi było żal tej całej akcji, już mniejsza o to. PS: d4rky to nie zalgo. Sorry d4rky (to był po prostu mod na vi). Nie wiem skąd ostatnio wziął się shitstorm na moją własną osobę, nie wiem kto zakłada takie tematy jak ten: >>309056 ale moi drodzy hejterzy filipek, drakonski, czajniczek i inni - jeśli chcecie mi wyprowadzić wojnę to mam nadzieję że zdajecie sobie sprawę jak wielkie bagno może przez to wszystko wyjść? Na serio chcecie żeby rykoszetem ucierpieli wasi bliscy e-znajomi? Tak bardzo tego pragniecie? Nie zapominajcie że ja jestem ćpun, mam na wszystko wyjebane i do wszystkiego jestem zdolny, a wasze zlewy na mnie wrażenia nie robią. Proponuję zakończyć te przedszkolne zabawy bo mentalność internet to serious busuness śmieszy mnie to łez. Widzę, że niektórzy nadal nie mogą przeboleć tych postów które pisałem w tamtym roku jako "ruchający anon" (no siema Filipek, ty to motzno przezywałeś, ale ciebie rozumiem, boś pedał) lub to że siedziałem na wykopie (jak pisałem, anony typu savavido czy roladka również przybyli z wykopu). Proponuję skończyć te chanowe wojenki i zając się czymś konstruktywnym a nie sraniem do własnego gniazda i wywlekaniem prywaty na szą. Pogódźcie się z tym że gdyby nie kolega savavido nigdy nie wiedzielibyście kim jestem (czyli Adrian Sitko). Pogódźcie się też z tym, że codziennie jako zwykły anonim piszę z wami w tematach o wszystkim, muzyce, filmach, sporcie, dragach, samochodach, sraniu sobie do ryja, mateószu, rajdach, cenzopapie i innych gównach. Pogódźcie się z tym że wielu z was nie wiedząc że dany post napisałem właśnie ja zgadza się z nim i często pisze "to" bądź "+1". I proponuję czasem wyjść z piwnicy i nie traktować internetów na serio. Tym tematem kończę pisać jakiekolwiek posty podpisując się draq/ruchający anon czy adrian. Temat założyłem celem wyjaśnienia. PS: loszka którą "wystalkowaliście" to nie moja dziewczyna. PS2: o tym wszystkim co tutaj napisałem wiele starociot wie od jakiegoś czasu i ma na to tak bardzo wyjebane. PS3: proszę moderację o wypieralanie każdego kolejnego tematu w którym ktoś rozpaczliwie zacznie forsować spiralę nienawiści. |
Nie ma jednej definicji wygrywu
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Mam pewną teorie nt. twoich działań. Otóż, moim zdaniem twoją główną motywacją jest presja środowiska. O ile takie zjawisko jest naturalne nie należy mu ulegać gdyż kończy się to zazwyczaj płaczem i zgrzytaniem zębami. Ciężko być racjonalnym w twojej sytuacji, masz sprawe "na widelcu" i cieżko jest co kol wiek z tym zrobić, boisz się "skonsumować", ale z drugiej strony masz obawy co do wycofania się, obawiasz się straty szansy. Nie martw się ! Napewno będzie jeszcze nie jedna taka okazja,a może i nawet lepsza ? Ciężko jest przewidzieć co przyniesie los jednak nie można być biernym i należy działać. A jak wiadomo z fizyki,każdej akcji towarzyszy reakcja i w tym przypadku będzie tak samo. Nie popełni tego błędu co ja i nie daj sie wplątać w coś co nie koniecznie jest komfortowe. Dlatego ,jeszcze raz namawiam Cię do działania ! Nie bój się reakcji, zawsze będzie jakaś Nic nie możesz stracić, jedyne co to laske których pełno, nie mów że jest wyjątkowa bo każda jest, na swój sposób unikalna. Kluczem do sukcesu jest nie traktować jej jak nie wiadomo co, niech nie czuje sie pewnie, powinna czuć dreszczyk emocji przy każdym spotkaniu z Tobą. Dlatego, jeszcze raz DZIAŁAJ, NIE bądź BIERNY ! NIE bądź OBSERWATOREM ! |
Dodaj tytuł
![]() Po pierwsze potraktujcie to poważnie, po drugie nie panikujcie. W maju byłem na komunii kuzynki, był tam też mój wujek, który jest policjantem od spraw IT w stołecznej komendzie (ale jest bardzo w porządku). Gadaliśmy oczywiście dużo o internecie/komputerach i spytałem go o chany, jakiś czas później podałem mu przez telefon adres do karachana, żeby sobie zobaczył. Wczoraj do mnie zadzwonił i się spytał czy pamiętam jak mu mówiłem o karachanie. Odpowiedziałem, oczywiście, że pamietam a czemu pyta? Odparł, że dostał informacje, że komenda w Warszawie dostała anonimowe zgłoszenie, że są tu udostępniane raz na jakiś czas CCCP i, że karachan jest hardo obserwowany. Podobno każdy link i każdy porno obrazek jest hardo sprawdzany. Wujaszek jest w porządku i można powiedzieć, że dość luźno podchodzi do swojej pracy, ale to nie on się zajmuję tą sprawą. Więc chore skurwysyny podstawowa sprawa, nie postować placków. Wrzucasz jpega XXX? Sprawdź go dokładnie. Zastanawiam się tylko kto to zgłosił. Czy jakiś anon, czy ktoś kto tu wszedł przypadkiem. TO NIE JEST TROLL. Mój wujek też nie trolluje, bo jest na to za stary i za poważny na takie żarty. On ostrzegł mnie, ja ostrzegam was. |
Dodaj tytuł
![]() Wydawało mi się to przyjemne, w Watykanie mało bandyctwa, przemocy, ludzie są szczęśliwi no i ten Papież. Na samym początku było miło, jedliśmy kremówki, śpiewaliśmy piosenki. Jednak zawsze wieczorem Jan Paweł II i starsi biskupi wchodzili do podziemi pałacu. Ja nie mogłem, ponieważ byłem nowy i nie mogłem jeszcze poznać prawdy. Myślałem, że tam Papa i reszta komunikują się z Bogiem albo przebywa tam jakaś tajemna wiedza. Cóż, czekałem. Minął rok, po zjedzonej tonie kremówek mogłem razem z Papieżem i innymi arcybiskupami wejść do piwnicy. Mieli mi pokazać co tam robią, miałem się uczyć. Zeszliśmy po schodach na dół. Ujrzałem ogromną ilość bogactw - złota, diamentów, rubinów, szafirów, szmaragdów, pereł i innych błyskotek. Gdyby to rozdać całemu światu, to wszyscy by żyli długo i szczęśliwie. Trochę się wkurzyłem, że w piwnicach Watykanu jest tyle bogactwa. Jednak to nie był nasz cel, zeszliśmy piętro niżej. Tam ujrzałem ogromną bibliotekę. Spytałem się co to, a Papież tylko rzekł "to zaginiona biblioteka aleksandryjska, prócz tego pełno papirusów Kleopatry oraz inne ukryte książki". Wziąłem losową książkę do ręki. Przeczytałem kilka stron, obalała ona wiarę katolicką. Wkurzyłem się jeszcze mocniej, że Kościół ukrywa coś co jemu zagraża. Po chwili Papież wyciągnął do mnie rękę i powiedział "Mariuszu, schodzimy na ostatni poziom katakumb". Bałem się. Dwa poprzednie piętra strasznie mnie wkurwiły i zarazem przeraziły. Nie wiedziałem co jeszcze gorszego mogą skrywać Watykańskie katakumby. No cóż, zeszliśmy. Atmosfera była strasznie smutna, jednak na twarzy reszty arcybiskupów i Papieża zawitał uśmiech. Może tutaj przetrzymywali tajemny przepis na kremówki? Jednak nie! Od razu usłyszałem krzyk setek dzieci. Słyszałem tylko krzyk, płacz i zgrzytanie zębów. Jeden z arcybiskupów poszedł na przód, otworzył jakieś drzwi i wyciągnął małego chłopca. Ten arcybiskup był strasznie gruby i wyglądał jak buka. Chłopiec płakał, nie widziałem jego twarzy tylko łzy. Grubas rzekł do mnie "Mariuszu, chodź ze mną, pokażę ci coś!". Ja i ten arcybiskup poszliśmy do innego pokoju. Kolega rzucił chłopca na łóżko i kazał mu się rozebrać. Gdy to zrobił, Dawid (bo tak się nazywał ten arcybiskup) wyciągnął swojego penisa. Na nim były dwa złote pierścienie wysadzane brylantami - tak - kutas arcybiskupa jest więcej wart niż wy! Dziecko zaczęło ssać fiuta Dawidowi. Arcybiskup wył jak ranny łoś. Dzieciaczek nadal płakał. Następnie zaczął swojego pytonga wsadzać chłopcu w pupę. Poleciało dużo krwi, dziecko zemdlało. Płakałem. Następnie arcybiskup Dawid zaprowadził mnie do Papieża. To co ujrzałem zniszczyło moją psychikę. Kochany Jan Paweł II jebał pięciomiesięczne dziecko! Było całe we krwi, a Papież się śmiał. Po stosunku niemowlę umarło. Papież tylko umył swego penisa i pięć pierścieni (jeden jego pierścień z kutasa jest wart ponad 100 milionów euro) i zapiął rozporek. Nikt nic nie mówił. Wyszliśmy na powierzchnię i poszliśmy spać. W nocy postanowiłem uciec z Watykanu i tak zrobiłem. Już dwa dni po zdarzeniu byłem w Polsce. Ukrywałem się. Teraz piszę tu to co widziałem. |
Dodaj tytuł
![]() Pogłaskałem jeszcze swojego niewidomego jamnika i nieświadomy niczego wbiłem na naszą-klasę. O nowe zaproszenie - pomyślałem. Moim oczom ukazała się propozycja znajomości od Jana Pawła II. Bez wahania przyjąłem gdyż jestem dumny z naszego papieża polaka "to dobrze, że ludzie pamiętają o nim wciąż po śmierci takim dobrym człowiekiem był" ta idea unosiła mi się w głowie dość długo. O Alek dodał nowe fotki na nk ze mną w garniturze przed testami. Zacząłem czytać komentarze większość z nich była w stylu "cioty nawet w garniturach pozostaną ciotami" albo "fajny frak po ojcu". Nagle ujrzałem komentarz z profilu papieskiego. Nie wierzyłem. Przetarłem jeszcze oczy i przeczytałem znów "Jesteś przystojny Bartuś, pasujemy do siebie jak kobieta do mężczyzny a papież do dziecka. Papa mobile już czeka. Ps. spórz przez okno. Przerażony spojrzałem przez okno "O KURWA" papamobile rzeczywiście zaparkowany był pod moim blokiem. ale był pusty a skoro tak to znaczy ... JEB BUM O KURWA nagle coś wyjebało mi pół ściany. TO ON oczom ukazał mi się Karol zwany Wojtyłą. NA górze miał sweter a na dole na dresowo. "CO TU SIĘ KURWA DZIEJE PRZECIEŻ TY NIE ŻYJESZ" wykrzyczałem. "Moja śmierć była upozorowana bym dalej mógł uprawiać swoje hobby - Pedofilię". Na moim czole pojawiły się krople potu. "Ty będziesz następny wypcham cię kremówkami a potem zanurzę się w twoim nadzieniu". Nie wiele myśląc rzuciłem się w samobójczą szarżę na byłego kapłana chwyciłem linijkę i krzyknąłem wciąż biegnąc "ZAPŁACISZ ZA TĄ ŚCIANĘ SKURWYSYNU", "TO NIE MOJE MIESZKANIE - WYNAJMUJĘ" dodałem. Papież jednym ruchem rozebrał się i ujrzałem go w białej sutannie której blask aż raził w oczy. Ból był tak przerażający, że aż wypuściłem linijkę i nagle padłem na kolana. Nie mogłem nic zrobić jakaś nieznana siła trzymała mnie w bezruchu. Papież podszedł do mnie "zapłacisz za swoje grzechy z dużą nawiązką" ale zanim stracisz świadomość powiem ci jaki jest mój plan. "Najpierw napełnię cię kremówkami i wsadzę ci hostię, potem wystarczy tylko, że zgwałcę cię tak jak setkę innych dzieci a gdy spuszczę ci się w tyłek odrodzi się w twoim ciele Buk sam Jezus Chrystus. "ALE PO CO" wrzeszczałem . Zamilcz i słuchaj [powiedział papa sprzedając mi liścia]. Jezus jest najcudowniejszym dzieciątkiem, zawsze chciałem go mieć tylko dla siebie. Jak każdy hobbysta mam coś co jest uwięczeniem kolekcji - u mnie jest to dzieciątko Jezus. "NIE POZWOLĘ". "A co ty masz do gadania, jasne światło odbijane przez moją sutannę oślepia cię i paraliżuje i co ty niby chcesz zrobić. W tym momencie Karol przeżegnał się włożył mi do buzi hostię i zaczął napełniać mnie kremówkami. Myślałem, że to koniec, krople łez zaczęły płynąć po mojej twarzy. Czy tak mam umrzeć? NI stąd ni zowąd JEB O KURWA JA PIERDOLE. Mój jamnik rzucił się na papieża i wbijając swoje wielgachne kły w jego rękę zaczął się rzucać na lewo i prawo. Papieżowi spadła żydowska mycka mocy (artefakt od żydopotwora). Niestety nie na darmo nosił on imię Jan Paweł. udało mu się zrzucić puszka a następnie kopnął go tak że puszek leżał na ziemi i kwiczał. Wtem otwarły się drzwi "BARTEK CO TO ZA BURDEL" usłyszałem w drzwiach ukazał się mój ojciec. Papieżak wyciągnął pistolet tak jak Nero w devil may cry i zastrzelił ojca. Pierwszy raz tak widziałem by ktoś tak władał desert eagle. Ojciec zsunął się na podłogę a papież uśmiechnął się do mnie i powiedział "teraz nie żyje twój ojciec i co ty nato?" "Nigdy nie lubiłem tego sukinsyna, zjebał mi 18stke" "Na co czekasz zajeb i mnie" "wobec ciebie mam inne plaaaa kurwaaaaaaaaaaaa" O KURWA puszek wykorzystując atencję papieżaka skierowaną na mojego ojca przydział myckę mocy i rzucił się na niego przyczepiając się jego nogi. BRAWO PUSZEK DOPIERDOL TEMU SUKINSYNOWI wrzeszczałem plując kremówkami. Puszek ściągnął papieżaka na sam róg bloku i wyskoczył z nim przez szklane okno. Odzyskałem kontrolę nad własnym ciałem "To koniec pomyślałem" podszedłem do krawędzi okna by zobaczyć dwa martwe ciała. Dziś piszę to ze smutkiem na grobie puszka - prawdziwego jamnika Polaka. Przechodząc nostalgicznie ulicami swojego miasta i patrząc na pomniki Jana Pawła 2 nachodzi mnie myśl, że tylko w Polsce pedofil może zostać bohaterem. Puszek mimo, że byłeś ślepy niejednokrotnie przewyższałeś moich pełnosprawnych kolegów [
|
Dodaj tytuł
![]() Siedziałem na nocnej zmianie, przymulałem troche... Wiecie. W końcu wzięło mnie na sranie. Zerwałem się z krzesła i sru do kibla. Siedząc i zatapiając się w tej pięknej chwili usłyszałem nagle krzyk mojej młodszej siostry (6 lat). Dosrałem, podtarłem dupe i zajrzałem do pokoju siostry. Zapaliłem światło i ujrzałem zapłakaną Ole (tak miała na imię). Zauważyłem też że była cała rozebrana i spocona... Zapytałem więc co sie takiego stało. Powiedzała że śnił się jej zły ksiądz i robił jej straszne rzeczy. Po chwili zorientowałem się o co jej chodzi... to znowu Wojtyła. Ubrałem Ole i poszliśmy do mojego pokoju. Uspokoiłem ją pokazując jej śmieszne buźki z komixxów, była zachwycona. W końcu mała poszła spać a ja zadzwoniłem do rodziców (byli na weselu ciotki) powiedzieć co się stało. Telefon nie działał, zauważyłem że kontakt do którego podłączony był telefon był cały umazany kremówkami. W tym momencie zaczęło być bardzo źle. Zaniepokojony szybko poszedłem do sąsiada. Niestety w tym momencie zamarłem ze strachu gdy otworzyła jego 12 córka. "Wykurwiaj do pokoju dziecko, w tym budynku grasuje papież pedofil!". Wystraszona dziewczynka pobiegła obudzić ojca a ja za nią powiadomić o całym zajściu. Gdy otworzyła drzwi mym oczom ukazały się skrępowane zwłoki mężczyzny z kremówką w ustach a nad nim napis na ścianie "wIDZE WAS". Zesrany szybko chwyciłem za leżącą obok lampke i wydarłem się "Chodź tu Wojtyła! Nie boję się ciebie! Dopadłeś już moją siostre i sąsiada ale mnie żywego nie dostaniesz!". W tym momencie ziemia zadrżała a mym oczom ukazał się słynny Janusz Paweł II, najgorszy pedofil XXI wieku. Szatańskie chóry "HABEMUS PAPAM!" połączone z zapachem siarki przyprawiły mnie o dreszcze lecz nie mogłem spękać. Prędko rzuciłem w papieża lampką a on się wyjebał na ziemie i padł trupem. Wróciłem do domu, zjadłem coś i poszedłem spać. Piszę to dopiero teraz bo spałem do 14 xD Uważajcie na papieża bo ostatnio znowu zdarza mu się figlować z dziećmi (i nie tylko!). Mimo iż Wojtyła umarł mam świadomość tego że jeszcze nie raz przyjdzie mi się i mi tak samo i Wam się z nim zmierzyć. Czuwajcie w swoich piwnicach bo nie znacie dnia ani godziny. |
Dodaj tytuł
![]() Może moja opowieść wyda wam się dziwna, jednak pragnę was ostrzec. Na pozór Jan Paweł II to miły, wesoły, zabawny papież, który dokłada wszelkich starań by być jak najlepszym papieżem spośród wszystkich i zaliczyć jak najwięcej pielgrzymek do różnych krajów. Nie dajcie się jednak zwieść tej podłej gnidzie. Pozwólcie, że wam opowiem o tym, co dziś mnie spotkało tego niefortunnego dnia. Oddałbym wiele, by wymazać z pamięci ten nieszczęsny incydent. Bardzo żałuję, że wyszedłem dziś z domu - tylko po gówniany napój za 3 zł.Gdybym nie wyszedł z domu, nie spotkałbym papieża i... nie przytrafiłoby mi się to. Otóz dziś, a raczej wczoraj ze względu na tak późną godzinę, dnia 30 sierpnia 2010 roku o godzinie 19:22 poszedłem do sklepu po napój Zbyszko Trzy Cytryny o smaku limonkowym. Bardzo żałuję, że to zrobiłem. Kiedy wyszedłem z domu miałem przeczucie, że nie zamknąłem zamka. Wróciłem - okazał się, że był zamknięty. W sumie to dziwne, bo na pozór moje wyjście miało trwać 5 minut - niestety tak się nie stało. Kiedy upewniłem się, że drzwi od domu są zamkniętę, postanowiłem udać się do sklepu. To mały, czerwony warzywniak, jednak ekspedientka jest tam bardzo miła. Nie było kolejki, szybko kupiłem napój i postanowiłem wrócić do domu. Niestety, spotkałem jego - Jana Pawła Drugiego. Zdziwiło mnie to, gdyż byłem pewny, że umarł 5 lat temu. Najwyraźniej zmarchywstał, aby czynić zło. To nie był ten sam papież co zwykle. Był.. inny. Wiała od niego złowroga aura, jego oczy były przepełnione nienawiścią, miał czarną sutannę z napisem "Ja tu kurwa rządzę!". Niestety - tak się stało. Zignorowałem papieża, bo jestem ateistą, chciałem udać siędo domu. Nagle poczułem, że coś jest nie tak. Czas... zatrzymał się. Wszyscy ludzie którzy mnie otaczali się zatrzymali. Nie było wiatru. Samochody i wszystko stanęło w miejsu. Mogłem ruszać się tylko ja... i Papież. Nagle Papież stanął przede mną. Po prostu nagle się pojawił. Nie mogłem uwierzyć, jakim cudem się to stało. To nie jest normalne. Papież popatrzył mi w oczy - nie mogłem się ruszać. Sparaliżował mnie. Jedno jest pewne - to nie jest człowiek. Najwyraźniej Karol Wojtyła w piekle otrzymał diabelskie moce i został wysłany na ziemię, by czynić zło. Nie mogłem się ruszyć. Mimo, że miałem świadomość i widziałem co wokół mnie się dzieje, to nie mogłem nic zrobić. Nagle Jan Paweł Drugi zdjął z siebie sutannę - to był bardzo odrażający widok. Na klatce piersiowej miał wytatuowaną bestię, poza tym jak na ten wiek był niesamowicie umięśniony, ponadto całe ciało miał w bliznach. Nagle wszędzie pojawił się ogień. Klątwa zeszła - mogłem się ruszać. Papież przemówił. Spytał się mnie, czy chciałbym kiedyś uprawiać seks z mężczyzną. Odpowiedziałem mu, że brzydze się pedalstwem. Wojtyła to wykorzystal. Stworzył wielkie kajdany i mnie uwięził. Wyczarował kremówkę i wpychał mi ją do ust. Dusiłem się, potem zwymiotowałem, gdyż ta kremówka była niewiarygodnie ohydna. Następnie Papież rozebrał mnie do naga. Czułem wielki wstyd. Chciałym jednak, żeby na tym się skończyło. Papież powiedział, że on tutaj rządzi i on stanowi prawo. Wspomniał mi o tym, że w przeszłości zgwałcił niewiarygodną ilość dzieci i w cale tego nie żałuje. To mnie zszkokowało. Myślałem, że pedofilskie plotki na temat Wojtyły są nieprawdziwe. Po tym wszystkim Karol mnie brutalnie zgwałcił. Włożył mi swojego wielkiego penisa w odbyt, czułem wielki ból, płakałem, chciałem krzyczeć ale uniemożliwiała mi to kremówka. Zresztą i tak wszyscy zatrzymali się w czasie. Chciałem się wydostać, ale nie mogłem. Jedyne co mogłem, to płakać oraz mieć nadzieje, że w końcu przestawie. Po 2-3 minutach wyjął swojego penisa. Miałem ochotę go zabić. Nigdy się tak nie czułem. Przepełniała mnie złość, smutek oraz nienawiść do byłego papieża. Spytał się mnie, czy było mi dobrze. Nie wytrzymałem. Próbując wyrwać się z kajdanek, skręciłem sobie nadgarstek. To było bezskuteczne. Wojtyła miał nade mną przewagę. Powiedział, że jeszcze się spotkamy i że zarezerwował mi krzesło w piekle. Wyczarował mnóstwo kremówek i przysypał mnie nimi. Zdjął mi kajdanki, jednak byłem przysypany kremówkami. Strasznie one śmierdziały, ten smród był nie z tego świata. Kiedy się wydostałem, pobiegłem do domu. Ludzie jednak nadal byli zaczarowani i nie mogli się ruszać. To działało na moją korzyść, bo nikt nie widział co się ze mną stało. Kiedy wróciłem do domu nie mogłem usiąść. Odbyt mnie boli niemiłosiernie. Obłożyłem go lodem i krawawienie ustało, jednak najgorszy jest uraz psychiczny. Będzie mnie prześladował do końca życia. Nigdy nie zapomnę twarzy Karola Wojtyły. Zadzwoniłem na policję, aby zgłosić to przestępstwo, ale powiedzieli mi, żebym nie robił sobie żartów. Wkurzyłem się. Nie dość, że zostałem zgwałcony, to na dodatek nie chcą mi udzielić pomocy. Nie wiem co robić. Boje się, że to się powtórzy. Boje się zasnąć, ze względu na to, że ta scena może mi się śnić. Boje się wyjść z domu, z myślą, że Wojtyła może wrócić. Tak bardzo się boje, że nawet melisa i tabletki uspakajające mi nie pomagają. Cały się trzęsę. Co mam robić? Błagam, pomóżcie |
Dodaj tytuł
![]() JP2 oraz długoletni szef Kongregacji Nauki i Wiary, kard. Ratzinger wymagali bezwzględnego respektowania postanowień dwóch dokumentów. Pierwszy z nich, to tajna instrukcja autorstwa kard. Alfreda Ottavianiego "Instructio De Modo Procedendi In Causis Sollicitationis", podpisana w 1962 roku przez papieża Jana XXIII, zakazująca ujawniania przypadków pedofilii pod groźbą klątwy dla ujawniających i nakazującą skłanianie ofiar do milczenia też pod groźbą klątwy(źródłem przecieku poza Kościół katolicki jest katolicki ksiądz Thomas Doyle, który treść opracowania wraz z wytycznymi ujawnił w 2003 roku). JP2 bezwzględnie wymagał od swoich podwładnych respektowania tego aktu. Okres pontyfikatu JP2, to seria zatajania pedofilstwa duchownych. Ten problem był jedną z głównych przyczyn tego, że społeczeństwa takich krajów jak Francja czy Irlandia wyraźnie odeszły od religii. We Francji skala zjawiska jest taka, że na pedofila mówi się zwyczajowo "proboszcz". Drugi dokument - "Crimen sollicitationis", także wydany w 1962 r. W myśl litery opracowania należy niezwłocznie otoczyć opieką księdza, oskarżonego o seksualne wykorzystywanie małoletniego i przenoszenie go z parafii do parafii. Skandal seksualny musi być opanowany i pójść w zapomnienie. Buntownicy i osoby, które do niego doprowadziły, zneutralizowani i ukarani. Skutkiem tego, zaszczuta rodzina ofiary musi opuścić miejscowość, w której mieszka, albowiem za sprawą agitacji z ambony, jest ona przedmiotem ostracyzmu ze strony wspólnoty lokalnej. Ze względu na to, że obowiązuje on wszystkich biskupów katolickich na całym świecie - postępowanie Kurii diecezjalnych w stosunku do wydarzeń seksualnego wykorzystywania dzieci przez księży jest podobne i to właśnie sprowokowało prowadzących śledztwa do przekonania, że muszą istnieć jakieś wspólne ustalenia dotyczące tego problemu. Dalsze dochodzenia przyniosły ujawnienie się osób które udostępniły pisaną po łacinie kopię tego dokumentu. Uważa się, że dochodzenie państwowej komisji w sprawie masowego wykorzystywania seksualnego małoletnich w Irlandii, doprowadziło do odkrycia kompromitującego Kościół tajnego dokumentu. W 2001 roku kardynał Ratzinger wysłał do wszystkich biskupów list, w którym upewniał ich, że sprawy pedofilii i molestowania w kościele mogę być rozpatrywane "za zamkniętymi drzwiami" i wszystkie dowody mają być tajne przez 10 lat od momentu osiągnięcia przez ofiarę pełnoletności - co powoduje przedawnienie sprawy i uniemożliwia wyciągnięcie konsekwencji finansowych wobec kościoła. Z tego powodu w 2005 roku prawnicy Benedykta XVI musieli prosić o wystawienie mu listu żelaznego przed jego wizytą w USA, gdyż w Teksasie był oskarżony o utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości. Rzeczniczka Watykanu nie chciała odnieść się do tego dokumentu. Stwierdziła tylko, że "to wewnętrzny dokument Watykanu, więc nie będziemy go komentować". Problem jest poważny. Według zamówionego i sfinansowanego przez amerykańskich biskupów raportu John Jay College na temat molestowania nieletnich w Kościele Katolickim z około 94607 księży w USA pomiędzy 1950 a 2002, o wykorzystywanie nieletnich było oskarżonych 4127, czyli mniej więcej 4,3%. Odszkodowania dla ofiar sięgnęły już 2 mld dolarów! W 2003 roku grupa adwokatów przygotowała nawet projekt uznania Kościoła katolickiego za organizację działającą jak struktury mafijne i jego delegalizację. Niestety, na projekcie się skończyło! 20 maja 2009 roku opinią publiczną wstrząsnął Raport Rayana, obrazujący skalę przestępstw seksualnych duchownych na nieletnich w Irlandii. Prace komisji sędziego Seana Ryana trwały dziesięć lat. W tym czasie przeanalizowano dokumenty i przesłuchano świadków na temat około 250 instytucji wychowawczych, prowadzonych przez kościół katolicki. W liczącym 2600 stron raporcie komisja, opierając się na poznanych materiałach, dotyczących 30 tysięcy dzieci, które przewinęły się przez szkoły i przytułki kościelne, zarzuca członkom tych instytucji nie tylko molestowanie i terror psychiczny, ale także zbiorowe gwałty, bicie i sadystyczne znęcanie się nad swymi podopiecznymi. Szczegóły zeznań wielu świadków są tak wstrząsające, że można by pomyśleć, iż dotyczą hitlerowskich zbrodni na Żydach. W ślad za tym skojarzeniem zresztą prasa irlandzka ukuła określenie "irlandzki holocaust". Parzenie wodą i ogniem, biczowanie i kopanie, wielokrotne gwałty, zmuszanie do niewolniczej pracy, wielogodzinne klęczenie to tylko niektóre z metod wychowawczych, stosowanych przez księży i siostry zakonne wobec wychowanków. Na archiwalnych filmach, wyświetlanych w telewizji, nie zarejestrowano oczywiście tego procederu, ale widać na nich kilkuletnie dzieci, tak przestraszone i zdyscyplinowane, że nie sposób nie zadać sobie pytania o przyczyny takiego stanu. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Poza wami nie mam nikogo, nawet na gg z nikim nie udaje mi się zagadać dłużej niż przez trzy linijki textu - bo już wtedy wychodzi, jakim żałosnym jestem nudziarzem i koniobijcą.Chcę opowiedzieć o tym, jak jakiś czas temu zdawałem na prawo jazdy - do dziś mi się to śni po nocach. Budzę się i strach przechodzi mi dopiero, kiedy potargam skórą... To mi zresztą pomaga na wszystko. Parę miesięcy temu tate zapisał mnie na kurs prawa jazdy. Zrobił to, dlatego, bo często wraca napruty z baru i jeździ maluchem po krawężnikach. Był mu potrzebny kierowca. Zapisał mnie do gościa, u którego było najtaniej w mieście. Co prawda uczyłem się u niego jeździć na starej zastawie, w której nie wchodziła dwójka, no ale cel uświęca w końcu środki. Jazda szła mi całkiem całkiem - ta nauka to było zresztą jedyne, co jak dotąd mi wyszło w życiu - i nie spodziewam się następnych takich sytuacji. Na początku, co prawda jeździłem, kurwa, jak taczką po budowie, ale w końcu instruktor grzecznie mnie pouczył: "Jeszcze raz kurwa, jeszcze jeden jedyny raz nie przyuważ świateł, synu kurwy i złodzieja, a przysięgam, że ci rozbiję ten głupi pysk". To skutecznie poprawiło moją koncentrację na drodze... W końcu nadszedł i egzamin. Tate wysupłał z kieszeni, żebym mógł za niego zapłacić i pojechałem zdawać do Wawy. Stresowałem się wtedy tak, że po drodze pot omal nie przeżarł mi dziur pod pachami. Ciekło ze mnie ciurkiem. Jechałem autobusem, sąsiedzi zaczęli się przesiadać, byle dalej ode mnie. Na szczęście, zapobiegliwie wsadziłem sobie rano w dupę korek i zakleiłem taśmą izolacyjną, żeby choć raz moja kaka pozostała tam, gdzie powinna być w takiej sytuacji. Testy jakoś zdałem. Może dlatego, że podpowiadał mi siedzący obok przy kompie, starszawy pan z przylizanymi włosami i wąsikiem, który szeptem spytał, czy nie chciałbym iść z nim potem na piwo. Również szeptem odparłem, że nie, ale więcej go już o nic nie pytałem... Plac też zdałem - bezproblemowo. Moim egzaminatorem był tłusty gościu po czterdziestce, z dwoma podbródkami, który ciągle drapał się po obficie wypchanym kroczu dżinsów. Zawaliłem sprawę na mieście - ale przecież musiałem coś zjebać, nawet dziwiłem się,że tak dobrze mi jak dotąd idzie. Zdążyłem przejechać przez pierwsze rondo na trasie, i nieco już rozluźniony, spojrzałem na chwilę na dźwignię biegów. I wtedy wpierdoliłem punciaka na pas trawy, przedzielający jezdnie. Spojrzałem, przerażony, na egzaminatora, czując rosnący napór na korek. - I co, kurwa? - spytał facet. - Słucham? - wyjąkałem. - Nie, to ja cię słucham. Co ty kurwa najlepszego zrobiłeś? Ty się huju pierdolony na zastawie uczyłeś jeździć, czy co? No odpowiedz mi, kurwa, bo bardzo jestem tego ciekaw... - Ja bardzo pana przepraszam... Gościu pokręcił głową, drapiąc się ostro po jajach. Lekka woń padniętej ryby dotarła do moich nozdrzy. - Nie mnie, gnojku, przepraszaj, ale ojca, matkę. Zainwestowali w ciebie pieniądze, wierzyli w ciebie, a ty co? Na trawnik wjechałeś? To nie kosiarka, kurwa, tylko wóz egzaminacyjny. Pierdolona "elka". Wyjrzyj i sprawdź, jak nie wierzysz. - Ja bardzo pana proszę... Nie wiem, jak to mogło... Tate, znaczy się ojciec, mnie zabije... Ja dobrze jeżdzę, tylko teraz tak, nie wiem, czemu. Przepraszam, proszę, błagam... - zacząłem się niemal modlić do gościa. Widziałem błysk w jego oczach, dobrze się skurwiel bawił. - Oficjalnie już jesteś przekreślony - rzekł. - Ale ponieważ ja nie jestem takim skurwisynem, mogę przymknąć na to oko. Ale musisz coś dla mnie zrobić - dodał, kiedy zaczałem skwapliwie kiwać głową. - Wszystko - wysapałem, myśląc o tym, jak będę uciekał wieczorem po mieszkaniu przed pijanym tate i rurką w jego ręce. Zresztą i tak będę przed nim uciekał, dopóki do jego zamroczonego jabolem umysłu nie dotrze, że jednak zdałem, w co chyba nawet przez chwilę nie wierzył. Egzaminator rozluźnił się, opierając w fotelu i rozchylając tłuste, ogromne uda. - Wiesz, jak to sie robi - wysapał chrapliwym z rosnącego podniecenia głosem. - Nie muszę cię prowadzić za rączkę. Zamurowało mnie na chwilę, ale wiedziałem, że nie ma sensu oponować. Byłem na straconej pozycji. Starając się zamaskować wyraz obrzydzenia na twarzy, pochyliłem się nad rozporkiem mężczyzny. Gdy z ociąganiem go rozpiąłem, wyraźnie uderzył mnie smród padniętej ryby. Zamknąłem oczy i zacząłem sobie wyobrażać, że to fiut mojego dawnego kolegi z ławki (mam o nim pamieciówki do dziś) i że pachnie lawendą. Rozpiąłem sapiącemu z podjary egzaminatorowi spodnie i ściągnąłem majtki. Ich spód pokrywała sztywna substancja w różnych odcieniach żółci. Nie sposób było ustalić, ile w tym spermy, a ile moczu... Zwężone w szparki oczy zaczęły mi łzawić - cuchnęło potwornie. Grubas zaczął się wiercić na fotelu. - No dalej, ściągnij skórę - wysapał. - Tata nigdy nie dawał ci się bawić siusiakiem? Gdy trzęsącą się ręką ściągnąłem mu napletek, odkryłem pod nim złoże białej mazi. - Rób łeb, obciągaj - usłyszałem i gościu złapał mnie za kudły, nabijając moją głowę na swój korzeń. Zrzygałem się w trakcie, ale on nawet tego nie zauważył. Rzucał się na fotelu jak oszalały wieloryb, a punciak bujał się dziko na resorach, aż elka spadła z dachu. W końcu wystrzeliliśmy obaj - on z fujary, a ja z dupy. Korek przebił taśmę, markowe dżinsy z Biedronki i rozbił boczną szybę. Moja strona kabiny zaczęła wyglądać, jakby przeszła przez nią lawina błotna, tyle, że błoto tak nie jebie... - Zdałem? - ledwo mogłem coś z siebie wydusić, jak już wykasłałem spermę z tchawicy. Egzaminator nie odpowiedział. Spojrzałem na jego twarz. Miał otwarte, szkliste oczy i wywalony czerwony kawał mięcha będący u niego językiem. Nie żył, powalił go zawał... I wszystko huj sztrzelił. Znów zacząłem rzygać. Wróciłem do domu na piechotę, bo kierowca nie chciał mnie wpuścić do autobusu. Wyglądałem tak, jak zawsze się czułem – jak chodzący kawałek gówna. |
Ból dupy o chińskie bajki
![]() I TO NIEWIDOMY. JA PIERDOLE, TY ZASRANY, PIERDOLONY CWELU, TY GOWNOJADZIE, ZASRANY ZYDOWSKI OBCIAGACZU KUTASOW, TO COS NAWET NIE MA NOSA. WYPIERDALAJ W PODSKOKACH, BO CIE ZAKURWIE. TAK CI WYPIERDOLE WORKIEM INTERNETOW W RYJ, ZE CI GLOWA ODPADNIE, A POTEM WYSRAM FORMOWANA TYGODNIAMI KUPE DO TWOJEJ SZYJI. SPIERDALAJ SZMATO. KUUURWAAAAAA SPIERDALAJ TY DWUNOZNA PIZDO MASONSKA. |
Dodaj tytuł
![]() Apel do wszystkich skurwysynów dalej trzymające swoje brudne polskie łapy na majątkach moich przodków. Oddajcie wszystkie kamienice skurwysyny. Jak wam nie wstyd? Zachowujecie się jak hieny. Podczas gdy moi przodkowie po nocach uczyli się języków obcych i trudnej sztuki kupiectwa; wasi przodkowie byli zwykłymi śmieciami i psami i przetrwaniali te nieliczne śmiecie, które mają chlając kurwa i współpracując z nazistami. Oddajcie majątki jeszcze raz powtarzam! Zanim wielka moc Izraela sama się o nie upomni. Kurwa psy. Polska oddaj majątki, które zagrabiłaś mojego, mojemu ludowi kurwa. To było ostatnie wezwanie, zanim fala Izraelitów zaleje wasze chujowe miasta i doprowadzi je do porządku. Aaaaaaaaaaaa. Kurwa jestem najlepszy. Jestem najlepszy w tym co robię i wszyscy o tym wiedzą. To nie moja wina, że w w waszej zjebanej Europie nie ma wolności słowa i wasi rodacy mają was w dupie kurwa. Wszyscy na was srają, wy nawet na siebie sami sracie prowadząc taki tryb życia jaki prowadzicie śmiecie. Ja pierdole kurwa nie zasługujecie na wolność, nie dorośliście do tego, a z resztą i tak jej nie macie bo wszyscy was ruchają jak chcą biedaki kurwa. Pamiętajcie tylko biednym społeczeństwem można kierować tak jak stadem kurwa brudnych psów zajebanych w dupę. I o to właśnie chodzi... |
Dodaj tytuł
![]() JESTEM PATRIOTOM. MYSLE ZE MOZE UDA SIE TEZ SRODKI WYBUCHOWE ZALATWIC BYC MOZE NA BAZIE SODY OCZYSZCZONEJ. ONI BEDOM NISZCZYC TEN KRAJ A TO JEST NASZ KRAJ JESTESMY POLAKAMI. PROPONUJE ZAMACH WIDZIALEM W TELEWIZI W JAKI SPOSUB ONIKNAC PSUW I OGOLNIE SIARY ZE STARYMI W PROGRAMACH TYPU CSI W11 MALINOWSKI I PARTNERZY ETC. ZEBY NAS PSY NIE SPISALI. MOGE UKRASC MATCE SZLUGI WICEROJE ZAJARAMY PO AKCJI OFERUJE TO ZA DARMO JEZELI CHCECIE ZROBIC ZAMACH. JESTESCIE POLAKAMI. PRZYDAL BY SIE KTOS PELNOLETNI MOZE KTOS Z WAS MA KOLEGE W TECHNIKUM TO KUPIMY BROWCE NA ZAMACH. BO ONI ZNISZCZA POLSKE. TRZEBA SIE TEMU PRZECIWSTAWIC. CHCIALEM ISC NA MARSZ WYZWOLENIA KONOPI CHINDYJSKICH ALE MAMA MI NIE POZWOLILA ALE WALCZE Z SYSTEMEM PRAWIE POSZLEM. PANOWIE JEZELI LUBICIE POLSKI HIP HOP ALBO DOBRA MUZE TECHNO ELEKTRO CZY RMF MAKS JA ZAPRASZAM ALE TYLKO WAS PATRIOTUW. TYLKO PATRIOCI JAK MY MOGOM OCALIC POLSKE BO POLSKA TO NASZ KRAJ INACZEJ NIE BYLABY TO POLSKA ANI MY NIEBYLI BYS MY POLSKAMI. ZGLOSIC SIE MOZNA W TIBII NICK BARTEK_96. NIE MAM GADU BO MAMA USUNELA. POLSKA TO NASZ KRAJ. DO POJU BOLKSO, DO BOJU POLACY I RODACY. NA POLSACIE MUWILI ZE W EKWADORZE JUZ SIE PRZEBRALA MIARKA. BUNT NA STO PROCENT. CHLOPACY MUWIE CHODZCIE ROBIMY ZAMACH. JA MAM JUZ JEDNEGO ZIOMKA ALE JAK SKONCZY MECZ W CS DOPIERO TAKZE PO OBIEDZIE. JA POTEM CHYBA IDE NA PODWORKO BO SCIAGNALEM WIRUSA BYL W GOLYCH BABACH NIE MOGE GRAC W KAL OF DATI. TAKZE MOZEMY ZROBIC ZAMACH ALE DO JUTRA NAJWYSZEJ BO POTEM MAM KLAJBE Z MATY. ELO PS. MOGE CHAKOWAC SCIAGNALEM PROGRAM |
Dodaj tytuł
![]() Teraz gdy w koncu zarabialem wlasne pieniadze postanowilem kupic taki telefon, ze wszystkim galy opadna z wrazenia, teraz ja bede wyciagal swojego iphona i pytal ziomkow z ironicznym usmieszkim czy teraz oni nosza telefon po starszym bracie. Po 5 miechach wreszcie go zakupilem, myslalem ze oszaleje z radosci,wreszcie myslalem ze wygram w zyciu, po 2 tygodniach od zakupu poszedlem z kumplem do baru na piwo, postanowilismy zagrac w bilard no i wylozylem telefon na brzeg stolu aby kazdy widzial moje bogactwo. Po jakis 20 minutach jakis koles oparl sie o stol z piwem w reku i przypadkowo lub nie zwalil iphona na ziemie. Tak sie zdenerwowalem, myslalem ze zaraz go udusze ze zlosci i zaczalem go wyzywac, no i to byl moj blad... koles sie tak wkurzyl i mi pieprznal z łokcia w ryj i ukradl telefon... jakies porady co dalej robic? nie znam go, na policji juz bylem podalem im numer IMEI ale nie moga go znalezc |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Mam 30 lat i mieszkam w małym mazowieckim miasteczku (nawet nie jest siedzibą powiatu). Mieszkam tylko z mamą i babcią - ojciec nieznany Prawdopodobnie to właśnie ich nadopiekuńczość stała się przyczną mej klęski... Mam około 30 kg nadwagi, tzn. przy wzroście 1,62 ważę 97 kg i zapewniam was, że to nie masa mięśniowa Mama i babcia zawsze mówiły mi, że muszę dużo jeść, by urosnąć dużym i silnym. Słuchałem się ich więc wpierdalałem na potęgę. Myślałem, że wszystko ze mną OK, dopóki nie poszedłem do szkoły (do zerówki mnie nie puściły w obawie o me zdrowie). Ta szkoła to był istny koszmar: grubas, dynia, spaślak, świniak, jebany tłuścioch , skurwiała locha - to były najdelikatniejsze przydomki, którymi z właściwą dla młodego wieku delikatnością obdarzali mnie rówieśnicy. Za każdym razem, gdy to słyszałem, zaczynałem się mazać, co dostarczało im jeszcze większej satysfakcji - musielibyście to zobaczyć - ja - spasły, w wełnianej kamizelce (tak, KAMIZELCE ) zrobionej przez babcię z jebanym bałwankiem naszytym na plecach, spocony, mażę się, gluty lecą mi z nosa, łzy spływają po grubych okularach, a wokół rozwrzeszczana tłuszcza szturcha mnie, kopie, popycha i ulatnia się gdy tylko widzi nauczyciela. Oczywiście mama i babcia intereweniowały na wywiadówkach, ale to przynosiło jeszcze gorszy efekt, gdyż bachory poinformowane przez rodziców o aferach rozkręcanych przez babcię robiły się jeszcze okrutniejszeje... Mógłbym długo o tym pisać, o tym jak przywiązali mnie po WFie (który był moją zmorą) nagiego do drzewa na boisku i wszyscy to widzieli, jak dostałem wpierdol marchewami na zielonej szkole, jak nasrali mi do tornistra, jak wybrandzlowali się nad moim zeszytem do polskiego przed lekcją na której polonica sprawdzała zeszyty...ale pominę to przechodząc do kolejnej tragedii, jaką przyniósł mi wiek dojrzewania. Jakby niewiele było nieszczęść, w wieku 15 lat dostałem tak kurewskiego trądziku, że mój tłusty ryj zaczął wyglądać jak jeden wielki ropny strup. Błagałem mamę i babcię, żeby posłały mnie do lekarza, ale one chciały mnie leczyć domowymi sposobami, co przynosiło efekt dokładnie odwrotny, do tego doszedł tłusty łupież, egzema i oczywiście permanenty smród potu sprawiający, że ludzie odsuwają się ode mnie na 5 metrów... Niedostatki fizyczne nie były niestety zrównoważone w moim przypadku jakimkolwiek innym talentem W podstawówce jechałem na trójach i prawie repetowałem 8 klasę z powodu ZPT - typ chciał mnie uwalić, bo gdy mieliśmy robić domki dla ptaszków, i trzeba było zbić prosto 4 deseczki, najpierw zajebałem sobie młotkiem w czoło (sam nie wiem jak) a następnie przybiłem sobie rękę do ławki... Oczywiście nie miałem szans na liceum, do technikum się nie dostałem, więc została zawodówa Koszmar, który tam przeżyłem był po stokroć gorszy od podstawówki: wpierdol prawie codziennie, w kiblu zawsze wodnik szuwarek, na WFie nauczyciel z prawdziwą przyjemnością znęcał się nade mną... najgorsze były zawsze zaliczenia. Np skok przez kozła...kazał mi powtarzać po 30 razy...Wyobraźcie to sobie. Cała klasa siedzi na ławkach w sali gim. i dosłownie zdycha ze śmiechu a ja tłusty, zapryszczony, spocony, rozpędzam się próbując wskoczyć na kozła. Oczywiście za każdym razem spierdalałem się na mordę lub waliłem moim tłustym kałdunem centralnie w kozła...wzbudzając kolejne salwy rechotu ...wf-ista przestał mmnie męczyć jak mu narzygałem na buty po 31 skoku... Po tym, jak zawlekli mnie do kibla i wsadzili ryj prosto w gówno leżące w muszli i dostałem histerii, mama zdecydowała o zakończeniu mojej edukacji... Od tamtej pory wegetuję właściwie bez zmian. Wstaję rano (jeśli 14.00 to jest rano), wchodzę na kilka bezpłatnych stronek porno (najbardziej lubię te z biciem kobiet - to chyba coś mówi o moich kompleksach) szarpię bagietę ( o ile mojego kutanga ze stuleją, o długości 9,235 cm we wzwodzie można określić mianem bagiety), potem siedzę na F23 (dopiero dziś odważyłem się coś napisać, po 4 latach), mama woła mnie na obiad - jem, znowu f23, bagieta, podwieczorek, f23, bagieta i tak mniej więcej do 3 rano. Oczywiście nigdzie nie pracuję, nie mam żadnego dochodu. Mama płaci za net (neostrada 50 kb/s - jest taka opcja dla regionów wiejskich). Kontaktów z kobietami - ZERO. Psiochę widziałem jedynie na jpg'ach. Nigdy nie odezwałem się do dziewczyny. Wstydzę się nawet zagadać na czacie... Zarejestrowałem się na forum "dla puszystych" myśląc że może tam coś wyrwę i zakiszę chociaż w jakimś pasztecie byle miał pizdę ale odezwał się do mnie jedynie jakiś gej, który lubił grubasów i podszywając się pod dziewczynę zaprosił mnie do siebie... To miał być najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Ubrałem się w garniak (oczywiście z lumpeksu) przyczesłam tłuste kudły - nawet wymyłem pindola i poszedłem do - jak sądziłem naiwnie - Donaty. Otworzył mi jakiś koleś w rajstopach, powiedział że jest kolegą Donaty i że ona zaraz przyjdzie a ja się mogę czegoś napić. Zaproponował sok, który wychłeptałem momentalnie nie wiedząc niestety, iż Robert (bo tak się przedstawił) wsypał tam tabletkę gwałtu. Dalej pamietam jak przez mgłę - jestem ubrany w rajstopy i klęczę na łóżku a Robert posuwa mnie w dziurę waląc mnie smyczą po plerach...robię Robertowi lachę...znowu anal, bicie po ryju, przypalanie owłosienia łonowego zapalniczką, spust Roberta na moje czoło...obudziłem się rano tylko w rajstopach na jakimś polu...nie pytajcie jak wróciłem do domu I to by było na tyle doświadzeń seksualnych.... Nie wiem po co to piszę, może poprostu mam nadzieję, że ktoś mi będzie współczuł...no ale kończę teraz, babcia woła na podwieczorek - zrobiła pyszną goloneczkę - moje ulubione danie
|
Dodaj tytuł
![]() Cała randka przebiegła raczej spokojnie, nie obyło się bez maślanego patrzenia na biust i grubymi nićmi szytych komplementów. Było lato, wracaliśmy z długiego spaceru po mieście (uwielbiam wszędzie chodzić na piechotę ), zgłodnielismy więc facet zaproponował jakiś fast food. W tych czasach w ogóle nie miałam pojęcia co to znaczy kebab, bo po prostu nie stołowałam się w takich budach. Patrzę na listę dań, kebab brzmi magicznie, więc poprosiłam o to danie. Po kilki gryzach okazało się, że na pewno nie zjem wyżej wymienionego, wygrzebałam trochę surówki a resztę po paru minutach udawania wrzuciłam do kosza. Tamten swój juz zdązył zjeść, więc sięgnął do kosza i wyjął mój! Boże, chciałam uciekać gdzie pieprz rośnie. Po wyjęciu i otrzepaniu z opakowania z petów stwierdził: po co ma sie zmarnować. |
Dodaj tytuł
![]() To była tragedia normalnie. Mimo, ze byliśmy parą juz kilka lat to jednak mogę to wliczyć w randki, bo sie wyjątkowo udaliśmy do zamku w Czersku pozwiedzać. Akurat trwał jakiś festyn (to było latem 2005) i była masa stoisk z różnymi gadżetami rodem ze sredniowiecza, mieczami, amuletami, skórami itd. Były różne pokazy tańca i fechtunku. Generalnie super. Ja jednak nie miałam kasy, bo wtedy byłam na bezrobociu. Zrobiłam się strasznie głoda i poprosiłam TŻ by kupił mi cos do jedzenia. On juz zaczął kręcić nosem, że ma mało pieniędzy. Ja strasznie chciałam karkówkę, a on bardzo chciał bym wzięła cos tańszego, np. kiełbasę. W końcu jednak dostałam tą karkówkę. Gdy jadłam przy stole on poszedł zwiedzać stoiska. Zatrzymał sie na dłużej przy jednym i gadał ze sprzedawcą i cos oglądał. To było stoisko z amuletami. W końcu wyciągnął kase z kieszeni i wrócił do mnie z tym czymś co kupił. Okazało się, że to jakiś amulet. Podał mi go i powiedział, że to na powodzenie w życiu i takie tam. No i ja prawie spadłam z łąwy, bo on normalnie NIGDY mi takich niespodzianek nie robił. Byłam po prostu zachwycona tym, że chciał mi zrobić przyjemność. No i mówię mu "dziękuję, och jakie to miłe z twojej strony", miałąm ochotę rzucić mu sie na szyję i wycałować, gdyby nie to że siedział po drugiej stronie ławy. A on wtedy zabrał mi amulet z ręki i powiedział "Ale to dla mnie, ty dostałaś karkówkę". |
Dodaj tytuł
![]() Ja miałam 16 lat, a on 28. Spotkaliśmy się z pizzeri, on dosyć ładnie wyglądał, schludnie, miał długie włosy. Rozmowa z początku się nie kleiła, bo on ciągle gadał o sieciach komputerowych itp. Wypomniałam mu to, więc zapytał, o czym chciałabym pogadać, bo zna się na wielu rzeczach, no a ja, jako osoba głęboko wierząca, zaproponowałam temat wiary i ogólnie religi. Przez 10 minut nawet fajnie się gadało, natomiast, to co później ten koleś wygadywał, to jest masakra po prostu co. Wszedliśmy na temat naszego papieża rodaka Jana Pawła II, on powiedział (trudno mi to napisać, ale tylko cytuję, co mówił , na prawdę mną to wstrząsnęło), powiedział, że Jan Paweł II był pedofilem i że to jest prawda powszechnie znana w Watykanie, a ukrywana przed całym światem. Ten sku
W tym momencie rozpłakałam się i wybiegłam z pizzeri. Ten jego uśmiech pod koniec. Kiedy wybiegałam przez drzwi, usłyszałam jeszcze, jak krzyknął A MARYJA ZAWSZE KURTYZANA Byłam tak wstrząśnięta, że nie mogłam spać przez całą noc. Dobrze, że nie mieszka na tej samej dzielnicy, co ja. |
Dodaj tytuł
![]() Zawsze byłem fetyszystą stóp, nawet gdy mi jeszcze bambo nie stawał, uwielbiałem masować kobiece stopy. Towarzyszyło temu dziwne uczucie (teraz wiem, że to zwykłe podniecenie było) i zawsze siostra dawała mi je "masować". Z czasem, zacząłem wchodzić pod kołdrę, i oprócz zwykłego masażu czasem je "podlizywałem". Jako, że już wtedy miałem zadatki na anona, gdy miałem już dość wychodziłem spod kołdry z chłodną twarzą i szedłem do swojego pokoju. Kiedy pierwszy raz sfapowałem, bo zobaczyłem jak to się robi na jakimś pornolu z płytki starych (ps. jak to oglądałem, to przez palce, strasznego moralniaka dostawałem po samym oglądaniu), to sfapałem właśnie do jej zajebistych stópek, kiedy spała. W końcu była na tyle dojrzała, że zaczęła bujać się po dyskotekach. I wtedy odkryłem magiczne działanie alkoholu, mogłem lizać jej stopy nawet, kiedy o tym nie wiedziała. Było tak przez parę lat, skończyła liceum, studia. Któregoś razu wróciła najebana jak szpak z jakiejś smieszkowej studenckiej imprezy. Poczekałem aż zasnęła, nasmarowałem jej syry "śluzem" który leciał z mojego chuja strumieniami z podniety. Foot fuck był pieniężny. Szybko się spuściłem, wytarłem jej okolice KOLAN (wytrysk hard) husteczką, poszedłem słuchać jakiejś muzyki do swojego pokoju. Spaliłem papieroska i znowu mi się zachciało korzystać z okazji. Wracam do pokoju na paluszkach, żeby rodzicełe nie usłyszeli PIERDOLONEJ SKRZYPIĄCEJ PODŁOGI. I co widzę? Siostra sprawiała wrażenie jakby spała, jedną rękę miała pod bluzką, trzymała ją na piersi, a druga spoczywała w spodniach na jej cipie. Najpierw chwila strachu, ale pomyślałem, że wie co jest pięć. Podbijam i standardowo zaczynam od stóp, zauważyłem kantem oka, że ona ma te swoje gały przymrużone i tak jakby pozwala żebym kontynuował dzieło zniszczenia. Kiedy wsadzałem jej rękę między pośladki (w takich spodniach spała luźnych) cicho zajęknęła. Pomyślałem, raz kozie smierć - "dobra nie udawaj", otworzyła oczy... I to co działo sie potem, żadnemu anonowi się nie sniło. Wstała, zamknęła drzwi na klucz i zaczęła walić mi konia. Spuściłem się, wytarła nektar i dalej trzepała dotykając czubkiem języka mojego żołędzia. W sumie tego wieczoru spuściłem się 4 razy, bo waliła do momentu, aż siurko nie chciał już w ogóle wstać. Następnego dnia udawała jakby nic się nie stało, była oziębła wobec mnie jak zawsze. Lecz po jej oczach dało się zobaczyć, że są jakieś takie malinowe.. Takie pluszowe. Niestety, ten piękny wieczór miał swoją cenę. Nie pozwala mi już dotykać swoich stóp. Mieliśmy jedną poważną rozmowę na ten temat, stwierdziła, że cholernie ją jara sam fakt, że jestem jej bratem, bo to taki zakazany owoc. Niestety nie chce zepsuć naszych późniejszych relacji. Od tamtej pory nie naciskam w żaden sposób, nawet nie proszę o masaż, wiem, że któregoś razu znowu pójdzie na imprezkę tak bardzo chory xDxD ps. to w 100% prawda, moja siostra jest żonata, ale żyje z tym swoim spierdolonym mężusiem w separacji (typ ma koło 35 lat i jeździ mazdą za 150.000pln) |
Dodaj tytuł
![]() Nie podam wam jednak inwokacji której użyłem, gdyż nie chcę abyście przechodzili przez to co ja. Pewnej nocy jak już pisałem udało mi się go przyzwać, stawił się w moim pokoju, ciężko mi nawet opisać jak wyglądał, powiem tylko, że nie chciałbym już zobaczyć tego, co wtedy widziały me oczy. Demon usiadł na łóżku i spokojnym głosem przedstawił się - z wiadomych względów nie podam wam jednak jego imienia. Spytał czemu go wezwałem, a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć, patrzyłem tylko na niego jak wystraszony szczeniaczek. Wtedy wstał i okazało się, iż jest gigantyczny, garbił się, aby zmieścić się w moim pokoju. Wydawało mi się, że zajmuje całe pomieszczenie, przytłaczał mnie swoją wielkością. Skoro mnie już wezwałeś, to może masz jakieś pytanie, pytaj śmiało - rzekł spokojnym głosem. Zebrałem się w sobie i zadałem pierwsze pytanie jakie wtedy przyszło mi do głowy. Spytałem demona: A srasz? Demon odpowiedział, że tak, czasami mu się zdarza, po czym zaczął się śmiać. Nie wytrzymałem i również wybuchnąłem gromkim śmiechem. Staliśmy tak i pękaliśmy ze śmiechu. Gdy się uspokoiliśmy, demon spytał czy może skorzystać z komputera, odpowiedziałem, że pewnie, nie ma problemu. Demon odpalił kompa, wszedł na twarzoksiążkę i sprawdzał tam coś dość długo po czym pożegnał się i wyszedł. Od tamtej pory nawiedzał mnie regularnie, zajmował komputer i opalał mnie ze szlugów. Naprawdę nie polecam. Ostrożnie z okultyzmem, z tego naprawdę nic dobrego nie wynika, możecie co najwyżej napytać sobie biedy. |
Dodaj tytuł
![]() SEBA pizda strasznie wielka, już go nie uratuje nawet rechabilitacja Teraz chodzi na warsztaty terapio-zajęciowe u swojego taty Nic mu kurwa nie pomoże, może być tylko gorzej. Straszy dzieci w całym mieście, aż go smerfy zamknęły w cieście. SEBA brzydki, strasznie głupi, matka już mu nic nie kupi! Siedzi w pierdlu cały rok, aż mu wysechł prawy bok! Wszyscy go ruchają w dupe, nawet gdy mu sie chce kupe! Nic już kupy sie nie trzyma, bo już każdy go wydymał Kupa leci bez kontroli, całą cele upierdolił! Osrał całe otoczenie, bo ma w dupie nadciśnienie. Zanieczyszcza cały świat, on nie wyjdzie już zza krat. W pewien brzydki dzień poranny, SEBA uciekł z pode wanny. Miał tam dziure jak swój rów, pasł tam nawet siedem krów. Kto go widział ten współczuje, nawet jego głupi wujek. Gdy go z groma zobaczyli, to pistolet przyłożyli. Powiedzieli mu od siebie: "Ryj twój wszystkich nas odraża, aż mi ziemniaki w piwnicy kiełkują" SEBA na to odpowiedział: "Nie po oczach prosze pana! Wiem że jestem pojebana ale ja tak mam od urodzenia" Gdy mu czerep rozjebało, pusto w środku zadźwięczało. SEBA jęknął coś pod nosem, a to były gazy ustrojowe. Morał z tego właśnie taki, Morgiel ma trzy cycki" |
Dodaj tytuł
![]() Ucierpiała tylko moja lewa noga, a dokładnie kość piszczelowa. Była kompletnie zmiażdżona i pogruchotana, bodajże złamana w 4 miejscach. Lekarzom udało się ją uratować, wzmocnili ją jednak specjalną szyną. Szyna przebiega wzdłuż kości piszczelowej, od kolana do prawie samej kostki. Jest wyczuwalna pod skórą, tzn. czuć śruby którymi została przytwierdzona do kości. Ale do rzeczy, dziś miałem w pracy stresujący dzień, chodziłem wkurwiony jak jeż. Po powrocie do domu oparzyłem się jeszcze wodą z czajnika. To przelało czarę wkurwienia. Wyładowałem cała złość, która kumulowała się we mnie przez cały dzisiejszy dzień na taborecie stojącym w kuchni. Zapierdoliłem w niego kopa tą właśnie "żelazną" nogą, taboret przeleciał całą kuchnie rozsypując się w drobny mak po zderzeniu ze ścianą. O dziwo noga mnie nawet nie zabolała, skóra oczywiście została rozcięta, pokazało się trochę krwi, ale uczucie towarzyszące kopnięciu mógłbym porównać do mocnego uszczypnięcia. Jak to wykorzystać w życiu? P.s. To prawda. |
Dodaj tytuł
![]() Moze zaczne od poczatku......... Mam 17 lat, pochodze z dobrej rodziny, ucze sie bardzo dobrze, rodzice mysla że jestem grzecznym i bardzo ułożonym chłopakiem. Każdy mnie chwali, sąsiedzi, nauczyciele itd. Ale sobie strasznie przejebałem. Rodzice co jakiś czas wyjeżdżają ok 100 km za miasto do domku nad jeziorem na weekend, zostawiają mnie samego bo mi ufają. Ale ostatnim razem przeholowałem. Zrobiłem domówke. Rodzice pojechali w piątek ok 18:00, o 19:00 już zeszli się ludzie. Po godzinie 21:00 już hardkor, kibel zarzygany, w wannie leży nacpana dopalaczami goła dziewczyna. W pokoju rodziców na plaźmie leci porno i dźwiek na cała pare, do tego strasznie głośno muzyka, cały stol zawalony popielniczkami pełnymi petów, kreski na stole, amfa, dopalacze, od chuja butelek wódki i piwa i jakaś tam tequila i whisky. Na środku ich pokoju wiadro z zielskiem. W ich łóżku dwóch kolegów pierdoli koleżanke, ja siedze na kanapie, w jednej ręce piwo w drugiej bland i koleżanka robi mi laske. w moim pokoju się ruchają, pełno ludzi w domu i nagle słysze że któś ryja drze. Nagle widze że stoiją przedemną starzy (ktoś mi lache robi przy pornolu, a ja mega nacpany i najebany) Wszyscy znajomi zaczeli spierdalac odemnie z domu i chwile potem policja weszla. Okazalo sie że jedna dziewczyną co leżała w wannie wyruchana że nieżyje, umarła od dopalaczy. W dodatku policja znalazła pełno zielska i amfy i mefedronu i zabrali mnie na 24h. Teraz mam przejbane strasznie. Miałem rewizje w pokoju. Rodzice prztrzepali mi wszystko. Poodsuwali meble, sprawdzili dokładnie cały komputer. Znaleźli paczke fajek w szafce, a na kompie poza pornolami kilka filmów i zdjęc z imprez, jak rucham, cpam, chleje, jak odopierdalam ze znajomymi różne dziwne rzeczy po narkotykach. Tata mnie odwozi autem do szkoły, po szkole po mnie przyjezdza. Musze sie ze wszystkiego tłumaczyc, pokazywac zeszyty, rodzice mi sprawdzają plecak. Wogóle nie dostaję żadnej kasy od rodziców. Ani grosza. Nawet na jedzenie do szkoły - mama robi mi kanapki. Kupili nawet alkomat i jakieś gówno do wykrywania THC. Nie zostaję sam w domu, nawet nie mogę zamknąc sie we własnym pokoju. Jak jest weekend i mam wolne i siedze na kompie to mam kontrole co ok 1-2 godziny, tata albo mama włazi mi do pokoju i sprawdzaja co robię i zaglądają w monitor. KURWA nie wiem co mam robic. Jak odzyskac zaufanie rodziców? Co zrobic by traktowali mnie znow normalnie? Ide bo zaraz mi każą iść spać. |
Dodaj tytuł
![]() Tej samej nocy doświadczyłem Lucid Dream. Kurwa nigdy nie przeżyłem czegoś tak pięknego. Na początku myślałem, że przez samotność pojebało mi się we łbie i to nie sen, bo jest zbyt realistyczny, ale w końcu to jakby "zaakceptowałem" i było tak pieniężnie. Rano wstałem smutny i zmęczony. Usiadłem na łóżku, ziewnąłem i nagle wszystko mi się przypomniało. Nagle doświadczyłem uczucia w brzuchu jakbym jechał szybką windą i łzy napłynęły do oczu. Prawie poryczałem się ze szczęścia! Dzionek był zajebisty, miałem banana na ryju przez cały czas i 3 osoby (!) zagadały do mnie pytając z czego się śmieję. W końcu mi przeszło, ale teraz znów wariuję. Nie wiem - oglądać mecz czy kłaść się spać już teraz... chyba wybiorę drugą opcję. PS: Czytałem jakiś rok temu artykuł o ld na wikipedii, ale nie wychodziło przez kilka nocy więc dałem sobie spokój. Do tej pory nie zajmowałem się tym w ogóle. To niesamowite, jak te całe ld wpływa na człowieka. Jeszcze wczoraj byłem w wiosennym dołku, a teraz?! |
Dodaj tytuł
![]() Od małego już inaczej się zachowywałem, miałem swoje poglądy, myśli, pragnienia. Taki własny świat. Ale nie obnosiłem się z tym nigdy. Należałem raczej do tych skromnych, cichych i spokojnych obywateli. Nie dawałem po sobie znać, iż skrywam wewnątrz siebie mały sekret. Nie wiem czy to dar od boge, czy to po prostu taki bieg ewolucji, a może przy porodzie o coś pierdolnąłem głową, ale odkryłem w sobie umiejętność poruszania przedmiotami za pomocą siły woli. Nie będę opisywał jak to się zaczęło ani jak wyglądało moje dzieciństwo bo nie o tym chciałem napisać. Życie moje z pierwszego punktu widzenia toczyło się podobnie do codziennego zwykłego zapierdolu typowego polaczka z tą jednak różnica, że czasami sobie pomagałem swoją umiejętnością, którą znacznie rozwinąłem przez te wszystkie lata. Tak czy owak mając już ponad 20 lat oraz posiadając już jakieś życiowe doświadczenie związane z różnymi ludzkimi schematami zachowań, tokiem myślenia, osobowościami, lubiłem wtapiać się w tłum. Obserwowałem standardowe typy Sebów występujących raz po raz, a to na imprezie, a to w sklepie, w kościele. W myślach pogardliwie śmiałem się z szablonowych istot. Wyglądało to wszystko jak pierdolony teatrzyk z marionetkami na sznureczkach. Oni sobie nie zdawali sprawy o niczym, byli zwykłymi konsumentami pracującymi, żyjącymi tylko po to by kupić, zjeść i wysrać to wszystko po czym na nowo na to zarobić. Pewnego razu poszedłem sobie do klubu wypić piwko, pogibać się na parkiecie w rytm electro czy innej muzy z pierdolnięciem. Lubiłem taką rozrywkę bo mogłem się po prostu zrelaksować. Kiedy lekko zmachany postanowiłem usiąść poczułem coś dziwnego. Zupełnie jakbym odczuwał czyjąś energię. Może dziwnie to zabrzmi ale wyglądało to tak, jakbym w gowie miał jakiś radar i wraz z moim ruchem na mapie wyczuwałem kierunek dochodzących fal. Pojebane to było ale trudno to opisać. Spojrzałem w tym kierunku i zobaczyłem niedaleko mnie postać stojącą przy barze z drinami. Była to szczupła dziewczyna w wieku coś około 20stu lat, może młodsza, wzrostem sięgała jakichś 165 cm. Czarne, długie, prostowane włosy, czarne kabaretki i mini spódniczka do tego jakieś ładnie wyglądające buciki na obcasie. Na górze przerzucona czarna koszulka. Jednym słowem jebałbym tak hardo, że trudno to opisać. Kiedy tak się jej przyglądałem ona nagle się obróciła. Serce mi zabiło dziwnie szybko, co mnie zdziwiło bo normalnie byłem chłodnym człowiekiem w relacjach damsko-męskich i nie reagowałem na żadną nadzwyczajną piękność. Tu było inaczej. Nie potrafiłem nad tym zapanować. Spojrzała się na mnie tajemniczym wzrokiem po czym ruszyła w stronę wyjścia. Po paru sekundach znikła z mego pola widzenia gdzieś w drzwiach. Jakiś czas jeszcze myślałem o tym co przed chwilą się stało i postanowiłem wrócić do domu. Zamówiłem taksówkę i po 15 min byłem już u siebie przed blokiem. Wchodząc do klatki poczułem znów to dziwne uczucie, które miało miejsce w klubie. Tym razem był znacznie silniejsze. To musiała być ona. Znajdowała się zapewne gdzieś tutaj. Troszkę się przestraszyłem bo niby skąd mogłaby się tu wziąć. W klatce było zgaszone światło. Chcąc je zapalić nagle poczułem, że coś mnie jakby sparaliżowało. W jednym momencie znalazłem się przy ścianie wisząc jakieś 20 cm nad ziemią. Serce waliło mi jak pojebane bo dotarło do mnie, że ktoś włada tą samą mocą co ja, pierdolona kurwa telekineza! Nie mogłem się skupić aby jakoś zareagować. Nagle światło zapaliło się i ujrzałem ją. Dziewczyna z klubu. Miała uniesioną rękę w moim kierunku skupiając się na tym, abym nie mógł nawet drgnąć. Była cholernie silna. Jej groźny wzrok, czarnych dużych oczu dodawał powagi całej sytuacji. Z wielkim trudem wydusiłem parę słów aby dała mi trochę luzu bo chce jej coś pokazać. Wpatrując się ciągle we mnie swoim zabójczym wzrokiem postawiła mnie na ziemi. Wyjąłem telefon z kieszeni i zacząłem pisać tego posta. I tu takie małe pytanie do anonów. Co dalej mam zrobić żeby dała mi spokój? Jakieś protipy? |
Dodaj tytuł
![]() Mam na imię Mateusz i skończyłem 15 lat. Onanizuję się od 12 roku życia. To przyszło do mnie dość nieoczekiwanie. W zasadzie nigdy nie interesowało mnie to skśd się biorś dzieci i czy siurek ma jakieś dodatkową funkcję poza sikaniem. Wszystko zaczęło się, na początku zimy, jak miałem 12 lat. Moja siostra cioteczna odwiedziła nas ze swoimi rodzicami z okazji imienin mamy. Jest jedynaczką, tak jak ja, więc nie mieli z kim ja zostawić, a poza tym, to dość dobrze się rozumiemy. Ja jak zwykle grałem na komputerze, jak przyszła ciocia z wujkiem i z Anią. Poszedłem się przywitać i jakieś ciarki przeszły mi po plecach, jak zobaczyłem Ankę. Niby nic, bo przecież widywaliśmy się dosyć często, ale jej ubranie wywarło na mnie jakieś nadzwyczajne wrażenie. Przyszła ubrana w jakśą bluzkę, spódniczkę i takie grube rajtuzy w prążki (chyba każdy nosił takie jak był mały). Nie wiem dlaczego te rajtuzy przyciągły mo wzrok. Anka miała wtedy 10 lat, ja sam nosiłem takie rajtki jeszcze w wieku 11 lat. W każdym razie poszliśmy do mojego pokoju i zaczęliśmy grać na kompie. Później przyszli sśsiedzi z synem (moim kumplem z klasy) Piotrkiem. Trochę pograliśmy, a poźniej graliśmy w gry planszowe. Kiedy graliśmy w "Monopol", usadowiłem się na podłodze tak, aby móc swobodnie spoglądać na nogi Ani. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co się dzieje, ale mój członek zaczął sztywnieć. Twardo i ciasno zrobiło mi się w spodniach, więc poszedłem do ubikacji obczaić sprawę. Kiedy zdjąłem spodnie i ściągnęłem majtki okazało się, że fujarka była naprężona. Chyba nigdy wcześniej nic takiego mi się nie zdarzyło. Wróciłem do gry, ale cały czas czułem coś, czego nie rozumiałem. Po imieninach, jak wszyscy poszli zacząłem się zastanawiać co to mogło być i postanowiłem przypomnieć sobie jak to jest nosić rajtuzy. W zeszłym roku mama pytała mnie, czy jeszcze będę nosił rajtuzy czy ma je komuś oddać, ale ja nie chciałem już ich nosić, więc prawie wszystkie oddała jakiejś pani z pracy, która ma chyba 5 dzieci. Zaczśłem szukać w szafce, tak gdzie zawsze były rajtuzy i znalazłem jedną jedynś parę (mama mówiła mi chyba, że zostawi na wszelki wypadek jedna parę). Rajtuzy były koloru jasno niebieskie. Założyłem je i już kiedy je zakładałem wróciło dziwne uczucie i fujarka znowu urosła. Położylem się ubrany w rajtuzy do łóżka i zaczśłem pocierać swoja fujarkę przez rajtki. Było to dosyć fajne uczucie i po jakimś czasie zrobiło mi się bardzo przyjemnie (miałem orgazm, ale tego nie rozumiałem) i z siurka pociekła taka biała maź. Było fajnie, ale przejałem się tym wyciekiem. Wytarłem się wtedy w pościel, zdjąłem rajtki i schowałem je do szafki. Usnęłem. Następnego dnia po powrocie ze szkoły postanowiłem znowu się tak pobawić. Kiedy wyciągnęłem rajtuzy okazało się, że jest na nich biała plama. Najpierw się pobawiłem, poźniej wypłukałem rajtki a w te miejsce wysuszyłem suszarką. Tak mijał mi czas na zabawie, aż kiedyś kiedy wracałem z Piotrkiem ze szkoły zapytał mnie, czy się onanizuję. Nie wiedziałem o co mu chodzi. Zapytał jeszcze raz, czy walę konia. Speszyłem się bo nie wiedziałem o co pyta. Zmieniłem temat. Po południu Piotrek przyszedł do nie z jakąś płytą. To była encyklopedia seksu. Włączyliśmy i pokazał mi wszystko co się z dysku dowiedział. Zostawił mi płytę do przegladania. Kiedy tak oglądaliśmy, członek również twardniał mi. Jak Piotrek poszedł dogłębnie poczytałem tą encyklopedię i już wiedziałem co to jest podniecenie, orgazm i onanizm. Następnego dnia Piotrek zapytał jak podobałe mi się płyta i czy jestem już uświadomiony. Pogadaliśmy trochę, a Pioterk powiedzial, że za kilka dni podrzuci mi niezły filmik. I tak się stało. Kiedyś, kiedy mieliśmy mało godzin w szkole, a rodzice pracowali do 16, przyniósł filmik i zaczęliśmy oglądać. Po pewnym czsie jeden spoglądał na drugiego, a Piotrek zaproponował wspólne walenie konia. Nie wiedziałem jak to się robi więc powiedziałem, żeby pokazał. Spytał, czy się nie onanizuję. Powiedziałem, że się onanizuję, ale nie wiem co to walenie konia. Powiedział, że pokaże mi, jak ja pokażę poźniej jemu, jak ja się onaniuję. Zgodziłem się. Piotrek spuścił spodnie i majtki i objął swojego sztywnego członka ręką. Zaczął nią poruszac do góry i do dołu. Po jakimś czasie zaczal sapać jego ciało zaczęło się dziwnie wyginać i doszło do wytrysku. Poprosił o papier, wytarł się i ubrał. Teraz już wiedziałem co to znaczy walić konia i postanowiłem spróbowac tego jak Piotrek wyjdzie. Przyszła kolej na mnie. Trochę się ociągałem, nie chciałem pokazać Piotrkowi jak to robię, ale nalegał. Bałem się najbardziej tego, że będzie się śmiał z rajstop. W końcu uległem namowom. Wyciśgnśłem rajtki, a Piotrek zdębiał.Spytał po co mi one. Powiedziałem, by się zamknśł. Zdjśłem spodnie, skarpetki i majtki. Założyłem rajtuzy i zaczśłem pocierać członka. Efekt był jak zwykle ten sam. Po skończeniu Piotrek zapytał dlaczego używam do dego rajtuz. Powiedziałem, że mnie podniecają. Kiedy Piotrek wyszedł powtórzyłem zabawę z rajtuzami w walenie konia, ale tak jak pokazywał Pioterk. Było o wiele fajniej. Zabawa była przednia, ale wisiało nade mnś widmo, że kiedyś wyrosnę z rajtuz i co wtedy (już były nieco małe, takie na styk). Poza tym kwestia prania była nierozwiśzana. Nie mogłem przecież dać do prania matce. I wtedy przyszedł mi do głowy pomysł. Kiedy zrobiło się zimniej, wrzuciłem do prania rajtuzy. Kiedy mama zrobiła pranie, przyszła do mnie i zapytała dlaczego wrzuciłem rajstopy do prani. Powiedziałem, ze zrobiło się zimno i ubrałem je jak byłem na dworze, by było mi cieplej. Łyknęła kit i zapytała czy nie są zbyt małe. Powiedziałem, że troszkę. Następnego dnia po powrocie z pracy powiedziała, że coś mi kupiła. Byłem ciekawy co. Myślałem, że może jakśą nowś grę. Nie mogłem się doczekać jak mi to da. Po obiedzie przyszła do mojego pokoju jak odrabiałem lekcje i przyniosła mi 4 pary rajtuz. Ale byłem w szoku. Powiedziała, bym przymierzył, bo jak będś za małe to wymieni. Przymierzyłem wszystkie 4 pary. Fujara stwardniała mi niesamowicie. Wszystkie rajtki były idealne. Od tej pory codziennie mogłem na legalu nosić rajtki i walić konia do upadłego, co czyniłem. Mama dokupiła mi jeszcze 4 pary rajstop, a ja onanizujac się spuszczałem się na brzuch i wycierałem papierem. Do tej pory nie mam problemu. Kiedy jest wf w szkole (jeden dzień w tygodniu) to zakładam getry (kazałem mamie kupić), czyli rajstopy bez stóp. Zresztś większość kumpli nosi albo kalesony, albo getry i nikogo to nie zastanawia. A może wszyscy co noszą getry onanizują się w ten sam sposób co ja. Piotrek też nosi getry .. pa pa. |
Dodaj tytuł
![]() Ja zacznę. Gdy wchodzę do pomieszczenia, sprawdzam wzrokowo lokalizację wszystkich wyjść Często też sprawdzam, skąd mnie widać Gdy idę ulicą, wykorzystuję odbicia w witrynach sklepowych do obserwacji ludzi idących za mną. Albo też oglądam się za przejeżdżającymi samochodami, by niepostrzeżenie spojrzeć do tyłu Jestem mistrzem skradania, przez lata praktyki dopracowałem do perfekcji ciche i szybkie przemieszczanie się. |
Dodaj tytuł
![]() Bohaterka filmu przegrywa, ponieważ dla niej jedyną pożywką, fizyczną jak i duchową jest pusty seks. Autor filmu nie boi się stawiac nas na równi z główną bohaterką, i własnie za tę odwagę film zasługuje na wysoką ocenę. Polecam gorąco. |
Dodaj tytuł
![]() W ciepłe i słoneczne dni często na ścieżkach rowerowych spotyka się wiele rolkarzy czy rowerzystów. Tak i było tego dnia. Akurat chciałem zobaczyć jakie piwko mają w piotrze i pawle, a że to akurat przy ścieżce to wsiadłem na moją maszyne i wyruszyłem. Jechało się całkiem przyjemnie. Wiatr lekko muskał moją twarz i ręce, słońce grzało mój policzek, widoczność była znakomita. Wyjeżdzając zza zakrętu wypatrzyłem całkiem dwie fajne laski na rolkach. Jechały w tą samą stronę co ja, więc dałem gazu. Łańcuch zapiszczał, przerzutki na największy i wio. Podjeżdzam już bliżej, a one tak zwinnie kręciły tyłeczkami że nie mogłem się oprzeć pokusie zrobienia im zdjęcia komórką, no ale nie jestem akrobatą a nie będe ryzykował potłuczenia czy złamania i odpuściłem. Były ubrane w takie obcisłe czarne getry i bawełniane szare koszulki, które podkreślały wszystkie atrybuty. Jadąc za nimi poczułem połączenie damskich perfum i potu. Coś niesamowitego. Wymyśliłem by przełamać pierwsze lody krzyknę przejeżdzając obok nich: zdrogi jadą pierogi. I też tak uczyniłem. Podjeżdzam, cały czas hardo pedałując i krzyczę zdrogi jadą pierogi. One spojrzały się na mnie dziwnym wzrokiem. Droga się już skończyła i było przejście dla pieszych. Wszyscy stojący na przejściu spojrzeli do tyłu, patrząc się na mnie jak na kosmitę. Zrobiło mi się cholernie głupio. Nie wiedząc co dalej uczynić szybko skręciłem w lewo, wróciłem do domu okrężną drogą i tamtego dnia już nie wyszedłem na dwór. Tego dnia mama musiała sama zrobić zakupy. |
Dodaj tytuł
![]() Zrobiłem coś, czego bardzo żałuję i wolałbym aby to się nigdy nie zdarzyło. Niestety czasu nie mogę cofnąć - stało się i będę musiał z tym jakoś żyć. Niech chociaż mój przykład posłuży wam za przestrogę. Proszę was tylko o jedno: nie idźcie w moje ślady. Ale do rzeczy. Choć mam 20 lat, to o świecie wiem nie wiele. Oddzielony o realnego życia szerokopasmowym internetem znałem wiele spraw takimi jakie być powinny a nie jakie był w rzeczywistości. Szczególnie w kwestii kobiet. Otóż dotąd uważałem je za istoty idealne, pełne wdzięku i w ogóle - niemal za nadprzyrodzone. Był jednak mały problem: niektórzy twierdzili, że one też robią kupę. Wydało mi się to nierealne, zmyślone i po prostu wstrętne tak o nich mówić. Tu się zaczęła moja tragedia. Sprawa ta coraz bardziej mnie nurtowała. Nie mogłem spać, jeść ani cieszyć się z internetów. W końcu nastał ten smutny dzień prawdy. Początkowo niczego nie przeczuwałem. Wszystko działo się spontanicznie: po prostu całkowicie bezwiednie ubrałem się i wyszedłem z domu. Bezmyślnie przemierzałem ulice mego miasta, a w mej głowie kołatała się jedna myśl: "Czy one robią kupę"? i w kółko, ciągle od początku te jedno pytanie. Byłem bliski obłędu i chyba już straciłem nad sobą wszelką kontrolę. Spostrzegłem piękną dziewczynę i zacząłem za nią iść. Śpieszyła się, więc nie odczuła, że ktoś ją śledzi. Ja śpieszyłem się również - gnał mnie mój obłęd. Po pewnym czasie zobaczyłem, że dochodzimy do jakiegoś uniwersytetu, nawet nie zwróciłem jakiego i czy w ogóle to był uniwersytet. Byłem jednak pewien, że jestem na ziemi mi obcej - zaludnionej przez studentów. Ja nigdy się nim nie stałem. Ale mój obłęd pchał mnie dalej. Wszedłem za nią do środka tego przybytku wiedzy. Usłyszałem jak ktoś ją woła, chyba koleżanka: pytała czy idzie zapalić. Ona powiedziała, że tak, tylko zajdzie do szatni i łazienki. Wiedziałem, co zrobię, wiedziałem już wszystko. Jednak to nie byłem wtedy ja. Wiecie nie byłem tym sobą, którym jestem na co dzień. W zasadzie nie wiem kim byłem. Jednak wtedy się to nie liczyło. Pognałem do najbliżej łazienki, tak łazienki damskiej. Los sprzyjał memu obłędowi, gdyż było wcześnie i w pobliżu nie było nikogo kto by mógł mnie powstrzymać. Wtargnąłem tam i skryłem się w jednej z kabin. Przekręciłem zamek i czekałem. Przyszła. Wiedziałem że to ona, byłem tego pewien. Zajęła kabinę obok i nastąpił ten straszny moment. USŁYSZAŁEM JAK ROBI KUPĘ! A robiła ją dosyć głośno. Jednak mi było mało i tego dowodu. Wspiąłem się na klozet i patrzyłem jak ROBI ZWYCZAJNĄ LUDZKĄ KUPĘ. Zacząłem wrzeszczeć jak opętany. Ona, uświadomiwszy sobie moją obecność i to, że ją obserwuję, również zaczęła krzyczeć. Wybiegłem z toalety i z tego miejsca zaludnionego studentami. W parku położyłem się pod ławką i płakałem jak małe dziecko. Teraz wiem, że kobiety, nawet najładniejsze, też robią kupę. |
Dodaj tytuł
![]() Przyszła do mnie 17 letnia sąsiadka, mówiąc że znów komputer jej nie działa. Od kiedy zainstalowałem na jej czteroletnim laptopie windowsa uchodzę w jej oczach za informatyka. Okazało się że nie działa jej livebox TP. Próbowała nawet resetować komputer ale nic nie pomogło! Zabrałem się więc do pracy. Zacząłem klikać po windowsowskiej liście połączeń sieciowych, uruchamiać wszystkie dostępne funkcje w losowej kolejności. Nie przyniosło to jednak rezultatów. Nie chcąc stracić twarzy przed jedną z nielicznych osób z którą przez kilka ostatnich miesięcy zamieniłem więcej niż trzy słowa, postanowiłem sięgnąć po ostateczny środek z mojego hakerskiego arsenału. -Ej a skoro resetowałaś komputer i nie pomogło, to może tą skrzynkę od neostrady wyłącz z prądu i podłącz? Pomogło! Czuję się po prostu zajebiście. |
Dodaj tytuł
![]() Siedzisz całe dnie w piwnicy, nie masz znajomych, zainteresowań, hobby. Nie chodzisz na imprezy, nikt cię na nie nie zaprasza. Jesteś introwertykiem, masz fobię społeczną i kompleksy z powodu swego wyglądu. Okazuje się, że z powodu niewykrytego i nieleczonego wcześniej nowotworu zostaje ci miesiąc życia. Na początku nie przyjmujesz tego do wiadomości, ale po krótkim czasie się z tym godzisz i postanawiasz wykorzystać swoje ostatnie dni życia. Nie mówisz nikomu o swoim problemie i że niedługo już cię nie będzie. Nie patrzysz na to, co mówią inni ludzie, jesteś sobą, pozyskujesz nowych znajomych, mówisz co myślisz i przez to wszyscy szanują się z twoim zdaniem. Korzystasz z życia. Robisz to, na co masz ochotę. To, czego wcześniej nie robiłeś, bo nie miałeś okazji lub po prostu czegoś się obawiałeś. Chodzisz na imprezy z nowymi znajomymi, podczas jednej z nich siedzisz sam w ciemności muskany jedynie kolorowymi światłami i pogrążony w nicości, wsłuchując się w głośną muzykę. Widzisz bawiących się ludzi. Wiesz, że twoje dni można policzyć na palcach jednej dłoni. Patrzysz na uśmiechającą się dziewczynę trzymającą w ręce drinka, wiesz, że zostało jej jeszcze kilkadziesiąt lat życia. Ona nie ma czym się martwić. Zazdrościsz tym wszystkim ludziom tego, że oni mogą się bawić i korzystać z życia jeszcze przez długi czas, a twój niedługo się kończy. Siedzisz w swoim pokoju przed monitorem przeglądając te same strony internetowe co zwykle. Jesteś zdrowy. Zostało ci jeszcze kilkadziesiąt lat życia. Zamykasz oczy i trwasz tak przez krótką chwilę. Zastanawiasz się. |
Dodaj tytuł
![]() Skończyłem studia chumanistyczne i nie mam pracy mamale ciągle mi marudzi że mam się wziąć za siebie a nie przed komputerem siedzieć babcia natomiast mówi że jestem samolub który w boga nie wierzy i papieża jana pawła wielkiego polaka nie szanuje i dlatego żadnej pracy nie dostane. Ojciec spierdolił od mojej matki jak byłem mały wcale mu się nie dziwie gdyż moja matka przypomina mentalnie etipczyka z pustyni którego wypuszczono do małego miasteczka bez żadnego kursu na zycie Całe moje życie to jeden wielki przegryw bez przyjaciół bo takie smutne kurwy jak ja nie mają przyjaciół mają tylko jakiś tam znajomych którzy i tak mają wyjebane na ciebie. Zacząłem szukać tej jebanej pracy i jak się spodziewałem nic nie znalazłem bo jestem spierdoloną aspołeczną jednostką która na rozmowach się zachować nie umie która stroni od ludzi. Dziś dzwonili z mcdonalda i kazali przyjść na rozmowę kwalifikacyjną jutro o 10. Myślicie że się nadam że nadążem w pracy ? Jak widziałem te bary macdonald to tam panuje gehenna zapierdol pot łzy i uśmiech od ucha do ucha poza tym boje się ludziów i pomyślałem że nie chce iść na kasę tylko do kuchni. Z ciekawości poszedłem dzisiaj do tego macdonalda i zobaczyłem że kuchnia jest na widoku a kolejka ciągnie się i ciągnie czyli moje domysły się sprawdziły że gehenna. Czy jakiś anon pracował kiedyś w mc ? Czy mc jest miejscem dla anona ? Bo ja się szczerze boję myśleć co dalej jak wygram rozmowę kwalifikacyjną. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Dźwigamy plecak, a w nim dwie żołądkowe czyste (lub co innego z prądem), nakurwiamy do najbliższej budki z kebabem i zamawiamy dwa na wynos (grube ciasto, sos mieszany i ewentualnie przepłacamy za colę 0.5l) . ładujemy nasz cieplutki nabytek do plecaka... jest już ciemno, ciemnica, że chuj widać pomimo wszechobecnej, grubej, białej warstwy śniegu i światła jakie się od niego odbija. Nakurwiamy do najbliższego lasu, wchodzimy doń bardzo głęboko, najdalej jak się tylko da. Wpierdalamy się w jakąś chuj-wie-gdzie.png kępę gęsto porośniętych iglaków/innych drzew, by mieć pewność, że nikt nas nie znajdzie do końca zimy. Tu jest już bardzo piniężnie, szukamy wygodnego dla nas miejsca (chuj, że śnieg, przecież i tak zdychamy tej nocy), zaczynamy wypakowywać nasz plecak, a jak ktoś lubi mieć ciepło i sucho w dupę, siada na swoim wypakowanym 'worku'. Zaczynamy degustację, zimnych już kebsów, popijając z przerwami zimniejszą colą. Międzyczasie robi się ciekawiej, bo znudziło się nam siedzenie i postanowiliśmy sie pół-pierdolnąć na białym puchu. Otwieramy naszą czystą i tankujemy z butelki, na początku po troszku, a w miarę ubywania kebsów i coli coraz raźniej i większymi haustami. jeśli będzie za mało na twardy łeb (no kurwa, rzeczywiście), napoczynamy drugą. Jeśli słuchasz swojego, ulubionego kawałka-przy-którym-chcesz-zdechnąć, dajesz na maksymalną głośność. Czekasz... Wóda rozgrzewa, lecz z czasem zaczyna ci się robić chłodno i chłodniej, jest nieprzyjemnie... Ruszasz nogami, to taki jebany odruch, bo podświadomie nie chcesz zdychać... Mróz nakurwia cię w policzki... Aż nagle, pojawia się to zajebiste uczucie ciepła, rozlewającego sie powoli od stóp do samej głowy, jest ci zajebiście błogo, ulubiony kawałek nucisz sobie w myślach, znasz go na pamięć i ciągle zapętlasz. Myślisz sobie: "Ciekawe kiedy pierdolnie bateria? Chuj z tym i tak już będę tak bardzo martwy. Jest już późno w nocy, a ty masz wyjebane na wszystko, bo dzisiaj zdychasz. Ciepło w końcu znajduje sobie towarzysza w postaci senności, wiesz o tym i wiesz również, iż nie powinieneś zasnąć, a mimo wszystko z chęcią byś to uczynił, jeszcze walczysz, lecz po kiego? Mrok ustępuje migotliwemu światłu, wpierw małemu a z czasem coraz większemu, przyjemnie jasnemu, przed tobą pojawia ci się znana sytuacja z twoich wczesnych lat młodości: jakiś seba mówi, że jesteś głupi, bez zastanowienia nakurwiasz go grabkami, ryczy, a ty boisz się bagiety od jego rodziców. Późniejsze sceny ukazują inne etapy z twojego życia. W tle dalej leci twój ulubiony, zapętlający się kawałek. Gdzieś dostrzegasz swoją mamełę jakieś dwadzieścia lat temu, robi cos w kuchni a ty zawsze ciekawy świata, pytasz cóż takiego wyczynia. Uśmiecha się i odpowiada, że twoje, ulubione ciasto - szarotkę -. Cieszysz się, jako mały seba i obserwator całej tej sytuacji. Przed twoimi oczami pojawiają się inne sceny, nie wszystkie tak radosne albo i przykre. Tudzież pierwszy komputer i gra w jaką nakurwiałeś z zapałem. Pogaduchy z koleżkami z podbazy o tejże właśnie grze, bugach jakie widziałeś i rysunkach jakie odpierdoliłeś inspirując się tym cudeńkiem i fantazjując jak ukończyłbyś tą grę. Za chwile pojawia się pierwsza kobieta, która zdobyła twoje serce, dalej licbaza, lekcje i przerw, pierwszy raz z dziewczyną, która odwzajemnia twoje uczucia. Okres studiów i dzikich popijaw, dni na kacu, egzaminów, poprawek, zarytych nocy przy książkach... Obraz trwa, jednak z czasem robi się coraz mniej wyraźny, bo jaśniejszy. Jakaś nieprzyjemnie lodowata szrama pojawiła się na twoim policzku, chwilę później na drugim. Zyskujesz na świadomości i zdajesz sobie sprawę, że to samotne łzy płyną leniwie po twoich, dziwnie ciepłych w dotyku policzkach, łzy wspomnień i szczęścia, potęgowane spełnieniem własnej śmierci, jesteś świadom, że za chwilę nastąpi koniec tej męczarni, komedii zwanej życiem. Zaznasz tak długo poszukiwanej ulgi. Znów zapadasz we własny "last life trip". A obraz miast jaśnieć, ciemnieje. Koniec? Nie... Czujesz bowiem łomoty swojego serca i słyszysz tą dziwnie znajomą muzykę, lecz nie możesz sobie jej przypomnieć... Nie dbasz o to... Wszędzie jest ta ciemność... Wydajesz z siebie ostatni, lekki dech... Umierasz... W środku nocy zaczyna leniwie padać gęsty śnieg. Przykrywa twoją twarz, ręce i nogi, lecz palce u pięt (w zimowych butach) wystają ponad ta białą taflę... Gdzieś w oddali słychać ‘kraczenie’ gawronów, kruków i wron, powiał lekki wiatr... |
Dodaj tytuł
![]() Pozwól, że wytłumaczę Ci czemu, jeśli jeszcze się namyślasz. Pająki, szczególnie te australijskie, to nie lada skurwysynki. One są pamiętliwe, one nie przebaczają, one czekają, zawsze czychają. Kto wie - może teraz nawet jeden z tych 150 anonów lurkujących kara to pajonk lurker ? Powiesz pewnie: bzdura totalna! I zapomnisz o tym temacie, o karaszą o anonach. Miną lata, polecisz do swojej Australii - ziemi obiecanej. Zaczniesz powoli wygrywać w życie, wynajmiesz sobie przytulne mieszkanie, znajdziesz robotę, będziesz miał kasy wystarczająco na tyle, aby kupić sobie po jakimś czasie wypasione sprzęty. Smak zwycięstwa zarysuje się jeszcze bardziej w Twojej psychice, powiesz sobie - a co tam, przejdę się do tego baru przy plaży, napiję lodowatego mohito z lodem i świeżą miętą. Wieczór chłodno i leniwie będzie się przeciągał wraz z upojeniem chwili. Tak cicho, że nawet nie usłyszysz, jak nadchodzi najlepsza chwila Twojego życia. Wśród nici niewdzięcznego ludzkiego losu znajdzie się wtedy ta jedna, ów szczerozłota nić, która was połączy wzrokiem: Ona. Twoja kobieta marzeń, pomimo wysączonej już sody z lodem, tak bardzo spragniona. Spragniona wrażeń, przeżyć, uczuć ? Kto wie. Kto nie gra, ten nie wygrywa. W tym samym czasie spojrzycie na siebie i już będzie wiadomo, że to co jest teraz było odwiecznie wam przeznaczone. Spędzicie ze sobą parę magicznych chwil. Nieskromnie zabierzesz ją do siebie, a ona upojona Twoim wzrokiem nawet nie będzie śmiała mówić dziś "nie". Już od progu weźmiesz ją w objęcia, na ślepo, w dzikim pędzie staranujesz drzwi do swojej sypialni i rzucisz się z nią, tak bardzo Ci oddaną, oczarowaną i posłuszną dla tej chwili w odchłań doznań swojego łóżka ALE NIE KURWA Z POD WYRA WYPEŁZNIE WTEDY PAJONK LURKER KTÓRY PAAAMIĘTAŁ TO UPOKORZENIE KIEDY NIE SŁUCHAŁAŚ SWOICH BRACI NA KARA MAJĄC NA NIEGO TOTALNIE WYJEBANE I UPIERDOL CIĘ ŚMIERTELNIE W GIRĘ. Skonasz spraliżowany w ramionach swojej nowoukochanej. O takiej śmierci anona, inni mogą tylko śnić. |
Dodaj tytuł
![]() Zaszliśmy potem do jej domu, zamówiliśmy dwie tortille z meksykańskiej restauracji - oczywiście ja płaciłem (42 jebane cebulskie nowe złote) i obejrzeliśmy Szeregowca Ryan'a na TVN. Ania - bo tak się nazywa - oczywiście popłakała się dwa razy, na mojej białej koszulce, a miała makijaż lekki na oczach (jak zginął ten koleś na wzgórzu, co chciał więcej akodinu zanim umrze i potem jak Kapitan Leszek Miller kazał Ryanowi 'Zasłużyć na to'. W sumie to też trochę smutłem, ale na /z/ mówią, że trzeba być samcem alfa i nie ukazywać słabości, więc zacisnąłem zęby i próbowałem jej ścierać łzy z twarzy, by mi nie upierdoliła koszulki). Po skończonym filmie sprzątnęliśmy jedzenie, przytuliliśmy się, dała mi buziaka w policzek i pożegnała 'do_kiedyś_tam'. Odszedłem pełen motyli w brzuszku, radości, uśmiechu, rozgoryczenia, smutku, płaczu. Było koło 02:30. Cały dzień padało i deszcz się utrzymywał, taka mżawka (liczyłem, że przyjdzie ONA, ale nie nadeszła). Już nie chciałem skorzystać u niej z ubikacji na odchodne, pomyślałem że zrobię to po drodze, bo ciśnienie miałem duże, a do domu 20 minut. Wyszedłem. Pęcherz wołał do mnie, chciałem to zrobić przy murku, ale spostrzegłem, że na przeciwległym murku jest biała prostokątna kamera skierowana na całą uliczkę, więc musiałem się przenieść dalej (bo po koncercie bagietowozy co chwila w każdym miejscu miasta). Postanowiłem, że pójdę taką ciemną ślepą uliczką, kończącą się kościółkiem, ale było przejście przez mały parczek i tam dalej do mojej piwnicy. Uliczka była całkiem subtelna, ale co jakiś czas był jakiś hałas rozmowy pojedynczej osoby, jakiejś kobiety. stanąłem przy murku z płotem i tam zacząłem rozpinać spodnie do swojej stuleji. Rozmowę coraz głośniej słyszałem co napędzało mi ciśnienia i pot zaczynał mi coraz bardziej cieknąć po plecach. Słyszałem: '- Ale kto powiedział, że jeestem pojebanaa i naajebanaa? No ale kto powiedział, że jestem poebana i naebana? Tak? No doobra to pffrr nara kończę'. Ja już moją 13 centymetrową stulejkę niczym prącie Cipowskiego wyjąłem na zewnątrz, a dziewczyna wyszła zza rogu totalnie napruta, ze zmoczonymi od deszczu włosami, w czarnej tuniczce do połowy ud, czarnym sweterku i rajstopach oraz czarnych szpilkach na średnim obcasie. Tłukła się przez chodnik, a ja zmieszany nie wiedziałem co robić, bo miałem totalne parcie na szczocha i prawie spuściłem blokadę by siknąć. Ona coś powiedziała, podeszła krok, wyjebała się. Ja odruchowo spytałem się, '- Czy wszystko w porządku?', na co ona wstała i spytała się, czy zrobić mi loda, bo jej facet to chuj. W tym momencie zew piwnicy się we mnie odezwał, gula stanęła w gardle, nie mogłem wydusić słowa, pot sięgnął od czoła, przez potylicę, kark, aż do samego krzyża, kończąc na dupie i udach. Zastygłem jak słup soli, spierdolinowa strona mocy mnie pochłonęła, aż nie panowałem nad sobą. Laska zobaczyła moje zestrachanie i podeszła do mnie, klęknęła na wilgotny od kapuśniaczka chodnik, odgarnęła włosy do tyłu tak, że udało mi się zauważyć jej bardzo ładną i chudą twarz, duże usta, szare oczka, krwisto-brązowe włosy i nosek oraz rozmyty makijaż po całych policzkach. '- Skoro jestem pojebana, to zobaczymy' - powiedziała, po czym wsadziła mojego salutującego przez spodnie, wykręconego w lewo Lincolna do ust. Myślę: 'Chwilo trwaj...'. Mój pierwszy blowjob, jezu ty kurwo niebieska dzięki ci. I to jeszcze w jakim klimacie, w deszczu, bez starania, bez jebanych randek, czysty przypadek, jestem jebanym szczęściarzem. Ale w pewnym momencie coś mnie zgięło i poczułem, że jest nie tak. Zacząłem się rozluźniać, a zapomniałem, po co stanąłem pod tym płoto-murkiem. Kurwa... Parcie było takie duże, a ja wystraszyłem się wyjmowania pały z jej ust i... Puściłem złoty deszcz do jej ust... Jeszcze ciśnienie było duże, bo statua wolności stała, a wiecie co to głębokie gardła?... Anuny... Zaczęła się dusić, krztusić, wypluwać wszystko i mieć odruchy wymiotne, a ja obesrany aż po kostki szybko postarałem się jakoś to naprawić, wyjąć penis z jej buzia i dokończyć sikać na murek. Jak skończyłem to ona dalej miała odruchy wymiotne, a że jebało w tym miejscu i od niej sikami (jak wypluła mojego kanarka, to poszło jej po ciuchach, włosach i tak w prawej części twarzy) i nic nie odpowiadała, to szybko zapiąłem spodnie i zacząłem spierdalać, coby nie zadzwoniła do tego swojego Sebastiana, przepraszała go i on miałby zajechać swoim audi 80 czy innym bmw. Wróciłem do piwnicy, przemyłem fiuta - ze stulejką jest ciężko - i wlazłem od razu na kara. Kurwa anony ;_; tylko wy mi pozostaliście. Tylko wam mogę wszystko powiedzieć Teraz stracham jak pojebany. Nie wiem czy mam powiedzieć o tym Ani, że ją zdradziłem. W końcu uprawiałem seks z inną kobietą. Niby jesteśmy we fz, ale wiecie, nie mogę jej oszukiwać, bo związek nie opiera się na kłamstwie, a jak mam niby żyć z tym przez cały czas, kiedy ona będzie myśleć, że kiedyś - mam nadzieję - będzie moją pierwszą. Kurwa, no muszę jej powiedzieć. A jak ten Seba będzie mnie szukać z Mateuszami? Anony pomocy ;_; |
Dodaj tytuł
![]() Wy - Polacy macie we krwi tendencje do zazdroszczenia innym. Kwestia genetyczna. Justin Bieber jest inteligentnym człowiekiem o talencie do śpiewania. Nie podoba się wam tylko dlatego, że w młodym wieku zrobił karierę, mógłby kupić ten wasz cały kraj zwany Polską oraz wasze rodziny mógłby umieścić w zoo. Nazywacie go pedałem? Na jakiej podstawie? Że jest dobrze ubrany? Jego ciuchy są dobrze dopasowane a przede wszystkim kosztują. Wy macie tendencje do ścinania się u osiedlowej Grażynki za 15 zł na jeżyka, noszenie tandetnej bluzy w stylu hip-hop i dresu albo jeansów. Nawet mi was nie żal, bezguścia. Pewnie jeszcze używacie perfum za 20 zł i macie się za prawdziwych mężczyzn. Krytykujecie go, bo wiecie, że jest lepszy od was. Nigdy nie osiągniecie tyle co Justin Bieber. Przede wszystkim dlatego, że jesteście Polakami. Sami dobrze o tym wiecie. Większość z was nie ma świadomości, że mu zazdrości, po prostu go nienawidzi, ale gdyby zapytać taką osobę: A za co nienawidzisz Biebiera? Pewnie odpowiedziałby - bo nie umie śpiewać i jest pedałem. Super argumentacja, naprawdę. Prawda jest taka że waszym podświadomym polskim umyśle macie zakodowane, że trzeba ludziom zazdrościć. Tak, Biebier w wieku 13 lat zrobił niesamowitą karierę i ustawił się na całe życie. Na jedno kiwnięcie palcem może mieć dowolną swoją fankę w łóżku. W dodatku gra w filmach. Po jego śmierci ludzie będą go pamiętać. A co z wami polaczki? |
Dodaj tytuł
![]() Z racji tego, ze jest 8 marca postanowilem sprawic niespodzianke mojej kolezance w kotrej nie ukrywam jestem zakochany. Nie spieszylem sie, zamierzalem isc do niej dopiero kolo 17, po zajeciach. Oczywiscie uprzedzilem ja, ze wpadne zeby wziac od niej koszule, ktora zostawilem u niej po ostaniej domówce. Pomyslalem, ze bedzie to dobry pretekst zeby do niej przyjsc. Wychodząc z uczelni poczulem to cos, wiatr rozwiewal mi wlosy, a ja idac wesolo podspiewywalem sobie barke - Jana Pedala II. Ulice byly puste, zrobilo sie dosc chlodno, slonce powoli juz zachodzilo. Nie moglem jednak pojsc z pustymi rekami, dlatego po drodze kupilem róze, kurwa drozej nie mogliby ich sprzedac, 12 zl za jakiegos badyla. Ale niech juz strace, to tylko raz w roku. Kiedy bylem juz pod jej blokiem (mieszka dosc blisko cetrum, blok byl stosunkowo niewielki, tylko 3 pietra) z jej bloku slychac bylo jakies wrzaski, glosna muzyke jakby ktos robil jakas impreze. Malo jednak mnie to w tym momencie obchodzilo. Szybko sprawdzilem czy dobrze wygladam, róza jest, wszystko jest wbijam! Dzwonie wiec pod 8-mke i czekam, czekam. Nic kurwa, nikt nie odbiera. Dzwonie do Magdy(tak ma na imie) pytam sie czemu nie odbiera, mowi, ze mnie nie slyszy i ze zaraz mi otworzy. Wrescie moge wejsc, troche niepokoily mnie te halasy, mowila, ze bedzie sama. Pomyslalem, ze pewnie slucha muzyki, tanczy zawodowo wiec moze cwiczy jakis uklad czy cos. Nie wiele sie zastanawiajac pukam do drzwi, kiedy pociagnalem za klamke okazalo sie, ze byly otwarte. Przedpokoj byl pusty jednak po dzwiekach i ilosci butów musialo tu byc z 20-30 osob. Kurwa, jak ja jej dam te roze?! Wpadlem w panike, chcialem uciekac, ale jak to wytlumacze magdzie? Nagle uslyszalem otwierajace sie drzwi od kuchni, zamaralem ze strachu. Okazalo sie, ze to Kasia kolezanka z roku(nie dodalem oczywiscie, ze Magda chodzi ze mna na ta sama uczelnie) powiedziala zebym sie rozebral i wbijal przewitac sie z reszta roku;_;Kurwa caly rok, a ja z jebana różą i ubrany jakbym kurwa szedl sie zenic. Wygladalem jak klaun jakis. Szybko wszedlem do WC i myslalem co zrobic z roza. Pomyslalem, ze najlepiej bedzie jak wetkne ja do kibla i splokam. Polamalem ja wiec raniac sobie przy tym palce i wrzucilem do kibla. Kiedy splukalem chcialem juz wychodzic bo slyszalem jak magda sie o mnie pytala, jednak nagle uslyszalem dzwiek kapiacej wody. KURWA kibel sie zatkal, przeciez to logiczne ze sie domysla ze to ja i jeszcze jak odkryja co to spowodowalo to bede stracony, udupiony do konca studiow, bede posmiewiskiem ;_; Tu byl tylko sam kibel, nie bylo zadnych recznikow, czy szmat, wanna byla osobno w innym pomieszczeniu. Serce bardzo szybko mi bilo, calys ie trzaslem, woda zaczela wylewac sie na przedpokoj, nie moglem nic zrobic, patrzylem tylko jak razem z ta woda uciekaja moje marzenia, moje zycie. Kiedy uslyszalem, ze nikogo nie bylo w przedpokoju wybieglem z jej mieszkania. Teraz wszyscy do mnie dzwonia, nie wiem co mam zrobic, jutro i tak ich spotkam i boje sie, ze to juz koniec, Magda nigdy mi tego nie wybaczy ;_; Anony co robic? |
Dodaj tytuł
![]() Przenieśmy się teraz w przyszłość o 2 lata. Maciek zaczął ściągać różne programy do hakowania internetu i robienia śmieszkowych akcji tak jak jego ulubieńcy anonymony z czteryhana. Jednak gdy natknął się na polski han, Karahan, strasznie się oburzył widząć przetłumaczone memy. Ponieważ jego ulubionymi filmami były Fał for Wendeta oraz Figyht Klub powiedział sobie w głowie, że zniszczy tę marną podróbkę czteryhana, wmawiał sobie, że jego czyny przepełnione są haosem xaosem i sraosem, że opętał go diabeł szarlatan boruta bonicyfer IV i daje mu niszczycielską siłę. Aby odreagować stres grał w Worms 3D, po tygodniu dzięki różnym programom do hakowania internetu został sławnym strategiem top 8 w worms 1D, ale to i tak nic mu nie dało bo koledzy jeszcze bardziej go wyśmiewali, nawet nie zauważając tego, że ma od urodzenia za krótką szczękę dolną i ślini każdą koszulkę. Gdy dowiedział się, że śmieszki z jego gimbazy przeglądają śmieszkową stronkę karahan.org postanowił ją zniszczyć ku ich bólu kloaki. Jego niszczycielski plan polegał na postowaniu obrazka lisa na fioletowym tle trzymającego piłke do rugby, co idealnie trafiało w jego fantazje seksualne. Zaczął spamować i prosić kuców na różnych forach o program do spamowania karahanu. Jego pierdolenie było tak żałosne, że w końcu ich przekonał do napisania rugbydziała. Rugbydziało wystrzeliwało i kopiowało ww. obrazek tarasując jednocześnie stronę 0 głównego boardu na chanie. Nazwał siebie lisem rugbystą dlatego, że jest szczfany jak lis oraz, że nie szło mu w piłkę nożną na wuefie bo co chwile ktoś się potykał na jego elektrycznym wózku inwalidzkim. Nakręcał sztuczną spiralę nienawiści wobec siebie aby haos xaos sraos dawał mu siłę do czynienia zła. Zainscenizował połowę raidów karahanu tylko po to aby móc je zepsuć i napawać się haosem xaosem sraosem. Po tym jak zalgo wprowadził capthę przeniósł się na krohan gdzie żalił się, że nie może już spamować kara bo rugbydziało nie dziaa. W między czasie potrącił go autobus,a szarżujący za nim dawid rolewski przejechał mu wózkiem po czaszce co dodatkowo ją zniekształciło i spowodowało rozdwojenie jaźni. Lis w dzień zaczął pomagać w raidach karahanowi a nocą dawało znać jego mroczne oblicze, Mister Masyl, który napawał się haosem xaosem sraosem i białorycerzył na prawo i lewo. Jednak nie trwało to długo, lisowi ciągle brakowało atencji, nikt nie zwracał na niego uwagi, a w gimbazie jeszcze bardziej się śmiali dlatego, że odpadł mu nos. Upublicznił logi z krohanowego irca gdzie knuł mroczny plan myśląc, że kogoś przestraszy chłodem i opanowaniem w wypowiedziach. Niestety nikogo to nie ruszyło bo dałn grający na grzebieniu odę do radości jest chłodniejszy od niego. Obecnie skonfuzjowany rugbysta przebywa w sanatorium z mamo gdzie ma limitowany internet i może tylko siedzieć 3 godziny dziennie więc na białorycerzenie nie starcza mu czasu. |
Dodaj tytuł
![]() Słuchałem sobie muzyki i nakurwiałem w jakieś flashowe gierki, kiedy usłyszałem jakiś bełkot z tyłu. Uchyliłem słuchawkę i usłyszałem: -Seba, jedziemy do babci na obiad, jedziesz z nami, czy ci przywieźć? Rodzice z siostrą wybierali się na obiad do babki, ale że mam wyjebane na dwugodzinne ględzenie o Kindze spod dziewiątki - zdecydowałem się nie jechać; -Przywieźcie, bolą mnie nogi xD -Jasne, jasne... Usłyszałem trzask drzwi i poczułem dobrze człowiek. Upewniłem się, że drzwi sa zamknięte, po czym usiadłem przy swojej stacji bojowej, rozpiąłem spodnie i zacząłem coniedzielny fap. Fapałem , fapałem, aż nagle poczułem że coś nadchodzi, z tym, że jednak nie z tej strony. Musiałem się wysrać. Poszedłem do kibla, zrobiłem co trzeba, umyłem ręce i wyszedłem. Udałem się do swojego pokoju dokończyć fapa. Po drodze jednak minąłem otwarte drzwi do pokoju mojej siostry. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale doszedłem do wniosku, że pieniężnie fapałoby się w jej nowej czarnej sukience. Jako, że suka jest spora (180 cm, ja 178 i suchoklates mocno) jej ubrania doskonale na mnie pasowały. Wśliznąłem się w jej wieczorówkę, zapiąłem suwak na plecach i poszedłem przejrzeć się do lustra. Na swój widok dostałem natychniastowej erekcji (wololololo). Jej obcisła sukienka układała się na mnie identycznie jak na niej, było widać nawet wcięcie w talii. I tutaj przyszedł kolejny genialny pomysł - poprzebieram się jeszcze troche. Poszedłem do jej pokoju, i w momencie, kiedy złapałem za suwak usłyszałem dźwiek klucza w zamku. Zbledłem, zacząłem szarpać się z suwakiem, ale to gówno było na plecach - nie dało się rozpiąć. Nie wiedziałem co robić, słyszałem kroki, za chwilę widziałem opadającą klamkę i otwierające się drzwi. A w nich moją siostrę. Ta kurwa nie pojechała ze starymi do babki jak co niedziela - o nie, tym razem postanowiła gdzieś poleźć na własną rękę, ale wróciła wyjątkowo wcześnie. Myślałem, że spalę się ze wstydu, jednak szybko zauważyłem, że podśmiewa się ze mnie, zamiast okazać złość. -No, no, seba.... ładnie to tak podbierać siostrze ubrania? Trzeba było mówić, że chcesz być dziewczynką, dołożyłabym się do operacji Nigdy nie czułem się tak poniżony, ale po chwili uczucie poniżenia przeszło raczej w niedowierzanie, gdy usłyzałem -No wiesz, teraz już mi się tak łatwo nie wywiniesz. Skoro tak podoba ci się paradowanie w sukienkach to postaram się, by ci przypadło do gustu... Wiesz, mam dla ciebie coś specjalnego...-powiedziała i sięgnęła do najwyższej szuflady. Wyciągnęła z niej gorset i różne podobne skurwysyństwa. Rzuciła to przede mnie i zdecydowanie rzekła -Zakładaj Po chwili zacząłem się śmiać, ale ona nie ustępowała. Uniosłem się swoją męską dumą (o ile w takiej sytuacji to w ogóle możliwe) i kazałem jej spierdalać. -Nie wkurwiaj mnie, bo pożałujesz, zakładasz to, albo... -Albo co? Próbowałem kurwe odepchąć, ale w tym momencie JEBBBBZZZYzzayfvyawrwarawrth95238553.... Dostałem paralizatorem pod prawe żebro, wiedziała gdzie celować, bo odebrało mi zmysły na dłuższą chwilę. Nic dziwnego, jeżeli łazi się ubranym jak kurwa po takim osiedlu jak moje, trzeba umieć się obronić. Na pewną na długą wystarczająco, by zdjąć ze mnie ubrania, ogolić mi nogi i usmarować morde jakimś babskim gównem. Obudziłem się przywiązany do jej łóżka. Uniosłem głowę i z przerażeniem stwierdziłem, że mam na sobie jej letnią sukienkę, nadkolanówki i szpilki, moje nogi są gładkie (ogoliła je kurwa!), a moja talia jest ściskana przez gorset do tego stopnia, że ledwo oddycham. -Ładnie prawda? Starałam się. Podstawiła mi lusterko pod oczy. Wyglądałem jak jakaś ostatnia szmata, aż ciężko mi o tym pisać jaki ja wtedy czułem się zeszmacony ;_; tak bardzo obdarty z jakiejkolwiek dumy przez rok starszego kurwiszona. -Co, nie tak fajnie być dziewczyną? Nie bój się, przyzwyczaisz się. I w tym momencie na domiar złego stwierdziłem, że fakt faktem cała ta sytuacja mnie podnieciła. Siostra zobaczywszy namiot powiedziała -Ojej, czyżby apacz rozstawił wigwam? Ale zaraz go uśpimy. Sięgnęła coś z szafki, założyła na to drugie coś. Strzykawka. Zaczałem drzeć morde ZOSTAW MNIE KURWO PIERDOLONAAAAAAAAA, na co ona odparła, że mam bardzo niekobiecy głos, ale ona zaraz to zmieni, bo w strzykawce ma 100% estrogen -Jeżeli ci to wstrzyknę teraz w dupe, w twoim ciele będzie dwa razy więcej damskich hormonów niż w moim, po tygodniu zaczniesz odczuwać napady ciepła i ból w klatce piersiowej, a po tygodniu wyrosną ci cycki, twoja twarz stanie się okrągła a biodra szerokie. Chcesz? Nic już nie mówiłem, zamknąłem oczy i powtarzałem sobie, że to tylko sen. Kątem oka dostrzegłem, że zwija się ona ze śmiechu i odkłada strzykawkę. -Okej seba, nie będę owijać w bawełne - mam twoje zdjęcia i nikomu ich nie pokażę, jeżeli zrobisz jedną rzecz. Spytałem: -Jaką? Kurwa co mam zrobić, żebyś mnie zostawiła chora jędzo. -Nic specjalnego, wystarczy, że pobawisz się tym na moich oczach. Powiedziawszy to wyciągnęła wibrator z zamykanej na klucz kasetki, którą chowa pod łóżkiem. -Nie, teraz to cie popier... Kroki na klatce -KURWA STARZY - krzyknęła -KURWA MAĆ ZOBACZ CO ZROBIŁAŚ - poprawiłem jej. Klucz w drzwiach. -Zakładaj to, od teraz masz na imie baśka. Rzucila mi perukę. Założyłem ją i przez dwie godziny musiałem udawać koleżankę siostry przy rodzicach, ja pierdole ;_;. Nie będę się już rozpisywał, jak poniżające musi być udawanie przez 120 minut paniusi, malowanie paznokci i zarzuczanie nogi na nogę, aby ukryć kutasa, który cały ten czas stał. Po pewnym czasie stary poszedł z psem i wyrzucić śmieci, matka poszła na ploty a siostra przywróciła mi dawny stan śmiejąc się pod wąsem. Kiedy zmywała mi z ryja makijaż powiedziała, że powinienem był urodzić się kobietą, bo przynajmniej byłbym ładny, że przeprasza za ten paralizator i w ogóle. Powiedziała też, że za tydzień zrobimy powtórkę, bo rodzice wyjeżdzają na weekend i będziemy mieli całą noc dla siebie, może nawet sprowadzi kolegę. |
Dodaj tytuł
![]() Prawdziwe żarcie mężczyzn zrobione z mieszaniny każdego rodzaju mięsa jaki istnieje. Nie dla tych wegetariańskich kurw, co nawet nie jedzą parówek bo mielone kopyta i odbyty mocno. |
Pierdzący anon
![]() Pewnego dnia wpierdolilem tego wiadro i tak o polnocy obudzile sie z uczuciem strasznego napompowania. Zastanowile sie czy nie pojsc do kibla bylem zmeczony wiec ostatecznie postanowilem puscoc nieco bakow zeby zlagodzic efekt. I tak parenascie minut pierdzialem, nagle uslyszalem jak stara szla do kuchni (byla obok mojego pokoju), wchodzac tam wrzasnela glosem duszacego sie czlowieka "JEZU JAK TU SMIERDZI!". Poniewaz bylem maly i temat pierdow, kupy mnie smieszyl to zaczalem sie cicho smiac. Potem weszla do mojego pokoju i zduszonym glosem wykrztusila "JA PIERDOLE..." po czym predko uciekla. Ojciec chyba uslyszal cale zamieszanie i sie pytal "kochanie co sie stao? co tak smierdzi?" a ja taki rofl na cala chaupe xD Innym razem kapalem sie w wanne (domek jednorodzinny, pierwsze pietro nad duzym pokojem). Wtedy to na dole byli jacys goscie z pracy ojca radcy prawnego, spotkanie biznesowe jak sie domyslam. No i podczas tej kapieli na moj odbyt zaczelo napierac ogromne wrecz cisnienie gazu zawierajacego duze ilosci siarkowodoru. Wiele nie myslac, z calej sily wypuscilem cala zawartosc prosto w wanne wydajac bardzo glosny dzwiek przypominajacy wybuch bomby, ktory zaczal niesc sie po calej wannie, ktora przekazala go scianom, rurom itd. Po 5 sekundach slysze bardzo szybkie kroki ojca na schodach. Podbiegl pod drzwi mojej lazni i przerazonym glosem zapytal "Pawel co sie stalo? Jestes tam?!" a ja troszke speszony "no kąpie sie a co xD", ojciec sie pyta "co tam sie stalo, uderzyles sie, spadlo cos? slyszalem jakis glosny huk" a ja na to "tato, ja tylko puscilem baka". Po uslyszeniu tego ojciec wydal jakis naprawde bardzo dziwny dzwiek, ktory byl chyba polaczeniem ulgi, zażenowania, wstydu i zduszonego smiechu. Ciekaw jestem tylko tego co powiedzial panom na dole xD |
Dodaj tytuł
![]() |
losowatość w chuj
![]() Od razu zasagowałem jakieś protipy na bambo prośbe, żeby przyszedł, ale niestety ktoś miał /r/ o jego samefaga i musiał on skasować swój board z threadu o śmiesznych minkach zanim dostanie bagiete od cycków albo wykurwiania. jakiś femanon w tym czasie dał pic related to tripa na atencje i pabador musiał fapnąć do waifu o przczołach jedzonchych guwno. Widząc to od razu zareagowałem zakłądając chłodną sagę o starociotach sagujących polaczków na haxballu, jednak żaden z nich nie chciał dać okejki mojemu [cool]owi Powiedziałem im więc że wykurwiam. |
metale to chuj
![]() Od pewnego czasu zerwałem kontakty ze wszystkimi znajomymi (kilka osób). Mając dość tego wszystkiego postanowiłem tym razem iść i sie napić do jakiejś knajpy. Samemu. Umyłem się, wyperfumowałem itp. Poszedłem do pierwszej lepszej. Napis na szyldzie brzmiał: pod białym krukiem. Wydało mi się to intrygujące i wstąpiłem tam. Spodziewałem się, że towarzystwo będzie alternatywne albo ekstrawaganckie, we frakach i cylindrem na głowie; ale prawda była zupełnie inna. Takiego stężenia metali na metr kwadratowy jeszcze nie widziałem. Pewnie było po koncercie, bo wszyscy gadali, a jacyś faceci odłączali kable od sprzętu grającego. Chcąc być chłodnym podeszłem i kupiłem sobie tyskie. Facetka mi nalała i stanąłem pod drewnianym filarem rozglądając się za jakimiś fajnymi dziewczętami. Niestety była tylko gruba metalówa i jakieś alt-metal gimgówna. A wokół nich pełno chudych metali z arafatkami. Nie miałem szans. Postanowiłem że troche powkurzam ludzi. Zacząłem normalnie: ale slejer najlepszy, co nie kolego? Pierwszy metal spojrzał na mnie i odwrócił się. Podeszłem do grupki i powiedziałem głośno: ale slajer frajer najlepszy. Zdziwili się i zaczęli coś tam mruczyć pod nosem. Dopiłem do końca tego browara i wpadłem na szatański pomysł. Zawiązałem ponownie buty, zapiąłem kurtke. Przy wyjściu, upewniając się że nie ma żadnych metali na zewnątrz, obróciłem się w strone całej izby. Krzyknąłem: ej ludzie. Wszyscy momentalnie spojrzeli na mnie. Jeszcze raz krzyknąłem: metale to chuj. Podniosły się krzyki i hasały. Ja mając banana na twarzy wyszedłem podśmiechując się. Idąc do domu zorientowałem kątem oka, że idzie za mną dwóch metali. Jeden gruby i wysoki z długimi włosami. Ubrany w dżinsową kamizelke i koszulke ze znakiem pentagramu. Drugi chudy i niższy i z napisem slipknot. Obaj patrzyli się na mnie i cośtam gadali ale byli zbyt daleko bym mógł usłyszeć. Szybko ułożyłem na prędce jakiś plan ucieczki. O tej godzinie autobusy nie jeżdzą więc pozostaje jedynie powrót z buta. Ale jak ich zgubić ? Schowam się gdzieś i przeczekam. Skręciłem w pierwsze lepsze podwórze. Kuwa, byłem w ślepej uliczce. Szybko myśl, myśl. Powtarzałem jak mantrę. Mam! Wskoczyłem do wielkiego kosza na śmieci który stał w cieniu lampy. Metale oczywiście dobrze węszyły ale mnie, siedzącego cicho nie udało im się znaleźć. Po chwili poszli, a ja wyczłapałem się. Śmierdziałem i to mocno jakimiś śledziami a buty były czerwone od sosu pomidorowego. Po przyjściu do domu wszystko wrzuciłem do pralki. Rano mama znalazła zgnitego banana w mojej kurtce ale nic nie powiedziała. To był mój pierwszy i ostatni raz gdy zawitałem do gniazda metali. |
Dodaj tytuł
![]() Ustawiłem bota na skillowaniu i się nią zająłem, wyłączyłem monitor żeby nie widziała że gram, bo wiedziała że jak kiedyś grałem to byłem kurwa niechlujnym gównem. No i zaczynam ją macać, zdjęła mi spodnie i ogarnęła, że mam te same majtki co wczoraj. Wykręciłem się, że mam 2 pary takie same. Głupio mi się zrobiło, niezręczna sytuacja. I w tym momencie zaczął wyć bot, włączyłem monitor w pół opuszczonymi spodniami, w majtkach z wczoraj zacząłem napierdalać w klawiaturę jak pojebany bo jakiś pk mnie bił i olałem dziewczyne. To musiało wyglądać żałośnie. |
kwiaty dla panny na koloniach
![]() To było na koloniach a wiecie jak tam odpierdala gimbusom. Strasznie spodobała mi się 2 lata starsza dziewczyna ale jako spierdolina nawet do niej nie zagadałem. I był tam też taki typowy cwaniaczek którego wszyscy lubią bo opowiada jakieś zmyślone historie. Jemu też spodobały się jakieś dupy i postanowiliśmy ze na wycieczce kupimy im kwiaty. Kiedy pojebane dzieciaki szukały Makdonaldów (polska B mocno) my poszliśmy po kwiaty. Małem ostatnie dwie dychy od mame i postanowiłem za to kupić jakieś róże. Kupiłem trzy najtańsze bo chciałem kupić sobie jeszcze chipsy i batona jakiegoś. Kiedy nadszedł czas zbiórki stałem sam jak pojebany z tymi kwiatami. Podeszła do mnie z jakimiś psiapsiółami i pytają się mnie dla kogo te kwiaty, mówie że dla ciebie i wepchnąłem jej te kwiaty w ręce i uciekłem. Na koloniach byliśmy jeszcze przez jakiś tydzień i jeżeli wcześniej ze mną nie gadała to po całej akcji siedziała cały czas w pokoju żeby tylko mnie nie spotkać. Smutłem |
Dodaj tytuł
![]() A jest TRAGICZNIE! Zarzucasz komus, ze wyksztalcenia nei zdobyl?? Wez pod uwage, ze dzisiejsza mlodziez to w wiekszosci pokolenie ludzi, ktorych rodzice mieli nieprzyjemnosc zycia w czasach PRL-u, o ktorych ty chyba nie masz zielonego pojecia! Kiedys magister czy nawet inztnier, ba!, ktokolwiek z wyzszym wyksztalceniem to byl PAN i mowilo sie do ludzi "panie magistrze"! A dzis magister co znaczy? Kiedys wyksztalcenie bylo dane nielicznym, obejrzyj chociazby "Daleko od szosy", tak to kiedys wygladalo! Dzieci gonilo sie do roboty zeby bylo co do garka wlozyc a nie na studia posylalo, w wielu wioskach niestety nadal tak jest! Czy Ty chociazby wiesz np co to jest klepisko buraku??? A wyobraz sobie, ze mam znajomych ktorych rodzice tak mieszkaja bo na nic wiecej ich nie stac bo w obecnym systemie stali sie NIKIM! Kiedys mieli rpace w PGR-ach, zawod WYUCZONY praktycznie, dzis to sie nie liczy bo nie maja wyksztalcenia, bez chociazby szkoly sredniej sa dla spoleczenstwa takiego jak ty smieciami, ktorzy nie potrafili zdobyc wyksztalcenia! Tylko, ze kiedys to nie bylo takie proste jak teraz! Zreszta nadal nie jest. Kolezanka od rodzicow z klepiska NADLUDZKIM wrecz wysilkiem zdobyla wyzsze wyksztalcenie, ale co z tego? I tak zeby sie utrzymac na stancji musiala weekendami zasuwac byle gdzie, byle tylko cos zarobic, a wyksztalcenie zdobyla za kredyt panstwowy, ktory wlasnie teraz bedzie musiala zaczac splacac i nie ma pojecia z czego bo nie ma pracy, poniewaz na rynku jest przesyt magistrow i ludzi wyksztaconych i bezrobocie u nas jest na ponad 20% poziomie! Co Ty wiesz o zyciu mieszczuchu! Pojedz na pierwsza lepsza mazurska wioske to zobaczysz jak sie tam zyje, wydaje Ci sie ze wyrwac sie stamtad to pestka. Czesto tez sie spotyka mlodziez, ktora jest totalnei zielona, w kazdym sensie, jakby ich odkopali z prehistorii. Niby chodza do skzol z dziecmi z miasta, niby z nimi rpzebywaja, sie ucza, ale nie mam za grosz wiedzy zyciowej. Nadal czesto pokutuje wiara wjakies dziwne zabobony itd... Polskie po-pegeerowskie wioski to rpawdziwy dramat, zostawiono tych ludzi na lodzie z dnia na dzien, bez pracy, bez srodkow do zycia, bez wyksztalcenia, bez mozliwosci godnego zycia ich, a przede wszystkim ich dzieci! Myslisz, ze jak przyjdzie, wiosna, lato, zniwa, wykopki to dzieci ze wsi maja lekko? Nawet nie wiesz jak wielu mlodych i nieasamowicie zdolnych ludzi znalem z czasow technikum, ktorzy naprawde mogliby cos w zyciu osiagnac i chcieli, ale im ise nie udalo wyrwac z wiosek niestety, nawet sobie nei zdajesz sprawy ile mlodych istnien sie tam marnuje nie z wlasnej winy... Nie wiem skad jestes bo nie zagladalem, ale wnioskuje, ze mieszkasz w jakims duzym miescie pokroju Warszawy i sie wymadrzasz nie znajac ZADNYCH realiow! Madrala sie znalazl, z wielkimi madrosciami z wielkiego miasta zza wielkiego ekranu przez internet. A wiesz Ty chociaz do jakiej czesci polskich wiosek dociera internet? Nie chce mi sie juz nawet nic pisac, bo zenujaca jest ta Twoja wypowiedz w calosci. A jesli nadal chcesz jej bronic to zapraszam do nas na w okolice na jakas wiejska dyskoteke to wyjdziesz w najlepszym wypadku ze sztacheta w tylku! Jak wuazasz, ze masz racje to przyjedz na jakas nasza mazurksa wioske i wyglos te swoje madrosci do tamtejszej mlodziezy, to zobaczysz reakcje. Radze sie rozejrzec czasem wokol siebie... |
Dodaj tytuł
![]() Ale czy tak rzeczywiscie jest? Czy moze przypadkiem taki stereotyp stworzyli ludzie, którzy nie znaja sie na samej genezie subkultury metali, a jedynie bazuja na swoich, czesto odpychajaco ograniczonych obserwacjach? Nie chcialam z tego miejsca nikogo obrazac, ale dla mnie ludzie, którzy krzycza za mna na ulicy "brudas", choc gówno wiedza o moim prywatnym zyciu, znajduja sie na samym dnie w moim osobistym systemie wartosciowania ludzi. Powyzszymi slowami nie chcialam w zadnym wypadku przedstawic Wam swojej cierpiacej osoby, a jedynie zrobic wprowadzenie do tego, co zaraz zamierzam napisac. Otóz, prosze panstwa, nie da sie ukryc, ze jestesmy tylko ludzmi. Mamy swoje wady, zalety i wierzenia. Sluchamy muzyki, która nam sie podoba i czesto sie z nia identyfikujemy. Moze robimy to podswiadomie, a moze po prostu chcemy komus zaimponowac. To jest dobre do momentu, gdy nie zaczniemy czegos udawac. Bo wtedy stajemy sie czescia powszechnego zjawiska zwanego pozerstwem. Pozerstwo bylo, jest i bedzie nieodlaczna czescia kazdej subkultury. Szanse w walce z nia mamy naprawde niewielkie, no chyba, ze sejm uchwali wniosek o kamienowaniu pozerów, co jak na dzien dzisiejszy jest niestety nierealne (no chyba, ze szanowny pan premier zapusci sobie wlosy, a wraz z nim wszyscy poslowie). Jednym slowem nie chce tutaj skupiac sie na pozerach, bo nie sa tego warci, a jedynie ukazac róznice pomiedzy nimi a prawdziwymi metalami. Pozer nie zna sie na muzyce. Dla niego metal to metal i koniec. Rozróznia jedynie Linkin Park i ewentualnie Limp Bizkit, a Mansona zaliczy do black metalu. Jego wlosy zwykle siegaja do ucha i chca byc na sile zwiazane przez pozera w kucyk. Jak rozpoznac takiego przykladowego osobnika na koncercie? Rzuca sie pod scena, kompletnie nie do rytmu, jakby mial padaczke, masakrujac przy okazji wszystkich i wszystko. Pozer dumnie kroczy ulicami miasta i zaluje zapewne, ze nie moze sobie naszyc naszywki na czolo, bo to jedyne wolne miejsce, jakie posiada. Natomiast kiedy zobaczy prawdziwego metala, skurczy sie do rozmiarów myszy i bedzie sie staral wtopic w tlum. Metal natomiast - i nie ma tu znaczenia jakiej jest plci - kocha muzyke, której slucha i zna sie na niej. Nie zalozy koszulki zespolu, którego nie zna, poniewaz podoba mu sie jego logo. Owszem, metal czasem na obwiesza sie cwiekami i mocno wymaluje, ale robi to bynajmniej dla wlasnej satysfakcji. Metal nie musi miec dlugich wlosów, bo nigdzie nie jest napisane, ze musi miec, ale jezeli juz je ma, to czy je myje, czy nie, jest jego indywidualna sprawa. Metalem sie pozostaje cale zycie, a z pozerstwa sie wyrasta. I to jest zasadnicza róznica. Na koniec pozostala jeszcze jedna, dosc kontrowersyjna (doprawdy, nie wiem skad to sie bierze) kwestia. A mianowicie satanizm wsród metali. Nie bede sie powtarzac, wiec napisze tak: z pozerstwem wsród metali jest tak samo jak wszedzie indziej. Ktos powie: "Kazdy metal to satanista". Oj, pozwole sie stanowczo z tymi slowami nie zgodzic. Znam metali wierzacych w Boga i rzeczywiscie praktykujacych swoja wiare. Nie zalezy sie z nich zasmiewac, bo wiara jest tak indywidualna sprawa kazdego czlowieka, ze ingerencja w nia jest przekroczeniem i tak juz dawno przekroczonych zasad moralnych. Watro bowiem zaznaczyc (czego wiele osób, swiadomie lub nie, nie robi), ze istnieje wiele metalowych kapel, które bez cienia watpliwosci glosza swoje chrzescijanskie przekonania. Tak wiec wykrzykiwanie za kazdym ubranym na czarno mlodym czlowiekiem "satanista", jest czesto zwykla glupota, czym osobiscie gardze. Jest jednak taka odmiana metalu, o której chcialabym tylko wspomniec, a nie zbytnio sie skupiac, która dumnie nosi nazwe Black Metal. W tej muzyce, jak w zadnej innej, nie wiaze sie ona tak mocno z ideologia. W tym przypadku satanistyczna. I znowu powracamy jak bumerang do pozerstwa. Kiedy widze na ulicy osobe z pentagramem na bluzie, czy innym symbolem satanistycznym gdziekolwiek, który zmierza w kierunku kosciola - nie wiem czy mam sie smiac, czy plakac z rozpaczy? Szlag mnie po prostu trafia. Pewne jest natomiast, ze prawdziwy satanista, a nie jest nim na pewno ani demolujacy cmentarze wandal, ani fanatyczny przywódca sekty, ma wszystko w dupie i to czy nosi sobie pentagram na bluzie czy nie to inna bajka. PS. W komentarzach prosze o obiektywne opinie ludzi, którzy znaja sie na rzeczy. |
Dodaj tytuł
![]() Na I roku miałem na nią chłodno nie znałem jej itd. Na II roku bodajże przepisała się do mojej grupy i spędzaliśmy ze sobą dużo więcej czasu i niestety się zakochałem w trybie platoniczym. Ogólnie nigdy nie miałem problemów, żeby z nią porozmawiać, aż do tego momentu... kisiłem się z uczuciem pół roku, nie mogąc się przełamać... szukałem z nią kontaktu, gdy nie widziałem jej 2 dni to mi odpierdalało...(bardzo) Ogólnie miałem wrażenie, że ona mnie też lubi, miała piękny anielski uśmiech... Zaprosiła mnie pewnego razu do siebie do akademika wraz z moimi kolegami z grupy, przyniosłem jej nawet szklanki do drinków z mojego mieszkania, niestety miałem taką spinkę, że nie potrafiłem się do nikogo odezwać... Potem parę razy udało mi się wyjść z nią na piwo, ale ogólnie albo panikowałem (robiłem głupie rzeczy), albo milczałem, żeby nie robić z siebie idioty. Czasami przychodziłem do niej po te szklanki i wtedy udawało mi się z nią rozmawiać przy herbacie po pare godzin...to były najwspanialsze dni mojego życia (pomijając spacer z nią, kiedy odprowadzałem ją do akademika). Pewnego dnia... sądnego dnia zaprosiłem moją paczkę do mnie na kwartire, tam ogólnie było miło, wszyscy się nieźle bawili, aczkolwiek nadal wstydziłem się do niej zagadać, więc w mojej głowie wydodrębnił się pomysł, aby się upić dla odwagi...(picie+palenie mocno, gdy zwykle nie pale to potrafie na impreze 3 paczki i umierać) ogólnie efekt był taki, że żygałem mocno(bardziej niż po spirytusie z anonem)(CYGARETKI MOCNO) i zrobiłem z siebie krótko mówiąc pajaca... Po 2 dniach jak już w miarę wyglądałem poszedłem do niej... bo postanowiłem jej powiedzieć, co czuje... spinałem się u niej 2h i jak już miała wychodzić to się spytałem czy by się ze mną nie umówiła... ona powiedziała najpierw, że nie ma czasu... a potem po pewnym czasie jak wychodziliśmy, że ONA woli być sama niż z kimś... Po czym rozstaliśmy się... ja poszedłem do baru spić się i tam się popłakałem... Ogólnie potem przez 3 miesiące odpierdalało mi... wyżywałem się na siłowni, a potem mi nadciśnienie stwierdzono... (ogólnie łeb mnie bolał straszne już jak się zakochałem w niej bo ciśnienie np. 180/70)w ogóle wstydziłem się jej spojrzeć w oczy... po wakacjach, przez które miałem nadzieje że będzie już chłodno na nią, niestety nie było i nadal chłodno na nią mam... nawet po tym jak się zkułem u niej (2 czy 1 tygodnie temu cytrynówka mocno), że spałem w prysznicu...(myślał że wychłodnieje)... ale nadal nie mogę mieć na nią chłodno... ogólnie po niej tylko muszę nakurwiać pieniądze na proszki na ciśnienie i pije do upadłego |
Dodaj tytuł
![]() Dziewczyna była siostrą jednej z "podejrzanych", zobaczyłem jej zdjęcie, wlazłem na profil, opis mi podpadł, coś do niej napisałem. Znajomość (internetowa xD) rozwijała się. Ona mieszka ze 200 kilometrów ode mnie, więc ze spotkaniem nie było tak hop siup. Ja w pewnym momencie chciałem mocno, ale ona miała jakieś opory (że nie jest gotowa psychicznie na to, rzeczywiście była trochę zaburzona). Ale korzystając z tego, że kiedyś poczuła coś do jakiegoś faceta, gdy było już za późno, szantażem emocjonalnym wymusiłem spotkanie IRL (musimy się spotkać, bo mi zainteresowanie minie xD). Spotkanie na żywo poszło zajebiście, pomiziałem, przelizałem. Jednak już trochę zacząłem jebać i wprowadziłem kilka elementów FZ-gennych jak zabranie ze sobą i poczęstowanie jej zrobionym przez siebie ciastem. Najgorsze jednak miało nadejść. Po przelizaniu byłem już przekonany, że jest moja (xD), trochę popuściłem maskę i zacząłem się momentami zachowywać ciotowato. Przyznałem, że chciałbym z nią być, w czasie gdy ona oznajmiła, że nie chce żadnych związków. Ja codziennie z nią gadałem i doszło nawet do takich przegrywów jak śpiewanie jej "wlazł kotek na płotek" przez Skype w celu poprawienia humoru. Nastąpiło to, co musiało nastąpić. Najpierw się zakochała (albo to tylko była wymówka) w swoim dobrym znajomym, mimo że to fatty cipa była. Gdy jej przeszła miała jakiegoś dobrego znajomego, który jej pomagał z uwolnienia się od grubaska i sobie obiecali, że pozostaną jedynie przyjaciółmi. Jak łatwo się domyślić (i w sumie od samego początku to przeczuwałem), po niedługim czasie byli parą. Dziewczyna ładna (najładniejsza, z którą się lizałem), inteligentna (teraz próbuje mi wmawiać, że bardziej ode mnie; śmiecham wtedy; choć w sumie niewiele jej brakuje), ciekawy, impulsywny charakter. Z wad to małe cycki (ale w sumie jej to pasowało do szczupłego ciała), trochę kościsty tyłek i czasem śmieszkowanie z JM/demotków (a z drugiej strony pogarda dla polactwa, dziwne). Była dziewicą (w wieku 18), co też było dla mnie zaletą w chuj. W optymalnym momencie wywindowała mi poczucie wartości do najwyższego, jakie w życiu miałem, jednak po porażce poszło mocno w dół. Czasem z nią piszę przez internet i wtedy próbuje pokazać jaka jest zajebista, jednocześnie dopierdalając się do moich najmniejszych potknięć, więc sądzę, że to maska mająca ukryć jej nieskrywane wcześniej kompleksy. Najbardziej żałuję, że dla niej zrezygnowałem z prób przespania się z inną laską, z którą mi wtedy szło dobrze i stawiam, że by mi się udało (byłem tego bliski na pierwszym spotkaniu, później stwierdziła, że żałuje, że mnie powstrzymała ;_;). |
Dodaj tytuł
![]() Napiszę o tym, że każdy, nawet największy przegrany, jeśli weźmie się w garść potrafi zacząć kiedyś wygrywać czego jestem żywym przykładem. Przegranym byłem już jako małe dziecko mając dosłownie otyłość. W podstawówce potrafiłem ważyć ponad 70kg, w gimnazjum pamiętam doskonale – przy wzroście ~150cm ważyłem 90kg. Nie miałem koleżanek(w sumie nic dziwnego) ba, nie miałem nawet żadnych kolegów, w szkole była taka zabawa, że ten kto będzie ze mną rozmawiał ten będzie tak samo gruby i brzydki jak ja, i owszem było zabawne dla wszystkich poza mną. Efekt był taki, że zamiast wziąść się za siebie zamykałem się w sobie i całe dnie spędzałem przed komputerem(odreagowywałem stres ze szkoły)i jadłem, często chciałem wyjść na rower czy pobiegać ale sie zwyczajnie w świecie wstydzilem… do liceum nie zamieniłem z dziewczyna nawet słowa. W szkole podstawowej/gimnazjum byłem codziennie bity, jak “koledzy”przychodzili do klasy to ze wszystkimi witali sie podaniem ręki a ze mną plaskaczem w twarz, płakałem po kątach – nauczyciele oczywiscie zaś udawali, że nic kompletnie nie widzą bo po co robić sobie problemy? lepiej udawać, że w szkole nie m fali. Moja samoocena spadła do tego stopnia, iż czesto miałem myśli samobójcze, byłem pewien, że i tak nikt nad moim grobem by nie zapłakał(mimo, że mam naprawde wspaniałych rodziców i rodzeństwo)ot, głupie myślenie dzieciaka, który nie radził sobie z problemami. W liceum było już lepiej, fakt, nadal byłem niesamowicie gruby(otyłość drugiego stopnia)ale wiekszość osob akceptowało mój wygląd, koledzy zapraszali na gre w koszykówke, jazde na rowerze, zacząłem lubic sport, do tego stopnia, ze w 3 liceum na badaniach kontrolnych higienistka stwiredziła, ze jestem niesamowity bo porownując wyniki z I i III liceum schudlem 20kg(z 96 do 75)jednakże wciąż moja samoocena wynosiła 0, wszystko przez “wspaniałe” lata gimnazjalne. i tu stwiredzam, TAK, bylem przegrany, nic kompletnei mi nie wychodzilo, miałem mysli samobójcze. Po studniówce pod wpływem alkoholu postanowiłem poprosić pewną dziewczyne do tanca – ZGODZIŁA SIĘ. największy mój sukces zyciowy – tanieć z dziewczyną(nie licząc siostry czy mamy na weselu…). Tu moje życie sie diametralnie zmieniło, na kolejny dzień poprosiłem kolege z klasy czy mógłbym z nim pójść na silownie…chodziłem łącznie 2 lata na pierwszym roku studiów poznałem wspaniałą kobietę. Każdy facet na roku za nią szalał a jak ona zagadała własnie do mnie, pomyslałem, Boże, Grzesiek, taka dziewczyna na pewno cie wkreca i tylko udaje że flirtuje, albo ty źle rozpoznajesz sygnaly(tak, wciąż samoocena to 0, mimo, iż od pewnego czasu zauwazyłem bardzo sympatyczne usmieszki ze strony płci pięknej na ulicy, nie te co dawniej szydercze), efekt taki ze najpiekniejsza dziewczyna na roku która dostawała średnio 2-3 zaproszenia dziennie na piwo/kawe musiała mnie podrywac równo pół roku abym sie przełamał i ją pocałował. Obecnie skończyłem studią, jak na osobę świeżo po studiach mam niezła prace(za około ~3000 brutto), wciąż tą samą piękną dziewczyne, dużo znajomych a wśród znajomych jestem uznawany za duszę towarzystwa. Oczywiście jak większosc facetów wciąż lubie pograc w gry komputerowe(zwłaszcza World o Warcraft)ale to już inna historia. Kiedys bez przerwy przegrywalem, dzis czuje sie wygranym, Kazdy moze zmienić swoję życie, wystarczy tylko troche wiary i wytrwałości. |
Dodaj tytuł
![]() Miałem przyjaciela kiedyś, który również posiadał swoje auto i pewnego razu nie chciał mu odpalić samochód w zimie bo akumulator padł. I zmuszony był pojechać autobusem. Teraz już wie, że to był życiowy błąd. Na początku nic nie zbudzało żadnych podejrzeń, każdy człowiek czekający na przystanku miał swoje własne problemy, myśli, mały świat który wytworzył sobie na poczekaniu na przystanku. Tak też czekając kiedy nadjechał autobus, Robert - bo tak ma na imię mój przyjaciel wsiadł do niego i zajął sobie dogodne miejsce z tyłu przy oknie. Autobus ruszył. mija jeden przystanek, drugi. Nagle gdy autobus zaczął się zbliżać do 3ciego przystanku kierowca dodał gazu i zaczął zapierdalać ile ile fabryka dała. Nagle z za winka wytoczyła się stara kobieta na wózku, który zamiast kół posiadał gąsienice. Jej twarz była okryta starą szmatą i uniemożliwiała ujrzenia całej facjaty. Przyjaciel lekko zdziwiony ale nadal nic niepodejrzewający siedział dalej na swoim miejscu. Nagle kobieta wrzuciła większy bieg i zaczęła zapierdalać w stronę Roberta. Nim się obejrzał leżał już na ziemi bo baba na gąsienicach wykurwiła w jego nogi a on z bólu upadł na ziemie. Nagle usłyszał jakiś mechaniczny zgrzyt i resztkami sił dojrzał jak z za pleców baby podnoszą się jakieś trzymaki dentystyczne z końcówkami przypominającymi końskie kutasy. Robert zemdlał. Ocknął się kiedy już było ciemno na jednym z przystanków bez gaci i śniadania w plecaku. Tak więc OPie, nie polecam. Lepiej zostań w domu. Weź sobie to do serca.3dq |
Dodaj tytuł
![]() Na przystanku autobusowym podeszła do mnie pieniężna licbuska, chętnie bym ją wziął, ale do sedna. Spytała czy wiem, o której odjeżdża ten i ten autobus. Pomyślałem, że jakaś jebnięta, bo przecież rozkład jazdy jest. Powiedziałem jej, podziękowała i odeszła. Ja wsiadłem do swojego, ona do swojego. Wróciłem do piwnicy i mame zadzwoniła, żebym zrobił obiad. Zrobiłem cordon bleu z ziemniakami i surówką z kapusty, marchewki, jabłka, cebuli, pietruszki, sokiem z cytryny i innymi dodatkami. Gdy mame przyszła, to zjedliśmy obiad(przyszła akurat jak skończyłem). Miałem wejść na kara, ale zachciało mi się Schweppesa, a nie miałem i musiałem lecieć do sklepu, było już po 18 i najbliższy osiedlowy był zamknięty, więc musiałem zapierdalać do kerfura. Poszedłem na autobus, wbiłem do niego i w drogę. Na następnym przystanku wsiadła ta sama licbusiara, którą spotkałem wcześniej. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, ja odwzajemniłem uśmiech i zaprosiłem na miejsce obok. Zaczęliśmy rozmawiać o takich pierdołach, spytałem się gdzie jedzie. Okazało się, że do kina. Długo nie myśląc powiedziałem, że tak samo jak ja i spytałem się na jaki film ona powiedziała na jaki, nawet nie słuchałem jaki tytuł tylko od razu powiedziałem, że na to samo. Do mame oczywiście wysłałem smsa, że jadę do kina. W kinie usiedliśmy obok siebie. Po 15 minutach ogldania powiedziała, że nudny jest, ja jej potakiwałem i zaproponowałem, żeby wyjść. Zgodziła się. OD razu po wyjściu powiedziałem, że może wejdziemy na kawę, bo mijaliśmy. Nie oparła się. Zaczęliśmy rozmawiać, nagle zaczęła oblizywać usta, a ja zbliżyłem się do niej, żeby zacząć się całować. Nie było sprzeciwu, ale, że ja w tych sprawach jestem nowy, to upierdoliłem ją w język. Wkurwiła się i wyszła od razu. Wybiegłem za nią i mówię do niej, że nie chciałem, a ona do mnie "Siema Seba, podpuściłam Cię, żeby móc Cię wyśmiać na /b/, chory skurwysynu." |
Dodaj tytuł
![]() Opowiem wam coś niesamowitego co się mi wczoraj wydarzyło. Mam na imię Łukasz, mieszkam w 3 pokojowym mieszkaniu w szarym bloku z płyty. Mam ojca hydraulika, który ma własną firmę i do dziś dzień jeździ trabantem. Jest jeszcze macocha, katechetka w liceum, strasznie nawiedzona katoliczka. Przy ojcu udaje przykładną panią domu jednak kiedy jestem tylko ja i ona to wyzywa mnie od nierobów i darmozjadów bo siedzę już drugi rok na bezrobociu przy kompie i wpierdalam za ich pieniądze. Mam jeszcze siostrę ale już z macochy. Jest zajebista, jedyna kobieta, którą kocham w swoim życiu. Jest młodsza ode mnie, ładna, atencyjna, odważna i obecnie w licbazie jest jedną z najlepszych uczennic i ogólnie znana. Siostra jest zajebista, czasami przychodzi do mnie do pokoju i rozmawia ze mną, śmieje sie, mówi mi o swoich problemach, przytula a czasem nawet w nocy przychodzi i kładzie się obok mnie (zdarzyło się to kilkanaście razy kiedy zrywała z kolejnymi chłopakami i było jej smutno przez parę dni i płakała w nocy). Nie jestę kucę, myję się, używam dezodorantów, także siostra nie wstydzi się mnie i nie brzydzi. Prawie nigdy nie wychodzę z mieszkania, nigdy dalej niż do osiedlowego kosza na śmieci bo jak ktoś wyrzuci fotel obrotowy i ten ma miększe siedzisko niż mój to podmieniam (widok z okna na kosze taki pieniężny). Zreszto, cały pokój umeblowałem tym, co ludzie wyrzucali i ciągle to robię, wyrzucam jedno biore drugie. Telewizor 28 calowy najlepszy. Ojciec pochwala i pomaga naprawić popsute drzwiczki. Czasami, z nudów jak na karaszą nic sie nie dzieje, ugotuję obiad, żeby wracający z pracy/szkoły mieli już ciepłe i gotowe. Miałem sporo znajomych ale lata od ukończenia ostatniego etapu edukacji minęły i nie został już nikt. Na gadu gadu mam tylko siostre i infobota. To tak wstępem, macie już ogólny zarys mojego życia.Codziennie wstaję około 9 rano, idę do kibla a potem do łazienki i tam czynię higienę osobistą. Wychodzę, idę do kuchni, tam trzy kromki chleba z czymś z lodówki i biorę pół szklanki zimnej herbaty siostry, której to ta nigdy nie dopija, dolewam wody z dzbanka i mam już gotowe śniadanie. Idę do pokoju, włączam radio i jem patrząc przez okno na kosze. Jak zjem, odnosze talerz, zmywam, wracam do pokoju i włączam kompa i siedze, bo co mam robić. Tego dnia jednak było inaczej. Wstałem, poszedłem do kibla i tam szok, kartka przyklejona na lustrze a na niej napis "Bądź dzisiaj proszę, u mnie w szkole około 13stej, mam występ na konkursie śpiewu i chciałbym, żebyś tam był...". Przeszedł mnie dreszcz - mam wyjść z domu, do ludzi i to do szkoły mojej siostry, żeby zobaczyć jak śpiewa przed ludźmi. Doczytałem dalej "... a przepustkę gościa na ten dzień masz obok monitora" - opadł mi poranny drągal, spociłem się, przez myśl mi przeszło, że w tym czasie ktoś mógłby wyrzucić skórzany fotel prezesa na śmietnik a ja nie zdążę go zgarnąć! Uznałem jednak, że muszę to dla niej zrobić i wyjść. Umyłem się, nie mogłem jeść tak byłem podeskcytowany. Do jej szkoły dzieli mnie spory kawał drogi. Ona dojeżdża z matką, mnie czekają 4 przesiadki i kawałek do przejścia. Była już jedenasta, postanowiłem wyjść. Zamykałem drzwi na klucz i wtedy wyskoczył sąsiad ze swojej nory z mordą do mnie "Coś się stało? Co takiego się stało że wychodzisz chłopaku i zamykasz drzwi na klucz? Mów, mów prędko!" i chwycił mnie za ramię, poczułem dziwnie. Powiedziałem mu prawdę a ten, ku memu zaskoczeniu, wyjął z kieszeni 20 złotych i mi dał mówiąc "masz tu chłopak na bilety bo kanary to kurwy i dziwki, tylko nie przepal, moja żona na raka zmarła" i poszedł do siebie. Wyszedłem z bloku i zacząłem się kierować w stronę przystanku kiedy nagle na mojej drodze wyrósł basen. Tak kurwa, postawili kryty basen na moim skrócie do przystanku a ja nic o tym nie wiedziałem. Musiałem go ominąć. Upierdoliłem buty w błocie. Zobaczyłem brak kiosku obok przystanku, stał tylko automat do biletów. Podszedłem i smutłem, bo nie miałem drobnych. Podeszło do mnie dwóch gości, byli z tego samego bloku co ja ale z innej klatki, chociaż nie widziałem już ich sporo czasu a oni pewnie nawet nie wiedzą, że żyję tak blisko nich. Jeden do mnie "Co się tu kurwa kręcisz, skąd jesteś bucu?", strachłem i znowu powiedziałem im prawdę, popatrzyli na siebie, jeden szybko wziął mnie w jakiś dziwny uchwyt a drugi wyjął mi portfel z kieszeni spodni. Mówię im "tylko mnie nie bijcie!" a ten drugi kurwa, wyjął dowód i powiedział "ty patrz, faktycznie, o kurwa, sąsiad jakiś chyba nowy". Tamten mnie puścił a ten oddał mi dowód i spytał o co chodzi. To mówie ze nie mam drobnych a musze az 4 przesiadki i tyle jazdy. Jeden pogrzebał w kieszeni i wyjął bilet miesięczny na okaziciela i mi dał. Mówi mi: "Przynieś mi dzisiaj go wieczorem /tu i tu/ co, wiem gdzie mieszkasz to cie długo szukać nie będę cwelu jakby co, co nie? No, to bierz i jedź, co bedziesz kase wydawał". Drugi mówi do mnie "na piwo to kiedyś byś z nami poszedł chyba nie? Ale to sie zgadamy jeszcze, elo ziom kurwa" i poszli sobie.Przyjechał autobus, wsiadłem, usiadłem, pojechałem. I tak 3 razy było bez problemu. Zaczęło się w 4 autobusie. Siadam i patrzę przed siebie a tam, na przeciwnie skierowanych fotelach siedzi laska, czysty pieniądz. Duże pełne oczy, blond krótkie włosy, mały nosek, słodki wyraz twarzy. Patrzyła przez okno a ja na nią. W pewnym momencie ta obróciła się i spostrzegła, że się na nią patrzę a ja, zamiast spierdolić wzrokiem na jakąś sępiącą miejsce staruchę, dalej patrzyłem jej w oczy. Uśmiechnęła się lekko i wróciła do oglądania świata za oknem, nie przestawała się jednak uśmiechać. Dojechałem do mojego przystanku, patrzę a ona wstaje i wysiada. Musiałem się przecisnąć przez staruchę, która teraz blokowała swoją cygańską torbą na kółkach całe przejście. Przechodząc nad nią, zachaczyłem o uchwyt i pierdolnąłem butem w coś w środku, spojrzałem tylko czy nie ujebało mi nogi i poszedłem dalej, kątem oka spostrzegłem, że pojawiła się kałuża pod torbą. Wyszedłem czymprędzej. Szukałem wzrokiem tej dziewczyny. Była już kawałek przede mną i szła w stronę szkoły mojej siostry. Szedłem za nią, obejrzała się i szła jakby wolniej. Ja też zwolniłem, soczysty tyłeczek podkreślony jej obcisłymi jasnymi niebieskimi jeansami powodował w mojej głowie coś, czego jeszcze nigdy dotąd nie czułem. W końcu się zatrzymała jak wryta, nie mogłem zrobić tego samego, doszedłem do niej. Uśmiechnęła się, wyciągnęła rękę i powiedziała po prostu "Magda". Podałem jej rękę, powiedziałem tak samo moje imie, powiedzialem gdzie ide i pokazałem przepustke, nagle ona wyjęła z torebki swoją przepustkę. Pcozułem dobrze. Szliśmy razem, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. To dzięki mojej siostrze byłem w stanie prowadzić normalny dialog nie tylko z drugim człowiekiem ale i z dziewczyną. Doszliśmy do szkoły, była dopiero 12:20, Magda powiedziała, że wcześnie, że może zobaczymy co mają tu w bufecie bo chce się jej pić. Trwały lekcje, na korytarzach pusto, przechodziliśmy obok tak zwanych kibli, wtedy ona, szybko się rozejrzała, chwyciła mnie za rękę i wciągnęła do damskiego. Oparła mnie o ścianę i zaczęła całować. Jej jedna ręka wylądowała na moim kroczu, druga na tyłku, ja jedną ręką odczesałem jej włosy z twarzy, drugą położyłem na tym soczystym krągłym tyłeczku. Stanął mi kurwa tak, że guzik i zamek sam się odpiął. Całując się przeszliśmy do kabiny, zamknęliśmy się, usiadłem, ona szybko zdjęła mi spodnie, opuściła swoje i usiadła na mnie wbijając się na mojego sztywnego kutasa. Podniosłem jej bluzkę i zacząłem pieścić jej cycki, ona zaczęła skakać niczym króliczek. Nagle zeszkoczyła ze mnie, powiedziała "o kurwa, a gumka?" Zaczałem się śmiać, oczywiście nie miałem za to ona wyjęła z torebki i nałożyła. Wróciła na mnie i z dobre 10 minut skakała niczym króliczek. Doszliśmy równo. Jeszcze z 5 minut siedzieliśmy tak połączeni, spoceni i weseli. Później ubraliśmy się i poszliśmy, jak gdyby nigdy nic na występ. Był fajny, siostra przed samym śpiewaniem powiedziała, że dedykuje ten występ swojemu bratu, który siedzi o, o tam i wskazała na mnie, musiałem wstać, ludzie się obrócili a Magdzie błysnęło w oczach. Piosenka była jakąś poezją śpiewaną, nie zrozumiałem tekstu bo był za trudny a i tak myślałem ciągle co teraz ze mną i z Magdą. Po występie, siostra podeszła do nas, przytuliła mnie i powiedziała, że dziękuje że przyszedłem. Przedstawiłem jej Magdę. Porozmawialiśmy we trójkę o występie. Chwile później ogłosili wyniki, siostra druga. Nagrodą książka o papieżaku i pióro Parkera. Śmiechłem lekko. Po tym wszystkim siostra powiedziała, że zostaje, bo dzisiaj ma dodatkowe zajęcia z matematyki do 16stej. Poszedłem z Magdą przed szkołę, ta zapytała, czy może byśmy gdzieś poszli. Przypomniało mi się, że mam 20zł, poszliśmy do kawiarni. Tak dobrze mi się z nią rozmawiało, tak luźno i elegancko. W końcu zaprosiłem ją do siebie, nie było mi wstyd bo mój pedantyczny charakter nie pozwalał mi na burdel w pokoju, było czysto i pachniało tysiącami wypalonych kadziłek, które niemal w moim pokoju nie gasną. Znowu uprawialiśmy seks, jeszcze lepszy niż w szkole, zupełnie nadzy, nieskrępowani. Mogłem wreszcie mieć jej tyłeczek w pełnej okazałości przed sobą w pozycji na pieska, doszedłem przez to dużo szybciej ale i tak było pieniężnie. Po wszystkim, zrobiłem świeżej herbaty, porozmawialiśmy, w międzyczasie przyszła macocha, była w szoku ale takim pozytywnym. Kupiła kremówki, miała zeżreć z siostrą jako nagrodę za wzięcie udziału w konkursie (katolickie myślenie mocno, super prezent kurwo) ale dała mi, żebym poczęstował dziewczynę. Niezauważyła chyba, że oboje nie mamy na sobie skarpetek i bardzo dobrze, bo przecież seks przedmałżeński taki satanistyczny. Zjedliśmy, umówiłem się z Magdą na dzisiaj pod kinem (musze zapukać do sąsiada po kasę i pogadać z nim). Czuje dobrze człowiek, tyle wygrać, a to tylko jedno, jedno wyjście od bardzo bardzo długiego czasu z domu. Wykurwiajcie z piwnic, można wygrać w życie. No i mam już trzecią osobę na gadu gadu. Przypomniało mi się dopiero teraz, że nie oddałem biletu miesięcznego, będzie jutro wpierdol ;_; Chyba, że szczęście dopisze dalej, dam czteropaka piwa w podzięce i wybaczy. Pozdrawiam Łukasz |
Dodaj tytuł
![]() Nienawidzę swojej pracy, a musiałem wstać o piątej i siedzeić do jebanej 15. Jutro, jako e już dzień pracujący, pojawi się ten pierdolony szef, który jest dziwne i chyba wzajemnie się wkurwiamy, a w styczniu kończy mi się kontrakt. Ale mam już na to wyjebane, nienawidzę tej pracy, brak możliwości rozwoju, więc jak nie przedłużymi kontaktu, to chuj, będę miał jakieś 1,5 k euro oszczędzności, aby poszukować czegoś, a w razie potrzeny będę musiał zrobić przelew z polskiego konta. Aha, i ja wastaję jutro na piąta, a Ty na którą, gimbusie, siódmą? Śmiać mi się chce, jak dla Cienie najkwiększym problemem jest brak ciekawucj teatpw. To do kiruwuy emdzu zaloz jakis! |
Dodaj tytuł
![]() Od miesiaca sie nie odzywał i dzis plota przyszła w huj ze nie żyje, przed chwila siostra to potwierdziła w rozmowie z jego bratem. Nie był ogólnie lubiany, w sumie wiekszosc robiła sobie z niego jaja i go gnebili. Ja mu nigdy nie dopierdalałem, chyba ze pierolił jakies bezsensowne rzeczy. Barzdo lubił dragonballa i wszedzie go forsował, to mnie z nim łączyło najbardziej bo kiedys to gówno ciagle ogladalem i gadałem czesto o tym z nim. Z tym że nie utrzymywalem z nim kontaktu ani nic, nie chodzilismy na dwor, jedynie przypadkowe spotkania u kolegi mojego. i mam kurwa problem, bo sie zbiera pierdolna ekipa na jego pogrzeb i chca isc w 20osob, a ja nie chce isc z nimi bo wtedy bede wygladał jak jebana zdradliwa kurwa (dopierdalali mu, jak przestał przychodzic to nikt sie nie zainteresował nim, a przyszli, fałszywe kurwy) najchetniej pojechalbym sam po pogrzebie żeby grób obejrzeć, położyć mu kartę dragonballa z songo koło pomnika i wrócić samotnie do domu. ale wtedy będą mnie meczyć ze jestem hujem i nie chce isc z nimi. poza tym byłem na 2 pogrzebach tylko więc na bank bym sie rozpłakał (na poprzednim płakałem, pomimo, że to była matka kumpla, a jak przyszło składać kondolencje to powiedzialem męzowi zamiast "przykro mi" dzien dobry a synowi "siema" z płaczem w oczach) Tak, że chyba juz wiem co zrobię, pisząc ten post sie tego dowiedzialem, wiec dzieki anone. |
Techniki duszenia koni
![]() W świecie ludzie nazywają go po prostu Starym Szczepana. Stary Sczepana w momencie gdy jego syn wspomniany Mateusz 3 miesiące po narodzinach przeżywał śmierć kliniczną wyruszył w podróż za chlebem do krajów trzeciego świata, Ameryki oraz orientalnej Japonii. Pierwotnie Stary Szczepana nie miał zamiaru w ogóle zajmować się profesjonalnym dusicielstwem koni (bo tak nazywa sie prawidłowo wymyślony przez niego zawód). Na początku chciał zarobić hajs na rozkręcenie interesu związanego z mieleniem kiosków w Trójmieście. Jednak gdy jadąc starym Hummerem przez bronx zauważył jak grupka dzieci z tamtejszego gangu znęcała sie nad małym źrebiątkiem, Stary Szczepana zrozumiał sens swojego brutalnego życia. Z miejsca porzucił swoje dotychczasowe plany i postanowił podróżować by zebrać informacje i przygotować sie do nowego życia jakie rozpocznie po powrocie do Polski. Podróże zajęły mu 10 lat i po 10 latach uporządkował zdobyte informacje i dośwaidzczenie tworząc 10 Mistycznych Zakazanych Technik Końskiego Cierpienia zapisanych na prastarym zwoju podpierdolonym z Muzeum Historycznego Japonii. 10 Mistycznych Zakazanych Technik Końskiego Cierpienia Poziom 1- Technika Taco Paco (Meksyk) Polega na kopnięciu konia w organy rozrodcze powodując tym samym zaawansowane ogłupienie zwierza. W momencie jego ogłupienia konia chwyta się tzw. Chwytem Spasionego Luchatora (El Balero Lucha) i czeka aż koń przestanie oddychać. Jest to najłatwiejsza i najmniej efektywna technika którą Stary Sczepana opracował z myślą o ciotach. Nazwa techniki (Taco-Paco) wzięła sie od meksykańskich czopków, których używał Stary Szczepana podczas pobytu w Meksyku gdy ujawniła się w jego organizmie rzadka choroba weneryczna. Poziom 2- Technika Odbytniczego Przyłożenia (Wenezuela) Technika ta polega na wsadzenia śpiącemu koniowi w odbyt specjalnego trzpienia (Anilos) Podciśnienie powstałe w odbycie zwierza po wsadzenu trzpienia powoduje wylew wewn. w okolicy szyi konia powodując uduszenia poprzez gwałtowne wylewy krwii do mózgu. Jest to kolejna słaba technika wymagająca jednak celności i umiejętności od Dusiciela. Poziom 3-Technika Czarnego Osłupienia. (Los Angeles) Technika nieco bardziej zaawansowana ale wymaga zaprowadzenia konia do bardzo ciemnego pomiesczenia np. piwnica. W momencie gdy koń wejdzie do pomieszczenia jego zmysły i system nerwowy wyłącza się i koń wpada w głębokie osłupienie. Dzięki tej operacji koń nie ma pojęcia co sie z nim dzieje i wystarczy klasyczny oburęczny chwyt i ścisk szyi by koń umarł. Ponieważ koń do samej śmierci nie czuje żadnego bólu (poprzez głębokie osłupienie) Technika Czarnego Osłupienia jest jedyną techiką zaakceptowaną i przyjętą przez Kościół. W 2005r. dostała certyfikat humanitarności nadany prze papieża. Poziom 4-Technika 64 punktów Chakry (Shibuya) Orientalna technika polegająca na zadaniu koniowi 64 ciosów dwoma palcami: wskazującym i środkowym w miejsca przepływu Chakry umieszczonych w przedniej części ciała zwierza. Technika ta powoduje paraliż przepływu energii natury zwierza i koń umiera w ciągu 64 minut. Jednak prze te 64 min. Dusiciel ma czas by spokojnie przygotować sie do Ciosu Wykańczajacego (Hakke Rokujuuyonshou). Jest to ostatni cios dwoma palcami w gardło konia powodują zniszczenie górnych dróg oddechowych i w efekcie uduszenie konia. Poziom 5-Technika Bezdźwięcznego Cierpienia (Honsiuu) Technika mająca swoje korzenie w japońskim klanie rodziny ninja Toranaga. Polega na podejściu do śpiącego konia i bezpośrednim zastosowaniu chwytu tenketsu co powoduje natychmiastową śmierć zwierza. Ze względu na wymagania techniki stosuje się ją tylko na otwartej przestrzeni i koniecznie w nocy. Wymaga opanowania w stopniu zaawansowanym poprzednich 4 technik. Poziom 6-Technika Wkurwionego Wrestlera. (USA) Technika skłąda sie z 2 części: Wstęp (Walka z Koniem na ringu) i Zakończenie (Uduszenie konającego konia ; najlepiej przy dużej obecności dzieci) Uduszenie konia polega na chwycie opartym na technice wrestlerskiej. Wymagany jednak jest wyjebany biceps i mięsnie rąk. Zwierze dusi się zakładając dźwignię na szyję mając głowę konia pod pachą. Przeważnie dusi się nawet 5 minut po zgonie konia w geście dla publiczności. Poziom 7- Technika 7 Ścierzek Bólu (Honshyiu) Technika wywodzi się z religii Yashin (Bóg Cierpienia) Polega ona na wykonywaniu określonych w zwoju Hidan 7 kar cielesnych na koniu Kary wykonuje sie w kolejności od najmnije do najbardziej bolącej. Po tym rytuale na wpół umarłego konia praktycznie tylko dodusza się lekko naciskając na dwa gł. punkty Chii umieszczone w okolicach gardła. Poziom 8- Technika Lwiego Terroru (Afryka) Jedna z potężniejszych technik ale wymaga od Dusiciela posiadania conajmniej jednego lwa afrykańskiego. Polega ona na szczuciu konia wygłodniałym (głodzonym prze 3 miesiące) lwem. Gdy lew przegryzie i rozszarpie koniowi gł. tętnice ,Dusiciel podbiega z nożem wykutym prze plemię Ore (nóż właściwie dzida z rękojeścią o dł, 1,5m wykonana z kości ogonowej słonia) i wbijając go w rane konia przyciska do ziemi kończąc jego zywot. Bardzo efektownie wyglądająca technika (dzięki rozbryzgowi krwii z otwartej rany i charakterestycznym dźwiękom konia który dosł. kwiczy z bólu) Poziom 9-Technika Yan-Ken-Pon (Tokio) Prawie najpotężniejsza technika polegająca na zadawaniu męki koniowi odp najpierw papierem (np. z gazety "Mój Kochany Konik") następnie nożycami (zaleca sie nożyce do cięcia metalu z CKP'u) a na końcu kamieniem lub dwoma kamieniami pomiędzy które wkłada się głowę konia. Czynności te mają za zadanie złożyć cześć bogu Kenpo, który odpowiada za dalsze pośmiertne męki konia. Po tym obrządku głowa konia jest całkowicie zniszczona a sam zwierz nie żyje więc Dusiciel wykonuje tylko "teoretyczny" chwyt mający na celu sprawienie tylko i wyłacznie frajdy i pobudzenie seksualne Dusiciela. Często po zakończeniu techniki dochodzi do stosunku analnego Dusiciela z koniem. Poziom 10-Technika Żylnego Pierdolnięcia (Gdańsk) Zdecydowanie najpotęzniejsza, najkrwawsza, najbardziej bestwialska, legendarna technika duszenia konia. Stary Szczepana opracował ją już we własnym kraju we włąsnej rzeźni po udanej orgii z końmi nafaszerowanymi viagrą w ostatni dzień przed ich masową egzekucją. Technika ta pozwala Dusicielowi udusić jednocześnie do 10 koni na raz (po 5 na jedną rękę) polega ona na znalezieniu w szyi konia Żyły Pierdolnięcia i umiejętne ściśnięcie jej. Gdfy żyła zostanie brutalnie zduszona głowa konia dosł. eksploduje wydalając całą (!) krew konia na zewnątrz a z samej głowy nie pozostaje nawet najmniejsza tkanka. w połączeniu z ilościa koni można dośwaidczyć niesamowitego tzw. Spektaklu Tańczącej Krwii. Podobno Dusiciel zdolny opanować tą technikę rodzi się raz na 1000 lat. Wymagana jest potężna pizda w łapie Dusiciela. Na zdjęciu obok widać efekt tej techniki na jednym z koni. W świecie krążą rownież niepotwierdzone informacje na temat nowej 11 techniki opartej na mocach telepatycznych i okularnych pozwalającej udusić jednorazowo do 100 koni bez użycia siły fizycznej. |
Dodaj tytuł
![]() Wkładamy członek do ust dziecka i mocno przykleamy taśmą głowę dziecka do naszego tułowia. Dziecko pozostaje w pozycji w której ma naszego członka w ustach i nie może się od tego uwolnić. Najlepiej zrobić to bez erekcji. Gdy dostajemy erekcji członek się rozszerza, podchodzi do gardła, dziecko się dusi i wymiotuje. Ale nie może sie uwolnić. Możemy się spuszczać i sikać bezpośrednio do gardła dziecka kiedy chcemy. Możemy zmusić dziecko do spędzania w takiej pozycji z nami całej nocy. Skutkiem ubocznym jest możliwość zachłyśnięcia się dziecka naszym moczem i spermą lub uduszenia w nocy gdy zaśniemy. Jednak to rzadkie przypadki. Gdy jednak tak się zdarzy, trzeba reanimować dziecko. |
Dodaj tytuł
![]() Pewnego dnia zostałem zaproszony na impreze do Karoliny (najpieniężniejszej laski z roku) pomyślałem sobie po chuj mnie zaprasza, przecież jestem zjebany? No ale umyłem esice, wypachniłem sie biedaczkową wodą toaletową, założyłem czyste majtki i poszedłem do biedronki po 3 sarmackie tanie i szybko sie można najebać wchodząc chłodno przywitałem sie z dziewczynami chodź w myślach z każdą z nich uprawiałem sex na wszystkie możliwe sposoby. Szybko przetransportowałem sie do znajomych (ludzie na roku mają mnie za w miare normalnego bo ukrywam swoje zjebanie) wypiłem z nimi piwo, zapaliłem szluge, było fajnie chodź w głębi duszy żałowałem bo wiedziałem że nigdy w życiu żadnej nie zarucham. Wtem Karolina zgasiła światło włączyła głośniej muzyke i powiedziała "chodźcie potańczyć". Myśle sobie "A chuj tam co mi zależy", 2 sarmackie szumiało mi w głowie więc wbiłem sie w grupke, zacząłem pląs w stylu deptania kapusty. Tańczyłem tak sam ze sobą i wtedy Karolina podeszła do mnie z zapytaniem czemu tak w odosobnieniu sie gibam, ja jej na to "bo lubie". Chwyciła mnie za rękę i zabrała na parkiet, starałem się być chłodnym skurwysynem chociaż widziałem że jest podpita bo kleiła sie do mnie i wiła niczym kotka. Jednak pomyślałem że taka szansa może sie nie powtórzyć więc powiedziałem jej "chono na jednego xD" poszliśmy do kuchni, nalałem jej kieliszka żołądkowej a sobie zrobiłem drinka z kolą z biedronki. Wychyliła kieliszka i wstała żebym jej nalał następnego a że już była troche pijana to zachwiała się i wpadła w me ramiona. Chciałem ją przyprowadzić do porządku ale ona sie we mnie wtuliła, staliśmy tak przez chwile, dopiłem drinka po czym delikatnie ją objąłem. Ona popatrzyła się na mnie swymi anielskimi oczami i po chwili zaczęliśmy się całować. Poszliśmy do wolnego pokoju, powiedziała mi że specjalnie go zamknęła bo od początku chciała mnie przelecieć. Rzuciłem ją na łóżko, zdarłem z niej koszulke i zacząłem pieścić jej piękne wielkie kształtne jędrne piersi leciutko przygryzając sutki. Po czym ręką rozpiąłem jej spodnie i wjechałem dłonią na jej łono, jęknęła cichutko i od razu poczułem że jest wilgotna, wskazała mi ręką na szuflade w kredensie, otwarłem ją a tam były gumki. Pomyślałem "to jest moja szansa" Moje prącie było nabrzmiałe niczym kabaczek w pełnym słońcu. Zdłąłem z niej majteczki i już chce wykonać pierwsze pchnięcie lecz wtem zatrzęsło łóżkiem, zobaczyłem błysk za oknem i eksplozja wybiła szybe z olbrzymim imptem. W pore osłoniliśmy się kołdrą, lecz po chwili wszędzie było czuć siarką i zgnilizną, odkryłem leciutko kołdrę a tam stał JANUSZ GAWLAK II w stroju martwego noworodka w stringach zrobionych z pępowin nienarodzonych płodów, oczy żarzyły mu się niczym rozgrzany do białości koks. Popatrzył się złowieszczym wzrokiem na Karoline i wyciągnął zza pazuchy 3 hostie-shurikeny rzucając je z ogromną prędkością w jej strone. Trafił ją w tętnice szyjną, w mózg i w śledzione. Zmarła na miejscu. Janusz trzeci raz mi zjebał dupake NIENAWIDZE CIE CHUJU! |
Ale studiowanie matematyki najlepsze
![]() Z POBŁAŻLIWOŚCIĄ PATRZĘ NA NAUCZYCIELI HISTORII, WOS, ETC. TO MOŻE KAŻDY WKUĆ NA PAMIĘĆ. JA JESTEM KONKRETNYM SPECJALISTĄ UMYSŁOWYM, MATEMATYKIEM, FACHMENEM. NIE BĘDĘ SIĘ TAK JAK WY PROSIŁ, NIE BĘDĘ REKLAMOWAŁ (CZYLI KRÓTKO MÓWIĄC PROSIŁ) SWOICH USŁUG I PRODUKTÓW, ŻEBY KOWALSKI ŁASKAWIE JE KUPIŁ, NIE BĘDĘ ZALEŻNY OD WIDZI MI SIĘ JAKIEGOŚ ZWYKŁEGO POLSKIEGO PRZECIĘTNIAKA. JA PRZYCHODZĘ, JAKO KONKRETNY FACHMEN, SPECJALISTA, MATEMATYK, BIORĘ KREDĘ W DŁOŃ I ROZWIĄZUJE PROBLEMY MATEMATYCZNE, JAKO CZŁOWIEK NAUKI. 18 GODZIN TYGODNIOWO, A W LECIE 2 MIESIĘCZNY PŁATNY URLOP, MOGĘ JEŹDZIĆ DOOKOŁA ŚWIATA, I NIE MUSZĘ NIKOGO PROSIĆ O URLOP TAK JAK WY, NIE MAM POZA TYM SZEFA, BO DYREKTOR TO NIE SZEF. ALE NAUCZYCIEL MATEMATYKI TO TYLKO DLA WYBRANYCH, WY SIĘ JEDYNIE NADAJECIE DO PRACY W JAKIŚ URZĘDACH I INNYCH BZDETACH (WIDZIAŁEM KOMPETENCJE PRACOWNIKÓW TAKICHŻE I PO PROSTU ŚMIECH NA SALI), LUB JAKO JAKIŚ PRZEDSTAWICIEL HANDLOWY, CZY W OBSŁUDZE KLIENTA (KRÓTKO MÓWIĄC WŁAŻENIE W TYŁEK KLIENTOWI, I SZEFOWI, NIEGODNE CZŁOWIEKA Z KLASĄ). |
Dodaj tytuł
![]() W domu nigdy nie brakowało pieniędzy, więc gdy chłopiec podrósł rodzice postanowili kupić synkowi komputer. Dziecko takie zdolne, będzie czym się pochwalić - mówili. Z początku chłopiec grał w spokojne gry edukacyjne, jednak gdy trafił do przedszkola wpadł w złe towarzystwo. Pierwsze "Dumy", "Qłejki" i tym podobne. Syn z dnia na dzień stał się fanatykiem gier FPP. Aż przyszła kolej na szkołę podstawową. Tam poznał koleżanki, wiec postanowił sprawdzić czy występujące w "Duke'u" kobiety sa w pełni realistyczne. Z czasem rodzice zaczęli unikać ludzi z obawy przed linczem za spłodzenie takiego potwora, bo trzeba także wspomnieć, że po kontakcie z Kłejkiem złapał siekierę i rzucił się na zwierzęta sąsiadów przy czym na jego twarzy ciągle gościł tajemniczy uśmiech. Tak wyglądała prawda - zdolny chłopiec przerodził się w sadystycznego, psychpatycznego zabójcę. To z jego postaci korzystali twórcy przy tworzeniu nieco zapomnianego już Postala, za co też dostał niemałe pieniądze(ale o tym sza). Za też to pieniadze w niedługim czasie kupił nowiutką piłę mechaniczną (co wykorzystali twórcy "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną"), nowiutki kombajn marki Bizon (którym zamierzał kosić piratów, lamerów i inne tałatajstwo w tym także Urząd Skarbowy ) i nowiutki miotacz ognia. Tak było do czasu, gdy do jego rąk wpadł Quake] |
[ Arena, po czym to po wyprawie na stadion dziesięciolecia i zaopatrzeniu się w trzydzieści kilogramów uranu zaszył się w jednym z bunkrów pozostałych po III Rzeszy próbując zbudować Railguna oraz BFG10.
Tam też zastało go wojsko, bo wojsko zostało przysłane aby stawił się na komisję lekarską, gdzie stwierdzono, iż jest zdrowy, by dziesiątego września stawił się w koszarach. To był pamiętny dzień dla niego i wszystkich mieszkańców koszar, bo postanowił sprawdzić jak działa lewatywa z kwasu siarkowego. Wkrótce zaczęły się lekcje i okazało się, iż Janek jest dość wyszkolony by wysłać go do walki z czołgami. Po zaopatrzniu go w pełne wyposażenie tzn. widelec i łyżkę wysłano do Afganistanu by polował na terrorystów. Jednak nadszedł koniec jego beztroskich dni. Stało się to wtedy, gdy po zdobyciu wyrzutni rakiet chciał wypróbować rocketjumpy. Po tym jak pourywało mu nogi przeszedł operacę i żyje teraz pod nazwą Tank Jr. znalazło się też dla niego miejsce w jednym ze szpitali "przemienienia". Jednak chodzą słuchy, iż zostanie wypuszczony bo twórcy gier chcą zasięgnąć jego porad przy tworzeniu Postala 2. Tak więc gdybyście go spotkali na ulicy prosimy go nie denerwować i nie wspominać o puzzlach jeżeli samemu nie chce się być taką układanką... |
Dodaj tytuł
![]() Różniło go od nich wiele rzeczy. Podczas gdy jego koledzy ze szkolnej ławy wychodzili z domów, poznawali dziewczyny i zdobywali pierwsze życiowe doświadczenia on opuszczał swoje lokum tylko pod przymusem, lub w wyjątkowych sytuacjach. Zamiast ciągnąć dziewczynki za włosy wolał siedzieć przed ekranem komputera rozpracowując ulubioną grę. Możecie się domyślać jaki stosunek do niego miały dzieci. Mówiąc krótko nie był zbyt lubiany. Piotr dorastał stojąc w miejscu. Nie cofał się ani nie rozwijał, a jedyne umiejętności jaki nabywał dotyczyły nieistniejącego świata fantasy. Przełomowym momentem w jego życiu okazało się odkrycie jakiego dokonał w pokoju swojego ojca mając 15 lat. Była to zakurzona płyta, której tata Piotrka- Krzysztof słuchał będąc mniej więcej w wieku swojego syna. Mowa o jednym z albumów Iron Maiden. Chłopak był zachwycony muzyką. Gry komputerowe przeszły na drugi plan. Od teraz interesowali go tylko ironi. Z czasem samo słuchanie przestało mu wystarczać. Zapragnął być takim jak jego ukochany zespół. Kupił sobie koszulki z logiem boysbandu oraz zapuścił długie włosy. Efekt tych zabiegów był porażający. Piotr teraz wyglądał jak prawdziwy wielbiciel cięższych brzmień. Odbicie w lustrze napełniało jego serce radością. Była to istna rozkosz dla piotrkowych zmysłów. Bo komu mogłyby się nie spodobać przetłuszczone włosy ciągnące się do ramion i brudne, przenoszone koszulki? Jak miał się dowiedzieć, wielu osobom… Pierwsze znaki dali mu koledzy z gimnazjum. Na jego pokrytej krostami twarzy często gościła ślina co bardziej pewnych siebie chłopców. Przydomek brudas otrzymał niedługo po rozpoczęciu edukacji w nowej szkole… O dziwo… absolutnie mu to nie przeszkadzało. Bo co tacy idioci i pustaki mogą wiedzieć. Dresy słuchające techno.- myślał. To nawet nie jest muzyka. Nie mam zamiaru się tym przejmować. W liceum będzie lepiej. Mam świetne oceny z matmy więc dostanę się gdzie chce. Niestety, nasz bohater mylił się. Mimo, że liceum było jednym z lepszych w mieście nie odnalazł tam bratnich dusz. Mimo, że nikt nie stosował wobec niego przemocy fizycznej, był przedmiotem drwin znajomych. Tym samym nadal pozostawał grającym na komputerze, zamkniętym w sobie indywiduum… Odmianą była politechnika. Tam poznał ludzi podobnych sobie. Ściślej mówiąc, chłopców podobnych do siebie. Nadal nie znał żadnej dziewczyny. Brak kontaktu z nimi nie był spowodowany homoseksualizmem. Często oddawał się wielogodzinnym aktom masturbacji, by złagodzić ból spowodowany brakiem kontaktu z płcią przeciwną. Mimo cierpienia i wewnętrznej pustki nie robił niczego by zmienić cokolwiek w swoim życiu. Przyjmował rzeczy takimi jakie były… Lata politechniki przeszyły spokojnie. Po zakończeniu edukacji Piotr rozpoczął pracę w pobliskiej firmie marketingowej na stanowisku księgowego. Wszystko szło wspaniale, aż do pewnego lipcowego dnia… - Jesteśmy ze sobą już miesiąc, ale nie wszyscy zdążyli się poznać.- rozpoczął przełożony Piotrka, Adam.- Aby to zmienić zostanie zorganizowany wyjazd towarzyski. Piotr nieco się przestraszył perspektywą dłuższego pobytu z ludźmi z firmy, ale po chwili przypomniał sobie co robił gdy w jego szkole odbywały się wycieczki. - Obecność obowiązkowa, potraktujcie wyjazd jako zwykły dzień pracy.- dokończył szef. Uśmiech zszedł z ust naszego bohatera. Wiedział, że nie uda mi się uciec. Pozostało tylko czekać na piekło. Wyjazd miał odbyć się za tydzień. Dla Piotra był to czas nerwów i gdybań. Co mam zrobić? Jak mam się zachować?- myślał. Wątpił w to by ludzie go polubili. - Jesteśmy!- krzyknęła Ada, pracownica działu reklamy. Była to szczupła, młoda dziewczyna z nieco potarganymi włosami i dużymi okularami leżącymi na jej nosie. Rzeczywiście, dotarli do ośrodka wypoczynkowego w jakim miało odbyć się spotkanie. Nie była to wycieczka szkolna, więc każdy miał własny pokój. Była to rzecz , która spodobała się Piotrowi. Mniejszą sympatią pałał do pracowników działu reklamy. Byli to wyglądający na wiecznie naćpanych, modnie ubrani i przez cały czas uśmiechnięci „cool guys”. Ta grupa społeczna dała mu się we znaki już we wcześniejszych latach. Wolał zachować od nich dystans. Przecież z kontaktów z nimi nie wyniknęłoby nic dobrego. Niestety, jak miało się okazać w niedalekiej przyszłości był on nieunikniony. Piotr był dosyć charakterystyczny, więc już wcześniej został zauważony przez kolegów z pracy. Idąc do pobliskiej toalety miał wrażenie, że jest przez kogoś obserwowany. Odwrócił się i spostrzegł dwóch oryginalnie ubranych osobników, którzy spoglądali w jego kierunku i nie kryjąc rozbawienia, o czymś dyskutowali. Jak zwykle w tego typu sytuacjach zaczął udawać, że ich nie widzi i przyspieszył kroku. Wszedł do toalety, potem do kabiny, a następnie usiadł na muszli klozetowej. Dopiero co zdążył się uspokoić, aż nagle do jego uszu dotarły niepokojące odgłosy. Ktoś wszedł do toalety. Po chwili domyślił się, że były to dwie osoby. - Gdzie on może być?- spytał jeden z mężczyzn. - Pewnie schował się w jednej z kabin.-z rozbawieniem odrzekł jego towarzysz. W Piotrku coś się zagotowało. Nie wiedział co robić. Czy oni mówią o mnie?- pomyślał. Tak, mówili o nim. Nagle, mimo woli głośno się spierdział. To był koniec. - Jest tutaj! Szybko! Nagle drzwi od kabiny otworzyły się, a jego oczom ukazali się dwaj młodzi mężczyźni w modnych koszulach. Jeden z nich trzymał telefon komórkowy i nagrywał naszego bohatera. Piotr nic nie mówił, tylko patrzył się na swych oprawców błagalnym wzrokiem, jakby chciał powiedzieć „proszę, zostawcie mnie w spokoju”. Po pewnym czasie obydwaj oddalili się a odgłosy śmiechu zaczęły ucichać. Łzy mimowolnie napłynęły do oczu Piotrka. Co będzie dalej? Co oni chcą zrobić? Boże… tylko nie to! Kiedy wyszedł z toalety powitał go gromki śmiech. Ludzie stojący nieopodal patrzyli na niego i coś do siebie mówili. Mimo wszystko nasz bohater szedł przed siebie nie zwracając uwagi na towarzystwo. Resztę ogniska spędził samotnie, zamknięty w swoim pokoju, płacząc. Nic się nie zmięło. I nigdy się nie zmieni. Od tego czasu stał się rozrywką dla wygrywających kolegów i koleżanek z pracy. Przerwę obiadową spędzał w toalecie i do nikogo się nie odzywał. |
Dodaj tytuł
![]() A dokładniej z rozmieszczenia mórz, zatok, cieśnin i prądów morskich na świecie. Jako, że przyszedłem do szkoły godzinę wcześniej, miałem czas, żeby sobie to wszystko jeszcze raz powtórzyć. Wyjąłem więc atlas, zacząłem szukać odpowiedniej mapki i kuć. Wtem stan mojego idealnego skupienia przerwał jakiś dźwięk, w który zacząłem się wsłuchiwać. To gitara. W sumie nic dziwnego - czas przedświąteczny, ktoś sobie śpiewa kolędy. I pewnie z miejsca dupy bym z tego powodu nie ruszył, gdyby nie to, że uczę się grać już od roku i jeszcze nie miałem okazji do zaprezentowania swoich umiejętności nikomu spoza mojej rodziny. Tak więc, podniosłem się z miejsca i ruszyłem za dźwiękami muzyki. Nie szukając długo, moim oczom ukazała się grupka dziewcząt: jedna z nich dała mi kosza jakiś czas temu, druga chciała ze mną chodzić w gimbazie, do trzeciej bym podbijał, gdybym nie był taki nieśmiały, a czwarta grała na gitarze. Zbliżałem się w ich kierunku. Moje żyły wypełniała czysta adrenalina. Nogi same zmieniały trasę wędrówki. Tak bardzo nie chciałem tam być, ale wiedziałem, że wreszcie muszę się przełamać i zrobić coś, co wreszcie odmieniłoby moje życie. Stanąłem przed nimi. Nawet nie zwróciły na mnie uwagi. Pomyślałem, że głupio tak stać i milczeć, więc wypaliłem do gitarzystki: „Hej, bardzo ładnie stukasz te akordy. Sam gram na gitarze i mam problemy z uderzaniem kostką w górę. Pokażesz mi, jak to się robi?”. Dziewoja odwróciła się, wreszcie zobaczyłem jej twarz. Nagle krew napłynęła mi do mózgu, serce zaczęło mi łomotać, a ja zajebałem jej w brzuch. Zgięła się wpół. Odszedłem kilka kroków, rozpędziłem się i kopnąłem ją w ryj tak, że wypierdoliła się z drugiego piętra przez okno razem z futryną. Zachowując chłód i nie bacząc na jej przerażone koleżanki, spokojnie podszedłem do powstałej dziury w ścianie. Spojrzałem w dół. Po Bartoszu został tylko mokry, czerwony placek na chodniku. Tak, kurwy, zrobiłem to. |
Dodaj tytuł
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Miała niesamowicie seksowne ciało i najpiękniejszy głos na świecie- taki lekko chrypkowaty, ale bardzo ciepły. Byliśmy razem na 3 obozach, na pierwszym mnie podrywała, jakieś dziewczyny przychodziły i mowiły, że by sie chcial ze mna umowic, lecialy jakies hasła ze mnie kocha, ale ja jako życiowa spierdolina, stwierdzilem, ze to zaburzy nasze koleżenskie stosunki, i ze dziewczyna na obozie to hujowa sprawa, i ze wszyscy by gadali o nas. Do dzis nie moge sobie tego wybaczyc... Potem wszystko ucichło i już do tego tematu nie wracalismy, tak przez kolejny rok. potem drugi oboz: sytuacja: ostatnia noc, piękna pogoda, najebani w chyba 10 osob siedzimy w namiocie, nagle pada pomysł, żeby isc na plaże. No to idziemy- grupka wyszła z namiotu i idzie tempo w strone plaży, ona szła koło mnie. Nagle złapała mnie za rękę, pomyślałem, że sie boi (już wczesniej zdażało się mnie trzymać za rękę) przytuliła się i tak sobie szliśmy przez las. Na plaży wypiliśmy jeszcze po piwie i pośpiewaliśmy sobie. Nagle ona się do mnie przytuliła, powiedziala że jej zimno trochę, to stwierdziłem, że ją odprowadzę do namiotu. Szliśmy tak przez te wydmy, potem przez lasek i rozmawialismy, że hujowo ze ostatni dzien obozu, i że trzeba jechać do domu, potem ona wypaliła z tekstem "wiesz co? nigdy się nie całowaliśmy?" Ja stwierdziałem, że jest pijana ,więc tylko się zaśmiałem i powiedziałem, że wiem i skończyłem temat. Doszliśmy do obozu, usiadliśmy na ławce za namiotami i siedzieliśmy tak chwilkę. Nagle ona zaczęła się śmiać po cichu i powiedziała coś w stylu "głupi jesteś, nie bój się nic" I siadła na mnie okrakiem przytulając się całym ciałem. Zaczęliśmy się lizać jak oszalali, pamiętam, (kurwa nie mogę o tym pisać, normalnie mnie zapiera kurwica, ale muszę to dokończyć, wtedy może jakaś spierdolinka taka jak ja nie zjebie sobie życia) pamiętam że miała tak nieziemsko delikatne i miękkie usta, jakich już potem nie poczułem. Byłem w siódmym niebie, był to mój, jak i jej pierwszy pocałunek, było tak cudownie. Całowaliśmy się, a ja widziałem jej rude włosy i bladą piegowatą twarz w świetle księżyca, nie mogę tego zapomnieć, ten widok to najpiękniejsza i najbardziej romantyczna rzecz jaką przeżyłem. Ale niestety moje chłodne spierdoleństwo musiało wziąć górę nad sercem, i w momencie, gdy ona dotknęła dłonią mojego kutasa i powiedziała cicho "daj go" chwyciłem ją za tą rękę i powiedziałem "co my robimy, jestem pijany, ty tez, nie chce takich rzeczy robic po pijaku" i niemal zrzuciłem ją z siebie. (Moje ręce drżą w tym momencie gdy to piszę i krew jebana jasna jak jan hujonóg 2 mnie zalewa) Odprowadziłem ją do namiotu, zapakowałem w śpiwór, dałem buzi i poszedlem spać do siebie. tak i po tym obozie spotykalismy sie dalej jako fz (raz gadaliśmy o tym co zaszło, ale żartem stwierdziłem, że to przez to że byliśmy pijani i nie wiedzialęm co sie dzieje, ona przytakiwała, ale teraz wiem, że ona nie była najebana- wypiła 1,5piwa jak mi potem poweidziała) spotykaliśmy sie jeszcze przez 3 tygodnie. potem jakis huj do niej zaczal zarywac, zaczeli chodzic, przestala sie ze mna kontaktowac. Tak bardzo płakałem nocami. Nawet teraz czuję tak potworne morze gówna w sercu gdy o tym pomyślę. Niestety za rok z nowu przyjechala na obóz, tym razem z nim, kolegowaliśmy się, ale cierpiałem tam najgorsze katusze widzą ich jak się liżą o zmroku na wartowni, albo jak wracają z plaży, albo jak usłyszałem plote, że ona po pijaku mu robi z połykiem. Mój mózg serce i ciało zgniło w tym momencie. Czemu nei mogłem być kurwa sebą i po prostu z nią nie zacząć wtedy chodzić? czemu musialem byc jebanym myślicielem pierdolonym, który musiał najpierw ułożyć plan a dopiero potem coś robić, dlaczego nie potrafiłem z nią szczerze porozmaciać? Dlaczego KURWA DLACZEGO? |
Dodaj tytuł
![]() Jest jakiś sens tej historii, ale musisz przeczytać to do końca. Patrz- wszyscy zastanawiamy się czy podróże w czasie są możliwe, prawda? Otóż, pozwól, że coś ci powiem- są. Wiem, że pewnie w to nie uwierzysz, ale jestem z przyszłości. To naprawdę wspaniała sprawa, móc widzieć przeszłość, oglądać dawne wydarzenia i tak dalej. Wiemy teraz więcej niż kiedykolwiek. Za tym wszystkim stoi jednak ważniejszy cel. Nie pozwalają nam zaglądać w przeszłość i NIGDY nie wolno nam kontaktować się z samym sobą. Powiem ci coś- właśnie łamię ten przepis. Tak stary, gadasz z samym sobą; przyszłym sobą. Zabiją mnie za to, ale wiesz co? Pogodziłem się z tym. Mówiąc do ciebie zapobiegam czemuś, co jest GORSZE niż śmierć. Nie mogę ci wprost powiedzieć co masz robić, bo filtry to wyłapią. Nie mogę zrobić zbyt wiele, mogę wysłać ci tylko małą wskazówkę. Siebie tylko będę mógł winić, jeśli nie zrozumiesz wiadomości, którą tworzą pierwsze słowa każdego akapitu... |
Dodaj tytuł
![]() Kiedy miałam osiem lat, zmusił mnie do stosunku oralnego, wkrótce potem zaczął ze mną regularnie współżyć. Zawsze, jak to się mówi, uważał. Dlatego nie zaszłam w ciążę. Myślałam, że widocznie tak musi być, bo to mój tata i na pewno mnie nie skrzywdzi. Godziłam się. Ze strachu, z poczucia, że rodziców trzeba słuchać. On stosował różne metody. Nie zawsze to było na siłę. Jeżeli mu nie dawałam tego, co chciał, to mnie szantażował, dąsał się, wyszedł, zamknął się w pokoju, nie odzywał się do mnie, nie kupował mi nic. Albo upajał mnie alkoholem. Przecież mama, jak wracała z pracy, musiała widzieć, że jestem wypita! To kilkakrotnie się zdarzało. Nigdy nie reagowała. Miałam wrażenie, że mama to akceptuje. Przecież to ona zostawiała mnie na noc w pokoju taty, a sama spała z resztą rodzeństwa w drugim. Mama, którą kochałam ponad wszystko. Byłam przekonana, że tak jest we wszystkich rodzinach, że moje koleżanki z klasy też tak mają. Nie miałam jednak odwagi się upewnić. Coś w środku mi podpowiadało, że nie wypada o to pytać. |
Dodaj tytuł
![]() Wręcz przeciwnie, niecierpliwie czekam, aż z jej ust wydobędzie się "tak jak Tomek". Wtedy rozpoczynam test wierności. Zwabiam ją do piwnicy pod pretekstem znalezienia jakiegoś rupiecia. Ufa mi. Niespodziewa się, że gdy tylko przekroczy próg pomieszczenia, zamknę za nią drzwi. Nawet przez myśl jej nie przejdzie, że nie ujrzy słońca przez najbliższy miesiąc. Sześć godzin po zamknięciu suki w budzie, wchodzę do jej tymczasowego mieszkania. Szmata ma do mnie pretensje. Uderzam ją w pysk. Prawidłowo. Z jej oczu zaczynają lecieć łzy. Biegnie do wyjścia. Zamknięte. Tego dnia przyjęła jeszcze dziesięć ciosów. Dziesięć dni później każde moje pojawienie budzi w niej paniczny strach. Wita mnie załzawionymi oczami, drży jak osika. Przyjmuje kopniaki na nagie ciało. Jej jedyny obowiązek. O pierwszej w nocy urządzę jej bolesną pobudkę. I tak każdej nocy. Po czterech tygodniach schodzę do niej, lecz nie zamykam za sobą drzwi. Biorę ją na ramiona i opatruje rany. Urządzam jej romantyczną kolację i gorącą kąpiel. Jest mi taka wdzięczna. |
Fantazje anona-ojca
![]() Niby nic wielkiego ale na 99% sie tego nie podejme.. Chce nieistotne jakim sposobem, obezwladnic i zwiazac(bondage) moja 17 letnia corke w takiej pozycji zebym mogl spokojnie okladac ja po twarzy jakims ciezkim ale tepym przedmiotem, pala policyjna, deska, noga od krzesla, gazrurka itp Chce ja obijac i tluc tak po tej twarzy, szczegolnie rozwalic luki brwiowe, polamac nos, szczeke, wybic zeby, polamac wielokrotnie wszystkie kosci twarzy i czaszki ALE NIE ZABIC JEJ PRZY TYM. I TERAZ NAJWAZNIEJSZE! Kiedy jej twarz bedzie juz totalnie zniszczona a jej oczy zamienia sie w wielkie czarne od krwiakow spuchniete pizdy, takie ciasne paseczki, ze nie bedzie mogla nic widziec ani otworzyc oczu od tej opuchlizny, to biore noz i wpycham go w jej prawe oko, w ta spuchnieta pizde i rozwalam jej cala galke oczna. Wyplywa jej oko powlutku w formie mazi z tej ciasnej szczeliny a ja JEJ WTEDY PAKUJE TAM FIUTA i RUCHAM JA W TO OKO W TEN OCZODOL! Mysle ze gdzies po 2 minutach juz bym doszedl i spuscil sie poteznym wytryskiem na jej cala zdewastowana twarz ktora by byla jednym miksem tkanek, porozrywanej skory, polamanych kosci, chrzastek i krwi. taka czerwona plynna masa. To jest wlasnie moje marzenie ktore chyba nigdy sie nie spelni. |
Cepy
![]() |
Dodaj tytuł
![]() Zasrałem jej pięścią w szczękę a następnie z lacza w brzuch i szmata przewróciła się na brudny, wysmarowany gównem śmietnik i upadła na chodnik. Patrze nikogo nie ma to ja ją myk do mojego zajebistego daewoo do bagażnika i popierdalam bez prawajazdy pół miasta przestraszony że mnie policja złapie. Ale szczerze mówiąc miałem to w dupie bo moje życie to huj, pomyślałem, i zakończe je spektakularnie. Wyjeżdżam za miasto, docieram na swoją działkę gdzie mam szope z narzędziami, z betonową posadzką i jakiś kurwa barak. No ale chuj, rozglądam się, nie ma sąsiadów, pewno dlatego że deszcz padał i kurwa ziomno to co polaczki będą na działki jeździć. Odrazu mi stanęła pała na myśl co zrobie tej tak bezbronnej i niewinnie wyglądającej kurwie. Otwieram bagażnik a tam aralka w szkou, płakała i była cała spocona. Spojrzała na mnie, i odsunęła się wgłąb bagażnika. Myśle, wszystko zapamiętała. Jeszcze bardziej mnie to podnieciło, wiedziała co zamierzam jej zrobić. Wytargałem ją do szopy, No tak, w każdym razie, przewróciłem ją na ten beton. A ona NIheeee proszę! uhuhułełe. Jak się już zaczęła trząść to miałem taką kurwa sztywną pałe, że musiałem zdjąć spodnie. W szopie było jakieś dziesięć stopni. OOOo kkurrrwwaaa! Zacząłem zdzierać z niej te łibu ciuchy. Poszło mi szybko bo to alternatywne ciuchy to materiał darł się jak stare szmaty. Nim się obejrzałem aralka cała tarzała się nago na mojej cementowej podłodze. okazjonalnie rękoma szturchając o butelki z rozpuszczalnikami i narzędzia. Obróciłem ją na brzuch a ona stękała, jęczała i błagała, lecz jak spojrzałem na jej mokrą już cipkę, z której krople ciekły jej po włosach łonowych, uświadomiłem sobie że spodobało jej sie to całe bicie. Jedną ręką przyparłem jej głowe do podłogi, drugą wsunąłem jej nogi pod brzuch żeby jej dupa była ładnie wypięta. W miare jak wsadzałem jej mojego kutasa w jej cipe, płacz i skomlenie zbitego psa przybierały dźwięk rozkoszy i uniesienia w niesamowitym podnieceniu. Posuwałem ją dzika świnia, a krople jej soków strzelały z pizdy jak olej na rozgrzanej patelni. Zaczęła tak donośnie jęczeć, już nie wytrzymywałem. Wyprostowałem się, puściłem jej głowe i obiema rękoma przytrzymałem jej uda. Wsadziłem moje fiutsko najgłębiej jak mogłem, tak, że aralka aż złapał się za brzuch. I spuściłem się obficie. Wyjąłem kutasa, był cały mokry i błyszczał się w promieniach słońca która właśnie zaczęło wychodzić zza chmur, i wpadać do szopy przez te usyfione okna, niewymieniane od 30 lat. Zgwałciłem aralke pomyślałem. Ale czy napewno zgwałciłem? Jej stan wskazywał raczej na coś innego. Ano właśnie. Tarzała się po tym betonie jak niezdarne kocie zaraz po urodzeniu, pojękiwała i podśmiewała się na zmiane. Krzyczę do niej: mało ci jeszcze ?! A ona nic nie mówiąc, ledwo wstała, podeszła do stołu, i jednym ruchem obu rąk zrzuciła wszystkie narzędzia, cały złom i butelki po piwie jakie na nim stały. Wczołgała się na blat, usiadła, i opierając się placami o ścianę, rozjebała się cała jak gdyby zapraszała mnie, żebym ja dalej jebał. Tak siedziała na tym stole, i uśmiechnęła się w moją strone szczerząc te bielutkie, lecz nie do końca równe ząbki. Lecz szczerze mówiąc, to że górna lewa trójka, lekko nachodziła jej na dwójke, było tym impulsem który na nowo spowodował, że pała mi tak stanęła, jakbym jej wcale przed chwilą nie ruchał. Tak jak miałem tylko spuszczone spodnie, tak byłem całkiem nagi w jakieś 15 sekund. Wlazłem na ten blat, i położyłem się na niej. W pierwszych kilku chwilach poprostu całowaliśmy się jak niewyżyci, byśmy po chwili zaczęli sie lizać po całych mordach, a ona ugryzła mnie w ucho. Kurwa mać, ugryzła mnie w ucho! Nie tak do krwi, ale troche się zdziwiłem. NO ALE JAK TAK TO TAK! Bez ostrzeżenie załadowałem jej na nowo z pełną prędkością. Na sekunde wytrzeszczyła gały i wzięła głęboki, nierówny oddech. Tym razem posuwałem ją w wolniej, za to ciężej. Aralka przyssała się do moich ust, i skrzyżowała na mnie swoje nogi. Po minucie zaczęła piszczeć, a na twarzy zrobiła się cała czerwona. Dostała orgazmu. Ciśnienie w jej piździe wywaliło mojego kutasa na zewnątrz, a ciekło jej litrami, więc szybko wstałem żeby jedną ręką głaskać ją po brzuchy a drugą pomagać w dziurce. Trwało to długą chwile. Wszystko, łącznie ze mną, nią, stołem i większością narzędzi które zwaliła na podłoge było mokre. Aralka jebła się na bok jak zjebany koń wyścigowy. Miała dosyć. Ale ja, mimo że też byłem zmęczony. Nie skończyłem. Wlazłem tam, i podnosząc jej jedną nogę do góry znowu jej zapakowałem, ta zaczęła się lekko wić i miotać, i trząść, ale chyba nie z zimna, tylko z wrażenia. Pomimo że było z 10 stopni, oboje byliśmy gorący jak z piekarnika. No więc posuwałem ją tak z minutkę, i znowu doszłem. Oczywiście do środka. Epilog: Chodzę boso po tej szopie. Szukam i mówie, kurwa musi tu być. Oczywiście było, stare, tekturowe pudełko z zaciekami, w których rok temu zachomikowałem szlugi. I trzy zapałki. Odpaliłem papierocha, siadam na beczce z wodą i popalam. Nie zauważyłem kiedy wstała. Podchodzi do mnie i mówi: jeżeli chciałeś mnie wyjebać, trzeba było poprosić. Autentycznie zrobiłem derp na twarzy. Wstaje, z oklapłym chujem. Mówie, zaczekaj tu chwile ok? Zgodziła się. Założyłem gacie i wyszedłem do samochodu po rodzynki i ice tea. Wyjaśniam po co mi to, po zjedzeniu rodzynek, i pomieszaniu ich z ice tea, po 5 minutach dostaje łagodnej sraczki. A po wypiciu dwóch litrów, szczać to mi sie zachciewa odrazu. Więc pochłaniam co mam i wracam do aralki. Ta ciągle naga, no bo w sumie przemieniłem jej ubrania w strzępy. Mówi: może sie poznamy od mniej pojebanych stron? Ja mówie: chyba cie pokurwiło. związałem jej nadgarstki takim łańcuchem dla psa, najmocniej jak mogłem żeby dziwce krwawiły i zostały blizny. Kazałem jej sie położyć, nasikałem na nią, a że chciało mi sie lać, starczyło na całe jej drobne ciałko, i perfidnie zesrałem jej sie na brzuch. Poczekałem do ranka następnego dnia. I wyjebałem ją w tym stanie o 07.50 za płotem przedszkolnego placu zabaw. O 08 zaczynały się zajęcia. A że tego dnia akurat słoneczk |
Dodaj tytuł
![]() Pewnego razu przygotowując się ekspedycji na terenowej odwiedziłem stare archiwum i przeczytałem ciekawą rozprawę na temat wielce ujmujący tj. zapisu dźwięku. Mając w pamięci tą rozprawę pojechałem z ekipą na teren łużycko-warmiński w celu poszukiwania śladów osad ludzkich. Mieliśmy wielkie szczęście znaleźć około dziesięciu eksponatów w tym jeden całkowicie zachowany talerz ze spiralnym rowkiem będącym wizytówką tamtego okresu. Tknięty jednak rozprawą w duchu zapytałem się: "Może jak garncarz robił ten rowek to jakiś dźwięk na rękę jego oddziaływał?". Nie bacząc na trudności obcowania z kolegami inżynierami zadzwoniłem po ich pomoc i w ciągu tygodnia opracowali potrzebny sprzęt. Siedliśmy razem w wielkim oczekiwaniu na to co w kilkuset letni kawałek gliny zostało ręką rzemieślnika zaklęte. Machina została uruchomiona, niewiele słysząc poza szumem po kilku minutach dobył się głos "Książe Mieszko!", który urwał się nagle po czym ryk usłyszęliśmy "Zawżdy jak się nie zamkniesz, to ja Ci głowę mieczem mojem upierdolę, Bartosz!", a w tej samej chwili talerz rozsypał się na kawałki - taką mocą przepełnione było zdanie księcia Mieszka. Każda kobieta to mentalnie puszczalska szmata i kurwa. Żadna wpojona ideologia tego nie zmieni, bo przy całej prostocie kobiecego umysłu odpowiednio zawzięty mężczyzna, bez większej erudycji wszystkie hamulce kulturowe czy religijne wybije takiej potencjalnej kurewce z głowy. Rodzi się zatem pytanie, czy zacny dżentelmen pieprzy się z brzydulami, których nikt zwyczajnie nie chciał jeszcze dobrze przerżnąc, czy też uprawia regularny proceder pedofilski. W innym wypadku, przykro mi to oznajmiac, regularnie miesza pan w cudzej owśiance i do cudzej owsianki pan dolewa. Nawet nieświadomie. Niektórych to odpycha, nie mnie. To czyni kobiety pięknym i niezbędnym elementem na mojej osobistej drodze do moralnej autodestrukcji. Żeby wylądowac tak nisko, ze niżej upasc nie można, i poczuc smak życia jebiąc w dupę ukraińską prostytutkę w lesie, po nieprzespanej nocy i na kacu po tanim winie. Polecam panu. Za szlafroczkiem pan nie zatęskni. Jedną z bardziej zauważalnych rzeczy, która różni Naród cygański od reszty jest higiena i dobry smak. Trudno dziś na ulicy zobaczyć osmarkanego Cygana, a już nie daj bosze Cygana niedbale odzianego bądź dzielącego się z otoczeniem zapachem potu. W przeciwieństwie do choćby Polaków, Cyganie wyjątkowo dbają o wygląd, używając dyskretnej biżuterii, uczęszczając rekreacyjnie na siłownię i poruszając się wyłącznie czystymi pojazdami, przepuszczając innych na pasach. W trosce o wygląd Polaków, za których nie chcą się wstydzić przez zagranicznymi turystami, Cyganie ochoczo wyszli na ulice, sprzedając co biedniejszym Polakom markowe perfumy po preferencyjnych cenach. Kultura nacji cygańskiej również wybija się na tle kultury europejskiej jako takiej. Na porządku dziennym wśród jej członków jest uskutecznianie kampanii promocyjnej na rzecz kultury przy pomocy kastanietów, bębenków i starodawnych zaklęć wśród zmęczonych pasażerów komunikacji miejskiej, za "co łaska" pozwalając przeciętnemu nieczytającemu Polakowi na obcowanie z kulturą. Dzięki cygańskim happeningom Europejczycy dostają szansę na codzienny zastrzyk wyższej formy sztuki. Cygaom zawdzięczamy również powstanie wielu przysłów i postaci literackich. Praca i demografia. Cygańska kultura pracy jest powszechnie znana. Dzięki cyganom fabryki wozów i przyczep kempingowych obroniły się przed kryzysem finansowym, a ludność zagrożonych ujemnym przyrostem naturalnym Słowacji czy Węgier ma się dobrze. Dziękujemy, bracia cygańscy |
Wykopowe love story
![]() Za oknem zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których Białek wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą widywał głównie w niedzelne poranki. Stękanie ćwiczącego lewicę Kinera dobiegało zza rzędu wykopowych monitorów. Białek automatycznie podłożył ociekające potem dźwięki pod obraz żony osadzonej na knadze Kinera. Intuicja podpowiadała mu, że lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po najkrótszej części ciała oglądając zdjęcia białkowej połowicy na fejsbuku. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja. ,,Puk puk". Pierwsza myśl - Elfik32. Kurwiszcze, które zrobiłoby wszystko za status moderatora w serwisie. Białek poczuł się ważny. Myśl o zdradzie żony przerodziła się w pewność, że w tę sobotnią noc powstaje dziecko, na które po badaniach DNA nie musiałby wyłożyć ani grosza. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi. Elfik32. Czarna owca rodu Steckich stała w progu oparta o framugę ze swoim kurewskim uśmieszkiem woźnej. Baletki, krótka spódniczka i motzno zarysowany dekolt jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą. - wstawiona jak zwykle - pomyślał Białek. Elfik położyła palec na ustach. Białek domyślił się, że odseparowany od świata zewnętrznego Kiner nie usłyszał pukania aktywnej wykopowiczki, która właśnie przyniosła im kanapki. Spod granicy niemieckiej. Elfik sprawnie zzuła obuwie i figlarnie mrugając ruszyła w stronę Kinera. Białek podążał wzrokiem za opalonymi stópkami zmierzającymi w stronę McKinera, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego rozbawienia. Za chwilę miał wyjść na jaw fakt, którego nikt z pracowników wykopu osobiście nie widział, choć był świadom jego istnienia. Fakt, który miał zburzyć spokój Kinera na zawsze. Elfik wczołgała się pod biurko i sprawnie wyskoczyła po drugiej stonie. Kiner wybałuszył oczy i odskoczył w tył z naprężonym kutasem w ręku. - Ale... Spojrzenia Białka i Kinera spotkały się. Kiner był zażenowany całą sytuacją, o czym świadczył wyraźny rumieniec na jego aryjskiej twarzy. Śmiech Elfika rozniósł się po pomieszczeniu. - Mała pała jak na administratora. - powiedziała Elfik, ledwie powstrzymując śmiech. Kiner spąsowiał bardziej. Ręce machinalnie powędrowały w stronę rozporka, gdy podchmielona Elfik rzuciła się w tę samą stronę. - Zostaw. - powiedziała stanowczo. Zaskoczony Kiner wypuścił pytonga z ręki. Dziesięciocentymetrowy organ bezwładnie opadł lekko kołysząc się na boki, gdy Elfik doskoczyła do sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchem opuściła nieco za duże spodnie. Od czasu nieudanego eksperymentu z rurkami Kiner powrócił bowiem do starych nawyków, co ułatwiło wykopowiczce zadanie. - Jesteś pijana. - wystękał, gdy Elfik chwyciła go za lekko przywiędniętą pałę i chichocząc zaczęła prowadzić w stronę Białka, który obserwował sytuację z zaciekawieniem. Programista nie protestował jednak zbyt zaciekle. Był to pierwszy raz, kiedy kobieca ręka spoczęła na jego wypustce. Było to niewątpliwie ciekawe doznanie, gdyż sam Kiner zdawał się zapomnieć o dziwnych okolicznościach, w jakich doszło do tego przełomowego momentu. Białek nie mógł już powstrzymać rozbawienia, obserwując zesztywniałego Kinera kroczącego za dzierżącą jego orzeszek Elfikiem. Wybuchnął serdecznym śmiechem, mimowolnie puszczając krótkiego bąka o dosyć wysokiej tonacji. - Przepraszam, - rzekł Białek przez łzy - ale nie bardzo rozumiem sytuację. Elfik puściła kinerowe przyrodzenie i kołysząc biodrami powoli podeszła do administratora o podkrążonych od pracoholizmu oczach, zalotnie kręcąc loczek wydłubany spod natapirowanej burzy blond włosów. - Nie planowałam tego. Zawsze byłam spontaniczna. - wyszeptała prowokacyjnie, gmerając już teraz palcami w okolicy guzików różowej koszuli Białka. Kiner zastygł jak posąg w centrum serwerowni. Nie zdawał sobie sprawy, jak komicznie wyglądał z opuszczonymi do kostek spodniami kupionymi przez mamę w second-handzie, z włosami łonowymi w nieładzie i zaczerwienioną od uścisku knagą smętnie zwisającą między otłuszczonymi udami. Poczuł ukłucie zazdrości widząc pierwszą kobietę, której pozwolił się dotknąć, z zapałem liżącą opalony tors Białka. To on powinien być na jej miejscu. Białek zamknął oczy, czując wilgotne pociągnięcia elfikowego języka po swojej klacie. Nie była to zdrada, był to gwałt. Stąd też, domyślając się dalszego przebiegu sytuacji, nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Aby jednak im zapobiec, wyobraził sobie że jego żona jest właśnie posuwana przez murzyna. ,,Co za kurwa" - pomyślał. Czuł się całkowicie oczyszczony z zarzutów. Elfik przeszła do lizania twarzy, by w końcu zbliżyć się do ucha Białka. - Wiesz, do czego tasował twój kolega? - szeptnęła, po kurewsku przenosząc wzrok na jego twarz. - Do zdjęć twoich przeróbek zrobionych przez... - Nie kończ. - przerwał jej Białek. Nie chciał by słowo codziennie odmieniane przez przypadki w miejscu jego pracy ostudziło podniecenie. Na moment jednak otrzeźwiał i odepchnął rozpaloną Stecką od siebie. - Czego tak właściwie chcesz, hm? - zapytał, badawczo spoglądając na Elfika. Nie doczekał jednak odpowiedzi, gdyż Kiner niespodziewanie zwinnie, biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne, chwycił drukarkę Samsunga i ogłuszył Elfika celnym uderzeniem w tył głowy. Elfik bezwładnie osunęła się na ziemie, potwierdzając swoją renomę kobiety upadłej. W sekundę później Kiner stanął z roznegliżowanym Białkiem twarzą w twarz, oko w oko. Ich chuje równiez były całkiem blisko. Zszokowany Białek nie rozpoznawał nieśmiałego dotąd kolegi. Coś w nim zdecydowanie pękło, a w spojrzeniu programisty była niewidoczna dotąd determinacja. - Zerżnij mnie. - wycedził Kiner. - Zerżnij mnie motzno w odbyt. - powtórzył. Powieka nawet nie drgnęła podczas wypowiadania tych słów. Białek w swoim zaskoczeniu wydał niezidentyfikowany dźwięk, lecz Kiner natychmiast położył mu palec na ustach. - Nikt się nie dowie. Ta kurwa Elfik i tak ci już powiedziała. Nie mam nic do stracenia. - powiedział. Nie czekając na reakcję Białka, przeszedł od słów do czynów. Świat Białka wywrócił się do góry nogami, starał się jednak chłodno kalkulować, jak wiele nieoczekiwana przygoda gejowska mogła zmienić w imidżu samca alfa, na który tak ciężko pracował. A Kiner nie żartował. Był silniejszy od niego, co potwierdził brutalnie atakując Elfika kilkanaście sekund wcześniej. Setki podobnych myśli przelatywały mu przez głowę, gdy rudawy programista delikatnie rozchylił mu wargi, by włożyć mięciutki palec do ust i wymusić odruch ssania. Patrząc odważnie w oczy Białka, Kiner zrobił kilka kroków w tył i zdjął t-shirt jednym pewnym ruchem. Biała delikatna skóra i puchate sutki Kinera były dziwacznie atrakcyjne, choć jeszcze kilka minut wcześniej podobna myśl nie miała szans pojawić się w umyśle Białka. - Maciek, ty tak na serio? Oddasz mi się? - zapytał z niedowierzaniem. Kiner skinął głową i oswobodził się ze spodni, które aż do tej chwili pętały mu kostki. Odwrócił się i ułożył w pozycji tylnej, która byłaby dla większości mężczyzn upokarzająca. Ciasna dziurka programisty zachęcająco przezierała przez gąszcz delikatnych włosków, aż prosząc się o rozepchanie. Penis Białka zareagował na ten widok od razu, ciekawie wynurzając się z rozpiętych jeszcze przez Elfika spodni. - Raz się żyje - pomyślał Białek. Wyruchanie kolegi z pracy mogło się okazać bardziej męskie, niż przypuszczał. To on miał przecież być stroną dominującą. Białek pozbył się resztek odzienia i pewnym krokiem podszedł do wypiętego Kinera. Postanowił zaatakować znienacka. Napluł na rękę i jednym ruchem wbił naprężonego kutasa w miękki odbyt programisty. Sięgnął ręką do podbrzusza, by przekonać się, że i chuj Kinera był tak nabrzmiały, jakby miał eksplodować. Dodało mu to siły i pewności siebie. Poczuł sie atrakcyjny. Pierwsze ruchy były jeszcze dość powolne, lecz Kiner starał się przyjąć jak najwięcej pomimo słabego nawilżenia. Kolejne centymetry napiętej pały Białka znikały w czeluściach jego odbytu, a zwierzęce sapanie Kinera tylko podniecało właściciela dość dużej jak na polskie warunki kutangi. Białek złapał Kinera za biodra i przyciągnął do siebie. - Chciałeś rżnięcia? To masz. - wycedził i zaczął miarowo, całym ciężarem napierać na puszyste ciałko kolegi. - Pierdol mnie, Michał! - krzyknął resztkami sił Kiner, uginając się do samej podłogi, a odgłosy największego rżnięcia w historii firmy ocuciły omdlałego Elfika, leżącego od dwa metry dalej. Elfik wstała i zataczając się podeszła do sapiącego Białka. - Hej, chłopakii... - z ust dziewczyny wychodził pijacki bełkot, który trudno było rozszyfrować. - mogę się przyłączyć? - Wypierdalaj stąd! - wrzasnął Białek i odtrącił rękę Elfika, która zaczęła mierzwić jego włosy. Elfik prychnęła i odeszła na kilka kroków. Udawała obrażoną, choć ciekawie zerkała na Białka, który bez opamiętania pierdolił Kinera jak maszyna. Sam Kiner odwrócił się w jej stronę i złośliwie wystawił język na wierzch. Wygrał tę partię. Poszukiwania piersiówki w torebce w panterkę okazały się owocne. Elfik pociągnęła resztkę bimbru dla kurażu i postanowiła nie rezygnować z szansy zostania moderatorką swojego ulubionego serwisu. Stanęła na wysokości oczu Białka i ostentacyjnie rozpoczęła striptiz. Na pierwszy ogień poszła spódniczka. Dopiero w tym świetle znac było ślady spermy i wymiocin, które pokrywały jasny materiał. Elfik zaplątała się w bluzkę, lecz niezrażona tym faktem wciąż starała się wyglądać seksi. Będąc już w samej bieliźnie odwróciła się i wypięła prosto przed twarzą Kinera, który niewiele myśląc splunął prosto na naddarty materiał elfikowych majtek. Elfik wybuchnęła śmiechem. Po zdjęciu stanika ułożyła się na podłodze i uchyliła majtki, pokazując nieco zarośniętą cipkę o wyraźnie zarysowanych wargach. - Nudzi mi się. - powiedziała. - Długo jeszcze będziecie się pierdolić?. Białek jednak nie odpowiedział, zbyt zaaferowany stanem przedorgazmicznym, który sobie zafundował. Największa kurewna wykopu postanowiła zabawić się sama. Sięgnęła ręką po trzonek od łopaty, która była maskotką serwisu i zaczęła nim jeździć po wargach sromowych. Śluz gęsto skapywał na podłogę, a Elfik pociągała się za sutki, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w luźną jamę Elfika jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć starała się zwrócić na siebie uwagę przez jęki i udawane podniecenie, Białek i Kiner byli zajęci sobą. Spojeni w jedność dochodzili właśnie razem, o czym obwieścił światu pierwotny ryk rudego programisty. Zmęczony m__b od razu wyszedł z Kinera, racząc się widokiem ciepłego jeszcze ciasteczka z kremem. Na pożegnanie przytulił się do mięciutkiego tyłeczka kolegi, który dostarczył mu wiele satysfakcji. I - jak podpowiadała mu intuicja - miał dostarczyć jeszcze nieraz. Kutas Białka pokryty był lekko kałem, lecz Kiner sprawnie sobie z tym poradził, naprędce zlizując brązową maź z mięknącego już chuja administratora wykopu. - Byłeś zajebisty, nikt mnie jeszcze tak nie jebał. - powtarzał zmęczonym głosem Kiner. - Zdejmij skarpetki, chcę ci podziękować jeszcze bardziej. Zdziwiony Białek zsunął białe stopki z nóg, po czym Kiner rzucił się do ssania dużego palca. Znudzona Elfik naprędce znalazła się obok niego, próbując zmieścić w ustach jeszcze więcej palców, by zyskać sobie przychylność Białka. Ten zaś był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. Kiner wykorzystał rozmarzenie kolegi, by na koniec usiąść mu na twarzy i zmusić go do ssania swoich kulek. W oczach Białka pojawiły się pierwsze ślady przywiązania, co bardzo Maćka wzruszylo. Nie zepsuło tej chwili nawet faux-pas Elfika, która odepchnięta zapachem stóp Białka zwymiotowała na jego nogi. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo. |
Mistrz Korwin i Uczeń Liberalizmu
![]() Pracuję na kasie w Lidlu. Mimo iż zajęcie to, nie jest moim wymarzonym zawodem ( a co można robić po bardzo średniej licbazie, klasie artystycznej ?), zaciskam zęby, i tyram jak popierdolony 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Moim marzeniem jest zostać wielkim politykiem, tak jak mój idol, J.E Janusz Korwin-Mike. Ale wracając do sedna, w tym tygodniu w Lidlu rozpoczął się tydzień luksusu. Litościwe firmy poławiające homary, zgodziły się opchnąć kierownictwu 30 ton odpadów pochodzących z połowu - tym sposobem na półkach można było znaleźć te wyborne skorupiaki w cenie 29.90. Nie powiem ,cieszyły się sporym powodzeniem. Przykładem tego było zakupienie przez pewnego Andrzeja, o oblanej tłuszczem, nalanej twarzy 3 paczek tego specjału. Już nabijałem na kasie paragon, gdy powiedział mi "Weź mi jednego nie naliczaj, bo łopakowanie zepsute, ja się łoszukać nie dom, a płacić nie bede !" . Zaśmiałem się w myślach, bowiem na szkoleniach zawodowych uczyli nas jak postępować z takimi chytrusami - często próbują oni wyłudzić towar za darmo, pod pozorem niekompletności opakowania. Wypowiedziałem wykutą na pamięć formułkę " Może pan wymienić towar na ten sam, z kompletnym opakowaniem". Andrzej poczerwieniał, źrenice mu się zwężyły : " Wy złodzieje ! 30 zł płace to wymagam, albo nie liczysz mi tego, ja to biorę, albo zgłaszam do kierownika sklepu !". Ludzie którzy zaczęli się gromadzić przy kasie, głośno rozmawiali, niektórzy komentowali zajście. Zrobiła się spora kolejka. Zaśmiałem się raz jeszcze - szczucie kierownikiem jest bowiem częstą praktyką takiej klienteli. Ze stoickim spokojem odpowiedziałem - Może sobie pan iść do kierownika.A towar można wymienić na stoisku gdzie go pan pobrał". Andrzej zrobił się fioletowy na twarzy. Ścisnął w ręku homara, złapał mnie za szyję ( poczułem zapach cebuli z jego rąk) i wysapał - "Psi synu, biorę za darmo, albo kurwancka pożałujsz". Z wrażenia porobiłem w gacie. "Ty pizdo ! Ja Ci pokażę" Z całej siły rozwarł mi szczęki i zaczął wkładać mi zamrożonego skorupiaka do buzi. Poczułem zapach ryby i wodorostów - zamrożony odwłok ranił moje gardło , zacząłem krwawić. "TY , rucham psa jak sra. JEBANY, rucham psa jak sra. ZŁODZIEJU ! " - wrzeszczał na mnie - "TY OSZUKISTO PATENTOWANY, JA CIĘ NAUCZĘ SZACUNKU". Chciałem wypluć homara, ale ten zamiast wychodzić, penetrował mój przełyk niczym dorodna knaga murzyna.Zacząłem wymiotować, a Andrzej z wrażenia poluzował uścisk - całe moje śniadanie wylądowało na jego swetrze z napisem "SPORT". Przez chwilę gwar w kasie ucichł. Andrzej spojrzał się z obrzydzeniem na sweter, potem na zaszczanego i zarzyganego mnie, jeszcze raz na swoją odzież, która nie wyglądała wcale lepiej niż ja, zacisnął dłonie w pięści , i uderzył mnie z olbrzymią siłą w twarz. Z nos poleciała mi jucha. Poprawił cios, potem jeszcze raz uderzył, wywlókł mnie z krzesełka przy kasie, i zdzielił mnie butem. Zapłakany sądziłem że koniec jest bliski. Andrzej kazał mi położyć zęby na barierce z napisem "Lidl jest Tani." Podniósł but. Myślałem że to moje ostatnie chwile. Z wrażenia zesrałem się w majtki. I wtedy, usłyszałem, wypowiadane głosem anielskim słowa : "NA POTĘGE LIBERALIZMU GOSPODARCZEGO, ZAKLINAM CIĘ LEBIEGO, NIE MASZ RACJI" Ten głos brzmiał, brzmiał jak głos , rucham psa jak sra. Pana Korwina! Nie wierzyłem własnym uszom. Oderwałem szczękę od barierki i obejrzałem się za siebie. Janusz stał w całej swej okazałości. W czarnym garniturze, nienagannej muszce koloru bordo, spokojnie strzygł wąsem. Andrzej odstąpił odemnie. Wykorzystując zamieszanie spowodowane tą sytuacją pan Janusz wyprowadził mnie ze sklepu. Wystękałem " Jak się odwdzięczę proszę Pana?". Korwin Mikke spojrzał się na mnie swoimi pełnymi spokoju oczyma i rzekł : - "Znam twe zasługi synu. Jesteś prawdziwym, prawym synem liberalizmu, dlatego chcę Ci uczynić mym uczniem. Mów mi mistrzu." - "Tak Mistrzu Januszu !" - odpowiedziałem. Odrzekł " Nie czas na patetyczne mowy. Wsiadajmy do Liberomobilu. Musisz odzyskać siły, przed swoją misją." Jaką misją Mistrzu ? - wysapałem. Mistrz Janusz zaśmiał się pod nosem. "Tego dowiesz się w swoim czasie - odpowiedział. Wsiedliśmy do Liberomobilu i wyruszyliśmy w naszą misję. Wielką, Liberalną Misję. |
Cała prawda o karachan
![]() To prowokacja, by tzw. starocioty, czyli osoby siedzące dość długo na polskich chanach mogły tylko potwierdzić swoją winę. Zalgo jest kryptonimem specjalnej jednostki policji do walki przestępczością w internecie. Dzieli się na cztery podgrupy operacyjne: Filip, Nafing, Hax i Hammerzeit. Co śmieszniejsze przed wejściem na stronę operacyjną grupy Zalgo o nazwie Kara-chan użytkownicy są ostrzegani o kooperacji z policją, ale wszyscy uważają to za żart zgadzając się na te warunki i pozwalając legalnie w świetle prawa zbierać informacje o sobie. Filip jest jednostką wykrywającą, identyfikującą wszelkie przestępstwa seksualne. Najgłośniej znani z prowokacji środowisk pedofilii określanej dla niepoznaki Boy lovingiem. Okazało się, że własnie w tym kierunku trzeba uprofilować człon grupy, bo zapotrzebowanie było wielkie. Na tyle wielkie, ze przemianowano grupę Martynka jak wczesniej się nazywała na właśnie obecne filip. Wcześniejszy profil jednostki zakładał zapotrzebowanie wzmożonej kontroli heteroseksualnej pedofilii dziecięcej, acz doświadczenie pokazało, że to blednę założenie. Hetero gimbusiaroloverzy nawet sie nie kryli ze swymi upodobaniami, w przeciwieństwie do swoich homoseksualnych odpowiedników, których trzeba prowokować, ciągnąć za język i wręcz oswajać by przyznali się do swoich zbrodni. Jednak to nie całość zakresu działań grupy Filip. Zdarzają się równierz akcje wymierzone przeciw zoofilom, twardej pornografii, loliconom (ostatnie projekty o nazwie kuruminha i kuropolka) oraz wszelkim innym karalnym dewiacjom seksualnym. Grupa Nafing jest najbardziej ogólna jednostka ze wszystkich pozostałych. Zajmuje się wszystkim, co nie podpada pod dyrektywy innych członów Zalgo. Ma głównie skłonić do zeznań ofiary przestępstw - wykorzystywanych przez pedofilów chłopców, uzależnionych przez dilerów młodocianych narkomanów, atakowanych pornografią nieletnich itp itd. Grupa ta wydobywa właśnie zeznania oskarżające przestępców, by ich wina nie została podważona w sądzie. Ze względu na swój profil w jej skład wchodzi wielu psychologów dziecięcych, a ich funkcjonariusze często udają nieletnich, by ofiary przestępstw mogły się z nimi identyfikować, zaufać i zwierzyć się ze swoich problemów. Grupa operacyjna Hax lub Haxoanon zajmuje się bezpieczeństwem danych w sieci i ściga każdego, nie respektującego prawa cudzej prywatności czy działającego na czyjąś szkodę przy użyciu komputera. Ich zawołaniem jest "Nakurwiam", z czasem powiązane z Serialowym ojcem mateuszem na rowerze, co symbolizuje wysoką skuteczność mimo przestarzałego sprzętu jakim ten wydział dysponuje. Zdarza się im przesyłać hashe i linie kodu prawdziwym przestępcom wmawiając im, że pomagają w ataku na strone, a w rzeczywistości grupa hax wykorzystuje lepszy sprzęt przestępcy by ten dostarczył dowodów na swoja własną winę. Naturalnie odbywa sie to na pozarządowych witrynach, jak ebooki czy ostatnio synagoga. W tym względzie grupa dryfuje na granicy prawa, zdradzając sekrety kryminalistom i łapiąc ich przy tym. Jednym z sukcesow grupy jest rozpropagowanie chwytliwego hasła "metale to huj" z jednoczesna unifikacją tych słynnych metali oraz informatyków pod wspólnym pojęciem KUC. Dzięki temu osobniki z ponadprzeciętnymi umiejętnościami informatycznymi (czyli potencjalny target grupy) są wyrzucani na skraj tutejszej społeczności. Znajdują oni swoje miejsce na "supertajnych" forach z ultratrudnymi zabezpieczeniami, które sprawdzają kwalifikacje i jednocześnie irracjonalnie przyciągają potencjalnych hakerów wiedzionych jak ćma do ognia tą ziemia obiecaną. Naturalnie kończą jak ćma w ogniu świecy. Grupa Hammerzeit mimo szumnej nazwy pozostaje najmniejszym zespołem Zalgo. Trudni się przestrzeganiem praw autorskim i problemem piractwa w sieci. Początkowo były osobne grupy dla gier, filmów, muzyki, ksiazek itp, ale napotkano poważniejsze przestępstwa które wymusiły reorganizację grupy Martynka i przydzielenie im większej liczby ludzi, przez co wszelkie grupy praw autorskich zjednoczono jednej jednostki Hammerzeit. Chyba nie muszę wyjaśniać szczegółów jej działania, jako ciekawostkę dodam, ze to właśnie oni prowadzą audycje radiowe zachęcają do wejścia na irc, gdzie sa pięknie wysysane dane odwiedzających. |
Rodzinne zabawy
![]() Mój dom pod tym względem jest naprawdę fajny. Od zawsze spędzam wolny czas z rodzicami i rodzeństwem. Gramy razem, czytamy, tańczymy etc. Ostatnio moja mama zauważyła, że mamy popsute zęby, więc wymyśliła taką zabawę: przed snem każdy brał losową szczoteczkę z kubka, a następnie szczotkował jej właścicielowi zęby. Kto najszybciej wyszczotkował ten wygrywał i mógł zaśpiewać piosenkę. Dowolną, jaką tylko chciał. Fajnie też było, jak babcia była już tak stara, że nie mogła się sama umyć. Znaczy się, to samo w sobie było smutne, ale fajnie wtedy było, jak ją myliśmy wszyscy razem. Ja szczotką ryżową, siostra gąbką, a brat szmatką. Wszyscy się cieszyli, a jak lekarz do niej przyszedł, to powiedział, że nie ma w sobie ani jednej bakterii. Że bakterie w ogóle nie mają wstępu do naszego domu. Mówił, że widział papugę, podobną do naszej, a właściwie taką samą, ale była cała zapyziała i woda jej ciekła z ryjka, więc zorientował się, że to kogoś innego, bo nasza była zdrowa jak mało co. A jak jest u was? |
zawsze śmiecham jak słyszę nawiązanie do naszej niedawnej historii. moja rodzina wbrew poglądom dostosowała się do systemu, i zgadnijcie co z tego mamy? kilka mieszkań, olbrzymi dom kilkadziesiąt km pod warszawą wybudowany w 1976 z sauną. tak kurwa, sauna w 1976. o wielkim mieszkaniu na rozbrat nie wspomne. zawsze pytam takiego cebulaka, co twoja rodzina z tego ma, że twojego ojca pałowali? a on zawsze odpowiada, że w końcu może powiedzieć że meblościanka jest jego własnością.
Kobieta
![]() Panstwa, miasta, wszelkie technologie, wszystko co stworzyl i wymyslil czlowiek wymyslili wlasnie mezczyzni. Poczawszy od olowka, pisma, przez kosmetyki i inne pierdoly ktorymi smarujecie swoje ryje 2h dziennie 6/7 w tygodniu zeby zwrocic na siebie uwage innych az do komputera z ktorego femki i rycerze pisza swoje gownozofie. Bol dupy tak wielki. Zadna kobieta nie przewodzila samodzielnie wojskiem czy panstwem bo nie maja charyzmy, oddania jakiejkolwiek sprawie czy jakiejkolwiek motywacji wybiegajacej za koniec wlasnej dupy i pilowanie paznokci. I nigdy sie to nie zmieni, bo teraz armia dowodzi nie jeden general i paru dowodcow ktorzy maja chuja do powiedzenia tylko zorganizowana grupa ludzi zwana sztabami, podobnie zreszta w przypadku panstwa. Smieszy mnie najbardziej posilkowanie sie tym, ze bez mezczyzn nie byloby wojen, glodu, srania sobie do ryja. Bez mezczyzn siedzialybyscie w jebanych jaskiniach marnujac swoje krociutkie zycie na malowaniu paznokci i bawieniu sie stopami (zakladajac, ze zapladnialyby was malpy a taka anna z kasia umialaby upolowac jelenia czy innego kurwa rysia) a nawet jesli nie, to najprawdopodobniej powybijalyscie sie z powodu koloru paznokci albo tego, ze w innym panstwie maja ladniejsze torebki. Wojny wynikaja z roznic etycznych, politycznych, religjnych, ekonomicznych, nie wiem jak ograniczonym nieukiem trzeba byc, zeby sadzic iz sprowadzenie cywilizacji do pojedynczej plci mialoby byc jakimkolwiek lekarstwem. Kobiety sa po prostu takie jak napisal OP: glupie. Nie sa zle, napewno ignoranckie i zapatrzone w siebie (ale kto z nas nie jest) ale nie to jest problemem. Problemem jest ich nieskonczona glupota, debilizm wtorny, brak jakiejkolwiek wyobrazni, cala ta zbieranine nazywam "niedorozwojem mentalnym", co az zionie z raka ktory toczy ten tread. Jedyne co kobiety robily robia i beda robic dla swiata to rodzenie dzieci i sprawianie przyjemnosci swoim partnero. Bo nic wiecej nie umieja, nic. Niestety kobieta przez tyle tysiecy lat nie potrafila wypracowac w sobie zadnych innych perkow poza wygladem, ktory i tak przemija z wiekiem. To dodatkowo pokazuje jak slaba, durna i ogolnie zalosna jednostka jest, nieudolna i nic nie warta. Zycie kobiety to wegetacja, wstawanie rano, posilki i pindrzenie sie przed lustrem. Mezczyzna, przezywa, zdobywa, wznosi sie i opada, odkrywa, poznaje, odnosi zwyciestwa i ponosi porazki. Zycie kobiety ogranicza sie do 3 rzeczy: telewizor, stopy i pstrykanie sobie fotek na fejsa. /rzyg Najsmieszniejsze, ze laski maja tego pojecie. One podswiadomie wiedza, ze sa gorsze, stad nie umieja normalnie istniec w spoleczenstwie tylko topia sie w morzu kompleksow, lekow przed najdenniejszymi rzeczami. Bez faceta ktory bedzie jej bronil przed chuj wie czym nie sa w stanie istniec w spoleczenstwie. Nawet z tym maja kurewskie problemy. Wiedza, ze sa zaklamanymi, zakompleksionymi, chorymi na leb, glupimi do nieprzytomnosci masami, ze sa gorsze, co przejawia sie juz w dziecinstwie (freud opisal to zazdroscia o siusiaka); ale zamiast zabrac sie za siebie, nie wiem wstac sprzed kurwa telewizora i wspanialych filmow o zyciu typu szpilki na giewoncie beda plakac, popadac w kompleksy, pluc jadem w swoje gniazdo i wszystkich wokol. Zamiast udowodnic komus, ze sa takie jakie maluja sie w glowce czyt. fascynujace, inteligentne i ciekawe wola bawic sie w swoje gownozofie na poziomie pieciolatka wyciete z coelho albo chmielewskiej albo innej mainstreamowej papki a potem plakac, ze nikt ich nie rozumie. Sa slabe, doslownie i w przenosni. I niech takie beda, ale niech siedza cicho zamiast sie z tym obnosic jak kurwa nie wiadomo czym. Kiedy samiec ma z czyms klopot to stara sie szukac rozwiazania, kobieta siedzi na dupie i placze czekajac az ktos zrobi cos za nia. Do tego kazdej wydaje sie, ze jest niesamowita, jedyna w swoim rodzaju, ze jest ksiezniczka wybrana przez los i nalezy jej sie gwiazdka z nieba za lezenie na dupie i bawienie sie swoimi stopami. Sorry ale nie potrafie zrozumiec tego cliche "wszyscy faceci sa tacy sami". Dla mnie wszystkie laski sa takie same, sa tak kurewsko przewidywalne, ze to az smieszne. Zaczytuja sie w takich samych plytkich debilizmach, sluchaja zazwyczaj tej samej, plytkiej, mainstrewamowej muzyki i ogladaja te same, debilne, nudne, wtorne, zapychajace chlamy. Kobiety sa przereklamowane ale zauwazja to dopiero po 30ce, kiedy ich jedyny atut - wyglad i wrodzona slabosc mezczyzn zaprogramowanych do rozmnazania sie - staja sie gownowarte. Wtedy niestety jest juz za pozno. Stad rozwody, mit niewiernego meza itepe. Sorry ale kurwa facet ma cale zycie a nie jebane 20 lat dopoki jeszcze jest ladny i cycki nie wisza mu jak worki, facet jest samodzielny nie dlatego, ze mieszka w innym domu niz mamusia (i tak przysylajaca pieniazki co miesiac), laski mysla, ze za samo to, ze "sa" ich wybranek bedzie staral sie do konca dni, z radoscia przyjmujac nagrode w postaci "maly seksik co miesiac albo jak bedzie mi sie chcialo ale nie w pupe!". A tu gownoprawda, samice ze swoimi kurzymi, 20o letnimi mozdzkami beda sie seksic z twoim mezem/chlopakiem bo bedzie mial ladnie skorjony garniak i/lub portfel z cala wyplata, a ty nie bedziesz mogla nic z tym zrobic. Podludzie zwani kobietami w swoim zalosnie przewidywalnym toku nie-myslenia dostaja krowotku z pizdy jak widza pieniadze, cyfry, zera. Nawet nie musza ich dostac, wystarczy, ze je zobacza. Juz nawet w tym aspekcie mezczyzni sa ponad kobietami, oni kiedy :leca: na najnizszy mozliwy w kobiecie aspekt, czyt wyglad, patrza przynajmniej na osobe. I jest to tez najlepszy przyklad na nieskonczona hipokryzje kobiet, ktore inwestuja jedynie w swoj wyglad, cos tak malostkowego, a potem placza, ze nikt nie widzi ich wnetrza. >w ogole sugerowanie, ze kogokolwiek obchodzi twoje wnetrze, puste jak balon i tak potrzebne i ciekawe jak psie gowno na chodniku PS.to prawda |
Maciej Nowak
![]() Nie żebym chodził do drogich restauracji codzień bo biedak mocno, ale chciałem zaimponować Karynie ze studiów, było to jakiś rok temu no i zabrałem ją tam ze sobą. Wchodzę do restauracji i widzę że przy jednym ze stolików siedzi pan Maciek i zajada, myślę sobie "no fajnie, znaczy dobra restauracja, skoro ją zaszczycił". No i zamówiliśmy z Karyną jakieś tam dania i sobie gadamy i śmieszkujemy. Ale zamówienie dziwnie długo nie przychodzi. Staram się pokryć moje zmieszanie żarcikami "no hehe nie przynoszą, widocznie szykują dla nas coś ekstra xD " mentalna stuleja, oczywiście nie poszedłem do obsługi się zapytać, bo to wstyd kiedy jednak podniosłem wzrok ujrzałem co się dzieje dwa stoliki dalej. Pan Nowak siedział rozwalony za stolikiem, na którym ledwo już mieściły się kolejne dania. Czego tam nie było! Cynaderki, karczochy, panierowana gęsina, schab na słodko z żurawiną i gruszką. Znany Krytyk Kulinarny ogromnym nożem (który przypominał raczej tasak) odrąbywał kolejne kawałki wieprzka pieczonego w jabłkach a tłuszcz pryskał na wszystkie strony. Ogromne porcje puree ziemniaczano-brokułowego nabierał łychą i z namaszczeniem umieszczał między swoimi mięsistymi wargami. Kolejne łapczywe kęsy zapijał drogim, wytrawnym winem wlewając je sobie prost do ust, strumienie szlachetnego trunku ordynarnie spływały mu na elegancką koszulę całą już lepką od sosów a jego podbródki podskakiwały miarowo przepuszczając wszystko przez gardziel do przepastnych trzewii. Zrobiło mi się gorąco, Karyna musiała zauważyć moją niewyraźną minę i zapytała "ej Seba czy wszystko w porządku?" powiedziałem wszystko OK i starałem się odwrócić jej uwagę, żeby tylko sie nie odwróciła i nie ujrzała tego monstrum. Próbowałem kontynuować rozmowę ale mlaskanie i gulgot dochodzące z tamtego kąta były coraz głośniejsze. Spanikowany kelner wiadomo, zła recenzja w Opiniotwórczej Gazecie to sroga kara właśnie przyniósł ogromną wazę zupy. Pan Maciek zasiorbał elegancko z łyżki, spróbował i jakby nie mógł opanować kulinarnej ekstazy! Zaskrzeczał i zaczął chłeptać zupę prosto z wazy zagryzając grubymi pajdami francuskiego pieczywa, które odrywał wprost z bochenków swoimi palcami grubymi jak serdelki drobiowe. Gdy wynurzył swoją opasłą twarz z naczynia nasze oczy spotkały się, a jego wzrok był wręcz oszalały. Po policzkach ściekała mu żółta zupa a rzadkie siwe włosy miał zlepione nie wiem czy potem czy tą zupą właśnie. Nowak powiódł wzrokiem po pobojowisku jakie stanowił jego stolik i zobaczyłem jak w jego oczkach między fałdami tłuszczu narasta panika. DAJCIE MI JEŚĆ - zakwiczał. JEŚĆ, WIĘCEJ JEDZENIA - ni to piszczał ni to krzyczał konwulsyjnie łapiąc powietrze, głos mu się łamał. Drżenie jego ogromnego, tłustego brzucha przeniosło się na stolik a naczynia i sztućce zaczęły wydzwaniać upiorne stacatto pomimo tego, że były całe polepione resztkami strawy a wszystko to w kałuży rozlanych trunków. Jego głos podnosił się chociaż brakowało mu tchu, CHCĘ WIĘCEJ JEŚĆ, DAJCIE MI WSZYSTKO CO MACIE. Głośno dyszał a jego ręce drżały, spanikowane oczka przewracały się pokazując białka i cały zaczął dygotać jak w febrze. Jego tłusty język wypadł mu na brodę pokrytą nie wiem czy śliną czy białym winem. Nie, tego widoku nie mogłem już znieść, wstałem i wybiegłem z restauracji ledwo powstrzymując wymioty, nie myślalem już o Karynie, chciałem być jak najdalej od tego miejsca. Zjebana randka została zjebana ;_; . Nie wiem jak Ona dotarła do domu, ja resztę dnia spędziłem w domu leżąc i powstrzymując mdłości. Ilekroć zamykałem oczy przed oczami mialem imponujące oblicze pana Nowaka ze ściekającą zupą. |
Łukasz Adamski
![]() Wiecie, piwo z kija za 5 złotych, kilka stolików i szafa grająca. Kończyłem trzecie piwo i rozmyślałem właśnie jak pienieżna nocna zmiana się szykuje i czy nie umilić sobie jej zakupując na stacji benzynowej jakieś mocniejsze trunki. Jakiś już mocno podpity Janusz z wąsem nastawił losową piosenkę w szafie grającej. Padło akurat na "Malinowego Króla" Urszula. W najmniejszym stopniu nie pasowało to do miejsca i chwili ale lubię tą piosenkę i postanowiłem zostać jeszcze chwilę. NAgle skrzypnęły drzwi przyozdobione plakatem Żywca i do baru wkroczył sam Łukasz Adamski, znany publicysta portalu Fronda.pl. Dumnie wyprężył gigantyczny brzuch i omiótł salę dzikim spojrzeniem. Coś mówiło mi żeby uciec, choćby przez okno bo zaraz zacznie się awantura ale mieszanka strachu i ciekawości zmusiła mnie żebym został. Łukasz Adamski dwoma susami podbiegł do właścicielki baru która akurat przechodziła z pustymi kuflami. Zalotnym głosem typowego osiedlowego MILFa zapytała czy się czegoś nie napije. To była iskra. Łukasz Adamski wpadł w szał, prawdziwy berserk. Złapał ją za kołnierz bazarowej bluzki i zaczął szarpać krzycząc "CZEGO MAM SIĘ NAPIĆ TY JEBANA POLSKA KURWO JAK NIE MACIE TU ANI BUDWEISERA ANI PORZĄDNEJ AMERYKAŃSKIEJ WHISKEY?! ZA KOGO TY MNIE MASZ? A MOŻE JESTEŚ Z ROSJI SUKO?". Kufle spadły na podłogę z głośnym brzękiem. Jakiś stały bywalec i znajomy MILFa podniósł się żeby bronić swojej damy i pocieszycielki ale zanim zdołał zawołać "Co jest kurwa?" został powalony przez Adamskiego i stratowany pod jego słoniowymi nogami. Teraz dopiero usłyszałem refren piosenki - "Malinowy król malowanych róż..." i wydało mi się to bardzo absurdalne. Łukasz Adamski też ją usłyszał i podbiegł do szafy, przewrócił ją jednym kopnięciem (zrozumiałem jak wielka siła drzemie w tym niepozornym grubasie). "DLACZEGO NIE GRACIE TU ELVISA KUUUUURWA?" - wrzaski Adamskiego towarzyły festiwalowi destrukcji. "CZEMU DO JASNEJ KURWA PANIENKI NIE MA TU STOŁKÓW BAROWYCH JAK W JEFFSIE?" - po tych słowach potłukł wszystkie kufle z lady. Wyraźnie podniecony dopadł do beczki z piwem i zaczął wlewać je sobie prosto do mięsistych ust. Piana ściekała po jego koziej bródce a on sam mruczał coś co brzmiało jak "O kurwa jakie to niedobre ale i tak wam wypiję". Kiedy nasze spojrzenia przypadkiem się spotkały wiedziałem już że będę kolejną ofiarą. Nawet nie próbowałem ucieczki. Katolicki dziennikarz wyrósł przede mną niczym straszliwy posąg otyłego gargulca z gotyckiej katedry. Zbliżył swoją świńską twarz do mojej tak że czułem szczeciniaste włosy na brodzie i zepsuty oddech. Objął dłońmi moją czaszkę i ścisnął zadając mi nieopisany ból. "A CIEBIE SKURWYSYNU WIDZĘ JUTRO W AJMAKSIE NA AVENGERSACH BO JAK NIE ZNAJDĘ I WYPATROSZĘ NICZYM JOHN RAMBO PUTINA". Słysząc swoje ostatnie porównanie zaśmiał się z satysfakcją i zadowoleniem po czym oblizał się i walnął mnie z dyńki. Przytomność odzyskałem godzinę później i ujrzałem zdemolowany lokal. Do tej pory nie mogę dojść do siebie ;_; |
Żymoon dawaj lokomołszyn
![]() Ich matka przestała jeździć na rowerze na stwardnienie rozsiane. Na pozór są grzeczni, ale czasami jak stary popije robio we dwóch inbe w domu. Ojciec sie drze? 'Żymooon dawaj lokomołszyn' i puszczają loco-motion kylie minogue, odpierdalając jakieś dzikie tańce przy tym w pokoju. Zawsze mam beke bo wszystko widac przez ich okno, a drą się przy tym jak? pokurwieni. Kiedyś nawet dresy z ławki wyłączyli prąd w całym pionie bo nie mogli ich już słuchać. |
Kobieta Małpa
![]() Było sześć minut po fajrancie. Gdy robiłem swoje zadanie coś przykuło moją uwagę. Siedziałem przy oknie. Odwróciłem się i spojrzałem na trawnik. Leżało tam jakieś zdjęcie. Gdy wychodziłem z pracy podbiegłem tam gdzie je widziałem. Podniosłem je i się uśmiechnąłem. Zdjęcie przedstawiało najpiękniejszą dziewczynę jaką widziałem. Nosiła czerwoną sukienkę i czerwone buty. Ręką pokazywała gest pokoju. Była tak piękna, że postanowiłem ją odnaleźć za wszelką cenę. nie wiem po co bo stuleja umysłowa motzno Pytałem znajomych ale nikt jej nie znał. Wróciłem do domu bardzo późno więc poszedłem spać. Zdjęcie położyłem na stoliku nocnym koło biurka. W środku nocy obudziło mnie stukanie w okno, jakby ktoś stukał paznokciem. Przestraszyłem się. Zaraz potem usłyszałem chichot. Zauważyłem cień koło okna, więc wstałem z łóżka, podszedłem do okna i odsunąłem firankę chcąc odnaleźć źródło. I nagle jak coś nie pierdolnie w szybę, chwyci mnie za rękę, patrze a tu Kobieta Małpa, żona największego zbrodniarza wojennego. Przyjebałem jej z gazrurki aż spadła w dół. Nie myśląc długo złapałem za laptopa i skryłem się w szafie. Cały czas słyszę to głośne KRAAAAAA. Siedzę tam do tej pory żywiąc się okruchami spod klawiatury. Przyszła po męża. Co mam zrobić? |
Muzyka ewoluuje
![]() No bo niby co miałoby być lepsze od np. Slayera? Cipiarski pink floyd czy inny king crimson, czyli żałosne wycie do mikrofonu i zupełny brak skilla w grze na instrumentach? W metalu wszyscy są witruazami i napieradalją szybko i idealnie trafiają w nuty, a nie grają jeden dźwięk przez 15 sekund jak w tych żałosnych zepołach dla pedałów. Szopen, mozart schubert? Nie rozśmieszajcie mnie, cała muzyka klasyczna to losowe nawalanie w instrumenty. W zespołach metalowych wszyscy zgrywają się świetenie, w muzycy klasycznej jest drygent i tak to chuja daje bo wszyscy grają jak chcą i wychodzi kurwa jedna wielka kakofonia. Techno to wogle nie jest muzyka bo to komputer tylko robi w sumie. DJ tylko robią jednen dźwięk i ctrl c, ctrl v i już wielki hit dla blachar i dresów idiotów. Ja pierdole, jak można nie słuchać metalu, nie rozumiem was chuje. |
Pierwszy mecz
![]() Mój tata był Legionistom z dziada, pradziada. Mój ojciec był trochę dziwny bo lubił mnie masować po siusiaku. Nie powiem żeby mi się to nie podobało. Ale mówił że to normalne wśród środowiska kibiców. Zwłaszcza Legionistów. Któregoś dnia miałem wtedy 7 lat. Powiedział "Synu dziś pójdziesz ze mną i moimi kolegami na mecz. Wielki mecz z Wisłą Kraków, ucieszyłem się ale później tata dodał ale przed wyjściem będziesz musiał coś zrobić. Dochodziła godzina 16 oglądałem właśnie mój własny piękny szalik Legii, czarny z zielonymi i czerwonymi elementami w środku z żyletką i napisem "Żyleta zawsze z wami" i charakterystycznym(L) kiedy to do pokoju wszedł tata całkiem nagi i powiedział "Za ok 1h wychodzimy ale teraz..." przysunął się do mnie i zaczął wypychać penisa w usta i kazał go lizać. Powiedziałem że nie chce ale tata powiedział że to normalny chrzest każdego kibica Legii i że jemu tak samo robił jego ojciec czyli mój dziadek. Powiedział że mam się rozebrać i założyć szalik który właśnie oglądałem. Zrobiłem tak bo bardzo zależało mi na tym żeby być na meczu z Wisłą ponieważ decydował o mistrzostwie polski. Wiec wziąłem jego penisa do ust ssałem go, lizałem i słyszałem tylko jak ojciec nuci hymn kibiców Legii "Sen o Warszawie" i jest mu strasznie dobrze. Po tym trysnął mi na twarz i na spermie której najwięcej miałem na czole wyrysował charakterystyczne(L) i powiedział. Teraz jesteś prawdziwym Kibicem Legii Warszawa. Byłem dumny. Umyłem się, ubrałem i pojechaliśmy na mecz. Niestety Legia przegrała co spowodowało że utraciła w konsekwencji mistrzostwo polski. Po meczu poszliśmy do jego kolegi. |
Hodowca Cyganów
![]() |
Watykańskie przygody
![]() Rzym był ciepły o tej porze roku, wszystkie aromaty kloszardów, śmieci, prostytutek i bocznych uliczek napawały mnie trudnym do opisania podnieceniem. Wiedziałem, że wydarzy się coś jeszcze bardziej niezwykłego tej nocy. Niczym wygłodniały lampart przeszukujący puszczę, z wielką godnościa i całkowitą pewnością o słuszności swojego postępowania, z majestatycznym spokojem zakradłem się do pobliskiej bazyliki gdzie odprawiano modły za duszę najświętszego z ludzi. W niewypowiedzianej, niedającej się opisać wytrwałości czekałem na obiekt mojej nowej fantazji - skromnego posiwiałego mężczyzny w purpurowym stroju kardynała. Z majestatycznym spokojem i skupieniem umysłu godnym medytującego buddysty wyruszyłem za ekscelelencją do miejsca jego spoczynku. Niczym japoński najemnik-zabójca wdarłem sie do komnat piękniejszych niż secesyjne galerie Gaudiego i z drżeniem krtani czekałem na przebieg emocjonujących wydarzeń. Skryty za kotarą wielkiego łoża rozebrałem się do naga masując swoje nieśmiertelne pożądanie. Nie mogąc znieść terroru mojego jestestwa powoli wszedłem do łaźni odpoczywającego w bajecznie inkustrowanej wannie kardynała. Gdy wszedłem do tego jeziora rozkoszy, jego ekscelencja zbliżył swoje pomarszczone usta do moich. Z wielkim pietyzmem i poszanowaniem godności oraz ze świadomością wspaniałości chwili wyniosłym ruchem ręki nakazał mi włożyć swoje dłonie w swoje starcze oko Arymana. Wszystko trwało godzinami a była to tylko chwila. Kardynał stercząc okrakiem nad mym wątłym ciałem defekował raz po raz na moją twarz. Odchody były intensywnie gryzące powietrze, które zamieniło się w wyczuwalną sferę miłości. Gryząc i spijając naruszałem ich mistyczną konstrukcję moimi naruszonymi przez ząb czasu i próchnicę kłami. Wanna wypełniła sie krwią i moczem, wymianie pocałunków towarzyszyły treści żoładka i jelit. Nasze rozdygotane w ekstazie ciała padły w końcu na łoże i pod obrazem Fransisca de Herrary gdy triumowaliśmy raz za razem w swoich ognistych ciałach. O świcie w sakramentalnej ciszy, odczuwając stan głębokiego oczyszczenia duszy i całkowitego spełnienia swojej egzystencji wymknąłem sie z komnat rozkoszy. Długi czas nie widziałem kardynała, dopóki z kominów watykańskich nie wyłonił sie biały dym przypominający mi pierwsze niesmiałe przygody w Watykanie, a na balkonie stanęli piękni mężowie i zakrzyknęli do uradowanych tłumów: Habemus Papam! Serce stanęło mi na moment a do oczu napłyneły łzy największego wzruszenia |
Manowar
![]() Uśmiechnięty, zadowolony jak cholera.
Zrazu go nie poznałem go; chyba zaczął zapuszczać włosy, ale gdy zawołał „Heil Greven” od razu dotarło do mnie kto to. -Obciągnąć Ci. -OK. I poszliśmy do niego. |
Mam ból dupy że terka wrócił na yt
![]() przeciez to widac jaki on jest spiety, zdenerwowany, rusza nerwowo glowa, nie wie co powiedziec, mowi jakies bzdury co mu pierwsze na mysl przyjdzie bo w jego glowie jest pustka i papieze mu tancza ze stresu to sa klasyczne objawy zaburzen lekowych ktore ja posiadam ciekawe czy terka leczy sie psychiatrycznie? ja nie zartuje, ja mam podobnie a nawet gorzej bo czasami seplenie nawwet zobaczcie na pic rel ktory dalem, kurwa taki specyficzny usmiech przez nerwy, ma napiete cale miesnie na twarzy i udaje usmiech kiedy tak naprawde jest mu w srodku glupio bo nie wie co robic i jak sie zachowac, tryharduje na maksa jednak jego cialo ma limity, ja mam takie same limity dlatego uciekam od ludzi i sie wycofalem spolecznie, ale u niego to tak kurwa widac ze to jest dla mnie przerazajaco smutne i przygnebiajace zastanawiam sie jak to jest mozliwe ze ja jestem klonem terki, nie tylko z zachowania (zezuncyjne nerwowe zachowanie, podobne teksty jak terka w momencie stresu bo nie moge tego kontrolowac i mowie pierwsze co mi do glowy przyjdzie) ja nawet wygladam podobnie mam 25 lat ale ludzie daja mi 18-19, jestem blady i szczuplym skinnyfatem (terka to tez skinnyfat co widac w life in one day wodzislaw slaski jak zalozyl koszulke w spodnie i bylo widac brzucha z takim duzym dupskiem), mam cienki glos jakby przed mutacja tak samo jak terka, tez mam gownowlosy dlatego mam ojebana glace na lyso, nawet mam gorzej od terki bo manlet here 174cm ja nie wiem jak to jest mozliwe, w sumie mam podobnych rodzicow co do terki bo takie typowe polaczki to moje rodzice, czy to kwestia wychodzania+siedzenie przed kompem 24/7 co w efekcie przyczynilo sie do jakiegos zjebania na poziomie hormonow np testosteronu przez co jestem taki niemieski? a moze to po prostu geny i tak czy owak jedyne na co jestem skazany to bycie terka? taki wons kurwa niby dynamiczny jest ale on siedzi i tak 24/7 w piwnicy, cpa, jara, niby ciagle przed kompem, ale nie jest taki zjebany jak terka, w dodatku nie wyglada jak terka. moze to moj wyglad i geny odpowiadaja za bycie terka? ja nie trolluje, nie zartuje, ogladam te streamy z terki z przerazeniem, wy anony macie top bk z terki jak on sie meczy w rozmowie z ludzmi na omegle i w nerwach rzuca jakimis dziwnymi tekstami, ale ja czuje przerazenie bo widze idealne lustrzane odbicie, takie naprawde w 100% odbicie, bo wy to pewnie sobie myslicie ze widzicie spierdoksa terke to czujecie zezu bo macie podobnie, ale ja mam w 100% identycznie |
Przeciwko zachodziarstwu
![]() NARZEKANIE, DAJCIE MI TEN PIERDOLONY ZACHÓD NO TO BIEGNIJ DO NICH KURWA, ale nie pobiegniesz do nich, bo siedzisz kurwa w tej obsranej polsce którą szkalujesz nonstop i zasrywasz ten pierdolony czan swoimi kurwa wywodami. POLACY TO CHUJ, tak kurwa widzę to poraz pierwszy kurwa WIDZĘ TO PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU TEGO NIE WIDZIAŁEM KURWA ORYGINALNY TEKŚCIK byś się chociaż postarał z tym jebanym postem, ale nie lepiej powtarzam te same kurwa pierdoły. tak ciężko kurwa wziąć kupić bilet i zapierdalać na zachodzie czy gdzie tam chcesz. tak ciężko kurwa wziąć pracę za minimalną i żyć jak król. tak ciężko ale nie kurwa trzeba napisać te same pierdolone gówna ja pierdole, przecież to jest przejaw protojanuszostwa. czym ty się kurwa różnisz od tych januszy? niczym kurwa, ssiesz pałę zachodu, ale siedzisz tutaj nadal. gnijesz w tym gównie zamiast coś z tym zrobić. i piszesz te pierdolone wywody codziennie, i co ci to daje? gówno ci to daje >no widzisz są kraje które są lepsze od polski, czaisz? rozumiesz to ŻE U NICH TAM JEST LEPIEJ, O JEZU JAK TAM JEST LEPIEJ ALE W POLSCE TO GÓWNO A U NICH PODCIERAJĄ SIE DOLARAMI no i piszesz to kurwa, rok na rok i co się tutaj zmienia? nic, a ty nadal napierdalasz jakie to gówno tutaj siędząc w tym gównie razem z nami z obspermionymi gaciami. to jest właśnie powód dlaczego polska to gówno, narzekać to każdy potrafi ale coś ze sobą zrobić to nikt nie potrafi. pójdzie do tego pierdolonego januszexu i później zasrywa ten kurwidołek JANUSZEX JANUSZEX JANUSZEX POLACTWO KRĘTACTWO JANUSZ LE MINIMALNA FEJS BRUTTO TO SAMO CODZIENNIE TO SAMO CODZIENNIE. >oo może uzbieram na bilet, i pojade za granicą, to nie będzie januszex NIE KURWA LEPIEJ SIEDZIEC W TYM GÓWNIE I NARZEKAĆ. CHRUM CHRUM POLSKA GÓWNO ALE TE AMERYKANIE TO BOGACI MMM LOS ANGELES U S A DAJCIE MI KURWY LUX 10/10 KTÓRE WYLIŻĄ MI MÓJ POLACKI ANUS no i się zesrał no i się zesrał. napisz to kurwa, NO I SIE ZESRAŁ. i co? i gówno, twoje życie takie samo. siedzisz w tej polsce i narzekasz wszystko co polskie. i to niby cię robi lepszego z tych wszystkich polaczków co nakurwiasz na nich codziennie >haha patrzcie jaki polaczek januszek patrz oskarek chrum chrum my to światowcy xD podczas gdy sam siedzisz w obsermionymi cottonami le minimalna fejs albo na garnuszku mamusi i wyglądasz jak gówno. przyganiał kocioł garnkowi, przyganiał gówno gównowi >no i się zesrał, ale się zdenerwowała husaria xD i gnijesz dalej, śmieciu |
Joutub
![]() WIEC NIE KURWA NIE OBCHODZI MNIE JAKIE WRAZENIE ZROBIL NA TOBIE JAKIS CWEL W CZAPCE BO JAKBYM CHCIAL ZOBACZYC NORMICTWO W AKCJI I O TYM PODYSKUTOWAC TO ZNACZY ZE BY MNIE POPIERDOLILO I ZAJEBALBYM SAM SOBIE LEPE W GLOWE NA OTRZEZWIENIE i tobie jebana kurwo z wypranym mozgiem nastolatka zycze tego samego |
Epilog Orgonicki
![]() |
ewentualne zakończenie
![]() |
Hory Portier
![]() >he he my som czarodzieje, mamy tiary w gwiazdki i ruszczki robiące błysku błysku >to hary poter diabła kumoter, główny bohater; masz go lubić, bo mu starzy spadli z rowera >ma dwóch przydupasów odpierdalających za niego czarną robotę, nerda z cyckami i rudego robaka-biedaka-cebulaka >poter i jego przydupasy chodzą do magikowej szkoły im. Piotra Łuszcza prowadzonej przez homoseksualną podróbkę Gandalfa >poter zajmuje się głównie opierdalaniem się i skamleniem, jaki to on biedny, bo mu starzy spadli z rowera (później dochodzi jeszcze gimbobunt pod tytułem "nikt mnie nie rozumie, a ja jestem najważniejszy na świecie") >pamiętaj, że masz lubieć potera, bo to główny bohater >w każdej części poter (znaczy jego przydupasy) nakurwia się z przydupasami magicznego hitlera, który zrzucił rodziców harego z rowerka >magiczny hitler jest zły, bo go tate nie kocha.. CHUJA TAM MAGICZNY HITLER BYŁ ZŁY OD NIEMOWLAKA, W DZIECIŃSTWIE BYŁ JAK PIERDOLONY DAMIEN Z "OMENU" AAAAAA KURWAAAAAAAA!!! >oczywiście podróba Gandalfa, zamiast przebić małego magicznego hitlera kołkiem i spalić jego zwłoki, zabiera go do magikowej szkoły, gdzie uczą go wszystkiego kurwa magicznego i dają dostęp do high-levelowej czarnej magii >oczywiście nikt nie wie kim naprawdę był magiczny hitler bo działał bardzo dawno te.. JA PIERDOLĘ DZIAŁAŁ NIECAŁE DWIE DEKADY WSTECZ, MIAŁ W CHUJ WYZNAWCÓW I ZWOLENNIKÓW, CHODZIŁ KURWA DO JEDYNEJ CZARODZIEJSKIEJ SZKOŁY W CAŁEJ JEBANEJ ANGLII I OKOLICACH, ALE CHUJA TAM NIKT GO NIE ZNA, BO WSZYSCY CZARODZIEJE WPIERDALAJĄ MASŁO NA TONY I MAJĄ ZAAWANSOWANĄ SKLEROZĘ KURWWAAAAAAA!!!!! >oczywiście poter musi zajebać magicznego hitlera, bo wiadomo, ratowanie świata i inne oklepane chujstwa >dochodzi do finalnej bitwy, magiczny hitler szturmuje szkołę im. Piotra Łuszcza, jej ucniowie jej bohatersko bronią, co chwila ktoś spada z rowera, przydupasy potera obniżają mu wszystkie odporności do zera, a ten w końcu rusza chudą dupę i łaskawie dobija magicznego hitlera, wsadzając mu ruszczke w aryjską dupę >hepi end, poter zostaje bohaterem, wszyscy się cieszo, zdechlaków wrzucajo do fosy, a potem każdy chajta się z każdym i ma ponad 9000 czarodziejskich bachorów >KONIEC |
pasta jeszcze z tapchana |
Git i anon
![]() >dosiadasz się do jakiegoś starszego janusza >okazuje się to były kryminalista i git po 40 levelu mniej więcej >zaczyna cię przepytywać czy jesteś gejem, bo zaczałeś sobie cisnąć bekę z pedałów >dodatkowo po pijaku zwierz się, że stary był cię kablem od prodiża i inne prywatne rzeczy nie wiem co we mnie wstąpiło >w koncu git zadaje ci pytanie >Anon? czy jesteś gejem? >nie >on długo się patrzy >w końcu mrugnij oczyma od tak długiego spojrzenia, bo oczy cię piieką >git >Anon ty mrugłeś! >no i co z tego że mru.. >ty kurwa dobrze wiesz co to znaczy! >KURWAA KURWAA KURWAA >git wstaje od stołu >teraz rozumiem, tatuśka sobie szukasz? dawno tego nie robiłem,takiego cwela jak ty, ze świecą szukać,takiego trzeba bić za samo spojrzenie,nie dziwota że cię ojciec kablami pił haha >umrzyj w środku i wybuchnił płaczem >anon? ty się normalnie jak baba zachowujesz, nawet gorzej jak dziecko, niemowlaczek jakiś. Wystarczy na ciebie głos podnieść a ty już w ryk. >cały bar w śmiech i przychodzą gimbusy i mówią że ci pomogą >jeszcze przez chwilę płacz, po czym wkurw się rypnij rękoma o stół i płaku przechodzi > w końcowym rozrachunku git sprawdzą cię jeszcze raz i daje ostatnią szansę >przypomnij sobie jak jedno locha cię kiedyś przytuliła i jesteś hetero >nie mrugnij >zdałeś test >git na końcu stawia ci piwo Ehh anoni 28 level here i nigdy nie będzie lepiej. Jestem pizda i tyle i pizdom umrę |
anon z vi |
Dodaj tytuł
![]() |
Ziarno św. Izydora
![]() w dzieciństwie, w niedzielę jak w wieczorynce był kaczor donald i pojawił się miki to tata mówił "znów ta uszata kurwa" tata wbija mi się do pokoju i mówi "jest poważna sprawa synek", ja się pytam jaka a on "ktoś podjebał ziarno świętego izydora" gdy kłócę się z ojcem to on "czoper, nie peniaj kolargola" dzwoń do ojca będącego w drugim pokoju na komórkę ojciec odbiera BAJO JAJO TATE tak 10 razy pod rząd ojciec się wkurwia i zaczyna cię ganiać po mieszkaniu krzycz uciekając: TUHAJBEJ SIĘ ROZSIERDZIŁ, TUHAJBEJ SIĘ ROZSIERDZIŁ, BRACIA KOZACY, ROZSIERDZIŁ SIĘ! |