Przystanek Woodstock

Z ChanWiki
Wersja z dnia 20:53, 8 kwi 2018 autorstwa imported>Administrator (Wycofano edycje użytkownika 178.88.243.202 (dyskusja). Autor przywróconej wersji to Sługa szatana.)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Zlot brudasów i innego typu ścierwa. Jakiś kucyk napisał poradnik mysląc że kogoś to interesuje.

WOODSTOCK KROK PO KROKU== ===Dojazd=

Na woodstock można zakurwiać pociągiem bądź samochodem.

Pociąg. Do wyboru mamy zwykłe pociągi pkp oraz pociągi woodstockowe. Zwykłe pociągi pkp są droższe od woodstockowych, ale gwarantują mniejszy tłok i mniejsze bydło, chociaż cudów się nie spodziewajcie. Pociąg woodstockowy to jedna z tych rzeczy które warto w życiu doświadczyć. Zaczynają jeździć na parę dni przed woodstockiem. Googlajcie po rozkłady i ceny. Jadąc jednym z pierwszych pociągów mamy zagwarantowaną komfortową podróż bez tłoku, im mniej czasu do woodstoku tym większe aushwitz. Kanarzy się zdarzają raz albo dwa na kurs, dałoby się jechać bez biletu ale nie polecam - pokażcie pkp że jesteście wdzięczni za te pociągi, bo je zdejmą. Protipy co do jazdy: nie upijamy się, mamy rzeczy na oku no i tyle. Uzupełniamy płyny i od czasu do czasu rozprostowywujemy nogi. Samochód. Podpinamy się do jakiejś lokalnej samochodowej ekipy (na stronie woodstocku jest coś takiego jak bank podróży) albo jedziemy ze znajomymi. Cóż tu pisać - nikt cię w las nie wywiezie. Nie pozwalamy kierowcy aby zakurwiał. Jazdy swoim lub tatowym samochodem raczej nie polecam, bo kosztuje trochę nerwów i zmartwień. Samochododem można normalnie wjechać na pole namiotowe, ale tylko do określonego czasu są wpuszczane - patrzcie na oświadczenia owsiaka na stronie woodstocku. Im później, tym trudniej ustawić wóz w dogodnym miejscu. Oczywiście, unikamy głównych arterii, auto stawiamy tak aby byłmo przedzielone od ludzi namiotami, jednocześnie tak aby mieć je na oku. Nie zostawiamy w środku psów ani dzieci. Pod koniec woodstocku będzie cały ujebany kurzem, więc jeśli mamy plandekę samochodową cwano będzie go okryć. Poza zanieczyszczeniami samochodowi raczej nic nie grozi.

Rozbijamy obóz.

Nie ważne jak dostaliśmy się na festiwal musimy wybrać miejsce do rozbicia obozu.

Nawet mając auto nie ma szans w nim przebywać, bo jest gorąco. Jeśli widzicie jeszcze jakieś wolne pole wiedzcie, żie następnego dnia wszystko będzie zajebane namiotami. Wybieramy miejsce które nie przylega bezpośrednio do drogi, najlepszy jest "drugi rząd". Jeśli przyjechałeś sam, to najmądrzejszą rzeczą będzie podpięcie się do obozu innych seb. Namioty rozbijamy koncentrycznie, tworząc w środku "dziedziniec", na którym będziesz siedział i pił piwo z sebami. Taka struktura skutecznie odstrasza thiefów, bo żaden namiot nie jest na uboczu. Polecam poćwiczenie rowzbijania namiotu przed wyjazdem, przy okazji sprawdzisz czy jest sprawny i nic mu nie brakuje oraz nie wyjdziesz na niedojdę. Zaawansowany obóz, WURM mocno. Każdy obóz potrzebuje trochę cienia, wytrzymanie w słońcu przez tyle dni nie jest możliwe, a namioty to małe duszne piekarniki. W tym celu należy skonstruować sobie baldachim. Drewno jest dostępne w lesie przy polu, aby coś wyciąć potrzebna jest siekiera (wcześniej umawiamy się z obozowiczami kto weźmie z domu, albo pożyczamy od kogoś na woodstocku). Potrzebujemy również płachty, więc uprzednio należy coś wymyślić. Kombinujcie. Niektórzy biorą na woodstock meble ogrodowe. O obozowej lodówce już wspominałem - zawieszamy torbę termiczną (taka z marketu na mrożonki) i wymieniamy wodę co jakiś czas. Warto ją zakryć przed słońcem. Jeśli przebywasz na słońcu niech karyna jakowaś posmaruje cię kremem do opalania, w przeciwnym wypadku na pewno będzie złazić ci skóra. Można w tym celu bezpardonowo zaczepić DOWOLNĄ karynę, pamiętaj że jesteś na woodstocku i tu wszystko przechodzi.

Jedzenie.

Przyjechaliśmy, postawiliśmy town center.

Teraz pora zgatherować trochę fooda. Stoiska gastronomiczne - jedzenie bardzo niskiej jakości i drogie jak samiutki skurwysyn. Ostatnio wprowadzono system żetonowy: wymieniamy pieniądze na żetony, a w stoiskach płacimy żetonami. W gastro zjemy knysze, kiełbasy, hamburgery itp. Polecam pałaszowanie resztek ze stołów. Moją ulubioną alternatywą dla gastronomii jest jedzenie u krisznowców. Podają tam wegetariańską potrawkę z ryżem curry i słodką deserową kaszą. Wszystko jest przygotowywane na miejscu i bęz mięsa, więc szansa na zatrucie się jest mniejsza, ALE nieprzyzwyczajone do takiego jedzenia, wychowane na chlebie i czipsach anonowe jelita nie lubią zdrady, więc wiele osób uskarża się na sraczkę po zjedzeniu u kriszn. Porcja jest spora, krisznowe baby naładują nam tyle jedzenia ile chcemy. Cena niestety rośnie z roku na rok. Trzecim sposobem na nakarmienie się jest kupowanie żarcia w sklepach. Do tej pory w tym celu należało zapierdalać 5km do Kostrzyna, teraz na terenie pola postawiono Lidl, więć będzie pieniądz. O sklepowym jedzeniu już pisałem - dbamy by wytrzymało upał, zjadamy od razu albo nie kupujemy wcale. Dodam, że w Kostrzynie znajduje się macDonald i cukiernie (erise ty kurwo). Do miasta kursują płatne autobusy, polecam.

Higiena.

Kąpiel raz dziennie powinna wystarczyć.

Myjemy się w płatnych prysznicach (baardzo komfortowo, ciepła woda, ale 5zł płać mesje) albo pod kranami. Słynne krany to kilka rzędów kranów ze zlewami. Umycie się tam stanowi pewne wyzwanie - woda jest lodowata, a zlewy uniemożliwiają polewanie się. Pisałem już o wężu - likwiduje ten problem. Do tego wokół nas myją się setki innych woodstockowiczów, a my nie jesteśmy w żaden sposób osłonięci. Rano ciężko jest się dopchać do koryta, mimo to polecam kąpać się właśnie wtedy. Jak sie kąpać. Na miejsce bierzemy żeloszampon, gąbkę i ręcznik. Wkładamy najmniejszą możliwą ilość ubrania - pod kranami jest mokro, więc wszys tko nam zaleje. Jesli mamy towarzysza, kąpiemy się na zmianę - on stoi na uboczu i trzyma ręcznik oraz rzeczy, aby nie zamokły. Wycieramy się na miejscu (bardzo dokładnie, bo do wilgotnego działa apolla łatwo przykleja się kurz) w mokrych majtkach idziemy do namiotu i w środku przebieramy je na świeże. Do mycia zębów większosć ludzi potrzebuje ciepłej wody, więc podgrzewamy ja w butelkach na słońcu. Pamiętaj o olejku do opalania.

Fekalia.

Sikamy w tojtojach, żadna filozofia.

Pamiętaj, że w każdym toju po lewej stronie jest zlew - to pisuar, kierujemy mocz właśnie tam. Dziura na wprost służy do srania. Sranie w tojtoju to wbrew pozorom nic strasznego. Po raz kolejny polecam wziąć towarzysza, który natenczas popilnuje aby nikt nie dobijał się nam do drzwi. Najpierw polujemy na w miare czystego tojtoja. W środku albo przykucamy, albo ściełamy deskę dużą ilośćią papieru toaletowego i spokojnie oddajemy cześć fekalowi. Potem oczywiście myjemy rączki pod kranami, które są nieopodal. Przed podejściem do kabiny należy zachować ostrożność. Po pierwsze - ktoś może być w środku, po drugie - śmieszki czasem umazują klamki gównem (to prawda). Nie sikamy poza tojtojami, bo smród (mocz zaczyna śmierdzieć po paru dniach). Istnieje też możliwosć zrobienia płatnej kupy na stacji benzynowej, ale jest daleko, do tego zawsze kolejka. Nie sramy w lesie, bo zanim znajdziemy dogodne miejsce nasze nogi będą z gówna calusieńkie. Usrane buty macie, co.

Koncerty.

Miej ze sobą rozkład, aby nic cię nie ominęło.

Wybierasz koncert który cię interesuje i po prostu idziesz o tej porze pod scenę. Koncerty zawsze się spóźniają, im bliżej wieczora tym bardziej, bo bisy najlepsze. Pod sceną znajdują się cztery strefy ludzi, zaczynając od końca: strefa oglądaczy, strefa tłoku, strefa pogo i najbliżej sceny wbrew pozorom - strefa oddechu. Wybieramy odpowiednią i cieszymy się muzyką bądź pogowaniem. Jeśli zmęczymy się w pogo, to po prostu uciekamy w spokojniejsze miejsce albo pod samą scenę. Porządku w tłumie pilnuje niebieski patrol, który zapierdala ci wpierdolić jeśli szalejesz, albo zapierdala cię uratować jeśli umierasz (medic!). Jeśli upadniesz w pogo, wyciągaj ręce do góry a na pewno ktoś cię podniesie. Na pogo nie zabieramy nic, chyba że mamy pewne kieszenie (łatwo zgubić + okradają szalejących kucy). Glany się przydadzą, ale można pogować w każdym obuwiu, oczywiście z pewnym ryzykiem. Polecam każemu trochę sobie poszaleć.

Pieniądze.

Szacunkowo: Jazda samochodem w 4 osoby z drugiego końca polski to średnio wydatek rzędu ok 100zł na łeb.

Pociąg zwykły - 80, woodstockowy - 40. Dziennie potrzebujemy nie więcej niż 3 posiłki - siedzisz na dupie i chlejesz piwo, masz dość kalorii. od 10 (jeśli jemy resztki i żebramy) do 40zł dziennie jeśli jemy w gastronomii. Alkohol - tu już wedle potrzeb, jak pisałem - argus mocny z lidla nie ma konkurencji. Polecam piwo ponieważ uzupełnia wodę w organiźmie i nie trzeba pić nic poza nim (choć to i tak wskazane). Broń boże nie nosimy portfela, bo od razu trafimy na celownik.

Savoir vivre.

Jeśli widzisz że ktoś źle na ciebie patrzy, na 95% chce tylko chłodno wyglądać.

Nie popadaj w paranoję. Zagaduj ludzi, pamiętaj że jesteś anonimowy. Jeśli ktoś żebrze czy zaczepia - uśmiechasz się i idziesz dalej, tak bardzo wyjebane. Poznaj ludzi wokół swojego obozu. Zagaduj tekstami: cześć, skąd jesteś, który raz na woodstocku, jak się bawisz, czy dużo ludzi z twojego miasta, byłeś już na jakimś koncercie itp. Pamiętaj, że inni są tutaj aby się dobrze bawić w przyjaznej atmosferze, jesli masz wątpliwości to powtórz to sobie jeszcze raz. Kiedy pożyczasz np. siekierę, bierz coś w zastaw, jak zegarek czy scyzoryk. Jeśli nie ma nic do dania w zastaw, to niech przyniesie. Oprócz tego wymieńcie się numerami telefonów. Jesli to ty pożyczasz, zaoferuj swój numer. Pamiętaj że jeśli stracisz kogoś z oczu ciężko go później odnaleźć, więc bierz numery gdziekolwiek jesteś. Ludzie nie znają prawdy o papieżu, można śmiało krzyczeć w nocy, nawet z namiotu. Nie ma szans aby ktoś cię zlokalizował. Ból dupy Przystanku Jezus najlepszy.

Kąpiel błotna.

To zjawisko odbywa się pod tzw. grzybkiem, który nieprzerwanie tryska wodą.

Na smym początku funkcjonowania grzybka przyjemnie jest się pochlapać. Potem woda, na wzór dobrego wina, nabiera niespotykanego bukietu.