Ballada o pociągu
Ballada o pociągu - dnia 23 października 2020 któryś anon zaproponował stworzenie ballady o słynnym pociągu, który już odjechał. Nie trzeba było długo czekać, a inny anon dostarczył.
Oryginalny post:
![]() odjechał pociąg, pełen był życia anon go słyszał z dali, ukrycia kryła go matka, krył go i stary po stacji błąka się dziś obolały czasem go słyszy jak obok jedzie lecz go nie sięgnie w anońskiej biedzie bo to jest ściana nie do przebicia: samotność, zjebanie.. i lata picia ref. jedzie pociąg tam z daleka anon wciąż czasami czeka chociaż bilet ma w swej ręce nogą jedną już w trumience 2. czasem gdy zerwie w nim się nadzieja błądzi po torach bez powodzenia wszak mówił ojciec, mówiła matka synu, szczęście to jest rzecz rzadka może się wkurwić, może poryczeć z zewnątrz być twardy a w środku Prypeć cokolwiek zrobi, wciąż mu odjedzie było by łatwiej gdyby był pedziem ref. Jedzie pociąg, srаm psa jak sra. 3. któż maszynistą jest tej maszyny gówna mu w mordzie życzę i szczyny pomijać wciąż chamsko tak pasażera chodź on ze stacji wciąż się wydziera lecz pociągowi temu zwrotnici poprzestawiali właśnie rodzice tak że ta trasa zawsze go minie pora ich może zarżnąć jak świnie ref. x2 |
Anon |