KONY 2012
KONY 2012 – prawdopodobnie najbardziej spektakularnie spierdolona akcja na polskich forach obrazkowych. Miała ona polegać na wrobieniu największego z Polaków w zbrodnie pewnego pedofila i wodza jakiejś partyzantki z dżungli w Ugandzie, Josepha Kony'ego.
Początki
Na przełomie lutego i marca 2012 roku świat ocipiał na punkcie jakiegoś drugorzędnego murzyńskiego watażki, który stworzył uzbrojoną sektę złożoną z kilkudziesięciu tysięcy dzieci, z których wiele prawdopodobnie osobiście jebał. Dramatyczne apele moralfagów z reddita i innych wylęgarni normalgówien skończyły się dotacjami na zatrzymanie chorego skurwysyna, liczonymi w setkach tysięcy dolarów. Od tamtej pory pieniądze rozpłynęły się gdzieś w cudzych kieszeniach (kto by się kurwa spodziewał xD), ale anoni z kara szybko zwietrzyli potencjał memiczny całej inby w związku z pedofilskimi ciągotami mokebe.
Projekt KONY 2012
Wmieszanie Jana Pawła II w całą sprawę za pomocą wymyślonej sieci powiązań na wzór powieści Toma Clancy'ego czy jakiegoś innego grafomana miało być tym słynnym trollem ostatecznym, który z uwagi na dramatyczny poziom polskiego gównodziennikarstwa trafiłby do tego słynnego mainstreamu. A jeśli nie, to po prostu wywołać fontannę krwotoku z dupy wśród katoli. Pozując na dziennikarzy śledczych i filmowców-amatorów, anoni mieli stworzyć film, który zdemaskowałby powiązania wielkiego Polaka z pedofilem z afrykańskiej sekty.
Na kabaczku ukonstytuowało się więc Niezależne Studio Filmowe POUS i przez kilka tygodni pracowało nad klipem, który miał wstrząsnąć Polską i autorytetem żółtolicego papieża. Cała inba była wyczekiwana zupełnie jak koniec świata w roku 2012, toteż anoni z podnieceniem oczekiwali wielkiego otwarcia. Niestety, efekt wyszedł żałośnie - gimbusy fatalnie pomontowały jakieś losowe klipy z Konym i papajem, od lektora lepsza byłaby nawet ivona, a anon który podawał się za władającego płynnym włoskim, jąkając się nagrał swoje kwestie kalarepą i sztucznie obniżył sobie swój gimbogłos jakimś Audacity. Całość została przyjęta z niedowierzaniem, wkurwieniem, śmiechem i sagą.
![]() Oto jest, nasz długo wyczekiwany reportaż. Niestety, praca i studia spowodowały to, że nie jesteśmy zbyt zadowoleni z efektów. Wyszło dobrze, ale mogło być lepiej. Niektórych wykonanie odrzuci ale to nie jakość się liczy tylko treść. Ale jak już mówiłem praca i studia potrafią zmęczyć. Nawet publikacja tego wpisu na blogu nie pokrywa się z premierą na YouTube. Przepraszamy. |
Twórcy tego paszkwila próbowali desperacko ratować sytuację i wypuścili film do internetu, ale zebrał niecałe kilka tysięcy wyświetleń (głównie od samych anonów) i zniknął z żydrury w zapomnieniu. Projekt KONY 2012 do dzisiaj uważany jest na polskich czanach za synonim epicznie zjebanej akcji z wielkim potencjałem.
Na zewnątrz
Blog Niezależnego Studia Filmowego POUS