Hehe studenty
Pasta I
![]() Pada pomysl 'kilka piw w plenerze i klub'. Mysle sobie, moze nie bedzie tak zle. Zaczely sie problemy z miejscem do kupienia piwa. Blisko byly 3 markety, do tego z 2 żabki i biedronka. Ale nie, nakurwiamy 1km do jakiegos malego alkoholowego bo czyjs znajomy znajomego powiedzial ze tam sa o 10gr tansze jakies chujowe piwa. Smutlem po raz pierwszy, ale chuj. W drodze do tego chujosklepiku dostalem info od kumpla (wlasnie od tych z dziennikarstwa) ze robia mala inbe u kogos. Mysle spoko, ale jak juz jestem tu to zostane, moze bedzie nienajgorzej. Dotarlismy do sklepu. Hehe ale urwal, wez 8, nie 12 na glowe, hehe pijemy nie uczymy nic, studenci hehe. Wzialem 4 puszki, mialem przeczucie ze do klubu sie nie udamy razem, wiec ew. chcialem wyrwac kilku normalniejszych pozniej i pojsc mniejsza grupa. Drugi problem - gdzie to pijemy. Wokol nas w promieniu 300m z cztery parki, ciemno sie robilo, puste, nikogo, spokoj, rzeka. Te parki nie byly zbyt smieszkowe dla wiekszosci wiec zapieprzamy 1km na wyspe, miejsce studenckich libacji. Tramwaj, autobus? Hehe smieszkowo piechota nakurwiamy, w rytm debilnych zartow o blondynkach. Zaczynam rozwazac opcje opuszczenia tych zjebow i isc do kumpla na domowke. Docieramy na miejsce, siadamy, pijemy. 3 najwiekszych smieszkow jest juz pijana zanim dokonczylem piwo+fajka. I mean pijana PIJANA, nie wiem czym wlewali to w siebie ale ledwo juz sie ruszaja, krzycza, cos jak zraniona zwierzyna. Laski hihraja sie po 2 reddsach z facebookowych aplikacji na telefonach. Pogadalem z jednym normalniejszym troche, nawet milo sie gawedzilo, mialem wrazenie ze piwniczniak (pozdrawiam jak lurkujesz). Koles ktory siedzial cicho na uboczu wyciagnal papierosnice z 5 skrętami. Puszcza w obieg, szybko sie konczy ale juz mam duzo bardziej wyjebane na smieszkoelyte narodu. Kilku 'dojrzalych mocno' nie pali 'bo to zle i szkodzi i kasuje mozgi'. Ale alkohol najlepszy, nachlani w pizdu. Po godzinie moze skonczylem te piwa, kilka osob tez, smieszki ucichly lezac najebani. Wstaje i pytam kto idzie na inbe, gdzie i jak by ktos chcial. wiekszosc chciala jeszcze, wiec ok. Myslalem ze pijanych w trzy dupy idiotow zostawimy ale nie, 'bo tacy biedni ojoj leza tu'. Targaja ich prawie niosac. Teraz sie zaczyna prawdziwy festiwal rozjebanego mozgu. Otoz klub w ich mniemaniu to studencki pub z bilardem, bez parkietu i z najtanszym piwem, wiecznie zajebany do granic pojemnosci. W okolicy kilkanascie jak nie kilkadziesiat klubow z rozna muzyka, w roznym klimacie, normalnych, gdzie mozna i posiedziec do piwa i sie wyszalec. Pomyslalem sobie ze nie moge opuscic tego czegos, wiec ide z nimi tam, pewien juz ze po 30 minutach wykurwie do kumpla. To co dzialo sie w tym przybytku, zasluguje na innego osobnego posta. po 30 minutach wykurwilem stamtad, nie wiem czy bardziej smutny, rozsmieszony, zazenowany, czy rozjebany. pojechalem na inbe do znajomych. 7 czy 8 osob, posiedzielismy w kuchni, ktos byl po jakims tabsie, mieli isc do klubu, ktos mial jeszcze amfe. Normalna rozmowa mimo zupelnie roznych stanow swiadomosci, bez idiotyzmow, w dobrym humorze i bez hehehania. Wciagnelismy reszte bialego i wykurwilismy na psycho trance, mimo ze prawie nikt w tym gatunku nie siedzial, ale pasowalo akurat do naszych nastrojow. O 5 rano powrot, wspolne sniadanie, umowienie kolejnego terminu i do domciów. Mozna? mozna. Nigdy wiecej nie odezwalem sie slowem jesli nie musialem do zadnego z uczestnikow studenckiej gownoimprezy, i wiem ze do dzis pamietaja ze jako jedyny nie zajebalem sie jak szmata i wiem co robili. przepraszam za chaos i nieskladnosc, nie jestem najlepszy w redagowaniu opowiesci. |
Pasta II
![]() Wyszedłem z ludźmi ze swojej hehe grupy na pifffko xD Był listopadowy wieczór, całkiem mocno piździło, po zakupie alkoholu ktoś rzucił pomysł żeby przenieść się do niego na stancje, no bo co będziemy marznąć.
Propozycja od razu spotkała się z odmową no bo HEHE PIFFFKO W PLENERZE XD POD CHMURKO NAJLEPIEJ XD W CHACIE CHUJOWO XD, no więc dobra, idziemy nad pobliską rzekę (super pomysł kurwo, wszędzie mokro i zimno) i pijemy.
Oczywiście przez cały czas hehe studenty umilały czas opowieściami co nowego na demotkach i studentpotrafi xD Ja siedziałem z wymuszonym sztucznym uśmiechem i udawałem że świetnie się bawię czując w środku zażenowanie że z takimi przyjdzie mi się zadawać przez najbliższy czas.
Myślę sobie jak tu od nich uciec, dobra już wiem, udam że dzwonią do mnie z administracji że gaz się ulatnia i muszę szybko przyjść do domu xD Więc sięgam po telefon z myślą że zaraz im spierdolę a tu niespodzianka, telefon zostawiłem w domu bo się ładuje ;_; Siedzę więc z nimi dalej i wysłuchuje o tym kto więcej wypije i wypali holendra od siwego z bloku obok.
Wtem patrzymy a tu idzie do nas dwóch policjantów.
Standardowa gadka że wlepią nam mandaty, no ale moi dzielni współtowarzysze imprezy zbajerowali panów w mundurach gadką w stylu PANIE WŁADZO MY STUDENTY TAKIE BIEDNE XD NIE MA NA CHLEP XD A TU MANDAT STO ZŁOTYCH NO NIE MAM JAK ZAPŁACIĆ JAK BOGA KOCHAM XD i skończyło się tylko na upomnieniu.
Mimo wszystko trzeba było się zwijać z miejsca posiadówy, rozradowany myślałem że to koniec wieczoru i wszyscy rozejdą się w swoją stronę.
Ni chuja, NOC JESZCZE MŁODA XD IDZIEMY DO KLUBU XD NA DUPECZKI XD JUŻ DOBRZE WSTAWIENI JESTEŚMY XD MOŻNA ISĆ BO NIE BĘDĘ PŁACIŁ 5 ZETA ZA BROWAR NO LOL ZDZIERSTWO BIEDNYCH STUDENTÓW OKRADAJO XD.
No to idziemy, do oddalonego chyba z 3 kilometry od miejsca posiadówy pubu "bo tam najtaniej".
Od razu mówię że nie znałem tego miejsca.
Pub okazał się być zwykłym barem i miejscem spotkań hehe studentów z prawie wszystkimi zajętymi miejscami, z tyłu jednak był jeden wolny stolik więc siadamy.
To co się potem działo to kurwa woła o pomstę do nieba, przytoczę tylko kilka najlepszych wydarzeń: |