Karachan w Gazecie Wyborczej: Różnice pomiędzy wersjami
imported>Dawid Rolly Rolewski Nie podano opisu zmian |
imported>Samotny Raider m chronologia |
||
Linia 203: | Linia 203: | ||
<br clear=left> | <br clear=left> | ||
==Trolle i zlewy== | |||
''Pełen tekst: [http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127290,12102809,Trolle_i_zlewy.html Trolle i Zlewy]'' | |||
{{Cytat2|Ktoś wykradł 8000 haseł z loginami do strony anonsów erotycznych. Anony rzuciły się testować, czy można na tego samego maila i hasło zalogować się na Facebooku}}<br><br><br> | |||
Oto nagłówek artykułu o Karachanie który napisała pani Julia Chmielecka dnia 10 lipca 2012. Niejaki kamik4ze udostępnił twórcy artykułu wiele rad i powiedział dlaczego siedział na Kara, jak się z tym czuł i "czym tak naprawdę jest to środowisko". Większość anonów uzywając zwrotu "lurkuje od wyborczej" ma na mysli ten artykuł. | |||
== Arale == | == Arale == | ||
Linia 274: | Linia 279: | ||
Imię bohaterki zostało zmienione na jej prośbę.}} | Imię bohaterki zostało zmienione na jej prośbę.}} | ||
==Linki zewnętrzne== | ==Linki zewnętrzne== | ||
*[http://pastebin.com/BTWazxrP Odpowiedź anona dla GW] | *[http://pastebin.com/BTWazxrP Odpowiedź anona dla GW] | ||
*[http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127290,12102809,Trolle_i_zlewy.html Trolle i Zlewy] | *[http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127290,12102809,Trolle_i_zlewy.html Trolle i Zlewy] | ||
[[Kategoria:Karachan]] | [[Kategoria:Karachan]] | ||
{{Kategoria|Spierdolenie}} | {{Kategoria|Spierdolenie}} | ||
{{Kategoria|Szą}} | {{Kategoria|Szą}} |
Wersja z 19:06, 31 gru 2022
Karachan w Gazecie Wyborczej gościł kilkukrotnie, i wiele anonów twierdzi że "lurkuje od wyborczej". Prawda jest jednak taka że dziś anonki z 2012 roku są przez niektórych uważane za wymarłe gatunki spierdolin. Na ogół chan przedstawiany jest jako wylęgarnia zła i poważnych hakerów.
W sobotnim wydaniu Gazety Wyborczej dnia 28 stycznia 2012 roku pojawił się artykuł o ruchu Anonymous. Ku naszemu zdziwieniu redaktor Marcin Kącki umieścił też parę akapitów o polskich chanach. W tych akapitach opisał ogólnie społecznośc chanową, nasze relacje z ruchem Anonymous oraz jedeną z naszych udanych akcji (sprawdź Afera małżeńska). Redaktor Kącki odwołuję się nawet do tradycyjnego wrzucania Cenzopapieża gdziekolwiek jesteśmy. Ponadto zostaliśmy nazwani postrachem internetów i siedliskiem pedofilii, którego boją się Anonimowi . Na końcu artykułu możemy przeczytac krótki wywiad z Michałem Białkiem, który jak sam mówi również padł ofiarą chanów. Ponadto w pojawił się również artykuł o Fir3.
Anonimowi i ACTA
Zatrzymali i wypuścili hakera
W sobotnim wydaniu Gazety Wyborczej dnia 28 stycznia 2012 roku pojawił się artykuł o ruchu Anonymous. Ku naszemu zdziwieniu redaktor Marcin Kącki umieścił też parę akapitów o polskich chanach. W tych akapitach opisał ogólnie społecznośc chanową, nasze relacje z ruchem Anonymous oraz jedeną z naszych udanych akcji (sprawdź Afera małżeńska). Redaktor Kącki odwołuję się nawet do tradycyjnego wrzucania Cenzopapieża gdziekolwiek jesteśmy. Ponadto zostaliśmy nazwani postrachem internetów i siedliskiem pedofilii, którego boją się Anonimowi . Na końcu artykułu możemy przeczytac krótki wywiad z Michałem Białkiem, który jak sam mówi również padł ofiarą chanów. Ponadto w pojawił się również artykuł o Fir3.
Policja przesłuchała 22-latka z Wrocławia podejrzanego o włamanie na stronę premiera
Marcin Kącki Jacek Harłukowicz Tomasz Wysocki
To hakerzy z grupy Happyninjas opublikowali w internecie dane Łukasza S. - napisaliśmy wczoraj.
Zaczęło się tydzień temu. Grupa Anonymous Polska, protestując przeciwko ACTA - międzynarodowemu porozumieniu o walce z piractwem i podróbkami - zablokowała strony rządowe, w tym premiera. Strony padły przeciążone przez wejścia tysięcy użytkowników. Wtedy grupa nazywająca siebie Polish Underground przełamała hasła na stronach premiera i wpisała komunikat-protest. Takie włamanie to przestępstwo, więc sprawę wyjaśniały prokuratura i ABW.
W czwartek na portalu dla programistów grupa Happyninjas podała, że zdemaskowała włamywaczy. Opublikowała rozmowę na komunikatorze internetowym z chwili, gdy przełamywane miały być zabezpieczenia strony premiera W rozmowie bierze udział Fir3.
Happyninjas twierdzą, że Fir3 to pseudonim Łukasza S. z Wrocławia. Podali jego numer telefonu.
W czwartek spotkaliśmy się z Łukaszem. Przedstawił się jako informatyk samouk po technikum.
- Zrobiliśmy to w czterech - mówił o włamaniu na stronę internetową premiera. - Dziecinnie łatwe, ale nasza akcja nie wyrządziła żadnych szkód. Dane nie zostały uszkodzone. Kiedy okazało się, że login i hasło do strony to admin i admin1, umieraliśmy ze śmiechu. Musieliśmy to ujawnić.
Grupę Anonymous nazywa „dzieciakami", uważa, że prawdziwi hakerzy to on i jego koledzy. - Znamy się tylko z sieci. Skrzykujemy i ruszamy do ataku.
Po co?-pytamy.
- To takie hobby jak każde inne - mówi S. - Rywalizujemy ze sobą, by udowodnić, kto jest najlepszy.
W czwartek Łukasza S. zatrzymała policja - Został zatrzymany w związku z szeregiem przestępstw z wykorzystaniem sieci internetowej, między innymi włamaniem na stronę premiera - mówi Małgorzata Klaus, rzeczniczka prasowa wrocławskiej prokuratury okręgowej. Łukaszowi S. nie postawiono żadnych zarzutów, a wczoraj po przesłuchaniu został zwolniony. Prokuratura zabezpieczyła w jego mieszkaniu komputery, ma je zbadać biegły. Podczas przesłuchania S. zaprzeczył, że włamał się na stronę premiera.
Przed zatrzymaniem Łukasza S. do komisariatu we Wrocławiu zgłosiła się jego przyjaciółka. W internecie zobaczyła komunikat Happyninjas, a w nim fragment: „Wiemy, że łączyłeś się z komputera Ani. Nie wstyd ci?".
Happyninjas oskarżają Łukasza S. o kradzieże pieniędzy ze sklepów internetowych. W zamieszczonej w internecie rozmowie Fir3 rozmawia z kolegą o podmianie konta bankowego sklepu. W ten sposób pieniądze trafiłyby do niego, a nie do właściciela portalu.
Rozmowa Fir3 i Viruska dotyczy portalu Sklep-karpiowy.pl. Właścicielem jest Przemysław Bździuch. Mówi nam: - W ostatnich tygodniach podmienili mi konto cztery razy. Straciłem 500 zł. W czwartek dowiedziałem się o tych hakerach. Czas ich rozmowy pokrywa się co do minuty z czasem podmienienia mojego konta Zaniosłem informacje policji.
Łukasz S. zaprzeczył w rozmowie z nami, że włamywał się do sklepów: - To jakaś ścierna każdy mógł się pode mnie podszyć.
Po zatrzymaniu Łukasza S. poparcia udzielił mu Władysław Frasyniuk, opozycjonista z czasów PRL: - To odwet państwa na bezradnym człowieku. Jestem gotów poręczyć za niego, bo nie mam wątpliwości, że to była forma protestu, a nie naruszył żadnych danych, które zapewniałyby bezpieczeństwo. Jeśli jest podejrzewany o kradzieże internetowe, to niech państwo z równą stanowczością ściga tych, którzy kradną choćby lusterka samochodowe.
Drugi artykuł
Piątek, 20 stycznia. RainbowSix, jedyna kobieta wśród polskich Anonimowych, ogłaszana ich forum "Od godziny 21.00 zaczynamy floodować wszystkie poniższe portale w ramach propagandy i uświadamiania ludziom, że czas wziąć się do roboty". Podaje adresy stron internetowych: premiera, rządu, ministerstw, PO. Tysiące komputerów łączy się ze stronami, które, przeciążone, padają. „floodowanie", czyli spamowanie, trwa kilka dni. Media alarmują; największy atak hakerów.
- Kim jesteś? - pytam RainbowSix.
- Pracuję przy komputerze, jestem wegetarianką. Wystarczy.
- Rodzina wie, że jesteś Anonimowa?
Po co miałabym im mówić?;)
Co będzie dalej?
Wyjdziemy na ulice.
LOIC kontra ACTA
- Jeśli po ulicy chodzi kilkadziesiąt osób, to jest przejezdna. Ale jeśli nagle wyjdzie100-200 tysięcy, trzeba zamknąć ruch. Tak to wyglądało - Gerard Frankowski, analityk bezpieczeństwa w internecie z poznańskiego Centrum Superkomputerowo-Sieciowego; tłumaczy, jak można było zaatakować rządowe strony
Namówić, jak to zrobili Anonimowi, tysiące ludzi, by w jednej chwili weszli na wskazane strony lub zainstalowali i uruchomili specjalny program (np. LOIC), który symuluje setki jednocześnie łączących się ze sobą komputerów.
Włamać się do grupy komputerów lub wynająć ją za kilkadziesiąt czy kilkaset dolarów (takie ogłoszenia są w Internecie). Komputery służą
tu jako zombi, łączą się ze wskazaną stroną bez wiedzy właściciela.
Po upublicznieniu informacji o ataku wiele osób z ciekawości wchodzi na stronę, co wzmacnia skalę problemu.
Anonimowi Polska, odłam światowego ruchu Anonymous, który nie ma szefa i struktury, sparaliżowali witryny rajdowe jedną odezwą haktywistki Nie podoba im się ACTA, umowa międzypaństwowa wymierzona w piratów internetowych Twierdzą, że ACTA nie była konsultowana społecznie i zawiera przepisy kontrolujące sieć.
Od środy namawiają do akcji protestacyjnych na ulicach całej Polski.
Nowi chcą tylko hakować
RainbowSix i jej kolega Anonim zgadzają się na rozmowę przez Gadu-Gadu. Pierwszy raz robię wywiad z ludźmi, o których nie wiem nic Zbywają pytania o prywatność.
RainbowSix w końcu pisze: - Mam 26 lat, informatyka interesuje mnie od podstawówki, gdy dostałam pierwszy komputer. Był fajniejszy niż lalki, dało się grać w „Wolfenstein" [strzelanka; bohater walczy z nazistami]. Skończyłam grafikę komputerową, studiuję informatykę. Zajmuję się tym zawodowo. Tyle.
- O co wam chodzi? Chcecie, by wszystko w necie było za darmo? - pytam.
RainbowSix - Nie chodzi nam o to, by kraść. Ktoś próbował przepchnąć tylnymi drzwiami ustawę, która zalatuje permanentną kontrolą danych i przepływu informacji. Dla mnie to ograniczanie wolności.
-Padły serwery rządowe, jesteście z siebie zadowoleni?
Anonim (studiuje informatykę i pracuje): - OK, część osób czekała na moment, w którym będziemy mogli się wykazać. Tydzień temu było nas na forum WhyWeProtest.org w Polsce kilkunastu, teraz każdy chce być jednym z nas. Wszyscy rwą się do hakowaniai wypytują mnie, jak to robić.
- Kradzież danych z komputera wiceministra cyfryzacji, umieszczenie filmu z „Baśką" na stronie premiera, czyli włamanie... To wasze sprawki?
Anonim: - Nie. Gdyby tak było, wiedzielibyśmy. Wielu się pod nas podszywa. Nowi Anoni, którzy dopiero dołączyli, chcieliby tylko atakować.
- Jesteście królami chaosu.
Anonim: - W pewnym sensie tak, lecz w dobrym celu. Wywołaliśmy dyskusję o ACTA.
-Co na to twoja rodzina?
Anonim: - O tym nie rozmawiam. Nie sądzę, by cokolwiek wiedzieli.
Mieszaj, by nie było grudek
Ruch Anonimowych - czytam na stronie Why-WeProtest.org (WWP) - powstał cztery lata temu w reakcji na działalność Kościoła scjentologiczne-go w USA. Anonimowi uważają,że scjentolodzy manipulują ludźmi.
Walczą też z cenzurą i koncernami: zablokowali operatorów kart kredytowych, którzy utrudniali wpłaty dla portalu Wikileaks ujawniającego tajne dokumenty rządu USA. Swoje odezwy Anonim owi kończą tak: „Jesteśmy Anonimowi. Jesteśmy Legionem. Nie zapominamy. Nie wybaczamy. Spodziewajcie się nas".
Forum Anonimowych w Polsce, podobnie jak w innych krajach, jest otwarte dla każdego. Dominik Batorski, socjolog badający społeczność sieci, pomaga mi je rozgryźć. Wysyła studenta do kawiarenki internetowej, by anonimowo wpuścił na forum WWP „robaka". Ten sprytny program bada relacje między rozmówcami w sieci Wykrywa, że Anonimowi Polska to ok. 150 osób, ale wypowiada się tam ledwie kilkanaście (badanie robił tydzień przed atakiem na strony rządowe).
Najbardziej aktywni to:
Anon Black - moderator strony Anonymous Polska, uczeń gimnazjum lub szkoły średniej. Ateista, ale chodzi na religię, by nie robić przykrości rodzicom i babci;
Darth VAnon - lubi „Gwiezdne wojny", „cichy satanista;
Jahnonimous- na warsztatach w szkołach propaguje działalność społeczną;
Zekdarrath-historyk i patriota, głosi „wolność i braterstwo dla wszystkich";
RainbowSbc - kobieta, pracuje do późna, lubi yerba mate.
Siedzę na forum od końca grudnia. Kilkanaście osób, ale niezwykle płodnych. Przedzieram się przez kilkanaście tysięcy wypowiedzi, by wyłowić główne wątki
W Polsce scjentologów nie ma, więc Anonimowi jeszcze w grudniu podrzucają propozycje, kogo zaatakować.
Jaunessedoree: - [Świadkowie Jehowy] są dobrym celem, ale najpierw trzeba znaleźć jakieś twarde dowody, że jest z nimi coś nie tak.
RainbowSix - Nawet jednego jehowca miałam kiedyś pod ręką, ale przestał się odzywać. Koleś był popieprzony jak lato z radiem.
Anon2kl proponuje internetowy atak na sprawcę wypadku drogowego, który potrącił nastolatków
Albino Black: - Gdybyśmy zajmowali się każdym wypadkiem drogowym, nie mielibyśmy czasu na nic innego.
Prowadzą PaperStorm (Papierowa Burza). Wywieszają na ulicy, zwykle nocą, plakaty z uśmiechniętą maską i hasłem: „Spodziewajcie się nas". Na forum jest gotowa do druku ulotka i przepis na klej: do wody wsypać mąkę ziemniaczaną i zagotować, mieszając, by nie było grudek.
Maski
Kłócą się o swój symbol-maskę z wąsami Ktoś apeluje, by nie kupować oryginalnej, bo prawa autorskie ma Warner Bros, producent filmu „V jak Vendetta ",gdzie maska pojawiła się pierwszy raz: Anonymous: - Mam oryginalną, ale gdybym wiedział, że dzielę się z Warner Bros, kupiłbym chińską.
RainbowSix - Co do chińskich, płacicie fabrykom, gdzie ludzie pracują za głodową stawkę, także małe dzieci
W końcu znajdują sklep z maskami Można tam też kupić „strój ekshibicjonistki", „kostium Zorro" i „kolorowe rajstopki".
W komunikacie „ABC demonstranta" radzą, jak się zachować. Anonymous: - Jeśli gliniarze chcą cię zatrzymać, grzecznie się poddaj. Nie mów. „Nie zdejmuj mi, kurwa, maski", tylko: „Byłbym zobowiązany, gdybym nie musiał zdejmować masko, dopóki ktoś może mnie zobaczył?'.
Preferują metal, death metal, rock progresywny, a z zespołów min. Black Sabbath, Marilyn Man-son,Metalicę,Queen.
Kościół
Wywołuje zażarte kłótnie.
Marcin: - A ja jestem katolikiem...
Anonymous: - To musiał ci ksiądz Piotrek ostro rurę przeczyścić na bierzmowaniu, jebany katolu. Kościół powinien zostać zdelegalizowany.Dosyć obłudy; kłamstw, pedofilii i popierania zbrodni wojennych.
Ch0mlkX: - To organizacja taka sama jak kółko łowieckie czy wędkarskie i należy ją opodatkować.
Proaktyn: - Nikt w Sejmie nie ma jaj, nie jest na tyle głupi, by zaproponować podatek, bo zjedzą go mohery i straci część elektoratu.
Zagrożenie
Pod koniec listopada Albino Black, administrator, publikuje dużą czerwoną czcionką komunikat: „Uwaga Piszę o ostrożne wypowiadanie się w tym temacie, gdyż sama rozmowa na ten temat może być bardzo niebezpieczna". Opisuje historię Anonimowego z Meksyku, który - gdy rozklejał ulotki
- został porwany przez narkotykowy kartel Los Zetas. Na forum groza. .
Albino Black: - Wielu ludzi straci życie.
Anon.Duriel: - Anonimowi są na przegranej pozycji. Posiadają niski potencjał militarny.
Albino Black: - Porwany został uwolniony, cały i zdrowy!
Po kilku dniach zwrot akcji. Albino Black - Nie było porwania! Ten skurwiel Barrett Brown [amerykański publicysta] wziął się za pisanie książki
o Anonimowych, zmyślił tę historię z porwaniem, żeby jego zasrana książka się sprzedała
Polityka
W ankiecie Anonimowych wygrał Ruch Palikota
- 5 głosów. PSL - 4, a na PO i Korwin-Mikkego zagłosowały po 2 osoby. PiS i SLD mają po 1 głosie.
Anonim, miłośnik ludowców: - Ta partia zdaje się mieć realne szanse na przejęcie władzy i nie być pod kontrolą żydomasońskiego lobby TVN-u
1 „Gazety Wybiórczej".
Konkurencja
Pod koniec listopada odkrywają, że rośnie im konkurencja Na portalu Wykop.pl szykowana jest akcja zbierania podpisów przeciw podwyżkom cen paliwa.
Anonim: - Pojąłem, że to polskie podforumjest gówno warte.
AnonLie: - No to już, wypierdalaj. Tylko szybko.
Anorymous: - Nie masz prawa nikogo stąd wyganiać, skurwielu. Chcę zmienić świat na lepsze i jęczące kurwiszony tylko w tym przeszkadzają, nie pozwalając nam skupić się na celu, jakim jest walka z Systemem.
Anonim: - Ludzie widzą, że na naszym polskim tylko rozsiewają się kłótnie o dupę Maryny.
Z takich kłótni rodzą się pomysły secesji. Wtedy wkracza administrator Anon Black: - Ludzie! Kurwa! Nie twórzcie nowego forum! To nas podzieli!
„Drogi księże Adamie"
Grudzień 2011. Zakon marianów zakazuje księdzu Adamowi Bonieckiemu wypowiadania się w mediach. Na forum WWP przygotowania ataku na zakon trwają tydzień.
Albino Black, moderator, proponuje napisanie listu: - Mam jutro dwie religie, a że zawsze potwornie mi się na religii nudzi, może coś tam sklecę pod ławką.
Propozycja wywołuje spór, ale nie o list 0.32359279955933379: - Mogę się spytać, dlaczego chodzisz na religię? Wywnioskowałem z twoich wcześniejszych wypowiedzi, że jesteś ateistą.
Albino Black: - Mam religijną rodzinę, więc przyznanie się do ateizmu mogłoby się dla mnie skończyć nie najlepiej.
IMarcin: - Po co chodzisz na religię?
Albino Black: - Zyskuję, że rodzice zapewniają mi wyżywienie i dach nad głową, a babka nie umiera na zawał.
Forum wraca do tematu, jak się zemścić na zakonie. Ale znów kłótnia: jakich użyć słów w liście protestacyjnym.
IMarcin: - Co do „sekty", myślę, że nazwanie ich tak będzie źle odebrane.
0.32359279955933379: - List musi być jak najbardziej uniwersalny.
W końcu list powstaje:
„Drogi księże Adamie Boniecki,
piszę do Ciebie w imieniu zrzeszonych na forum Why We Protest polskich członków międzynarodowego ruchu aktywistycznego Anonymous, walczącego o uczynienie świata lepszym i śmieszniejszym...".
Dalej o walce o prawa człowieka i wolność wypowiedzi. Podpisane: „Jesteśmy Anonimowi. Jesteśmy Legionem....".
Treść listu przechodzi w głosowaniu. Albino Black wyznacza termin ataku: każdy poniedziałek, środa, piątek i sobota od 20.00 do północy. Radzi, jak masowo wysłać pocztę. Elektroniczna skrzynka marianów zostaje zapchana w Boże Na-rodzenie. Media informują o ataku hakerów. ch0mlkX: - To nasza szansa, nie spierdolmy jej.
Atakuję własną redakcję
Jak Anonimowi zapchali skrzynkę marianów? Testuję to na dziennikarzach poznańskiej redakcji „Gazety". Nie mam pojęcia o informatyce, ale to dziecinnie proste.
Ściągam z sieci program TOR. Przed laty służył amerykańskiej armii, dziś stosuj e go każdy internauta, który chce być anonimowy. Działa tak: każdy komputer zostawia w internecie ślady, jak spacerowicz zimą na śniegu. Dzięki TOR za internautą widać dziesiątki różnych siadów i nie wiadomo, który jest właściwy - a może żaden.
Ściągam program Mail Bomber. pisuję do niego adresy naszych dziennikarzy. Wysyłam im mail bomberem komunikat „Zostaniecie ukarani przez legion Anonimowych. Zaspamujemy was!". W minutę dziennikarze dostają ponad setkę maili. Dzwoni Paweł, redakcyjny informatyk: - Umiesz to wyłączyć? Bo redakcja mi dzwoni, że jest atak.
Tak Anonimowi zaspamowali marianów. W kilka godzin wysłali 6,5 tys. maili.
Chaos, który wywołałem w redakcji, kusi, by iść dalej. Ściągam kolejny program, który znam ze stron hakerów. Instaluję go na komputerze redakcyjnej koleżanki. Wracam do siebie, łączę się z jej komputerem, wpisując hasło w programie, i śledzę jej pocztę, teksty, które pisze, a jeden złośliwie usuwam.
Mam władzę! Ale chcę więcej. Ściągam program NetCut.Wysyłam mail bombera do dziennikarzy: „Zamiast pracować, zajmujecie się plotkami! Odcinamy Was od internetu!" Zaznaczam w NetCut ich komputery i wciskam guzik „Ode-tnij". Dziennikarze zostają pozbawieni dostępu do sieci, biegają po redakcji. Nie mogą wysyłać poczty, tekstów. Dzwoni informatyk: - Kończ te zabawy, bo teraz dzwonią, że nie ma sieci!
„Usuńcie zdjęcia żony, proszę"
Czytam na forum Anonimowych, że jacyś hakerzy rozbili rodzinę z południa Polski. Anonimowi się oburzają, że wrogi im portal zniszczył ludziom życie. Bo między różnymi forami i portalami trwa ciągła cyberwojna.
Anonimowi walczą np. z portalami zawierającymi treści pedofilskie. Najbardziej nienawidzą stron ze słowem „chan" w nazwie. Nie brak tam ciekawych rozmów o przyczynach kryzysu ekonomicznego, ale są też „chany" ze zdjęciami pedofilskimi, obraźliwe fotomontaże, zwierzenia o skuteczności narkotyków. Znalazłem też taki poradnik
„Witajcie, znacie jakiś sposób na lewe konto bankowe? Potrzebne mi do przekrętowi żeby nie było bagietowalne [nielegalne]. Może ktoś by coś podrzucił?".
Odpowiedź: „Dajesz żulowi 5 dych, on tobie dowód, robisz ksero, składasz wniosek przez WWW i czekasz na kuriera".
W noc sylwestrową użytkowniky jednego z „chanów" zaatakowali forum Anonimowych - umieścili obraźliwe zdjęcia Jana Pawła II. Anonimowi rozważali odwet, ale ustępują.Anony mous: - Wyobrażacie sobie, co będzie, jak się ich wkurzy? Poczytajcie, co wyprawiali dla kaprysu.
Dlaczego nawet Anonimowi boją się „chanów”? Znajduję na „chanie" historię w odcinkach.
- Zdobyli dostęp do skrzynki pocztowej 30 letniej kobiety. Dowiedzieli się, że ma romans z mężem swojej przyjaciółki. Opublikowali nazwisko kobiety i jej zdjęcia w seksualnych pozycjach. Odnotowali: „W sprawę zaplątane są dwa zaprzyjaźnione małżeństwa". Przedstawili „osoby dramatu", wymieniając nawet rodziców kochanka, O kobiecie piszą: puszczalskie kurwicho, zdradza męża z [imię i nazwisko kochanka]. O kochanku: wygląd tępego, łysego kibola, żonaty. Z zamiłowania wędkarz i jebaka [dane kochanki].
W kolejnym „odcinku" publikują intymną korespondencję kochanków, a w końcu - zdjęcie zdradzanej kobiety i jej dziecka. Zdobywają numer telefonu do romansującego mężczyzny. Rozmowę, w której z niego szydzą, także opublikowali.
Głos 1 [nastolatek]: -1 jak tam?
Głos 2 [mężczyzna]: - Zniszczyliście mi życie. Proszę was tylko o jedno, usuńcie zdjęcia mojej żony.
Głos 1: - Nie mogę sam podjąć takiej decyzji.
Głos 2: - Skąd to wszystko wiecie, te telefony, włamanie do skrzynki... Wiem już, kim jest jeden z was, a ciebie namierzę po telefonie.
Głos 1: - Nie namierzysz.
Sprawdzam nazwiska „osób dramatu", jedną z kobiet znajduję w internecie, to pracownica naukowa uniwersytetu. Poszkodowany mężczyzna ma konto pocztowe na portalu Wykop.pl.
Michał Białek, dyrektor operacyjny portalu: - Historia jest prawdziwa. Dla tych rodzin to dramat. Mężczyzna zgłosił sprawę do prokuratury, ale trudno ustalić sprawców.
-Jest takich historii więcej?-pytam.
- Dostajemy o nich informacje prawie każde-go dnia.
Dlaczego oni to robią?
-Dla zabawy.
Białek również padł ofiarą „chanów". Umieścili na YouTubie film „Michał Białek prezentuje" ze zdjęciami obrażającymi Jana Pawła II. Białek - Od tygodni proszę, by ten film usunięto. Bez skutku.
Anonim anonimowy dla Anonima
-Nie chcecie kontroli internetu, która pozwoli ścigać przestępców. Ale jak ma walczyć ta rodzina, której „chani" zniszczyli życie dla zabawy? Nie wiadomo, kogo ścigać - pytam na Gadu-Gadu.
RainbowSix: - Może trochę zdrowego rozsądąku przy używaniu sieci i wrzucaniu wszystkiego na Facebooka?
- Chwila! Włamano się do skrzynki pocztowej kobiety, wykradziono zdjęcia i korespondencję. Czy mamy się bać internetu?
RainbowSix - A ja mam się bać ulicy, bo kogoś w sąsiednim mieście okradli?
- Dlaczego jest tak wiele portali, gdzie dla zabawy niszczy się ludzi?
Anonim: - Jedną z administratorek „chana" jest 14-letnia Martyna, która ma problemy psychiczne i chwali się, że bierze psychotropy. A szkalują, by wkurzyć innych.
- Jak z tym walczyć?
Anonim: - Nie da się wyeliminować wszystkich e-przestępców. Czasem jednego hakera znajdzie inny haker.Co do naszych służb -ABW czy CBŚ- to mieliśmy niezły lulz[ubaw] gdy twierdzili że po ataku ich strony działają, choć były zawieszone.
- Ściągaliście pirackie nagrania?
RainbowSix:Każdy kiedyś ściągał
- Nie chcecie ACTA, które daje kontrolę nad takimi kradzieżami. A jak chcecie to rozwiązać?
Anonim: - Nie sądzę, by istniało rozwiązanie, które zadowoli obie strony.
RainbowSix - Ludzie przywykli, że wystarczy nacisnąć „download".
- Znacie z twarzy, nazwiska choćby jednego z was, Anonimowych?
Anonim: - Nie wiem.
RainbowSix - Być może Anonim to mój szef, pojęcia nie mam. Jeżeli znam jakiegoś, nie wiem, że jest jednym z nas.
- Wśród was są dzieciaki, hakują na lekcjach. Anonim: - Sam nie wiem czasem, kto siedzi po drugiej stronie monitora Słownik anonimowych forum •
Słownik anonimowych forum
Bagietowanie - niezgodne z regulaminem, prawem.
Diss - ang. disrespect, obraza.
Gimbaza - pogardliwie o niedojrzałym internaucie, uczniu gimnazjum.
Licbaza - pogardliwie o internaucie licealiście. Lurować/lurkować - przeglądać fora bez zabierania głosu.
Imageboard - forum, na którym młodzież umieszcza karykaturalne obrazki i zdjęcia.
Moralfag - inaczej: moralciota, o użytkowniku forum, który spizeciwia się chamstwu.
Newfag - inaczej: nowociota, nowy użytkownik forum.
Offtop - wypowiedź nie na temat.
Raid - atak większą grupą na wrogie forum.
Trolle i zlewy
Pełen tekst: Trolle i Zlewy
Oto nagłówek artykułu o Karachanie który napisała pani Julia Chmielecka dnia 10 lipca 2012. Niejaki kamik4ze udostępnił twórcy artykułu wiele rad i powiedział dlaczego siedział na Kara, jak się z tym czuł i "czym tak naprawdę jest to środowisko". Większość anonów uzywając zwrotu "lurkuje od wyborczej" ma na mysli ten artykuł.
Arale
29 października 2022 redaktor Michał Żydowski z Wybiórczej w ramach wielkiej sagi aralkowej postanowił przypomnieć czytelnikom o Kurahenie.
![]() Jagoda zwolniła się z pracy, gdy do dyrekcji szkoły zaczęły masowo wpływać jej zdjęcia. Nagie, erotyczne, nawet porno. - Mianowano mnie szmatą sprzedającą się przez internet, ale ta historia jest bardziej skomplikowana - mówi "Wyborczej" młoda nauczycielka zmuszona przez internautów do odejścia z pracy. "Szykują na ciebie rajd. Uważaj na siebie" przeczytała Jagoda w wiadomości od swojego obserwującego w jednym z serwisów społecznościowych. Kilka dni wcześniej jej nazwisko zostało opublikowane na stronie szkoły, w której zaczęła pracę dwa tygodnie wcześniej. Jagoda zrozumiała, że hejterzy nie odpuszczą, dopóki nie straci stanowiska szkolnej psycholog. To historia o nienawiści, mizoginii oraz o tym, że wszystko, co publikujemy w internecie, może w pewnym momencie zostać użyte przeciwko nam samym. Żeby jednak ją zrozumieć, musimy się cofnąć aż o 13 lat. W 2009 roku Jagoda zaczyna publikować na swoim youtube'owym kanale filmy. Na pierwszym z nich widzimy ją samą, wówczas 15-letnią dziewczynę z Polski, która siedzi we własnym pokoju i śpiewa po japońsku.
Polsko-japońska kariera Kanał na YouTubie szybko przynosi jej dużą popularność. Mając 17 lat, Jagoda zostaje zaproszona do Japonii, gdzie występuje w konkursie śpiewu dla obcokrajowców. Nastolatka budzi sensację także w Polsce, materiały z nią pojawiają się w głównych stacjach telewizyjnych. Jagoda jest na fali, a zaproszeń na występy w Japonii tylko przybywa. Równolegle z ekscytacją mainstreamowych mediów nastolatka wzbudza emocje użytkowników serwisu Karachan.org. To nietypowe, anonimowe forum internetowe. Sam sposób działania niczym się nie wyróżnia. W zakładce "hobby" użytkownicy publikują zdjęcia domowych nalewek i pytania o sprzęt fotograficzny, a pod hasłem "militaria" trwają zażyłe dyskusje na temat wyposażenia polskich żołnierzy. Język Karachana to wytworzona przez jego użytkowników nowomowa pełna uproszczeń, zbitek słów i wulgaryzmów. Kto go nie zna, a będzie wychylać się na forum, szybko zostanie na nim zablokowany. Uwielbiana waifu Pozór neutralnego forum znika, gdy wejdziemy w zakładkę "b/", czyli najaktywniejszą część Karachana. To właśnie tam publikowane są plany ataku na osoby, które nie wpisują się w gust jego użytkowników, oraz materiały, które miałyby daną osobę skompromitować. Karachan zainteresował się Jagodą, gdy miała 17 lat, a może jeszcze wcześniej. Od samego początku wzbudzała zachwyt, ale i pożądanie. Użytkownicy nazywali ją "waifu", bo tak w slangu, który ma przypominać japoński, nazywa się żonę. - Gdy byłam nastolatką, dowiedziałam się, że ludzie na forum zakładają i udostępniają fapfoldery, czyli foldery ze zdjęciami służącymi do masturbacji - mówi Jagoda i pokazuje na telefonie przykłady takich zdjęć. - To jest oryginalne zdjęcie - mówi i pokazuje fotografię, na której pozuje na huśtawce. Jest ubrana w szorty i krótki top na ramiączkach. Jagoda przewija i pokazuje przerobioną wersję, gdzie jest naga. - Na tym zdjęciu mam około 14 lat. Patrząc na to z perspektywy czasu, widzę, że to nic innego jak pedofilia. Jagoda pokazuje kolejne zdjęcia. Na selfie, które robiła, będąc nastolatką, zostały nałożone podpisy pokroju „rodzice wyszli, chcę ci obciągnąć". - Nie miałam jak usunąć tych zdjęć ani powstrzymać ich przed publikacją. Zaczęłam godzić się z tym, że mając popularność, zawsze trafi się na hejterów. Wtedy myślałam jeszcze o stałej przeprowadzce do Japonii, więc to, co dzieje się w polskim internecie, nie było dla mnie tak istotne jak moja kariera - wspomina Jagoda. Jako młoda wokalistka przez kilka lat regularnie odwiedzała Japonię, dając tam koncerty. Śpiewała stary japoński pop, a jej publicznością byli głównie mężczyźni w średnim wieku. - Tamtejsza kultura słynie z wysokiego poziomu i szacunku wobec swoich idolek. Nikt nie kierował w moim kierunku wyzwisk ani nie przekraczał moich granic. Byłam dla nich taką europejską lolitką, która jest urocza i grzeczna - wspomina. Na przestrzeni lat zmieniał się jednak jej wizerunek. Na ciele Jagody pojawiały się nie do końca akceptowane przez japoński mainstream tatuaże, a różowe spódniczki, zakładane na koncerty, powoli przestały się jej podobać. - Po kilku latach zrozumiałam, że karierę mogłabym kontynuować tylko, jeśli pozostanę w ramach stworzonych przez fanów. Zdecydowałam się do Japonii latać już tylko jako turystyka. Studia i zmiana wizerunku W Polsce Jagoda spełnia swoje marzenie i zaczyna studiować psychologię. Skupia swoją uwagę na chorobach psychicznych, kobietach i nieheteronormatywności ze szczególnym naciskiem na pomoc osobom transpłciowym. Jagoda na swój kanał zaczyna już nie tylko wrzucać covery japońskich piosenek, ale również zaczyna mówić o społeczeństwie. Podejmuje kontrowersyjne tematy, jak np. tatuaże w Japonii czy japońska społeczność LGBT. - Wtedy dla ludzi z Karachana przestałam być waifu. Pisano, że jestem lewacką kurwą, która zrobiła ze swojego ciała brudnopis. To, że jeden z użytkowników "nie chciałby mnie nawet zgwałcić", miało być dla mnie obrazą. W trakcie studiów Jagoda zaczęła interesować się alternatywnym modelingiem. Mając kolorowe włosy i tatuaże, pozowała do zdjęć i podczas pokazów mody. Traktowała to jako rozrywkę i przygodę. - W trakcie pandemii zaczęło mi tego brakować, więc zaczęłam fotografować się sama. Wstawiałam zdjęcia i filmy w gorsecie, który reklamowałam. Wstawiałam również zdjęcia i filmy dotyczące treningów. Co jakiś czas wstawiałam zdjęcia, gdzie pokazywałam efekty treningu brzucha czy pupy. Na tych zdjęciach byłam jednak zawsze ubrana. Gdybym była naga, nie mogłabym ich opublikować na Instagramie. Autocenzura i pierwszy atak Jagoda zaczęła studia na piątym roku psychologii i powoli zaczęła rozglądać się za pracą. Życie szybko pokazało, że absolwentka bez dodatkowych kursów może znaleźć pracę jedynie w przedszkolu albo szkole. - Nie było to dla mnie problemem, ponieważ interesowałam się pracą z dziećmi. Wiedziałam jednak, że będę musiała wpisać się w rolę nauczycielki i wszystkie społeczne normy. Zaczęłam usuwać zdjęcia z instagrama, na których widać było moje tatuaże i odsłonięte ciało. Ostatnie posty zniknęły na wiosnę tego roku. Jagoda przefarbowała włosy na neutralny kolor i kupiła zestaw koszul, które zakryją jej tatuaże. We wrześniu została psycholożką w jednej z warszawskich podstawówek. Na Instagramie zamieściła zdjęcie ze szkolnego gabinetu. Niedługo później prawicowy profil na Facebooku zestawił to zdjęcie z innym, które Jagoda zamieściła w lutym 2020 roku. - Na zdjęciu stoję bez koszulki, mam na sobie bokserki i palę. Nieuczesana, bez makijażu. To była moja parodia walentynek - mówi Jagoda. Zestawione fotografie na Facebooku opatrzono opisem "uczeń szkoły może skorzystać z pomocy pani psycholog, a potem wejść na jej onlyszajsa (portal OnlyFans znany jest z możliwości publikacji płatnych nagich zdjęć - red.) i popatrzeć na jej wdzięki oraz jak jara blanty". - Poprosiłam profil, który to opublikował, o wysłanie linku do mojego profilu OnlyFans. Post zniknął po kilku godzinach. Bo konta na OnlyFans nigdy nie miałam. Karachan poznaje lokalizację szkoły Sprawa chwilowo ucichła, ponieważ hejterzy Jagody nie wiedzieli, gdzie pracuje. Zmieniło się to w połowie września, kiedy szkoła udostępniła w internecie pełną listę pracowników. - W niedzielę, 18 września, dowiedziałam się, że użytkownicy Karachana planują na mnie rajd. Ludzie na forum zmawiali się, co trzeba wysłać szkole, abym została zwolniona - mówi Jagoda. Wpisy na Karachanie udało jej się zarchiwizować przed ich usunięciem. Przedstawiamy tylko kilka z nich: "pomysł powiadomienia rodziców jest top klasa, bo jakby wkurwieni zaczęli dobijać się do szkoły telefonami, ewentualnie do ordo luris, to już byłaby naprawdę gruba sprawa", "nie zapomnijcie zaznaczać, że to osoba ze społeczności LBGT i że minister Czarnek zapewniał, że nie będą miały one wstępu do szkoły", "szkoda mi tej kurewki, ale z drugiej strony, to pewnie by na mnie nie napluła nawet więc ch... jej w dupę". Zanim zdjęcia zostały wysłane do dyrekcji, użytkownicy do zdjęć Jagody dodali znak wodny ze strony OnlyFans. Portal ten jest znany przede wszystkim z nagich zdjęć kobiet, do których dostęp zdobywa się, wpłacając pieniądze. Użytkownicy zrobili to po to, aby zarzucić Jagodzie "sprzedawanie się". Kolejną bronią użytkowników Karachana były zdjęcia stworzone przy użyciu programów graficznych i sztucznej inteligencji. Na przerobionych zdjęciach Jagoda jest całkowicie naga. W pewnym momencie jeden z użytkowników Karachana dzieli się na forum swoimi przemyśleniami. "Kurwa, obawiam się nieco, że skoro to słynne miasto stołeczne Warszawa to postępowe grono pedagogiczne może stanąć w jej obronie". Być może właśnie z tego powodu decydują się na kolejny krok. Na forum pojawił się sfingowany zrzut ekranu z portalu, którego Jagoda rzekomo używa do pracy seksualnej polegającej na spotkaniach z klientami. - Jedno z bardziej odsłoniętych zdjęć, jakie opublikowałam na Instagramie, opatrzyłam opisem, w którym spisałam swoją historię związaną z chorobą anoreksji. To był mój manifest, ponieważ jeszcze kilka lat temu ciało stanowiło dla mnie temat tabu. Dużo dziewczyn dziękowało mi za podzielenie się historią. Jednak te wszystkie zdjęcia zostały pozbawione kontekstu - mówi Jagoda. Lata archiwizacji zdjęć" Pakiet zdjęć Jagody oraz zarzutów o to, że skupia swoją działalność na pomocy osobom nieheteronormatywnym, został wysłany do szkoły. Użytkownicy forum zmawiali się także, aby wysłać zdjęcia do uczniów szkoły i ich rodziców. Jeden z anonimów proponował nawet rozwieszenie sfingowanych zdjęć w okolicy szkoły, aby zobaczyły je dzieci. - Byłam spanikowana. Wiele z tych zdjęć było opublikowanych na moim story, co oznacza, że powinny "zniknąć" po 24 godzinach. Jednak ci ludzie mieli zarchiwizowane nawet rzeczy sprzed kilku lat. Dzień po rajdzie Jagoda poszła do szkoły, w której pracuje, i złożyła wniosek o rozwiązanie umowy. - Wiedziałam, że jeśli nie odejdę, to ludzie z Karachana nie odpuszczą szkole. Myślę, że byli gotowi wysłać zdjęcia do dzieci i ich rodziców. Podjęłam decyzję o tym, że odejdę sama - mówi. Warszawscy urzędnicy potwierdzają, że Jagoda nie została zwolniona, ale odeszła sama. Karachan dopiął swego. Ekspresowe śledztwo prokuratora Sprawa została zgłoszona na policję w dniu, kiedy Jagoda dowiedziała się o planowanym ataku. Niedługo później śledztwo rozpoczął prokuratur Bartosz Lewandowski. Dochodzenie prowadzone było z art. 190a par. 1, art. 190a par. 2 i art. 212 par. 2 Kodeksu karnego. Przestępstwa z tych artykułów dotyczą m.in. nękania, podszywania się pod inną osobę oraz pomówień. Śledztwo zostało umorzone 27 września, po niespełna 10 dniach od wysłania materiałów do szkoły. Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, stwierdza, że powodem umorzenia był brak znamion czynu zabronionego, brak danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu i niewykrycie sprawcy. - Serwis Karachan.org należy do portali darknetowych, wobec czego brak jest możliwości skutecznego wystąpienia z zadaniem podania danych do określonego operatora - mówi rzeczniczka prokuratury. Piotr Kukla, członek zarządu Krajowego Instytutu Cyberbezpieczeństwa, tłumaczy, że darknetem nazywamy wycinek internetu, który jest niedostępny z poziomu zwykłej przeglądarki. Jego strony bardzo często używane są do zakupu skradzionych danych, broni i narkotyków, a transakcji dokonuje się przy użyciu kryptowalut. - Karachan nie jest jednak częścią darknetu i aby dostać się na portal, wystarczy obejść kilka kroków, które odpędzają przypadkowych internautów. Rzecz w tym, że zdecydowana większość jego użytkowników korzysta z sieci Tor, która uniemożliwia zlokalizowanie użytkownika. Osobiście nie znam przypadku, kiedy ktoś zostałby pociągnięty do odpowiedzialności za działalność przy użyciu Karachana - mówi ekspert. Imię bohaterki zostało zmienione na jej prośbę. |