Anon z przyszłości

Z ChanWiki
Wersja z dnia 21:18, 31 maj 2020 autorstwa imported>Cot
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Anon z przyszłości - anon z kro, który choć trochę zbliżył się do umiejętności przenoszenia się w czasie Roladki, poprzez postowanie na kro używając technologii przyszłości. Zasłynął barwnymi opisami swoich przygód w postapokaliptycznym świecie, w których umieszczał śmierć jak i te słynne seksy. Jak sam wyjaśnia - podczas podróży do Wiednia natrafił na komputer, który umożliwiał połączenie się z dowolną stroną w przeszłym internecie - oczywiście jak na spierdolinę przystało - zamiast wysłać wiadomość do rządu, napisał na kro. Niektórzy uważają go za marnego fana S.T.A.L.K.E.R.a, ale to tylko zazdrosne kurwy, które nie miały takich przygód jak on. Jego tred jest dotąd uważany za najbardziej pieniężny w krótkiej historii kro. Niestety nie zachowały się wszystkie posty, bo szą nawiedził radzio i wypierdolił wszystko w cholerę. Do niedawna stanowił on jedynie legendę przekazywaną z pokolenia na pokolenie wśród ostatnich pozostałych przy życiu bywalców kro.

Początek przygody - część pierwsza

Ciąg dalszy historii

Znowu zrobilem tripa do Wiednia, tym razem wiekszego, bo kryja sie tam bogactwa godne pomaranczowego krola. xD Nie uwierzycie co sie stalo jak sobie pladrowalismy opuszczone sklepy i instytucje w miedzyczasie robiac pamiatkowe fotki na tle zdewastowanej nieco Opery Wiedenskiej.

Jakis anon kiedys pytal czy przypadkiem nikt nie pomyslal przed wojna o bunkrach gdzie moglyby sie schowac przed wojna najbardziej spasione swinie tej planety wraz ze swymi dworami. Juz znam odpowiedz. Napotkalismy grupe austriackich zolnierzy. Porozmawialismy sobie. Opowiedzieli nam o sieci kompletnie odizolowanych od swiata zewnetrznego bunkrow, rozsianych po prawie calej Europie, ktore wlasnie po niemal 9 miesiacach zaczely sie otwierac, uwalniajac zgromadzonych w nich najwybitniejszych naukowcow, inzynierow i cala technologie potrzebna do szybkiej odbudowy przemyslu i gospodarki. Oczywiscie aby to wszystko nam wyjawili musielismy pomoc im skontaktowac sie z wladzami panstwa zalozonego przez tych, ktorzy przezyli na powierzchni. Ci potwierdzili nasza bliska wspolprace handlowa z niedobitkami Europejczykow i zolnierze, ktorzy wyszli z Krypty- nie potrafie juz inaczej nazwac tych bunkrow- uznali nas za swoich. Otwarcie Krypt to bardzo fatalne wydarzenie dla wszelkiej masci zbieraczy i zlomiarzy. Dzieki sprzetowi i technologii z Krypt niedlugo powstana pierwsze male, ale przewyzszajace wszystko, co udalo sklecic sie nam na powierzchni, fabryki. Przemysl zacznie wstawac na nogi i Europa juz nie bedzie potrzebowac naszych smieci. Cala nasza grupa poczula zmiane kierunku wiatru i po naradzie przez radiostacje z tymi, ktorzy zostali w Triescie podjelismy decyzje. Skonczylismy z grzebaniem w gruzach i zostalismy oficjalna europejska baza zwiadowcza. Bedziemy wciaz badac zrujnowany konynent, ale wylacznie by stworzyc mapy skazenia radioaktywnego i odnalezc ewentualne ocalale bazy wojskowe, placowki badawcze itp. Aha, zapomnialbym o najwazniejszym. Choc bunkry byly odizolowane od swiata zewnetrznego, mialy bezposrednia lacznosc miedzy soba. We wszystkich bez wyjatku doszlo do przewrotu wojskowego, na ktorym ucierpialy tylko dawne "elity" polityczne. Bardzo mnie to cieszy. Cos zaczyna sie dziac. Jestem podekscytowany, anony! A wciaz nie napisalem wam najlepszego. Slyszeliscie o banku nasion w Norwegii? Okazuje sie, ze trzymali tam nie tylko wystepujace w naturze gatunki, ale i liczne rosliny zmodyfikowane, przystosowane do szerokiego wachlarza warunkow, ktore moglyby wystapic po roznych scenariuszach globalnej katastrofy ekologicznej. Wydajne zrodla pozywienia. Rosliny, ktore pomoga szybko przywrocic ekosystemy do dobrego stanu. Oraz oczywiscie najnowoczesniejszy sprzet wykorzystywany w inzynierii genetycznej. Cale to bogactwo znajduje sie ukryte w magicznym sezamie na wyspie Spitsbergen, opanowanej najprawdopodobniej przez Ruskich. Najprawdopodobniej, bo ostatecznie mogly byc inne powody naglego zerwania lacznosci. Wstyd sie przyznac, ale wszystko to podsluchalem jak ci z bunkra gadali przez nasza radiostacje z tymi z powierzchni. Perspektywa jest taka, ze przez jakis czas bede zwiedzal Europe z licznikiem Geigera, az juz przestane byc do tego potrzebny, potem razem z mymi towarzyszami wykorzystamy zapewne zgromadzone przez nas najtwardsze z walut, czyli zloto i paliwo, do zalozenia fabryki czy czegokolwiek co pozwoli nam dosc wygodnie dozyc raka za 5, a moze 10 albo i 15 lat, pod warunkiem, ze zaden z nas nie dostanie wczesniej kulki w leb albo cos. Jak perspektywa mi sie nie podoba obracam glowe w druga strone. Wszak po co komu takie nudziarstwo kiedy Fallout irl stoi przed nim otworem! Tak, oszalalem. Czuje sie z tym calkiem dobrze. Wyruszam bohatersko na polnoc, by odnalezc GECK, o przepraszam, bank nasion! Ktoras z Krypt na pewno juz wyslala oddzial specjalny na Spitsbergen. Mamy tu, w Triescie smiglowiec, konkretnie Eurocopter Dolphin z wloskiego pogotowia lotniczego. Stoi na ladowisku kolo szpitala. Ktos go troche podziurawil z broni palnej, ale dziala, a przynajmniej silniki sie wlaczaja a wirnik sie obraca po wylaczeniu blokady. Sek w tym, ze nikt z nas nigdy nie latal i nie mamy benzyny lotniczej. Nikt nie wie, ze latalem kiedys taka maszyna w Search and rescue 4, symulatorze smiglowca ratowniczego. Ze spedzilem nad ta gra sporo czasu i pamietam gdzie sa najwazniejsze przyrzady, ze w sumie to moglbym wzniesc ja w powietrze, jesli rzeczywiscie jest zdatna do lotu, ze nawet wiedzialbym jak nia wyladowac w przypadku awarii obu silnikow. Powiedzialem o smiglowcu tym z krypty. Dostalismy od nich paliwo, by usprawnic nasze badania. Smiglowiec na pelnym baku moze przeleciec ok. 850km. Do Spitsbergenu jest około 3500km, ktore moge wykonujac 5 skokow smiglowcem. Wszystko wskazuje na to, ze jak zaladuje na niego duuzo paliwa i troche sprzetu, uda mi sie doleciec na Spitzbergen. Odlatuje jutro z samego rana, razem z Borysem. Tez jest na tyle pokurwiony, by uznac moj pomysl za dobry. Ruscy nas raczej nie zestrzela, nie moglo im zostac wiele sprzetu i wszystko bardziej skomplikowane od hulajnogi musieli przerzucic na front bliskowschodni. Jesli w ogole ich spotkamy to dopiero w Skandynawii, a tam bedziemy miec tylko dwa ladowania. Po dotarciu na miejsce plan jest taki, ze nadajemy wiadomosc na kodowanym kanale europejskim do wszystkich, ktorzy zechca sluchac i dolaczamy do "oficjalnego" oddzialu a jak nie zechca naszej pomocy dzialamy na wlasna reke. Cokolwiek sie stanie to bedzie przygoda mojego zycia. Nawet jesli zamarzne tam na smierc albo dostane kule w leb nie bede zalowac. Umre jako czlowiek majacy cel. Teraz sobie uswiadomilem, ze cel to bylo to, czego mi caly czas w zyciu brakowalo. Dlatego zylem z dnia na dzien w swej piwnicy nie widzac przyszlosci. Zastanowcie sie nad tym anony. Nie zabieram ze soba "modemu", musze oszczedzac kazdy kg udzwigu. Ukryje go dobrze i jesli wroce z tej wyprawy- opisze wam dokladnie wszystko. Trzymajcie kciuki, anonki!